Partycjonować, czy nie partycjonować? Oto jest pytanie.

[pali]

Na jednej z uczelni (10 lat temu) miałem taki system:

Włączam dowolny komputer z Windows (na większości XP, na niektórych 98). Bootuje się dość długo, ale znośnie.
Logowanie unikalnym login/pass.

Po zalogowaniu mam na pulpicie skrót do Moje Dokumenty i mogę tam sobie zapisywać co chcę. Po zalogowaniu na inną maszynę wszystkie pliki również tam widzę.

Zapis w innym miejscu niż Moje Dokumenty był możliwy jak na normalnym XP z prawami admina, ale nie miało to sensu, gdyż po zalogowaniu na inną maszynę, albo nawet przelogowaniu na tej samej - nie było żadnych zmian. Mogłem sobie dll pokasować, wszystko zrobić, wywalić system - wystarczał reboot (lub logout, jeśli działał) aby system wstał czysty jak pupa niemowlaka.
Wszelkie ustawienia typu tapeta, fonty - nie były zachowywane.

Nie znam się na Win.
Jak to było zrobione i jak to zrobić z Win7?

//edit
Istniał jeszcze folder do którego wrzucone pliki były dostępne RO lub RW dla wszystkich komputerów w danym pomieszczeniu.
Oraz analogiczny zbiór folderów oznaczających poszczególne komputery w pomieszczeniu.

Prowadzący zajęcia mogli ze swojego konta (na dowolnym komputerze) odciąć łączność pomiędzy komputerami w pomieszczeniu, odłączyć je od internetu, przejąć pulpit, wylogować usera i coś tam pewnie jeszcze.

[polakT]

Napisany przez pali

Na jednej z uczelni (10 lat temu) miałem taki system:

Włączam dowolny komputer z Windows (na większości XP, na niektórych 98). Bootuje się dość długo, ale znośnie.
Logowanie unikalnym login/pass.

Po zalogowaniu mam na pulpicie skrót do Moje Dokumenty i mogę tam sobie zapisywać co chcę. Po zalogowaniu na inną maszynę wszystkie pliki również tam widzę.

Zapis w innym miejscu niż Moje Dokumenty był możliwy jak na normalnym XP z prawami admina, ale nie miało to sensu, gdyż po zalogowaniu na inną maszynę, albo nawet przelogowaniu na tej samej - nie było żadnych zmian. Mogłem sobie dll pokasować, wszystko zrobić, wywalić system - wystarczał reboot (lub logout, jeśli działał) aby system wstał czysty jak pupa niemowlaka.
Wszelkie ustawienia typu tapeta, fonty - nie były zachowywane.

Nie znam się na Win.
Jak to było zrobione i jak to zrobić z Win7?

//edit
Istniał jeszcze folder do którego wrzucone pliki były dostępne RO lub RW dla wszystkich komputerów w danym pomieszczeniu.
Oraz analogiczny zbiór folderów oznaczających poszczególne komputery w pomieszczeniu.

Windows server 2008 R2 z AD (wcześniejsze też działają, ale windows 7 różnie współpracuje szczególnie 64bit) + redirected folders - pulpit i moje dokumenty na serwerze - przy logowaniu na innym komputerze niż zwykle zostaną wczytane z serwera - możliwa praca offline na plikach lokalnych - przy podłączeniu zostaną zsynchronizowane z SRV.

lub inna opcja z AD - profile mobilne - ale uwaga duży narzut na sieć, przy każdym login/logout przerzucane sa wszystkie dane.

Zależnie od potrzeb można też zrobić folder domowy dla usera (skrót na pulpicie, nazwać moje dokumenty - tak naprawdę lokalizacja sieciowa) i ładować profile tymczasowe - konfiguracja powróci do pierwotnej po restarcie.

[gallus]

Pali, zastosowano tam pewnie coś takiego...

[polakT]

Napisany przez gallus

Pali, zastosowano tam pewnie coś takiego...

Niekoniecznie (czy 10 lat temu coś takiego istniało ?? ), wystarczy nałożyć od strony servera odpowiednie polisy i user w sumie nie może nic, tylko odpalać określone programy - wszystko konfigurujemy raz na srv - kontrolerze domeny.

[pali]

@gallus
no nie, tam nic nie było chronione przed zapisem.
Pamiętam, że normalnie Corela zainstalowałem i był sobie do wylogowania.


@polakT
A orientujesz się może jaki jest koszt zakupu takiego softu na powiedzmy 5 stanowisk stacjonarnych + serwer + dwa laptopy podłączane gdziekolwiek? Zakup dla działalności gosp.

Tak mi się jeszcze przypomniało: korzystałem z tego co najmniej w 3 budynkach uczelni rozrzuconych po dużej warszawskiej dzielnicy. Nie wiem jak były połączone. Łącznie w tych 3 budynkach to pewnie jakoś kilkaset komputerów było. Ten system działał perfekcyjnie.

[gallus]

Pali, ale karta nie chroni przed zapisem, zapisywać możesz do woli ale po restarcie system wróci do pierwotnej wersji, choć nie upieram się że coś takiego tam zastosowano

polakT, cieżko powiedzieć czy było, w każdym razie pierwszy raz spotkałem coś takiego z 5 lat temu, a te Twoje rozwiązanie jest dobre, ale dla sali z 20 PC pobranie całego systemu ok. 15GB zajmie sporo czasu (teraźniejsze systemy), choć wtedy gdy XP zajmował ok 2-3GB a 98 jeszcze mniej może zdawało to egzamin...

[polakT]

Napisany przez pali

@gallus
no nie, tam nic nie było chronione przed zapisem.
Pamiętam, że normalnie Corela zainstalowałem i był sobie do wylogowania.


@polakT
A orientujesz się może jaki jest koszt zakupu takiego softu na powiedzmy 5 stanowisk stacjonarnych + serwer + dwa laptopy podłączane gdziekolwiek? Zakup dla działalności gosp.

Tak mi się jeszcze przypomniało: korzystałem z tego co najmniej w 3 budynkach uczelni rozrzuconych po dużej warszawskiej dzielnicy. Nie wiem jak były połączone. Łącznie w tych 3 budynkach to pewnie jakoś kilkaset komputerów było. Ten system działał perfekcyjnie.

Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz, czy aby na pewno były to pełne komputery a nie cienkie klienty (OS ładowany z sieci) do lokalnej kopii.

Ceny tu jest trochę gorzej. Licencjonowanie od windows server 2008 zmieniło się i teraz płaci się za SRV + call'e dodatkowo - czyli maszyny podłączone do servera. (np cena samego SRV + 5 call to ok 2600zł)

Interesuje mnie czego dokładnie oczekujesz. Można zabezpieczyć folder windows przed użytkownikiem, a nawet cały C, w ten sposób że użytkownik nie będzie miał dostępu, kwestia konfiguracji uprawnień. Uprawnienia można bardzo różnie definiować.

Obecnie najsensowniejszym według mnie jest rozwiązanie z redirected folders (masz wtedy kopię lokalną i kopię na serwerze - w przypaku padu dysku wszystkie dokumenty są na SRV) Wyłożenia się SRV nie przewiduję, ze względu na zastosowanie RAID1 (mirroring), backupów i zabezpieczenia UPS.

Użytkownik może pracować na plikach bez dostępu do sieci, a synchronizowane są tylko pliki zmienione - pliki które już istnieją na SRV i mają te same atrybuty nie są zmieniane. Dzięki temu masz mniejsze obciązenie sieci.

[pali]

Nie wiem czy to były cienkie klienty.
Fizycznie to były zwykłe blaszaki.
Mi się zdaje, że tam jakiś UNIX maczał palce.
Nieważne. Wtedy się nie zainteresowałem, to już się nie dowiem

Co ja bym potrzebował:
mamy serwer WF-MAG na jednym z komputerów XP i klienty także na XP (5 sztuk). Drukarki fiskalne popodłączane w kilku miejscach.

Zarówno serwer jak i klienty pełnią jeszcze funkcję zwykłych biurowych komputerów.

Trzeba będzie przesiąść się na Win7 i przy okazji patrzę, co by tu jeszcze można uzyskać - stąd moje pytanie.
Prawie żadnego innego softu lokalnie nie używamy - wszystko webaplikacje na zdalnym serwerze.
W zasadzie to większych problemów z tymi Windowsami nie ma, raczej myślę nad problemami jakie mogą wystąpić.

A może hostujesz WF-MAG?
Najchętniej wywaliłbym go z firmy i wtedy to już nic nie miałbym lokalnie i komputery byłyby jak cienki klient, w sensie że oby działały, a jak nie to no problem.

[polakT]

Napisany przez pali

Nie wiem czy to były cienkie klienty.
Fizycznie to były zwykłe blaszaki.
Mi się zdaje, że tam jakiś UNIX maczał palce.
Nieważne. Wtedy się nie zainteresowałem, to już się nie dowiem

Co ja bym potrzebował:
mamy serwer WF-MAG na jednym z komputerów XP i klienty także na XP (5 sztuk). Drukarki fiskalne popodłączane w kilku miejscach.

Zarówno serwer jak i klienty pełnią jeszcze funkcję zwykłych biurowych komputerów.

Trzeba będzie przesiąść się na Win7 i przy okazji patrzę, co by tu jeszcze można uzyskać - stąd moje pytanie.
Prawie żadnego innego softu lokalnie nie używamy - wszystko webaplikacje na zdalnym serwerze.
W zasadzie to większych problemów z tymi Windowsami nie ma, raczej myślę nad problemami jakie mogą wystąpić.

A może hostujesz WF-MAG?
Najchętniej wywaliłbym go z firmy i wtedy to już nic nie miałbym lokalnie i komputery byłyby jak cienki klient.

hmm. To z tego co mówisz, to moje rozwiązanie trochę przypomina wyskok z armatą na wróbla. Myślę że prościej będzie założyć na każdym kompie konto admina lokalnego i z jego poziomy skonfigurować polisy na każdego usera - blokujesz co chcesz i pozwalasz na co chcesz.

Jednak jeśli zależy Ci na tym by użytkownicy mogli korzystać ze swoich kont na dowolnym komputerze warto pomyśleć o AD, ale wtedy dobrze by było aby SRV nie był maszyną na której się pracuje.

Ogólnie spora kasa jest potrzebna.

WF-MAG nie, możemy udostępnić chmurę, w której będziesz miał serwery - wszystko przez internet, ale w przypadku padu neta u Ciebie masz problem, do tego wymagane jest dość szybkie łącze.
Z tego co kojarzę WF-MAG to zwykła MS-SQL ?

[pali]

Gdy net pada, to i tak firma nie działa. Mamy DSL i GSM w razie czego.

Tak, WF-MAG to MSSQL. Przyznaję się bez bicia, że nie znam się.

Poczytałem niedawno 30 minut w sieci i z tego co zrozumiałem nie jest to takie proste, że podłączę się do bazy na zdalnym hoście i tyle. Podobno musiałbym mieć symetryka 10/10 i nie jest to bezpieczne.

Podobno mam mieć serwer bazodanowy na jednym hoście, do tego drugiego zdalnego hosta i dopiero do tego drugiego hosta podłączam się z firmy via zdalny pulpit. Jakoś tak. Przepraszam, że wyrażam się jak dziecko, ale nie znam się na MS.

[sobrus]

Przypadek z życia wzięty.
Przedwczoraj zaorałem dysk z Windowsem. Wszystko łącznie z tablicą partycji, nowymi partycjami i zainstalowaniem nowego systemu.
Ponieważ wszystko co cenne mam na Linuksie, oczywiście nie miałem backupu.
I dopiero gdy stał nowy system przypomniałem sobie o zapisach do gry w którą ostatnio grałem. Niby mała rzecz, ale szkoda.

Za dawnych czasów dla bezpieczeństwa "Documents And Settings" trzymałem na innej partycji, zajmującej ostatnie kilka GB dysku.
Dzięki temu danym nic się nie stało, 5 minut programem do odzyskiwania (wiadomo gdzie leżała ostatnia partycja) i dane były z powrotem.
Mimo ze na dysku już był nowy działający system i nowe partycje.

Więc jednak mądry podział coś daje
Z bezpieczeństwem to jest tak, że nigdy nie wiesz co wypadnie, prawie zawsze jesteś zaskoczony i nigdy nie wiesz co się przyda.
Nawet bzdurne przeniesienie partycji na koniec może uratować tyłek.

[nimal]

czyli potwierdzenie tego, co od poczatku jest walkowane - reinstalujesz czesto system - partycjonujesz
nie reinstalujesz sysa a backupy robisz na zewnettrznym (lub JESZCZE nie robisz ich wcale) - nie partycjonujesz

[sobrus]

No miał swoje 4 lata i coś się w nim sypnęło. .NET nie chciał się zainstalować.

Ja bym nawet powiedział ogólniej:
Znasz się na komputerach - partycjonujesz (jeżeli jest logiczny sens, bo można mieć RAID albo LVM albo subwolumeny albo 10 dysków).
Nie masz zielonego pojęcia o co chodzi - to nie.

[ed hunter]

Ja napiszę tak: pierwszy dzieli się na dwie partycje, mniejsza na system, reszta na dane, drugiego, albo zewnętrznego się nie dzieli, bo to mija się z celem.

[sobrus]

No tak. Dzielimy w zależności od potrzeb.

Ale nie mówimy, że nie dzielimy bo:
- ja nie wiem po co, nie widzę różnicy
- ja nie umiem, więc nie trzeba
- mój system nie pozwala
- kupiłem komputer z jedną i działa dobrze
- bo to dla geeków
- bo to przestarzałe

Im użytkownik bardziej zaawanoswany tym więcej dostrzeże plusów.
Albo ucieknie się do innych rozwiązań.