Jak się tak głębiej zastanowić: streaming nie byłby zły.
Grało by się w najnowsze tytuły, na najwyższych detalach bez inwestowania w sprzęt - wystarczyło by szybkie łącze. Dodatkową korzyścią - było by granie w ulubione tytuły na każdym urządzeniu i brak konieczności pobierania danego tytułu lokalnie. To nie jest takie złe rozwiązanie. Gorzej jak kupisz taką grę, a platforma dystrybuująca ją nagle zniknie z danego kraju...

Nie wiem czy wiesz, ale to bylo/jest od dawna i nazywa sie OnLive (swoja droga wrozylem temu projektowi duza kariere, ale sie nie udalo - za wczesnie?). Podobna technologie Sony kupilo (Gaikai) i jak na razie trzyma patent w portfolio, ale sadze ze juz niedlugo, pomimo braku wstecznej kompatybilnosci, na PS4 pogramy w wiecej tytulow z PS2 i PS3 niz nam sie kiedykolwiek wydawalo.

Zapłaciłem za grę i naprawdę gówno mnie obchodzi treść licencji. Wyżej nad prawem cywilnym stoi prawo moralne.

I nie, nie wystarczyłoby szybkie łącze. Na całe szczęście nikomu nie marzy się streaming ponieważ nie ma tylu i tak wydajnych serwerów, aby gracz nie doświadczał lagów, które uniemożliwiają grę (ale są ludzie, którzy nie widzą różnicy pomiędzy 30 a 60 klatek, więc wierzę że i takie lagi by im nie przeszkadzały).

Sankcji jest dużo więcej m.in. dotyczące eksportu i świadczenia w tym zakresie usług. Trochę to przykre bo teraz ani nie pograsz na steamie ani nie zamówisz z po za sankcjonowanego regionu nośnika z grą np kurierem ;]

pięknie... kupiłeś, miałeś, nie masz....

Ciekawe czy u nas będą usuwali gry tym, którzy kupili klucze np. przez alledrogo.

pytanie skąd sprzedawca je ma, bo wyczytałem że kasują jeżeli zostały zakupione przez pośrednika (inny region ?1?!?!0...

Zasada bardzo prosta:
Kupujesz w innym regionie taniej - za pomocą znajomego - lub bardziej skomplikowane za pomocą zmiany IP (elite Proxy) a potem sprzedajesz jako gif drożej... ale taniej niż w PL po przeliczeniu z euro na PLN...
Z jednej strony - to dobrze że blokują... bo sprzedawcy obchodzą w ten sposób podatek który występuje w Polsce... i tym samym okradają państwo... z drugiej strony gorzej dla gracza polskiego - będzie miał drożej i do tego pewnie straci to co kupił. Jak by spiracił to by nic nie zapłacił oraz nie stracił danego tytułu...

Za chodzi pytanie czy jest sens kupować gry orginalne taniej - czy lepiej kupować drożej, ale przynajmniej z pewnego źródła... a może całkiem z nich zrezygnować...

Czyli w tym wypadku sami są*sobie winni?

chyba tak... ale z drugiej strony to Ubisoft....

Za chodzi, a ka, nie chodzi, za granicą jest zagranica.

Cóż, jako kupującego niespecjalnie obchodzi mnie, jak zrobi to sprzedawca, natomiast oczekuję, że otrzymam produkt legalny i działający. Inna sprawa, że nie szukam pozycji sprzedawanych znacznie taniej niż cena rynkowa.

Niespecjalnie obchodzi mnie również, jak zabezpieczy się przed kombinacjami właściciel platformy. Jeśli otrzymuję gift od innego użytkownika, to zakładam, że wydawca był stanie zweryfikować pochodzenie tegoż. Ponownie jednak mam na myśli sytuacje klarowne, a nie takie, gdzie od razu widać że ktoś wykorzystuje jakąś lukę w systemie.

Z tymi ip to jest insza inszość. Tu interpretacja w dzisiejszych czasach staje się coraz trudniejsza. Z jednej strony za towar kupiony za granicą należałoby zapłacić podatek. Z drugiej kupując od firmy i tak ten podatek płacę, więc w czym rzecz? Jest jeszcze inny aspekt - a co ma zrobić mój znajomy, który zjeżdżając do Pl na dłuższy urlop miał ochotę przywieźć ze sobą konsolę? Nabyta w UK, wszystko kupione legalnie w UK, to niby z jakiej racji nie może przywieźć tu ze sobą swojej własności i korzystać jak ze swojej własności? Przecież nikt nie zabronił mu przyjechać tu jego autem, ani korzystać ze swojego smartfona.

Ależ konsole przywieź sobie może... i nikt mu nie zabrania... ba nawet gry może przywieź... a to że w nie nie zagra... to już co innego. Nabywając daną grę godzisz się z jej licencją.... czy ci się to podoba, czy też nie...
Może nam się to nie podobać, może bulwersować... ale w licencji wszystko jest opisane.... nawet to, że jeśli licencji nie akceptujesz.... produkt możesz zwrócić...

Dokladnie ludzie sa dymani bez mydla , ile tak naprawde osob czyta caly ten belkot licencyjny ?