Komputer, który wcześniej działał prawidłowo, nie jest mocno podkręcony i Memtest nie wykazuje błędów, nie ma problemu z pamięciami - podnoszenie ich napięcia nie ma sensu. Ale jak ktoś lubi może sprawdzić ;)

Powiem więcej, zostawiłem na noc MemTest'a i po 12h też nic nie wykrył.

Chyba nie jest podkręcony w ogóle? Chyba, że o czymś nie wiem :P.

No dobrze, a jak w takim usprawiedliwić bezproblemową pracę zasilacza w trybie awaryjnym?

W trybie awaryjnym komputer pobiera mniej prądu niż normalnie. Choćby karta graficzna, która pracuje w znacznie niższej rozdzielczości i nie jest obciążona graficznymi elementami systemu.

To, że komputer wiesza się już przy instalacji systemu, świadczy że problem jest poważny i nie ma związku z oprogramowaniem, a sprzętem. Wykluczając pamięci i dysk, losowe zawieszenia z różnych powodów to najprawdopodobniej problem z zasilaniem. Także płyta główna wchodzi jeszcze w grę.

Jak sprawdzisz na zasilaczu i będzie sypało bsodami, znaczy się że płyta umiera...

W związku z Waszymi sugestiami zasilacz poszedł do serwisu. Uznali jakąś wadę i przysłali nówkę identyczny.

Dzisiaj wrzuciłem go do obudowy, ale niestety z wielkim smutkiem i żalem muszę stwierdzić, że nic to nie dało :(.

Screeny w załączniku, oprócz nich wywalało jeszcze kernel_auto_boost_invalid_lock_release, ale nie ma na tej liście.

Co robić?

Przepraszam za post jeden pod drugim, ale myślę, że warto napisać.
Znalazłem właśnie osobę, która też składa kompa i sprawdziłem swoje podzespoły na innej płycie (Gigabyte).
Oczywiście problemu to nie rozwiązało, a więc pewnie stary zasilacz nie uszkodził w żaden sposób płyty...