Odyskanie 'nienagranego' filmu z karty pamięci

[andrzejj9]

Z braku lepszego pomysłu tak to nazwałem.

Ze dwa dni temu miałem ciekawą sytuację. Zrobiłem kilka zdjęć, potem zacząłem kręcić film aparatem, ale podczas kręcenia musiałem na coś zareagować i mieć wolne ręce, dlatego odrzuciłem aparat przyciskając tylko 'po drodze' wyłącznik (wiedziałem, że rzucam go na świeżo rozsypaną ziemię i nie chciałem, żeby się obiektyw zabrudził).

Aparat upadł obiektywem do góry, podłoże było miękkie, więc nic się z nim nie stało, natomiast z ciekawością zacząłem szukać tego ostatniego nagrywanego filmu. Okazało się, że go nie ma (co ciekawe - aparat nie był wyłączony, jak wziąłem go do ręki, a jedynie miał wyłączony ekranik (co zwykle dzieje się po kilku minutach nie używania).

Ponieważ miałem ochotę go obejrzeć, sprawdziłem jeszcze potem zawartość karty na komputerze. Też nic nie było, więc przeskanowałem ją kilkoma programami do odzyskiwania danych. Znalazły różne rzeczy, w tym zdjęcia robione kilka miesięcy temu, ale tego filmiku również nie. Co ciekawe sporo było tam nieczytelnych plików o odpowiedniej rozdzielczości i rozmiarach, ale nie były one czytelne dla żadnego programu. Trudno powiedzieć, czy wśród nich był ten mnie interesujący czy tylko były to stare już pokasowane, częściowo nadpisane stare nagrania (podejrzewam, że tylko takie).


Machnałbym już na to ręką, ale przeglądając jeszcze raz te odzyskane pliki zwróciłem uwagę na jedną ciekawą rzecz. Otóż ostatnie zrobione zdjęcie ma pojemność kilkunastu mega, podczas gdy pozostałe przedstawiające praktycznie to samo mają po 2-3. Zacząłem się więc zastanawiać, czy możliwe jest, aby w jakiś dziwny sposób te dwie rzeczy się połączyły (zostały razem nagrane) - film i zdjęcie. Co prawda wątpię, ale też trudno mi wytłumaczyć zdjęcie o rozmiarze kilkunastu mega, bo ten aparat takich nie robi (6 megowa matryca).

Zakładając więc, że z powodu wyłączenia zasilania (zakładam, że przycisk zdążyłem przycisnąć, bo też nie mam co do tego absolutnej pewności) i upadku aparatu (tu raczej nie doszukiwałbym się jakiś następstw) dane zostały w taki dziwny sposób zapisane - czy jest jakaś metoda, żeby spróbować ten film odzyskać? Przyznam, że nie mam pojęcia, jak w ogóle można by się spróbować za to zabrać..

[sobrus]

Dane fizycznie muszą być na karcie, ponieważ aparat w sobie filmu nie pomieści.
Problem w tym że nie zapisały sie informacje gdzie on jest (i pewnie jakieś nagłówki).
Szans wielkich nie ma, ale spróbować można.

Sprawdz jaki znacznik ma początek każdego filmu zrobionego aparatem i wyszukaj go w tym dużym pliku. Bardzo możliwe że gdzieś tam jest. A czy to duże zdjęcie naprawde jest zdjęciem (poprawnie sie wyświetla)?
Przykładowo, film AVI z aparatu IXUS 70 zaczyna się od czegoś w rodzaju (z uciętymi znakami nie drukowalnymi):

RIFF***8211;#mAVI LISTR hdrlavih8

Być moze uszkodzeniu uległa tablica FAT, stąd plik może być taki duży. Co nie wyklucza oczywiście, że tam za zdjęciem może byc film.

PS. Naturalnie nic na karcie nie zapisuj do czasu aż wszystko sie wyjaśni

[andrzejj9]

Co rozumiesz przez znacznik początku filmu, jak to można sprawdzić?

Karta oczywiście leży (choć miałem już jej użyć, bo generalnie aż tak mi nie zależy (chociaż filmik był fajny)), więc testować jeszcze mogę.

[sobrus]

po prostu czy w tym duzym pliku gdzieś jest ciąg bajtów RIFF.....itd.
To by z dużym prawdopodobieństwem znaczyło, że w tym miejscu zaczyna sie film.
Wtedy wystarczy piociąć plik, aby oddzielić zdjęcie od filmu.

[andrzejj9]

Wygląda na to, że w moim Ixusie jest coś takiego:

RIFFÎů\AVI LISTF
hdrlavih8

Będę zaraz szukał tego w innych plikach, ale otwierają się one (używam edytora tekstowego z braku lepszego pomysłu) bardzo długo.

[sobrus]

spróbuj viewera z jakiegoś total commandera, one dobrze radzą sobie z dużymi plikami.

[andrzejj9]

Otworzyłem wczoraj, ale nic takiego w tym pliku nie znajduje. Czyli to jednak raczej nie to.

Może jeszcze z ciekawości sprawdzę kilka z tych plików, które wyglądają jak filmowe, ale nie dają się odczytać. Tylko nawet jeśli potwierdzę, że to film, to niewiele mi to w sumie da.