Powrót   Forum CDRinfo.pl > Różne > Off topic

Off topic Forum poświęcone wszelkim innym tematom.



Witaj Nieznajomy! Zaloguj się lub Zarejestruj

Zarejestrowani użytkownicy mają dostęp do dodatkowych opcji, lepszej wyszukiwarki oraz mniejszej ilości reklam. Rejestracja jest całkowicie darmowa!

 
 
Opcje związane z dyskusją Tryby wyświetlania
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 08.07.2006, 15:22   #1
andrzejj9
the one
CDRinfo VIP
 
Avatar użytkownika andrzejj9
 
Data rejestracji: 08.12.2002
Lokalizacja: Wrocław
Posty: 17,900
andrzejj9 jest świetnie znany wszystkim <550 - 649 pkt>andrzejj9 jest świetnie znany wszystkim <550 - 649 pkt>andrzejj9 jest świetnie znany wszystkim <550 - 649 pkt>andrzejj9 jest świetnie znany wszystkim <550 - 649 pkt>andrzejj9 jest świetnie znany wszystkim <550 - 649 pkt>andrzejj9 jest świetnie znany wszystkim <550 - 649 pkt>
Burza we Wrocławiu

Nie no panowie, rewelacja

Od razu mówię, że zdaje sobie sprawę, że tak potężna burza musiała spowodować wiele szkód i współczuję osobom, które w związku z nią ucierpiały.. To, co chcę opisać, to tylko moje własne wrażenia i doświadczenia.

O burzy będą na pewno mówić w telewizji w całej Polsce, bo jest o czym. Trwała z pół godziny, ale unieruchomiła całe miasto, które po prostu płynie. Padał grad, deszcze lał tak, że widoczność była na kilka metrów (jeżeli)..


Ja akurat wychodziłem z siłowni. Trochę lało, ale stwierdziłem, że nie będę czekał, tylko przebiegnę szybko. Zwłaszcza, że chciałem ojca z pracy odebrać, bo akurat ma samochód w remoncie. No to pobiegłem..

Już po kilku metrach wiedziałem, że to lekki błąd, bo.. siekło.. To jeszcze nie było to, co za kilka minut, ale już ładnie zaczynało lać. To plus trzaskające pioruny (dwa walnęły naprawdę blisko i z porządnych hukiem) i ciemno.. fajnie się biegło

Potem do samochodu i zacząłem jechać.. O.. zaczęło się dziać..

Zaczął walić grad wielkości solidnych kulek, zrobiło się jeszcze ciemniej, a deszcze lał tak, że praktycznie nic nie było widać.. A za chwilę jeszcze zerwał się wiatr..

Przejechałem kawałek i wtedy zaczęło się apogeum wszystkiego.. Akurat jechałem mostem.. W powietrzu zaczęły lata gałęzie i wręcz kawałki drzew, kawałek dalej barierki z budowy. Jadąc tak slalomem próbowałem jednocześnie filmować, bo miałem aparat i takiej okazji nie mogłem przepuścić (jeszcze filmików nie oglądałem, bo właśnie do domu wszedłem, ale jeśli coś widać, to mogę je później umieścić jeśli ktoś użyczy serwera ).

Dalej jeszcze na ulicy turlały się kubły, latały jakieś kartony.. Wtedy już nie filmowałem, bo jednak jazda była rzeczywiście niebezpieczna i trzeba się było całą uwagę na niej skupić. Ale efekt był rewelacyjny.. grad tak walił, że nic nie było słychać, deszcze tak padał, że niewiele było też widać..


Dojechałem w końcu pod sklep ojca, po omacku bardziej zaparkowałem i.. siedzę w samochodzie bo wyjść się nie da.. W końcu po dwóch minutach mi się znudziło, więc stwierdziłem, że idę (stałem od sklepu może z 10 metrów - dokładnie na przeciwko ulicy), a że wiatr był akurat w stronę samochodu od przodu to mogłem otworzyć drzwi. Gdyby był w drugą stronę, to by mi je na pewno wyrwało.

No i wysiadłem od razu rzucając się biegiem do sklepu. Dwa skoki bo ulica to był jeden rwący nurt rzeki i wpadłem do sklepu. Zajęło mi to może z 5 sekund.. efekt - można mnie było wykręcać

Co prawda tylko z jednej strony, bo padało pod takim kątem, że z drugiej byłem praktycznie suchy, ale aparat mimo, że w pokrowcu, też wyglądał jakbym go wrzucił do wody.. Na szczęście po wysuszeniu dalej działał i dobrze, bo jeszcze się przydał


Poczekaliśmy z ojcem w sklepie aż skończy się ta największa nawałnica i potem pojechaliśmy do babci, gdzie się wcześniej wybieraliśmy. Problem był jeden - jedyne dwie drogi prowadziły pod wiaduktami. Jedna odpadła od razu, bo okazało się, że w mieście rozpoczął się kolejny remont, który sparaliżował ruch.. No cóż, pozostał drugi. Pojechałem tam drogą, która wyglądała jak rzeka.. dosłownie. A kiedy dojechałem pod wiadukt..

Przed nim stał jeden tramwaj - z wodą do podłogi. Z drugiej strony, jak potem zobaczyliśmy drugi. Trochę bliżej środka maluch - woda prawie po szyby... A pod samym wiaduktem było tak na około koło 1,5 metra wody..

Przejechać jednak się dało.. chodnikiem, który tam jest na znacznym podwyższeniu. No więc tak wolno przejechaliśmy, jak wszyscy, a ja tylko robiłem zdjęcia i filmowałem. W pewnym momencie facet przede mną się zatrzymał, podszedł do bagażnika i.. wyciągnął aparat Zaraz tylko jechaliśmy i co chwila błyski flesza

Potem już bez większych problemów dojechaliśmy, jadąc tylko od czasu do czasu slalomem między powalonymi drzewami, gałęziami i innymi śmieciami, których pełno na drodze..

Ale.. fajnie było



Zdjęcia i ewentualne filmiki później pokażę
__________________


neverending path to perfection..

Ostatnio zmieniany przez andrzejj9 : 08.07.2006 o godz. 16:36
andrzejj9 jest offline   Odpowiedz cytując ten post

  #ads
CDRinfo.pl
Reklamowiec
 
 
 
Data rejestracji: 29.12.2008
Lokalizacja: Sieć globalna
Wiek: 31
Posty: 1227
 

CDRinfo.pl is online  
 


Twoje uprawnienia:
Nie możesz rozpoczynać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz umieszczać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB codeWłączone
EmotikonkiWłączone
Kody [IMG]Włączone
Kody HTML są Wyłączone

Teleport


Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 00:43.


Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.