Czy oni tak mogom???

[SpeedFreaK]

Napisany przez Jarson

Mam znajomą, Speed. Ta znajoma w wieku 18 lat jechała sobie ulicą miasta. 50km/h. Trzeźwa. Wyspana. Skoncentrowana. Wpadł jej człowiek pod koła. Nagle. Pijany. Zginął.

Znajoma przez jkiś czas wyglądała nieciekawie. Miała wyrzuty sumienia, zapewne poczucie winy, choć zareagowała prawidłowo (hamowanie, telefon na pogotowie, po policję, próba reanimacji) nic więcej nie mogła zrobić i dobrze o tym wiedziała.

Co by z nią było, gdyby jechała marne 5-10km/h szybciej? Mimo, że to by była żadna różnica, bo gość z takiego miejsca wszedł jej pod koła że nie było szans na zapobiegnięcie tragedii, ona zapewne do końca życia myślałaby, że może, gdyby jechała wolniej, jakoś by wyhamowała, odbiła w bok - cokolwiek.

Będziesz jechał 110 pod kładką, rzuci Ci się pod samochód samobójca - tak wyceluje, że nie będziesz miał możliwości reakcji. Ale będziesz irracjonalnie zastanawiał się, że gdybyś jechał wolniej, to on by nie dał rady w Ciebie trafić (a, przeciwnie, miałby nawet łatwiej...)

Nawet jeśli jesteś Bogiem za kółkiem (nie jesteś), to dookoła Ciebie jest pełno "zwykłych, szarych" ludzi...

Gdyby jechała o 20 km/h szybciej, to by wyszedł na droge już za nią i by go nie przejechała

Nie możemy wszystkiego przewidzieć, poza tym nie możemy odpowiadać za cudze błędy. Wypadki były, są i będą.

110 czy 150 km/h? Co za różnica... w obu przypadkach wypadek skończy sie śmiercią.

[Reetou]

A nie widzisz r***243;***380;nicy w tym, ***380;e droga zatrzymania si***281; samochodu jad***261;cego z pr***281;dko***347;ci***261; 50 km/h to ok. 30 metr***243;w, dla pr***281;dko***347;ci 90km/h - ok. 75 m, a przy 140km/h to prawie 170 metr***243;w?

[zene_k]

Napisany przez SpeedFreaK

Gdyby jechała o 20 km/h szybciej, to by wyszedł na droge już za nią i by go nie przejechała

Nie możemy wszystkiego przewidzieć, poza tym nie możemy odpowiadać za cudze błędy. Wypadki były, są i będą.

110 czy 150 km/h? Co za różnica... w obu przypadkach wypadek skończy sie śmiercią.

Jesteś niereformowalny

A tak z ciekawości, ile przez te 8 lat przejechałeś kilometrów?

[SpeedFreaK]

Napisany przez Reetou

A nie widzisz różnicy w tym, że droga zatrzymania się samochodu jadącego z prędkością 50 km/h to ok. 30 metrów, dla prędkości 90km/h - ok. 75 m, a przy 140km/h to prawie 170 metrów?

skąd te dane?

Hamowanie na suchym od 100 do 0 ok. 45 metrów (średnio). Od 150 km/h będzie w okolicach 100m, raczej mniej.

170 metrów to od 200 km/h chyba

Mówimy o współczesnych samochodach, a nie zabytkach z PRLu

[zene_k]

Napisany przez SpeedFreaK

skąd te dane?

Hamowanie na suchym od 100 do 0 ok. 45 metrów (średnio). Od 150 km/h będzie w okolicach 100m, raczej mniej.

170 metrów to od 200 km/h chyba

Mówimy o współczesnych samochodach, a nie zabytkach z PRLu

A słyszałeś coś o czasie reakcji Zanim naciśniesz hamulec, to przy prędkości 170 km/h przejedziesz kilkadziesiąt metrów.

[Bartez]

http://www.zdm.poznan.pl/content/ima...ca606b6257.jpg

[Reetou]

A tu masz wi***281;cej w temacie --> http://www.prawko-kwartnik.info/hamowanie.html

[SpeedFreaK]

Napisany przez zene_k

A słyszałeś coś o czasie reakcji Zanim naciśniesz hamulec, to przy prędkości 170 km/h przejedziesz kilkadziesiąt metrów.

To trza pisać, że dystans od zauważenia przeszkody do zatrzymania, a nie droga hamowania.


Mam przejechane ok. 120 tys km

[Jarson]

Napisany przez SpeedFreaK

170 metr***243;w to od 200 km/h chyba

M***243;wimy o wsp***243;***322;czesnych samochodach, a nie zabytkach z PRLu

W przypadku samochodu z ABS, radialnych opon i betonowej, albo supernowoczesnej asfaltowej nawierzchni, jad***261;c sobie 200 na godzin***281;, droga hamowania wynosi nieca***322;e 220 metr***243;w...

Tylko, ***380;e:
Je***380;eli kto***347; przy 200 zacznie hamowa***263;, bo zobaczy przeszkod***281; znajduj***261;c***261; si***281; w odleg***322;o***347;ci 170m, to uderzy w ni***261; z pr***281;dko***347;ci***261; 107 km/h. Je***347;li natomiast akurat mamy do czynienia z such***261; z***322;***261; jezdni***261;, ten kto***347; uderzy w t***261; przeszkod***281; z pr***281;dko***347;ci***261; r***243;wno 160 km/h - przez pierwsze 170 metr***243;w wytraci zaledwie 40 km/h pr***281;dko***347;ci.

[Reetou]

Napisany przez SpeedFreaK

To trza pisać, że dystans od zauważenia przeszkody do zatrzymania, a nie droga hamowania.

Nie napisałem droga hamowania, tylko droga zatrzymania...

[pawelblu]

Je***380;eli chodzi o fotoradar to nawet nie tyle samoch***243;d nie musi by***263; oznakowany i nie musz***261; to by***263; mundurowi policjanci, co to nawet nie musz***261; by***263; policjanci, a samoch***243;d kompletnie niezwi***261;zany z policj***261;. Na dobr***261; spraw***281; to tam ich w og***243;le mo***380;e nie by***263; tylko mo***380;e sta***263; sam radar albo mog***261; sta***263; 100m dalej. Istnieje nawet teoretyczna mo***380;liwo***347;***263; by prywatna firma podpisa***322;a umow***281; bodaj***380;e z urz***281;dem wojew***243;dzkim i u***380;ycza***322;a swojego fotoradaru i obs***322;ugi do wystawiania mandat***243;w w imieniu policji za co inkasowa***322;aby ***37; od wp***322;at. Ale w obecnych czasach jako***347; nikt si***281; na to nie decyduje, bo ***347;ci***261;gn***261;***322;by na siebie niema***322;e zainteresowanie r***243;***380;nych s***322;u***380;b

Co ciekawe jak oni ***322;aduj***261; ten fotoradar do poloneza to pojazd staje si***281; tak ok. 30 razy dro***380;szy

[zene_k]

Napisany przez SpeedFreaK

Mam przejechane ok. 120 tys km

Czyli, ok. 15 tys rocznie, to niewiele

Osobiście jeżdżę od 20 lat i mam przejechane o wiele więcej km od Ciebie, rocznie też robię o wiele więcej. Jeżdżę szybko, czasami za szybko i wiem o tym, ale nigdy nie pozwoliłbym sobie na pisanie takich samochwalnych bzdur, jak Ty. Trochę więcej pokory. Na drodze widziałem już nie jedno i nie raz byłem w sytuacji, po której miałem "mokro w gaciach". Pamiętaj, że to ułamek sekundy decyduje o wszystkim. Mam nadzieje, że będziemy mogli pogadać o tym za kilka lat i myślę, że wtedy będziesz miał inne zdanie na temat swojej jazdy "Niki Laudo"

[Burt]

Jedno pytanie.
Speed, możliwe, że świetnie jeździsz, nie miałes wypadku itp. , ale co się stanie jak będziesz jechał sobie 150km/h, płynnie będziesz pokonywał zakręty, wręcz "podręcznikowo" wyprzedzał inne samochody, aż tu nagle wyjedzie ci niedzielny kierowca albo pijany i to z jego winy dojdzie do wypadku?
Odpowiem za ciebie.Będą cię przez dwie godziny wycinać z samochodu, a właściwie to wyjmować ludzkie mięso z pomiędzy pogniecionej blachy(widziałem takie coś, wyglądało jak kawałki schabu z kością pomieszanego z kawałkami tkanin i blachy).I co powiesz św. Piotrowi, że to nie twoja wina bo ty jesteś świetnym kierowcą.
Ale nie martw się w gazecie też napiszą, że to nie była twoja wina.
A twoi znajomi będą mówić"...a przecież on był takim świetnym kierowcą...nigdy nie spowodował wypadku..."

[ed hunter]

Napisany przez Human

coz ja tez lubie jezdzic szybko, i co za problem jechac po obwodnicy trojmiasta 160/h. nie ma pieszych, tiry juz nie moga oficjalnie jezdzic lewym. pieszych brak.
a zagrozenie najwieksze stwarzaja niedzielni kierowcy i nowobogaccy.
jedzie se taki zlamas bmw czy cytryna 406 i szpan sieje. wyjezdza ze zjazdu na obwodnice i od razu na lewy sie laduje i czlowiek po hamulcach.
najwiecej wypadkow wlasnie powoduje zajezdzanie drogi i nagminne nie uzywanie kierunkowskazow.
skad ja mam wiedziec ze on chce mi sie wladowac abym mu w dupe zasadzil. albo tlucze sie 80/h i nagle sie nudzi, gdzie limit jest 110 i wjezdza jak mam nawet te 110 a nie 160. i znow ostre hamowanie.
a po polskich drogach zmora sa slepe jak nietoperz dziadki po 80 lat z babcia, wyjezdza z wiejskiej drogi, bo do kosciola jedzie, nie patrzac czy cos nie nadjedzie. bo po co ustap pierwszenstwa.
[...]

i dlatego jazda po obwodnicy 160 km/h jest niebezpieczna i nie powinno si***281; tyle gna***263;.

[andrzejj9]

Napisany przez Burt

Jedno pytanie.
Speed, możliwe, że świetnie jeździsz, nie miałes wypadku itp. , ale co się stanie jak będziesz jechał sobie 150km/h, płynnie będziesz pokonywał zakręty, wręcz "podręcznikowo" wyprzedzał inne samochody, aż tu nagle wyjedzie ci niedzielny kierowca albo pijany i to z jego winy dojdzie do wypadku?
Odpowiem za ciebie.Będą cię przez dwie godziny wycinać z samochodu, a właściwie to wyjmować ludzkie mięso z pomiędzy pogniecionej blachy(widziałem takie coś, wyglądało jak kawałki schabu z kością pomieszanego z kawałkami tkanin i blachy).I co powiesz św. Piotrowi, że to nie twoja wina bo ty jesteś świetnym kierowcą.
Ale nie martw się w gazecie też napiszą, że to nie była twoja wina.
A twoi znajomi będą mówić"...a przecież on był takim świetnym kierowcą...nigdy nie spowodował wypadku..."

Niestety takie argumenty są i dla mnie mało przekonywujące. Różnica jest niewielka - czy przy przepisowych 110 (czy nawet 90 na jednopasmówce), czy przy 150 wjedziesz w drzewo/ścianę/ na czołówkę - efekt będzie taki sam. I tu i tu prawie na pewno zginiesz, chyba że będziesz miał wyjątkowe szczęście (a ono niewielki ma związek z prędkością na liczniku.. no chyba, że mówimy o 30 na godzinę). Podobnie jeśli przy 90 wejdzie ci przed maskę pieszy to równiesz go zabijesz, podobnie jak gdybyś jechał 150.

Niestety na polskie drogi póki co nie ma bezpiecznego rozwiązania. Wypadki byłyby również gdyby nagle wszyscy zaczęli jechać 90. Czołówki będą jeśli nie będzie osobnych pasów do ruchu w przeciwnych kierunkach, ludzie będą ginęli na drzewach i w rowach, jeśli drogi nie będą ogrodzone, w 'przelotowych' miastach będą stłuczki i wypadki, jeśli nie będzie obwodnic..

Oczywiście.. znacznie krótsza jest droga hamowania jeśli się jedzie wolniej, łatwiej też zapanować nad samochodem. Ale z kolei czas reakcji znacznie wydłuża się przez to, że zamiast kilkadziesiąt/set metrów przed samochód, patrzeć trzeba kilkanaście, na wypadek gdyby była jakaś dziura czy inna przeszkoda, których na niektorych trasach jest pełno..


Nie do końca zgadzam się również z argumentami - "ja jeżdżę tyle, a tyle więc wiem co mówię". Oczywiście, pewne obycie za kółkiem bardzo się przydaje, ale jak dla mnie czy ktoś przejechał 100 tys. czy 500, nie robi już większej różnicy. Bardziej już by mnie interesowało, w ilu niebezpiecznych sutuacjach wziął udział (i z czyjej winy) i jak z nich wyszedł. Bo po mieście z prędkością 50 na godzinę to przejedzie i kierowca, który wczoraj dostał prawo jazdy, ale jeśli ktoś mu nagle wyskoczy na drogę, pęknie mu opona, albo stanie się coś jeszcze niespodziewanego, to już przydadzą się umiejętności, których na kursie nie nauczą.



Utkwiło mi w głowie coś, co powiedziała kiedyś jedna osoba, z którą jechałem z Warszawy. Świetnie zarabiająca, w bardzo dobrym samochodzie. Jechała szybko, ale nie brawurowo, a uzasadnienie było takie "że szkoda przez jakiegoś pijanego dziadka na rowerze spieprzyć sobie życie". I to warto wziąć pod uwagę, bo co z tego, że jedziesz w zakresie swoich możliwości. Jeśli przekraczasz przepisy i zdarzy się wypadek - nawet nie z twojej winy - konsekwencje mogą być naprawdę opłakane..