To inwestycja ;)

Pewnie tym no co będzie mnie stać. Ale marzy mi się Lexus albo jakaś hybryda.

Takie cacuszko ujrzałem w sobotę w pobliskim miasteczku.



Lincoln Continental Mark III z 1969 roku, 7.5 litra pojemności. W stanie, powiedziałbym, jak z fabryki.

Sorki za kiepską jakość zdjęcia. :zawstydz:

Prawdziwy personal luxory car. :D

Oglądałem drugie wcielenie królowej lawet, Lagunę, mam na nią ochotę, ale brakuje mi 5 tysi, bo kosztuje 7 :rotfl:, może gdzieś pożyczę, a może dam sobie spokój. :D
Ładna jest i niezjechana, kombi. Ale jak kupię, to to będzie burżujstwo, bo złoma i tak zostawię do roboty. :D

Kup z lawetą, a do złoma załóż hak :idea: :rotfl:

O to to :spoko:

Mądrale. :D

Ale coś kupić muszę, bo to moje ścierwo może w każdej chwili stanąć. Żeby go do jakiejś sprawności doprowadzić, to na dzień dobry trzeba by ze 3 tysie wydać, no i czekać co ***nie.

Pomysł jest taki, kupić coś w lepszym stanie, a tym jeździć i obserwować, aż stanie. :haha:

Masz przecie 2 klasyki nic tylko naprawic i :jeep:

Przecież ma już trzy :rotfl:
A szuka czwartego :D

to ja mam matiza z 2003 :> , chetnie odsprzedam za pare wiskaczy :D

Matiz, to świetny pojazd, można przez okna z dwóch stron wystawić ręce, złapać się nad dachem i przeciągnąć. :D

Pewno ze swietny, moj to stan igla, bierzesz :> ?

Kup se pan hulajnogę :idea:
Myślę, że taki dwuosobowy model powinien Eda zdzierżyć :D

A idź pan w pizdu z takimi wynalazkami!

Przyznam, że jakiś czas temu na plan dwóch gości przyjechało na skuterze elektrycznym, super był, zasięg około 65 kilometrów, zapasowa bateria, ale sam skuter kosztował 12 tysi, co prawda gość dał mniej, bo jakieś układy, ale za 12 to można już całkiem dobry i duży samochód kupić. :D