Mówisz, że to pułapka? :hmm:
Jak pisał klasyk: "Wojtek w Szwecji, w porno klubie pisze - dobrze mi tu płacą za to, co i tak wszak lubię" A ja lubię rudą, lubię sok jabłkowy, wydaje się, że wszystko powinno zadziałać jak trzeba :D A mi, w przeciwieństwie do Wojtka, nie płacą aż tak dobrze, żeby mnie było na colę stać :haha: A na razie :kawa: |
Te rude zdradzieckie cholery są, ale to zawsze wychodzi nie w trakcie, a po fakcie.
A soczki jabłkowe zawsze lubiłem, ale te dawne nieklarowane we flaszkach 0,33. Kupowałem sobie po kilka flach i degustowałem szczęśliwy. Dzisiejsze to jakiś chemiczny erzatz. Piłeś kiedyś dzisiejsze piwo, kupione w sklepie? Kiedyś to było możliwe i ono też smakowało inaczej, było pyszne. No dobra, żeby nie było za fajnie, to dzisiejszego jabola nie dało się wypić (a też dało się kupić) :rotfl: |
Pamiętam jeszcze czasy, kiedy większość piw można było nazwać dobrymi, a już na pewno pijalnymi. Czasy, o których piszesz, to już niestety moje dzieciństwo, kiedy zajmowałem się degustowaniem soków w kartonikach z dołączoną słomką ;)
Ruda rzeczywiście jest wredna, bo nie daje żadnych ostrzeżeń podczas picia :P Wystarczy jednak pamiętać, że to tylko pozory i nie wychodzić poza z góry zaplanowaną, rozsądną ilość :taktak: Oczywiście bywa (prawie zawsze zresztą), że po takiej ilości człowiekowi się wydaje, że się pomylił w obliczeniach i spokojnie można jeszcze - i to jest ten moment, w którym robi się przerwę, parzy i pije kubek kawy, a po tym kubku już się wie, że to była dobra, bardzo dobra decyzja :D |
Kto zaczyna weekend ten zaczyna... ja mam dzisiaj drugą zmianę od 14-tej. Sobota, niedziela, poniedziałek będą nocki. Tak że dopiero jak we wtorek po 6 rano zejdę z nocki to będę miał weekend półtorej dnia do czwartku, kiedy znów zacznę pierwszą zmianę od 6 rano. Na co to człowiek zszedł...
Wypijcie moje zdrowie ;) |
Oki, zatem twoje zdrowie :piwo: :spoko:
|
Jadę jutro na 7 do roboty, ale będzie to dobra robota. Będą zabierać graty, które podobno 3 dni zwozili, trzeba im miejsca zapewnić, a to samo centrum. Ale jest łikend, w obiekcie jest prąd, ja mam 40 metrów miedzi w gumie, farelkę... a w nocy do pałacyku i spanie na kanapie. Także praca w łikend, przy dużym mrozie, nie musi być zła. :D
Saska KAWA, pyszności, aż szkoda połykać. :D toast2 |
Za mróz, który jeszcze nie przyszedł, żeby szybko odszedł na długo :piwo:
|
Likieru kawowego sobie setkę poleję i łapię azymut na wyro. toast2
|
:kawa: była przy meczu, a teraz spać :taktak:
|
No nic, dopić :piwko2: i :spie:
|
:kawa:
|
:kawa:
|
:kawa:
|
Pilsik sobotni :piwo:
|
:piwko2: razy kilka do grilka.
|
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 02:58. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2024, vBulletin Solutions Inc.