IMPREZKA ONLINE 2021 I DALEJ, w świetlaną przyszłość !!!!

[Jarson]

Napisany przez KaiQ

jestem tak styrany że nie wiem kiedy i jak jutro wstanę. Miałem akcję drewno na opał plus. Nie będę się zagłębiał w szczegóły, ale zamiast lepszego drewna dostały mi się wierzbowe kloce gdzie niektóre mają ponad 80cm średnicy, a może i więcej, oraz około metra z przecinkiem długości. Prawie cały dzień się otłukłem żeby to porozbijać i rady nie dałem... tragedia nie drzewo, ale w tej cenie nic dzisiaj nie kupi i przy takim szaleństwie z węglem nie ma co narzekać. Padam

Mi się trafiło bardzo przyzwoite drewno, ale musiałem: a) zamawiać bezpośrednio w nadleśnictwie, b) sam zatroszczyć się o transport, c) czekać prawie dwa miesiące.

Kiedyś drewno opałowe można sobie było zamówić w każdej ilości. Za pocięte i porąbane trzeba było zapłacić więcej, ale to wciąż była dość przystępna cenowo opcja. W dodatku jeśli się trochę poszukało, to można było znaleźć nawet drewno sezonowane.

Teraz awaryjnie "przerzucić się" z węgla na drewno jest bardzo trudno. Po pierwsze drewno u handlarzy jest niemal niedostępne. Po drugie nie ma mowy o materiale wysuszonym. A po trzecie, głównie z uwagi na punkt drugi jest znacznie droższe niż się wydaje z prostych wyliczeń.

Jak sobie ktoś policzy z tabeli kaloryczność drewna to mu wyjdzie, że zimę na węglu przeżyje za 10 000 zł, a na dębie za złoty czterdzieści. Tylko jak się uwzględni, że "metr drewna" u handlarza to nie m3 tylko przestrzenny (jakieś 2/3 m3) oraz rzeczywistą kaloryczność drewna mokrego, to już to przestaje wyglądać tak fajnie. I nie chodzi tylko o konieczność spalenia większej ilości materiału, on przecież i tak wyjdzie taniej niż węgiel po trzy tysiące. Niestety tu jeszcze trzeba się liczyć z tym, że możemy nie być w stanie utrzymać odpowiedniej temperatury na piecu, bo sporo energii pójdzie na odparowanie wody. W końcu istnieje realne ryzyko uszkodzenia kotła.

Jedyną obecnie rozsądną opcją dla zainteresowanych przejściem na drewno jest myślenie o przyszłym sezonie, najlepiej kupując drewno bezpośrednio w nadleśnictwie i samemu je przygotowując. Trzeba wtedy policzyć koszt transportu, piły, paliwa/prądu, naszego czasu (nie tylko przy przygotowywaniu opału ale później przy częstszym chodzeniu do pieca) i uwzględnić miejsce do sezonowania drewna. To wszystko sprawia, że IMHO opalanie drewnem jest bardzo ciekawą alternatywą, ale na lata, a nie na doraźne przetrwanie jednej drogiej zimy.

A tymczasem

[grzeniu]

...że zimę na węglu przeżyje za 10 000 zł, a na dębie za złoty czterdzieści...

Tu jakby się zaciąłem
ale sączę , więc może mię siem rozjaśni

[ArnoldBoczek]

Ja się tam niczym nie zacinam, mielę kawę COSTA i zaraz będzie z niej cośtam.

[Jarson]

Napisany przez grzeniu

Tu jakby się zaciąłem
ale sączę , więc może mię siem rozjaśni

Lekko przejaskrawiam, aby jaśniej wyrazić moją myśl

Generalnie zawsze byłem zwolennikiem palenia drewnem, ale nie "z doskoku", bo to tak jakby ktoś całe życie jeździł osobówką, a przy chwilowo drogim paliwie powiedział: "wypożyczam motor na pół roku żeby było taniej". Jujek jest najlepszym przykładem co do palenia drewnem - palił nim wcześniej, ma doświadczenie i właśnie teraz, przy kryzysie energetycznym (ok, nieco inne warunki ale problem drożenia paliw używanych w ciepłownictwie porównywalny) stwierdził, że ono się mu nie opłaci.

W tym roku nie będzie taniego sposobu ogrzania mieszkań. Niestety jedynym sposobem realnego zmniejszenia wydatków jest zmniejszenie zużycia ciepła. Wszyscy to widzą, więc wciąż trzymają się na wysokim poziomie ceny styropianu czy wełny, jeszcze bardziej drożą się firmy wykonujące izolacje elewacji/poddaszy itp, a tylko czekać jak w górę bardziej niż ogólna inflacja pójdą takie produkty, jak ciepłe kurtki i wełniane gacie

[grzeniu]

[joujoujou]

[grzeniu]

Nowy tydzień czas zacząć

[Jarson]

No to zaczynamy...

[Zetoxa]

Napisany przez joujoujou

Chciałbym tak, ale się nie da. Pani jou idzie na operację łękotki i będę zmuszony zawieźć, odwieźć i niańczyć przez dni kilka.

Ale póki co - przedgrillowa.

mnie wycięli ją całkowicie, nie było co regenerować, praktycznie zgniła. Trzy lata minęły, zapomniałem, że mam kolano da się żyć bez łąkotki.

[joujoujou]

Ona tam coś ma, ale rozwalone. Operacja endoskopowa w znieczuleniu miejscowym - taki przynajmniej jest plan. A przy okazji mojego oczekiwania "zatankuję" elektryka za darmo i do baniaków naleję taniego oleju opałowego.

Aha, no i najważniejsze - zakupię dużo browarów w dobrej cenie!

tymczasem, o 4:30 rano wyjazd.

[grzeniu]

żywczyk

[joujoujou]

przedwyjazdowa.

[Jarson]

[Zetoxa]

Napisany przez joujoujou

Ona tam coś ma, ale rozwalone. Operacja endoskopowa w znieczuleniu miejscowym - taki przynajmniej jest plan. A przy okazji mojego oczekiwania "zatankuję" elektryka za darmo i do baniaków naleję taniego oleju opałowego.

Aha, no i najważniejsze - zakupię dużo browarów w dobrej cenie!

tymczasem, o 4:30 rano wyjazd.

trzymam kciuki

[grzeniu]