Cytat:
|
I jak ten odwet? Już jest?
|
Jeszcze nie ma. To jest masowy sprzedający to pewnie na komentarze zagląda raz w tygodniu, albo mu wisi ten koment...
|
Odwetowy komentarz, oczywiście negatywny:
Cytat:
|
Strzel może "odpowiedź" z linkiem do swojego posta na poprzedniej stronie. Jak ktoś będzie czytał Twojego negatywa to może zajrzy i zrozumie...
O ile linki można wklejać ;->. |
Już strzeliłem odpowiedź z numerem ustawy. Jak ktoś będzie w miarę rozgarnięty i kumaty to skopiuje do google :>
|
No to teraz przyszła na mnie kolej, żeby się poużerać ze sklepem..
Pisałem w innym temacie, że padła mi karta graficzna. Kupowana w Proline, ale wysyłkowo, więc najpierw do nich zadzwoniłem (tel. z faktury) z pytaniem, czy można oddać do sklepu. Można spróbować, ale przyjęcie zależy od kierownika. To już się nie spodobało, więc podowiadywałem się o przesyłkę i warunki reklamacji. W skrócie 21 dni, w tym czasie oni decydują, czy naprawiają, wymieniają itp. itd. przedłużyć się może, bo korzystają z serwisu zewnętrznego i tak dalej. Generanie.. mało atrakcyjne. Kolejne pytanie więc o reklamację na podstawie niezgodności towaru z umową. Tu już od razu usłyszałem niechęć w głosie (serio..), tak jak dotychczasowa rozmowa była bardzo miła, i zaraz potem pytanie o to, kiedy karta kupowana (ok. 10 miesięcy temu) i zdecydowane stwierdzenie, że mam tylko 6 miesięcy na reklamowanie z tego tytułu. Zacytowałem fragment przepisu, co jednak w żaden sposób nie przekonało, stwierdziłem, że jeszcze się zastanowię i na tym zakończyłem rozmowę. Przed chwilą szybki telefon do rzecznika konsumentów, żeby się upewnić w moim rozumieniu przepisów i.. teraz się chyba zacznie :> Oczywiście 6 miesięcy to mrzonka (chociaż taki termin w ustawie też występuje), zresztą, co dobrze pamiętam, Media Markt w jakimś mieście (chyba w Bielsku Białej) ma własnie problemy z UOKiK ze względu na nie przyjmowanie reklamacji po tym terminie (świeża sprawa), dodatkowo zostało to uznane za klauzule niedozwoloną. Mogę więc wysyłać, mam prawo wyboru, czy chcę wymiany czy naprawy, sklep ma obowiązek zwrócićc mi pieniądze za przesyłkę itp. Tak więc zaczynamy :) |
Trzymam kciuki. :spoko:
|
Walcz z tymi z Proline, ja walczyłem i mi się udało zwrócili mi kasę. Niestety ja nie reklamowałem na podstawie niezgodności towaru z umową, ale i tak się udało.
Informuj na bieżąco. Napisz do rzecznika mail'a, ja tak zrobiłem przedstawiłem sytuacje i odpisali mi następnego dnia. Z wydrukiem maila poszedłem do sklepu i już nie robili większych problemów. Jedynie co mogę doradzić stanowczo postawić im żądania. |
Myślę, że nie będzie problemu, jak podam konretne paragrafy. A w razie czego ponowny kontakt z rzecznikiem (już się upewniłem, że będzie można) i inna rozmowa. Generalnie ja nie przewiduję specjalnych trudności z doprowadzeniem tego do końca, tylko znowu pojawiają się niepotrzebne problemy. A ja przecież nie wymyślam przepisów prawa, nie chcę nikogo oszukać. Chcę tylko, żeby sprzęt, za który sporo zapłaciłem, działał w prawidłowy sposób. A jeśli nie działa, to zeby został naprawiony lub wymieniony na nowy w sensownym czasie i na odpowiednich warunkach.
Nie wiem, czemu świadomość przepisów jest w naszym kraju tak niska.. |
Takie mamy prawo i sprawiedliwosc. Nikt nie mial ochoty sie wziasc za tych sklepikarzy z bozej laski. Wlepili by jakis mandacik w wysokosci 1% obrotow/przychodow i by sie skonczylo. Mielibysmy standardy europejskie w 1 miesiac wprowadzone.
A teraz co grozi takiemu sklepowi ? Oni graja na tym ze nikomu sie nie chce walczyc i ze nie wszsycy znaja prawo. |
Wiesz dlaczego grają? Bo nie są w żaden sposób przez to prawo chronieni. Niezgodność towaru z umową nie obowiązuje pomiędzy podmiotami gospodarczymi. Czyli klient występuje o niezgodność z umową do sklepu i dostają w tyłek o całą wartość towaru. Mogą to tylko oddać do hurtowni do naprawy i próbować później sprzedać, ale na ogół z tym zostają. Przy dzisiejszej tendencji do produkcji (i kupna) tanich bubli producenci się cieszą, klienci są chronieni, a sklepikarze dostają po kieszeni.
|
A kto karze sklepikarzom sprzedawac buble ? Sami to ludziom wciskaja. Uj mnie obchodzi skad maja towar. Jezeli decydujesz sie cos sprzedac to badz za to odpowiedzialny. Inaczej nie pchaj sie do handlu.
|
Buble się sprzedają, bo sa tanie. Wypierają z rynku to, co dobre i drogie.
Sklep najczęściej ma umowę z importerem chińszczyzny na wymianę bubli, a jak nie ma - to sklepikarz jest dupa. Chinole na nic nie dają gwarancji - ewentualne roszczenia załatwia importer poprzez wymianę (nikt tego nie naprawia). Marżę na tej taniosze ma tak wielką, że spokojnie stać go na to. A sklep? W razie zwrotu kasy klientowi musi czekać tygodnie na "rozpatrzenie" sprawy przez importera i na ten czas wykłada swoją forsę - to dlatego takie opory. |
Cytat:
Ale jest inny problem, który mnie boli. Bo ja zawsze byłem zwolennikiem idei, że kto kupuje tanio, dwa razy kupuje. Zawsze wolałem wybrać sprzęt droższy, ale o lepszych parametrach, czy choćby wykonany z lepszego materiału. Problem w tym, że przy zalewie rynku tandetą ze wschodu te droższe, uznane marki chcąc utrzymać się na rynku, musiały mocno pościnać koszty, a odbyło się to niestety kosztem jakości. I w tej chwili ciężko jest kupić coś dobrego. |
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 06:29. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2024, vBulletin Solutions Inc.