Powrót   Forum CDRinfo.pl > Różne > Off topic

Off topic Forum poświęcone wszelkim innym tematom.



Witaj Nieznajomy! Zaloguj się lub Zarejestruj

Zarejestrowani użytkownicy mają dostęp do dodatkowych opcji, lepszej wyszukiwarki oraz mniejszej ilości reklam. Rejestracja jest całkowicie darmowa!

Odpowiedz na post
 
Opcje związane z dyskusją Tryby wyświetlania
Stary 22.08.2005, 09:42   #1
para
Guru
 
Avatar użytkownika para
 
Data rejestracji: 18.11.2002
Lokalizacja: Gdzieś tam
Posty: 1,754
para niedługo stanie się sławny ;) <50 - 149 pkt>
Powtórka z historii - trochę długie

Przemówienie na zakończenie obrad XIII Plenum KC PZPR

wygłoszone 15 października 1983 r.,przez Cimoszewicza





Z XIII Plenum wychodzimy bogatsi o wiele cennych opinii i wniosków. Dyskusja była żywa. niezwykle aktyw*na. Zgłosiło się do niej 77 towarzyszy. Wystąpiło 44 mów*ców. Pozostali przekazali swe wystąpienia do protokołu.



Referat Biura Politycznego ujął kluczowe problemy ideologiczne w sposób analityczny i szczegółowy. Został on przyjęty przez Komitet Centralny. Dlatego też odnio*sę się do niektórych tylko spraw.



Jak można by scharakteryzować główną przewodnią linię naszego plenum? Chyba tak:



Po pierwsze naszej partii potrzeba więcej klasowej, ideowo-teoretycznej świadomości. W tym, powtarzając za Leninem, powinniśmy upatrywać główne źródło zwięk*szania sił partii.



Po drugie naszej partii potrzeba więcej codziennej aktywności, przetwarzającej ideologię w fakty, w rze*czywistość społeczną.



I po trzecie naszej partii potrzeba więcej czynów potwierdzających stabilność i nieodwracalność linii IX Zjazdu, przysparzającej nam robotniczego, społecz*nego zaufania.



Tematykę XIII Plenum podyktowało życie. Za nami wielki odcinek drogi. Już prawie cztery dziesięciolecia Pol*ski Ludowej. Już przeszło trzy lata szczególnie ostrego star*cia z siłami reakcji, z wewnętrznymi i zewnętrznymi zagrożeniami socjalizmu. Już przeszło dwa lata realizacji linii IX Zjazdu.



Nadzwyczajne środki stanu wojennego, nieustępliwa walka z przeciwnikiem, jak i cierpliwe dążenie do poro*zumienia, a przede wszystkim konsekwencja w urzeczy*wistnianiu socjalistycznej odnowy zaowocowały widocz*nymi powszechnie postępami normalizacji. Osiągnięć nie powinniśmy jednak przypisywać wyłącznie sobie. Obok tych, którzy od początku byli na pierwszej linii, przy*czynili się do postępu również ci, którzy dokonywali wyboru stopniowo. W ocaleniu narodowym mają nie*mały udział również i ci obywatele, którzy mimo ura*zów i wątpliwości opowiadali się w krytycznych momen*tach i dziś opowiadają się nadal za ładem, spokojem społecznym i pracą.



Normalizacja nie jest celem samym w sobie. Jest do*piero wstępnym warunkiem powodzenia, dalszego postę*pu. Przyszłość zależeć będzie od tego, jak normalizację wykorzystamy.



W swej książce o roku 1944 Zbigniew Załuski suge*stywnie ukazał ogromny wpływ, jaki na zwycięstwo Pol*ski Ludowej miały pozornie szare, nieefektowne dni lu*belskich początków. To przecież wtedy utrwalały się fakty rozstrzygające o zwycięstwie lewicy polskiej, o umocnieniu władzy ludowej. Tak jak Manifest Pol*skiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego był zapowie*dzią nowej historycznej drogi narodu, tak IX Zjazd był tej drogi uwierzytelnieniem, proklamacją naszego po*wrotu do źródeł.



Wielu towarzyszy pamięta, jaką wagę przywiązywała partia w pierwszych powojennych latach do tego, aby tworzyć codziennie jakiś konkretny fakt utwierdzający ludzi pracy w przeświadczeniu, że to jest ich władza, ich ustrój. To samo odnieść można do obecnego okresu. Stworzyliśmy już konieczne przesłanki, niezbędną kon*strukcję tego, co potocznie nazwano socjalistyczną odnową. Teraz, w powszedniej pracy, w codziennej roz*mowie z klasą robotniczą, ze społeczeństwem rozstrzy*gają się losy programu IX Zjazdu.



Przyjęte przez XII Plenum Komitetu Centralnego Sprawozdanie z prac komisji KC PZPR powołanej dla wyjaśnienia przyczyn i przebiegu konfliktów społecz*nych w dziejach Polski Ludowej, wskazuje wyraźnie, że wszystkie dotychczasowe konflikty społeczno-ekonomiczne w Polsce miały jeden wspólny mianownik osła*bienie politycznej i moralno-psychologicznej więzi partii z klasą robotniczą. Więzi, która rozstrzyga o sile naszej partii, o jej miejscu w życiu społeczeństwa. Im więcej będzie konkretnych, namacalnych potwierdzeń, że nie ustajemy w naprawianiu błędów, że rzeczywiście wpro*wadzamy reformy, że potrafimy je wprowadzić, tym bardziej skurczy się pole oddziaływania przeciwnika, przybywać będzie społecznego zaufania do naszej ideo*logii, do naszej polityki.



Nasza linia jest i musi być jasna, prosta. Na obecnym etapie nie wystarcza już zapowiedź, że nie ma powrotu do anarchii sprzed 13 grudnia 1981 roku, że nie ma po*wrotu do deformacji występujących przed sierpniem 1980 roku. Te słowa powinny być, jeśli można użyć ta*kiej przenośni, wypisane w każdej partyjnej legitymacji. Jesteśmy bowiem nadal w ostrej walce. Nie toczy się już ona na ulicach, na ogół nie na powierzchni życia, lecz przede wszystkim w jego głębi, w warstwie spo*łecznej świadomości. Podjęcie przez Komitet Centralny problematyki ideologicznej jest odpowiedzią partii na tę właśnie sytuację.



Stan wojenny został zniesiony, lecz nie słabnie ani na chwilę agresja propagandowa, wielopłaszczyznowe dzia*łanie wroga. Nie zrezygnował on z zamiarów, jakie po*krzyżowaliśmy 13 grudnia. Udało się nam w sposób za*sadniczy osłabić przeciwnika, zepchnąć go do defensywy, ale konieczna jest nadal stanowczość i konsekwencja. Pojawiają się bowiem różne metody pośrednie, próby osiągnięcia tych samych celów, ale trochę inaczej, w in*nym tempie, innymi środkami. Utrzymywanie stanu nie*pewności, bojkoty i `szeptanki", rocznicowe awantury i demagogia socjalna oto niektóre formy walki prze*ciwnika rodem z okresu przedgrudniowego. Z tego też wynikają i nadzieje na swego rodzaju `drugi etap", na to, że władza nie wytrzyma nacisku Zachodu, że się zmę*czy, zagapi, da się zaczarować różnymi księżycowymi ofertami. Służą temu celowi także nikczemne nawoływa*nia do utrzymania imperialistycznych restrykcji. Ich po*pis dał ostatnio w amerykańskiej prasie przebywający na Zachodzie jeden z byłych liderów byłego stowarzy*szenia dziennikarzy.



Rachuby przeciwnika na nasze cofanie się są niereali*styczne. Z obranej drogi nic nas zepchnąć nie zdoła. Jednoznaczna, bojowa atmosfera naszego plenum po*twierdziła to raz jeszcze. Dziś jest to już droga wypró*bowana, potwierdzona. Stanowi ona pryncypialną, a jed*nocześnie twórczą kontynuację tego. co było najlepsze, najpłodniejsze w całym czterdziestoleciu Polski Ludowej.



Ideologiczne, polityczne, wychowawcze zadanie polega dziś na tym, aby klasa robotnicza, jak najwięcej obywa*teli, praktycznie cały naród rozumiał zarówno istotę, sens, jak i uwarunkowania obecnej sytuacji. Mamy do czynienia z obolałością tkanki społecznej. W sensie poli*tycznym nadal więc jesteśmy w swoistym stanie wyjąt*kowym. Teraz za każdy błąd płaci się podwójnie, a każdy krok prawidłowy jest o połowę mniej dostrzegalny.



XIII Plenum dokonało oceny stanu naszej partii, jej ideowego wnętrza. Uznaliśmy, iż nie przestała ona ani na chwilę być kierowniczą siłą w państwie. Ale po wstrząsach, które przeżyła, odzyskuje dopiero swą prze*wodnią rolę w społeczeństwie. Dlatego krytycyzm i sa*mokrytycyzm w toku naszych obrad jest szczególnie uzasadniony, szczególnie ważny i potrzebny.



Odbudowa więzi partii z jej klasą, z ludźmi pracy, odzyskanie zaufania to zadanie dla nas najważniejsze. Dzień po dniu, krok po kroku musimy likwidować dystans, jaki powstał między partią i częścią świata pracy. Można to osiągnąć tylko w jeden, jedyny sposób: ludzie powin*ni czuć, że partia jest im życiowo potrzebna, że jest blisko nich, że stanowi najpewniejszą oporę w walce z trudnościami i bolączkami, z marazmem i zastojem, z wszelkimi rodzajami zła, że program, który posiada, że zadania, które wytycza, mają na celu jedynie dobro narodu.



Nasza działalność po IX Zjeździe, po 13 grudnia nie może być zwolniona od wnikliwej oceny. Musimy codziennie rozliczać się z tego jak przezwy*ciężamy kryzys, jak uzdrawiamy, reformujemy poszcze*gólne dziedziny życia. Wiemy, że zrobiliśmy wiele, ale przecież nie zrobiliśmy wszystkiego, co by należało.



Dotyczy to również i kierownictwa partii. Jest ono dalekie od samozadowolenia. Na przykład nie udało nam się dotychczas wystarczająco posunąć do przodu tak do*niosłych problemów, jak kompleksowo rozumiana pro*blematyka młodzieży, wychowania. Pod ciężarom pro*blemów codzienności nie potrafiliśmy poświęcić dosta*tecznej uwagi zadaniom perspektywicznym. Wciąż jeszcze egzekwowanie do końca uchwał i decyzji me jest naszą mocną stroną. Należałoby wreszcie odbywać jeszcze wię*cej spotkań kierownictwa partii i państwa z załogami zakładów pracy, z aktywem partyjnym i społecznym. Mówił między innymi o tym towarzysz Stępień. Wyciąg*niemy z tego, osobiście I sekretarz, wszystkie możliwe i niezbędne wnioski.



Na dzisiejszym plenum podkreślić jednak przede wszystkim należy, iż nie działa jeszcze w dostateczny sposób system teoretycznego wspomagania oraz ideolo*gicznego zasilania działalności partyjnej. A przecież właściwa orientacja ideologiczna jest absolutnie konieczna po to, by wytyczać takie cele i znajdować takie argu*menty, które spotkają się ze zrozumieniem. Ale decy*dują fakty. Albo uskrzydlają one ideę, albo ją podwa*żają, a nawet kompromitują.



Zastanawiając się nad ideologią, mówimy nie o abstrak*cji, lecz o czynniku, który motywuje ludzkie postępowa*nie i głęboko je przepaja. Każdy człowiek ma tylko jed*no życie. Ale każdy, bez względu na to, czy się do tego przyznaje, czy nie, ma ideologię, którą kieruje się w co*dziennym postępowaniu. Ideologia jest wyrazem intere*sów klasowych. Tym samym w życiu człowieka wyzna*cza bardzo wiele: stosunek do wielkich i mniejszych spo*łecznych spraw, stosunek do pracy, problemy życia oso*bistego, przykład dawany własnym dzieciom.



To prawda, że byt kształtuje świadomość, ale bez od*powiedniej świadomości ukształtować byt też jest trudno. Niejednokrotnie przecież widzimy, że ludzie lub nawet całe warstwy, które socjalizmowi zawdzięczają wszystko, nie wyłączając nawet wysokiego standardu materialnego, wykształcenia, awansu, popularności, wykorzystanych życiowych szans, dyszą wprost nienawiścią do władzy ludowej. A iluż z kolei uczciwych, dobrze pracujących, ofiarnych ludzi, którzy borykają się z dotkliwymi trud*nościami, z drożyzną, z brakiem mieszkania, z arogancją kumoterskich klik, nie traci zaufania do socjalizmu ani przekonania, że władza ludowa jest ich władzą.



Nie tylko my, komuniści, przywiązujemy wielką wagę do spraw ideologicznych. Nie mniejszą wagę przywią*zuje do nich przeciwnik, który swe poglądy upowszech*nia, gdzie może i jak może. Nawet w kolejce i na baza*rze, w klasie szkolnej i w stołówce, w domu, w rozmo*wach, w codziennym postępowaniu odnajdujemy jakąś ideologię, jakiś system wartości.



Walka ideologiczna toczy się każdego dnia. Toczy się wszędzie. Jej front przebiega przez wszystkie środowiska i grupy ludzi, przez każdą rozmowę o sprawach społecznie ważnych. Partyjnym obowiązkiem jest w tej rozmo*wie uczestniczyć, bronić w niej socjalistycznych, robot*niczych racji, przeciwstawiać się wrogim argumentom, przekonywać i zjednywać. Bardzo mądrze i ciekawie mówiło o tym wielu uczestników naszej dyskusji.



Będziemy mieli podstawy do zadowolenia z kondycji ideologicznej naszej partii, gdy tak jak w pierwszych latach Polski Ludowej członkowie partii prostym, nie*wyszukanym językiem będą mówić takim jak oni. lu*dziom pracy, po co żyć, na co stawiać, do czego dążyć, O co walczyć. Jest takich towarzyszy wielu i wciąż przy*bywa. Ale, jak dziś powiedziano, są i tacy, którzy cier*pią w milczeniu", gdy partia w ich obecności jest znieważana i poniewierana, ale boją się zabrać głos. Są też `gabinetowi rewolucjoniści", którzy licytują się pryncypialnością w swoim gronie, ale publicznie się nie wy*powiedzą, nie napiszą, ukrywając się za ogólnikami, które niczym nie grożą.



Dzieło Lenina jest wzorem zarówno wielkiej teore*tycznej twórczości i rewolucyjnego działania, jak i wzo*rem rzeczowości, konkretności, niechęci do werbalizmu, ogromnego szacunku dla małych efektów, z których powstają rzeczy wielkie.



Nie chodzi naturalnie o wpadanie z jednej skrajności w drugą. Wąski praktycyzm jest szkodliwy. Fakty jed*nak silniej przemawiają niż słowa. Partii niezbędne jest więc głębokie poczucie realizmu, wrażliwy zmysł prak*tyczny. Działalność ideologiczna wyrasta bowiem z życia, z praktyki.



Zawsze, ale obecnie szczególnie dużo mówi się o roli i znaczeniu klasy robotniczej, roli i znaczeniu marksizmu-leninizmu. U niektórych słowa te nie schodzą ze szpalt i z ust. Kto więcej razy tych ornamentów użyje, ten sam sobie wydaje się bardziej pryncypialny. Oczy*wiście marksizm-leninizm wypowiada się i wypowiadać go trzeba słowami, ale najważniejsze, by był on w głowie, w sercu, a przede wszystkim w czynie, w postępo*waniu.



Naszemu ruchowi zbędna jest deklaratywna dewocja, głoszenie haseł odległych od życia jak niebo od ziemi. Mówił o tym bardzo interesująco towarzysz Wroński. To bowiem właśnie marksizm dowiódł, że żaden, nawet naj*bardziej logiczny wywód, jeżeli na dłuższą metę kłóci się z logiką interesów ludzi pracy, z ich doświadczeniem. nie może liczyć na szersze poparcie.



Zadaniem partii jest dbać o warunki pracy i życia, pozycję i prestiż klasy robotniczej. Partia jej przewodzi, ale i jej służy. Jak słusznie pisał niedawno redaktor Bartosz z Wrocławia: Obowiązkiem partii jest nie tylko reprezentowanie klasy robotniczej, lecz utożsamianie się z nią. Nie można skutecznie przewodzić bez poczucia, że się służy jej klasowym wartościom i interesom. Tak jak partia nie jest sama dla siebie, tak i klasa robotnicza nie jest sama dla siebie. Tylko hegemonia tej klasy, tyl*ko wprowadzane w życie idee ruchu robotniczego są naj*lepszą gwarancją uwzględnienia interesów wszystkich ludzi pracy, pomyślnej budowy socjalizmu.



Staje przed nami wielkie zadanie rozszerzenia płasz*czyzn, na których praktycznie i bardziej skutecznie wyrażać się powinna czołowa rola klasy robotniczej. Duże znaczenie powinny mieć lepsze warunki jej organizowa*nia się już w procesie produkcji. Na przykład w ZSRR nowy system pracy brygad obejmuje wiele mobilizują*cych elementów dużą samodzielność oraz silną moty*wację materialną i moralną. Warto też starannie studio*wać interesujące doświadczenia towarzyszy z Niemieckiej Republiki Demokratycznej, Węgierskiej Republiki Ludo*wej i innych krajów realnego socjalizmu. Klasa robot*nicza jako rzeczywisty gospodarz powinna korzystać w pełni z możliwości, jakie dają jej związki zawodowe, samorządy przedsiębiorstw, samorządy terytorialne. Co*raz silniejsza reprezentacja klasy robotniczej powinna znaleźć się w Sejmie, radach narodowych oraz różnych innych organach przedstawicielskich. Będziemy rozsze*rzać system konsultacji, odbywać narady robotnicze, ta*kie jak narada marcowa. Nową istotną płaszczyzną stać się może system inspekcji robotniczej. Rozpoczynamy prace nad przygotowaniem stosownych propozycji. Zaś dla nas powinno być szczególnie ważne umacnianie ro*botniczego trzonu partii, troska o to, by w jej władzach, na wszystkich szczeblach odpowiednio liczący się udział stanowili robotnicy. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza obecnie, w przededniu rozpoczęcia kampanii sprawozdawczo-wyborczej.



Marksizm-leninizm to wytyczne działania. Obowiąz*kiem kadr partyjnych jest znać teorię naukowego socja*lizmu. Z kolei wiedza członka partii musi potwierdzać się w jego działaniu. Budownictwo socjalizmu wymaga intelektualnego wysiłku nad poznawaniem społecznej rzeczywistości i wypracowaniem racjonalnych sposobów jej przekształcania. Wielkie to zadanie dla nauk społecz*nych powiem mocniej to zadanie bojowe, jakie partia stawia przed swym teoretycznym zapleczem.



Partia ponosi szczególną odpowiedzialność za edukację historyczną społeczeństwa, zwłaszcza młodzieży.



Dzieje narodu toczą się łożyskami wyżłobionymi przez historię. Nie da się zawrócić ich do punktu wyjścia. Za*danie żyjących pokoleń polega na tym, by odcinek dzie*jów, za który odpowiadamy, kształtować zgodnie z wy*mogami swego czasu, z logiką postępu społecznego. Eks*humowanie idei `przedmurza", ożywianie katastrofal*nych koncepcji poszukiwania wrogów blisko, a przyjaciół daleko wszystko to jest nadużywaniem patriotyzmu i wymaga zdecydowanego przeciwdziałania we własnym, najgłębiej polskim interesie.



Nie będziemy ustawać w walce z próbami rehabilitowania przekreślonych przez historię doktryn i kierunków politycznych, oświetlaniem przeszłości zarówno w duchu nacjonalizmu i polonocentryzmu, jak i narodowego nihi*lizmu i kosmopolitycznego kompleksu małej wartości.



Przeciwnicy usiłują wskrzesić najbardziej wsteczne nurty przeszłości, nawołują równocześnie, aby Polska, juko pierwszy i zapewne jedyny kraj świata, wzięła na siebie ryzyko wypróbowania takich form organizacji ekonomiczno-społecznych, jakie nie sprawdziły się jeszcze nigdy i nigdzie. Nie ma w dzisiejszym świecie mody, pomysłu, starzyzny intelektualnej, których by nie wy*korzystali do walki z partią i socjalistycznym państwem.



Dla robotniczej awangardy szczególne znaczenie ma walka ideologiczna, która toczy się w fabrykach, wśród załóg. Partia musi nieustannie zapoznawać się z dąże*niami i oczekiwaniami robotników, z treściami ich świa*domości. Jej kształtowanie łączyć należy z ofensywnym przeciwdziałaniem `wnoszeniu" idei i poglądów przez siły i ośrodki wrogie socjalizmowi. Jeśli partia zlekce*waży życiowe doświadczenie, odczucie robotników i w ogóle ludzi pracy, przestaje być partią mas, ulega biurokratyzacji. Z kolei, jeśli żywiołowi się podporządko*wuje, staje się narzędziem demagogii, ulega ideowej erozji.



Partia nie musi być przymilna. Jej obowiązkiem jest mówić prawdę i tylko prawdę. Jej powinnością jest uświadamianie klasie robotniczej, całemu narodowi tego, co możliwe, ale i tego, co konieczne.



Partia nie jest ani misjonarzem, ani administratorem. Aby dobrze służyć robotniczym interesom, wiele razy musieliśmy i zapewne będziemy musieli w przyszłości podejmować decyzje trudne, niepopularne. Partii nie wolno zwodzić ludzi pustymi deklaracjami i gołosłow*nymi obietnicami, ulegać przed żądaniami, których nie da się zrealizować. Klasowy charakter partii powinien przejawiać się w codziennej i systematycznej pracy wśród klasy robotniczej, w organizacjach robotniczych. Działalność związkowa, młodzieżowa, samorządowa to partyjny obowiązek.



Nie wystarczy mieć racją, słuszną ideologię. Ideolo*gia upowszechnia się, zdobywa serca i umysły tylko wtedy, gdy pada na użyźniony pozytywnymi faktami grunt. Gorzej, jeśli jest odwrotnie. Słusznie przestrzegał towarzysz Kurdziel przed zbyt łatwym optymizmem. Są nadal ludzie, którzy niewiele zrozumieli i niczego się nie nauczyli. Dramatyczne wydarzenia minionego okresu spływają po nich `jak z gęsi woda". Znów wszystko wiedzą najlepiej, znów wypinają pierś do przodu. Dla nich człowiek, ludzie istnieją głównie po to, by można było nimi apodyktycznie kierować, niezbyt troszcząc się o to, co myślą, co czują, jakie nurtują ich rozterki i jakie gnębią troski. Są i tacy, którzy znów wpadają w dygni*tarski styl życia i pracy, wykazują nadmierną zapobie*gliwość o osobiste sprawy. Przechodzą na biurokratyczno-wygodnicki tryb i przesadnie sztywne normy czasu urzę*dowania. Przy czym, jak celnie podkreślił towarzysz Hani, wielu z nich, dziś tak pewnych siebie, wczoraj trzymało się na bezpieczną odległość.



Minione doświadczenia pozostawiły po sobie szczególną wrażliwość moralną na każdą, nawet najmniejszą szcze*linę, jaka w praktyce sprawowania władzy może poja*wiać się między teorią i praktyką. W partii, w admini*stracji zdecydowanie dominują ludzie sumienni i uczciwi. Nadchodzą jednak sygnały potwierdziły je i głosy na plenum że w niektórych gminach czy miastach, w po*szczególnych zakładach pracy pojawia się znów klimat klikowości, kumoterstwa, ubijanie własnego interesu, bezduszność wobec ludzkich spraw, brak wrażliwości na ludzką krzywdę.



Nie chcę wchodzić w sprawy, co do których zapadły decyzje organów kontroli partyjnej mówił o tym do*bitnie towarzysz Urbański ale nie można milczeć o zdarzających się faktach udziału członków partii pełniących różnorodne funkcje w przemyśle, budownic*twie, handlu i usługach w różnego rodzaju naduży*ciach czy też o faktach karygodnego niedbalstwa i marno*trawstwa, a więc, powiedzmy po prostu, szkodnictwa.



Z jednego z zakładów przyszedł list informujący, że w ramach rozbudowy powstał luksusowy budynek dyrekcyjny z kosztownym wyposażeniem. Wyjaśniając tę sprawę, dyrektor napisał, że wszystko jest w porządku, bo na meble, dywany i żyrandole poszło `tylko" około 3,5 miliona złotych. Myślę, że takich dyrektorów trzeba będzie posyłać na przyspieszone kursy skromności. Są też sygnały o tym, ze tu i ówdzie wraca zwyczaj urzą*dzania wystawnych przyjęć finansowanych z publicznych funduszów, że ludzie w niejednym miejscu kraju obser*wują ,.ważnych" myśliwych, uganiających się za zwierzy*ną w dniach i godzinach, w których powinni pracować.



Odpowiedzialność jak mówił towarzysz Paterka to pierwszy warunek do sprawowania stanowiska kierow*niczego. Trzeba otwarcie powiedzieć, że choć organa kon*trolne działają coraz skuteczniej, to ciągle jeszcze obser*wujemy niechęć różnych ogniw, w tym niektórych instan*cji partyjnych, do wyciągania pryncypialnych wniosków w razie stwierdzonej przez kontrolę odpowiedzialności określonych osób funkcyjnych.



Okazuje się, że niektórzy towarzysze złe zjawiska piętnują chętnie `w ogóle", kierując przeważnie wzrok ku górze czy też w inną stronę. U siebie natomiast są często pobłażliwi i wyrozumiali wobec tych, którzy na pobłażli*wość nie zasługują. Instancje partyjne powinny w takich sytuacjach postępować rygorystycznie, cofać mandat do pełnienia odpowiedzialnego stanowiska. W pełni podzie*lam wyrażone przez kilku towarzyszy stanowisko w tej sprawie.



Nie są to, na szczęście, zjawiska szerokie; reaguje na nie i reagować będzie coraz bardziej zdecydowanie Cen*tralna Komisja Kontroli Partyjnej, terenowe komisje kontroli. Zjawiska te znajdują również i znajdować będą nadal stosowne odbicie w decyzjach administracyjno-kadrowych.



Na łamach `Rzeczypospolitej" redaktor Szeliga opisał niedawno podróż wagonem Polskich Kolei Państwowych w pociągu międzynarodowym. Wagony z innych krajów socjalistycznych były czyste i wygodne, zadbane i dobrze obsługiwane, nasz zaś odrapany, odstraszał brudem, nie*chlujstwem, brakiem elementarnej troski o pasażera. A więc, mówiąc obrazowo, wagon-widmo. Nie chcę wy*ciągać zbyt daleko idących wniosków, ale jest w tym i pewien symbol: nasz polski wagon trzeba remontować. Musi on dobrze służyć pasażerom. Nie może być zasmo*lonym kopciuszkiem międzynarodowego socjalistycznego składu. Nie ma żadnych powodów, aby go wstydliwie ukrywano na bocznych torach.



Porządki trzeba zaczynać od siebie. Członkowie partii są wszędzie: w zakładach pracy, w instytucjach, dyrek*cjach, w agendach ubezpieczeń społecznych, na poczcie, na kolei, w ambulatorium, w sklepie. Są we władzach wszystkich szczebli. Jeśli więc gdzieś dzieje się niedobrze, pracuje się gorzej, niż na to pozwalają warunki, źle obsłu*guje się ludzi, opieszale załatwia ich sprawy jest to strata naszej partii. Można wręcz powiedzieć, że wszelkie anomalie, które występują w tej sferze, są rodem z tego samego ZOO `pracuj jak żółw" czy `bądź ślepy jak kret" wobec ludzkiej sprawy czy wobec społecznej potrzeby.



Można by nam zarzucić wyolbrzymianie znaczenia za*gadnień moralnych. Byłby to zarzut niesłuszny. W spo*łeczeństwie socjalistycznym odnowa rozumiana jest nie tyle jako zespół założeń polityczno-programowych, nie tyle jako suma reform instytucjonalno-prawnych, lecz przede wszystkim jako stopień zmian dających się zaobserwować we własnym, najbliższym kręgu. Bez kon*sekwentnego oczyszczania życia ze zła, z wynaturzeń społeczno-moralnych nikt w rzeczywistą odnowę nie uwierzy.



Reflektorem krytyki oświetlamy celowo zjawiska ne*gatywne. W ostrym świetle lepiej widać, jak bardzo kon*trastują one co pragnę jeszcze raz podkreślić z prze*ważającymi w partii, w organach władzy ludowej, w służ*bach publicznych postawami sumienności i uczciwości. Jeśli więc mówimy o tym tak ostro, to przede wszystkim mając na uwadze partyjno-polityczną profilaktykę, prze*cięcie pewnych zjawisk, zanim się rozwiną i rozrosną do niebezpiecznych wymiarów. Wiemy z licznych, jakże bolesnych doświadczeń, do czego w konsekwencji one prowadzą.



Dobrze więc, że nasze plenum było bojowe i surowe, było krytyczne. Tym bardziej, że pojawiają się i inne postawy. Pojawiają się zadowoleni z siebie, tacy, którzy uważają, że błędy są już poza nami.



Nie mamy patentów na nieomylność. Błędów będzie mniej, będą mniej kosztowne, jeśli krytyka i samokryty*ka stanie się instrumentem stosowanym codziennie, na*turalną, nie wzbudzającą sensacji metodą działania.



Błędów nie popełniają tylko ci, którzy stoją z boku i nie biorą na swoje barki żadnej decyzji, za nic nie od*powiadają i odpowiadać nie chcą. Ale może jeszcze bar*dziej naganne i szkodliwe jest nie tylko popełnianie błę*du, lecz zaniechanie, zaniedbanie, odłożenie na później sprawy, którą trzeba rozwiązać już dziś. Takich postaw, takiej opieszałości i bierności istnieje jeszcze niemało.



W tym świetle jakże ważne jest, by partia stała się opozycyjna w stosunku do wszelkiego zła. To przede wszystkim z naszych szeregów powinna wychodzić kry*tyka i zdecydowane zwalczanie zjawisk, które są z socja*lizmem sprzeczne, a tym samym dostarczają amunicji wrogowi.



Pozbyliśmy się na szczęście demobilizującego niegdyś przeświadczenia, że mamy monopol na kształtowanie opinii społecznej w Polsce. Zaczynamy podejmować co*raz skuteczniejszą, bardziej przekonywającą polemikę z dywersją propagandową wewnętrznego i zewnętrznego przeciwnika politycznego. Tu postęp jest już wyraźny. To już nie `propaganda sukcesu" i nie `propaganda klęs*ki", lecz wnioski i zadania płynące z rzeczywistości.



Partia sprawuje kierownictwo nad frontem propagan*dy. Prasa, radio, telewizja, ogniwa informacji każdego dnia zdają trudny i ideowy egzamin. Zdają go redakto*rzy, publicyści, zespoły, zdają organizacje partyjne oraz ogniwa dziennikarskiego stowarzyszenia. Ale są też jesz*cze zjawiska ujemne. Należy w szczególności przełamy*wać nastrój rezerwy, niechęci do angażowania się w wal*ce twarzą i nazwiskiem, zajmowanie pozycji kibica. Nie można przemilczać ideowo-politycznego mętniactwa i bałamuctwa. Pryncypialna, celna replika i krytyka powinny stawać się coraz skuteczniejszym orężem. Z drugiej jed*nakże strony trzeba też zerwać z natrętną dydaktyką, z denerwującymi ludzi uproszczeniami, po prostu z bana*łem i nudą. Wiemy, że żadna propaganda nie zastąpi po*zytywnych rezultatów gospodarowania, pożądanych zmian w życiu. Ale mądra propaganda jest do ich osiągania absolutnie niezbędna.



Mnożą się tytuły prasowe, rosną nakłady gazet i cza*sopism, do normy wraca program telewizyjny i radiowy, ale ilość powinna szybciej przechodzić w jakość. Jak słusznie zwrócił uwagę towarzysz Morawski, niezwykle ważna jest celność, sugestywność języka używanego w propagandzie, w całej naszej pracy ideologicznej.



Poruszano w dyskusji problem niebezpieczeństw ideologicznych. Chcę krótko ustosunkować się do tej sprawy.



Rewizjonizm i dogmatyzm w czystej, krystalicznej nie*jako postaci występują niezbyt często. Co więcej, ani rewizjonista, ani dogmatyk sami się za takich nie uważają. Jeden uważa się bowiem za jedynego autentycznego re*alizatora socjalistycznej odnowy, drugi zaś za jedynego obrońcę zasad marksizmu-leninizmu.



Towarzysze wybaczą żartobliwe porównanie, ale przy*pomina mi to coś z dziecięcych filmów telewizyjnych. Jedni to pszczółka Maja, która osobistą słodyczą i przymilaniem się do każdego ma zamiar uzdrowić świat. Dru*dzy to rozbójnik Rumcajs, który bez fuzji po świecie poruszać się nie umie.



Nasza partia działa w warunkach ostrej walki klaso*wej. Do oportunisty i kapitulanta, do ideologicznie `rozlazłego" działacza, który zwątpił w niewzruszalność na*szej idei i linii, który o nią nie walczy, nieuchronnie, prędzej czy później, dotrze jawny lub niekiedy zakamuflo*wany wróg klasowy.



Ale również pożytku nie przyniosą pomruki różnych recenzentów linii partii, samozwańczych `strażników świętego ognia". Pryncypialność nie polega na kanonadzie ostrych słów, lecz na umiejętności przekonywania ludzi, inicjowania procesu przemian, które rzeczywiście posu*wają naprzód sprawę socjalizmu.



Najważniejsze jest jednak nie to, co dzieje się na tak zwanych skrzydłach, na których zresztą wznosić się w gó*rę nie sposób, lecz w podstawowym trzonie naszej partii. Jest on coraz bardziej zwarty i jednolity, chociaż nie*mało jeszcze partyjnych towarzyszy nie przyswoiło sobie gruntownie uchwał IX Zjazdu, ich postawy są częstokroć nijakie. W tym kontekście trzeba powiedzieć wyraźnie naszym groźnym przeciwnikiem jest również ignorancja, brak wiedzy, powierzchowność, pomieszanie pojęć. Zna*jomość podstaw marksizmu-leninizmu nie jest dostatecz*na. Pewna część członków partii ocenia sprawy `na oko", a zdarza się, że ulega sensacyjności i plotce. Widać ele*mentarny niekiedy brak znajomości faktów, liczb, kon*kretów. Niewystarczające jest czytelnictwo prasy partyjnej, zwłaszcza ,.Trybuny Ludu", `Nowych Dróg", a także innych tytułów. Każdy członek partii powinien znać abe*cadło ideologii i historii, polityki i gospodarki. Nie ma takich poglądów przeciwnika, których nie można byłoby odeprzeć, powołując się na rzeczowe argumenty, na kla*sową analizę.



Oczywiście, nie każdy członek partii może być teore*tykiem. Każdy jednak powinien być człowiekiem, którego jednoznaczna postawa osobista, zasób podstawowych ar*gumentów oraz sposób ich przedstawiania budzą w naj*bliższym otoczeniu, w miejscu pracy i zamieszkania rze*czywisty szacunek oraz zwykłe ludzkie zainteresowanie. Mówił zresztą wczoraj o tego typu sytuacjach i przykła*dach jak zwykle barwnie towarzysz Jan Mikulski. Być komunistą to znaczy być przede wszystkim czło*wiekiem odważnym i otwartym. To znaczy być wśród lu*dzi, borykać się dzień po dniu ze światem, jaki jest, uczyć innych i uczyć się od innych, słuchać robotników i wy*jaśniać robotnikom to, co dziś dla Polski i dla naszej idei najważniejsze.



Komunista powinien szanować ludzką indywidualność, odmienność upodobań, prawo do prywatności, ale w spra*wach zasadniczych musi być naszym rzeczywistym, nie celuloidowym `człowiekiem z żelaza".



Właściwie mógłbym w tym miejscu przytoczyć statut. Gdyby był on przez wszystkich ściśle przestrzegany, by*libyśmy o wiele dalej.



Porozumienie narodowe, stanowiące warunek powodze*nia linii IX Zjazdu, oparte jest na sojuszach klasowych, a nie na umowie każdego z każdym. Nie chodzi o tuszo*wanie zróżnicowań klasowych, politycznych, światopoglą*dowych, ale o konsolidację wokół traktowanych nieroze*rwalnie podstawowych interesów narodowych i zasad ustrojowych.



Prowadzimy i prowadzić będziemy nieustanną walkę z wrogiem, polemikę z obcymi kierunkami. Są Polacy, z którymi `dogadać się" nie zamierzamy. Paktowania z wrogiem, z pupilami imperialistycznej dywersji nie bę*dzie. Ale do tych, którzy nierzadko w dobrej wierze, w emocji czy goryczy politycznie pobłądzili wy*ciągamy rękę, tworzymy szansę `wyjścia z twarzą" z pro*wadzącego donikąd zaułka. Stale i szczerze dążymy do rozbudowy pomostów ułatwiających ludziom przechodze*nie na naszą stronę, na stronę socjalizmu. To Lenin uczył, że nie może uważać się za komunistę ten, kto nie pozyska osobiście dla sprawy choć jednego nie przekonanego.



Wielu dyskutantów podkreślało, że sytuacja w naszym kraju na swój sposób przypomina front. To prawda, że dla partii nie jest rzeczą bez znaczenia, skąd i dlaczego przyszedł do nas nowy towarzysz lub sojusznik, ale sto*kroć ważniejsze co między innymi podkreślili towa*rzysze Maniawski i Walichnowski jest to, po której stronie się opowiedział, jak się dziś zachowuje, czemu służy.



Czy na przykład wokół nas, w centrali, województwie, gminie, nie widzimy dziś ludzi, którzy jeszcze kilka lat temu uchodzili za obojętnych czy chwiejnych, a w latach trudnej dla partii próby dokonali jednoznacznego, ideo*wego wyboru. A ilu wstępuje do partii, `aby się spraw*dzić" jak to określił jeden z młodych robotników w rozmowie z reporterem `Trybuny Ludu".



Pozwólcie, że w tym miejscu odwołam się do wojennego doświadczenia. Kiedy na ludzkie głowy sypią się pociski, żołnierz nie pyta swojego sąsiada w okopie, skąd przy*szedł, kim był, liczy się to, co ten człowiek w tej chwili robi, jak się zachowuje, czy można na nim polegać. Jak wiadomo, wśród żołnierzy I Dywizji i I Armii znaczną część stanowili tacy, których poczucie krzywdy, rozterki i wątpliwości były bardzo silne, a jednak nie zawiedli w boju. I nie po prostu i tylko dlatego, że łączył ich nad*rzędny cel walka z faszyzmem, walka o wolność Polski. Ale że potrafili ich wychować polscy komuniści, że wpły*nęli na nich swym przykładem, klimatem ideowym, idąc razem w ogień i wodę, bojowi towarzysze radzieccy.



Obowiązek cierpliwości i taktu dotyczy zwłaszcza kon*taktów z młodzieżą. O młodych trzeba walczyć uporczy*wie i wytrwałe. Nie ma sprawy ważniejszej jak odzyski*wać i zdobywać ich dla sprawy socjalizmu.



Naturalną cechą młodości jest krytycyzm. Inspirujmy więc młodych do walki ze złem w różnych jego postaciach. Jest okazja, by powrócić do doświadczeń, które w okre*sie ZWM i ZMP czyniły z ich członków siłę uderzeniową przeciwko wstecznictwu i kołtuństwu.



Naturalną cechą młodości również jest ambicja, chęć wybicia się, wyróżnienia. Dbajmy więc o to, by młodzi mogli sprawdzić się w trudnych zadaniach, by materializowały się ich szansę podnoszenia kwalifikacji, zasłużone*go awansu i uznania. Pokażmy społeczeństwu młodych działaczy partii, sojuszniczych sił politycznych, Patriotycz*nego Ruchu Odrodzenia Narodowego, związków zawodo*wych, rad narodowych i samorządów, młodych dyrekto*rów i kierowników, wynalazców i racjonalizatorów, mło*dych twórców związanych z ideą socjalizmu, tych, któ*rym `nie jest wszystko jedno". A przede wszystkim za*dbajmy o to, by ich przybywało.



Na tym właśnie plenum trzeba powiedzieć kilka słów o reformie gospodarczej. Podejście do niej też ma wymiar ideologiczny. Chodzi o socjalistyczne oblicze reformy.



Reforma to wielki krok na drodze przebudowy spo*sobu funkcjonowania gospodarki, a więc i społeczeń*stwa. W sposób zasadniczy zwiększona została samodziel*ność socjalistycznych przedsiębiorstw. Ulepszane są for*my centralnego kierowania gospodarką. To posunięcia we właściwym kierunku. Ale istnieją również zagrożenia, za*równo te, które wyrażają się w chęci powrotu do starych przeżytych form, jak i te, które wykorzystują samodziel*ność dla partykularnych, egoistycznych interesów.



W trakcie dyskusji wiele uwagi poświęcono problemom sektora prywatnego. Podzielam pogląd towarzyszy Otawy, Maniawskiego i wielu innych członków KC co do koniecz*ności dalszego zaostrzenia kursu wobec naruszeń prawa w enklawie prywatnej przedsiębiorczości produkcyjnej i usługowej. Wyznaczamy jej społecznie właściwe i gospo*darczo uzasadnione ramy. Zapewniamy w tych ramach warunki trwałej stabilnej działalności. Musimy jednak z większą niż dotąd konsekwencją spowodować, by usta*lone przepisy były skrupulatnie przestrzegane, a odstęp*stwa od nich surowo karane.



Każdy przejaw żerowania na trudnościach, tuczenia się cudzym kosztem, uprawiania bezpośrednich i pośrednich form wyzysku wywołuje, obok ujemnych skutków ekono*micznych, jeszcze większe szkody społeczne, moralne, psychiczne. Działa bowiem zniechęcająco i demoralizu*jąco, rani socjalistyczne poczucie sprawiedliwości, upo*wszechnia klasowo obce wzorce pazerności, drobnomieszczańskiego stylu życia. A więc, o ile w skali ogólnoekonomicznej to jeszcze problem mikro, to w sferze społecz*nej, ideowej, moralnej staje się on problemem makro.



Zwracamy się do niezawisłych sądów, aby częściej ko*rzystały z przewidzianej przez prawo możliwości nakła*dania kary dodatkowej, tj. publikowania nazwisk malwersantów, złodziei mienia społecznego, łapówkarzy. Aby zrezygnowały w ich traktowaniu z niczym nie uzasadnio*nej delikatności. Uczciwi ludzie powinni wiedzieć, kto ich okrada, kto działa na ich szkodę. Powinni mieć pełną informację, jak się z nadużyciami walczy. Powinni wie*dzieć, jak się do tej walki można włączyć. Odpowiednie do istoty dyktatury proletariatu zadania stawiamy w tym względzie przed organami ścigania, wymiaru sprawiedli*wości, aparatem państwowej kontroli.



Problem jednak nie zamyka się w granicach sektora prywatnego, byłoby to uproszczenie i zawężenie. Dotyczy on również niejednego z przedsiębiorstw państwowych i spółdzielczych, zarówno od strony nadużyć, przecieków angażowania się w nielegalną działalność gospodarczą, jak i od strony niedbalstwa i marnotrawstwa, bumelanctwa i brakoróbstwa. Konsekwentne uzdrawianie, porządkowa*nie, intensyfikacja dominującej u nas gospodarki uspo*łecznionej są kluczowym warunkiem poprawy sytuacji, również moralnej, na całym obszarze życia społeczno-ekonomicznego.



W tym miejscu znów wracam do reformy. Jest ona wielką próbą podjętą z inicjatywy partii i ściśle związa*ną z jej imieniem. To zobowiązuje. Jak wiadomo, o wyż*szości ustroju w ostatecznym wyniku zadecyduje poziom wydajności pracy. Nie jest u nas z tym najlepiej. To nie wina socjalizmu. I bez bicza bezrobocia szereg krajów realnego socjalizmu osiąga dobre wyniki.



Reforma stwarza wielką szansę właśnie dla partii, dla każdego jej członka. Chodzi o to, aby świadomie, w du*chu interesów społeczeństwa i państwa uczestniczyć w ekonomicznym procesie, uruchomić na trwałe mecha*nizmy postępu ekonomicznego. Może się to dokonać tylko poprzez pełne wykorzystanie elementarnych wartości socjalizmu: każdemu według pracy (a więc zdrowe materialnezainteresowanie); szerokie pole dla inicjatywy i nowatorstwa; satysfakcja moralna człowieka pracy.



W tym kontekście widzimy wielki problem ideowo--wychowawczy poznawania i popularyzowania najlepszych Judzi, pracowitych, rzutkich, utalentowanych pod wzglę*dem technicznym i organizacyjnym, myślących katego*riami nie tylko własnego zakładu.



W ostatnich latach ujawniło się i pogłębiło w sposób jaskrawy, iż świadomość społeczna pozostaje częstokroć w tyle wobec socjalistycznych stosunków produkcji. W umysłach wielu ludzi nastąpiło rozerwanie związków między tym, co się należy, i tym, co się z siebie daje.



Właśnie to najbardziej uzasadnia zaznaczoną dzisiaj przez towarzysza Laszczaka potrzebę upartych starań o to, aby socjalistyczna zasada społecznej sprawiedliwości od każdego według jego możliwości, a każdemu według jego pracy" była urzeczywistniana nie tylko w sferze podziału, lecz i w sferze pracy, produkcji, gospodarowa*nia, jak również w całokształcie polityki kadrowej.



Słusznie również dziś wskazywano na dotkliwe nie-równomierności i dysproporcje, jakie występowały w pro*cesie przeobrażeń społeczno-ustrojowych w Polsce. Obec*nie musimy skupić uwagę przede wszystkim na prze*zwyciężaniu tej, która wyraża się w sprzeczności między znacznym w wielu dziedzinach, nowoczesnym potencja*łem produkcyjnym a lichą organizacją pracy, niską jej jakością i wydajnością, niedostateczną efektywnością gospodarowania.



Popełnione błędy, wszystkie słabości, o których mó*wimy tak otwarcie, nie zmieniają faktu, że czterdziesto*lecie jest okresem prawdziwie przełomowym, etapem najgłębszych przemian i najszybszych postępów w na*szych trudnych dziejach. Pozwólcie, ze ograniczę się do jednego, bardzo zresztą nietypowego argumentu. Otóż ukaże się niebawem niezwykle ciekawa książka, napisana w 1939 roku. pt. Dysproporcje, pióra przedwojennego wicepremiera, jednego z twórców Centralnego Okręgu Przemysłowego i Gdyni, w odbudowie której po wojnie, jako pełnomocnik ludowego rządu, również uczestniczył, mianowicie Eugeniusza Kwiatkowskiego. Jeśli więc zde*cydowano wydać książkę człowieka pełniącego wysokie funkcje przed wojną, to dlatego, że jest ona ważkim ideologicznym argumentem na naszą korzyść. Wynika z niej jasno, że dopiero partia klasy robotniczej, dopiero rewolucyjne przemiany mogły zapewnić Polsce realiza*cję tych niezbędnych przeobrażeń cywilizacyjnych i eko*nomicznych, z których potrzeby zdawały sobie sprawę już od dawna najświatlejsze umysły minionej epoki.



Przyjęliśmy doniosłe decyzje w sprawie polityki ka*drowej. Rozpoczynamy tworzenie systemu odpowiadają*cego współcześnie w sposób optymalny celom partii i in*teresom socjalistycznego państwa. O powodzeniu tego systemu zadecyduje praktyka, sposób i konsekwencja z jaką wprowadzać go będziemy w życie. Wymaga to, jak słusznie powiedziała towarzyszka Antoszewska, zde*cydowanego odesłania do lamusa polityki `walki o swo*jego" zamiast `walki o najlepszego".



Prawidłowość, rzetelność, przejrzystość polityki kadro*wej to jeden z podstawowych warunków odbudowy wiarygodności i społecznego zaufania dla naszej partii, to jeden z najważniejszych warunków realizacji całego naszego programu.



Wrócę do początku moich uwag. Jakie są przyczyny, dla których miliony ludzi pracy, polskich robotników wstających o świcie, nierzadko z trudem wiążących ko*niec z końcem, co dzień jak w górnictwie ryzyku*jących własnym życiem lub, jak w tylu innych dziedzi*nach, stykających się nie tylko z oporem materii, lecz i z ciemnotą lub bojkotem, nie opuściło szeregów partii? Dlaczego tysiące towarzyszy z instancji terenowych, z aparatu partyjnego, z administracji, poddanych co*dziennie ostrzałowi wroga czy poszturchiwaniu głupca nie cofało się, nie ustępowało i nie ustępuje, lecz trwa w swojej partii?



Widzimy, jakim aplauzem wynagradza się renegatów, byłych komunistów, tych wszystkich, którzy albo uznali, że pora pożeglować w inną stronę, albo z partią moral*nie i politycznie nigdy nic wspólnego nie mieli. Towa*rzysze mogliby niewątpliwie wymienić wielu takich, któ*rzy z wtorku na środę wierność ideałom zamienili na piątkę ze sprawowania wystawioną przez te ośrodki, dla których partia jest najgroźniejszą, najtrudniejszą do przezwyciężenia `zawadą".



Partia przeszła i wytrzymała ciężką próbę. Obroniła swe główne pozycje. Potwierdziła swe prawo do kiero*wania państwem i przewodzenia narodowi. Trafniej zresztą byłoby powiedzieć, że egzamin ten zdawał każdy z osobna członek partii. Bezcennym jej kapitałem są wszyscy ci, którzy nie tylko w najtrudniejszym momen*cie, lecz nadal i dzisiaj umieją walczyć ze zwykłym ludz*kim zmęczeniem, ze słabością, od której przecież nikt nie jest wolny, z plugawą nieraz potwarzą, plotką, obmową.



Padło z tej trybuny wiele krytycznych i gorzkich słów. Nas już na to stać. Nie są one oznaką naszej słabości, a na odwrót, powracającej siły, powracającego zdrowia. Są potwierdzeniem, że idziemy słusznym kursem, służą usuwaniu kamieni z naszej drogi.



W ostrym świetle widać lepiej, jak bardzo istniejące jeszcze negatywne zjawiska kontrastują ze zdecydowanie przeważającymi w partii postawami ofiarności i odpowie*dzialności. Postawami, które nie powinny być ani samo*zadowoleniem, ani samobiczowaniem. Jak to kiedyś cel*nie powiedziała towarzyszka Makowska: `ani pychą, ani pokorą".



Wielkie problemy ideowe, o których mówiliśmy na tym plenum, zaistnieją jako rzeczywistość społeczna, społecz*na praktyka i atmosfera, o ile zostaną zrozumiane, za*akceptowane i przyswojone przez każdego członka partii. O ile uczynią go obrońcą, rzecznikiem i realizatorem linii generalnej, którą nasz robotniczo-chłopski Komitet Cen*tralny potwierdza i rozwija na kolejnych posiedzeniach. Linia ta będzie o tyle trwała, o ile podstawowa część kla*sy robotniczej uświadomi sobie w pełni istotę swego miej*sca klasowego, swój związek z marksistowsko-leninowską robotniczą partią.



Nasze plenum spotka się bez wątpienia z kolejnymi przejawami wrogości ze strony przeciwnika, zwłaszcza dywersyjnej propagandy. To zrozumiałe. XIII Plenum czyni naszą partię, a więc i socjalizm w Polsce silniejszym. Trudno więc oczekiwać, że przeciwnik będzie bić z tego tytułu brawo. Im głośniej, bardziej agresywnie atakować nas będą, tym bardziej poświadczą, że ich zabo*lało, że się niepokoją, ze rozsypują się kolejne ich speku*lacje i rachuby.



W szczególności skompromitowała się spekulacja doty*cząca rzekomych podziałów i konfliktów w naszej partii. Jedność celów działania, wierność linii IX Zjazdu znalazła na tym plenum dobitne potwierdzenie. Jest ona leninow*skim wymogiem i oczywistym nakazem chwili.



Jest jeszcze trudno i długo nie będzie łatwo. Ale ho*ryzont się rozszerza, perspektywa wydłuża. Podczas spot*kania w hucie `Baildon" jeden z mówców powiedział obra*zowo, iż nadszedł czas na `drugi oddech w pracy dla socjalistycznej odnowy". Dobiegające końca obrady Ko*mitetu Centralnego stały się mocnym impulsem w tym właśnie kierunku. Dały one jednocześnie wartościo*we tworzywo dla kampanii sprawozdawczo-wyborczej w partii oraz dla ogólnonarodowych obchodów czterdzie*stolecia Polski Ludowej.



Temperatura ideowa i jednocześnie rzeczowość XIII Ple*num pozwala sądzić, że jego uchwały zostaną zrealizowa*ne punkt po punkcie, w całej rozciągłości i z całą skrupu*latnością.
para jest offline   Odpowiedz cytując ten post

  #ads
CDRinfo.pl
Reklamowiec
 
 
 
Data rejestracji: 29.12.2008
Lokalizacja: Sieć globalna
Wiek: 31
Posty: 1227
 

CDRinfo.pl is online  
Stary 22.08.2005, 10:38   #2
pykson
Czepek - od czepiania sie
 
Avatar użytkownika pykson
 
Data rejestracji: 04.03.2004
Lokalizacja: Górny Śląsk
Posty: 1,472
pykson zaczyna zdobywać reputację <1 - 49 pkt>
niedobrze mi sie robi

mamy tu dwie mozliwosci:
- cimoszewicz jest nadal komuchem - i zawsze zostanie komuchem, co oczywiscie jest jego atutem tylko dla socjalistycznie nastawionej czesci naszego spoleczenstwa
albo
- cimoszewicz juz nie jest komuchem, czyli tak sie choragiewka ustawi jak wiatr zawieje, co oznacza ze jest nieszczery i dwulicowy, teraz jest nawroconym euroentuzajsta bo to jest modne

cimoszewicz nie jest wart nawet uwagi, dla mnie ta druga ewentualnosc jest prawdziwa - to po prostu taki sliski wegorz, dopasowac sie do obecnych warunkow i dalej ciagnac z wladzy ile sie da
__________________
UWAGA: nie mylic z MODeratorem!
.
pykson jest offline   Odpowiedz cytując ten post
Stary 22.08.2005, 10:39   #3
Air
.:Obey Your Master:.
 
Avatar użytkownika Air
 
Data rejestracji: 18.12.2003
Lokalizacja: Zabrze
Posty: 2,930
Air zaczyna zdobywać reputację <1 - 49 pkt>
No i
Air jest offline   Odpowiedz cytując ten post
Stary 22.08.2005, 10:53   #4
-Sid-The-Rat=>
Kocham Paskudy, Świntuszę
 
Avatar użytkownika -Sid-The-Rat=>
 
Data rejestracji: 30.03.2002
Posty: 6,017
-Sid-The-Rat=> niedługo stanie się sławny ;) <50 - 149 pkt>
o ja p.. aaaaleś wyciągnął, stary, podpowiem ci: kiedy był mały robił pod siebie! napisz o tym do gazet! tylko nie wspominaj, że każdy inny robił..

powinna być jakaś granica tego, co można ludziom wypominać, 22 lata temu to trochę dawno
__________________
2 * nec 20WGX2.. o mamo.. oczy za uszy
nie odpowiadam na pivy z pytaniami jak sie komus wlamac na mail [co za pomysl] i z prosba o pomoc w konfigu czegostam. te czasy sie skonczyly.
-Sid-The-Rat=> jest offline   Odpowiedz cytując ten post
Stary 22.08.2005, 10:54   #5
Predi
Niezarejestrowany
 
Avatar użytkownika Predi
 
Data rejestracji: 16.04.2002
Lokalizacja: Gliwice
Posty: 2,778
Predi niedługo stanie się sławny ;) <50 - 149 pkt>
fiuuuuuuuuuu...........
jak bede sie nudzil to poczytam

a co do Cimki to tylko Lepper i Giertych od niego gorsi jezeli chodzi o fotel prezydenta wg mnie
Predi jest offline   Odpowiedz cytując ten post
Stary 22.08.2005, 11:06   #6
para
Guru
 
Avatar użytkownika para
 
Data rejestracji: 18.11.2002
Lokalizacja: Gdzieś tam
Posty: 1,754
para niedługo stanie się sławny ;) <50 - 149 pkt>
Cytat:
Napisany przez -Sid-The-Rat=>
o ja p.. aaaaleś wyciągnął, stary, podpowiem ci: kiedy był mały robił pod siebie! napisz o tym do gazet! tylko nie wspominaj, że każdy inny robił..

powinna być jakaś granica tego, co można ludziom wypominać, 22 lata temu to trochę dawno

Puściłem to bez komentarza, wiele osób z tego forum nie pamięta tych czasów, ale widzę, że jednak jest potrzebny:
Rozumiem Cię dawno temu to było, tylko, że to nie moja wypowiedź, warto ją przypomnieć.
A ode mnie pytanie:
Czyli jakbyś miał możliwość tobyś zatrudnił doktora Mendele na rodzinnego?

Powodzenia

P.S.

Ile ma wynosić ta granica? 4 lata?

Ostatnio zmieniany przez para : 22.08.2005 o godz. 11:22
para jest offline   Odpowiedz cytując ten post
Stary 22.08.2005, 11:29   #7
pawelblu
Recydywista - Wielokrotny
Zlotowicz
CDRinfo VIP
 
Avatar użytkownika pawelblu
 
Data rejestracji: 17.01.2003
Lokalizacja: Wawa
Posty: 5,265
pawelblu niedługo stanie się sławny ;) <50 - 149 pkt>pawelblu niedługo stanie się sławny ;) <50 - 149 pkt>
Temu tekstowi powinien towarzyszyc dopisek: 'Nie ufaj kanaliom. Glosuj na ...'
pawelblu jest offline   Odpowiedz cytując ten post
Stary 22.08.2005, 11:38   #8
para
Guru
 
Avatar użytkownika para
 
Data rejestracji: 18.11.2002
Lokalizacja: Gdzieś tam
Posty: 1,754
para niedługo stanie się sławny ;) <50 - 149 pkt>
Cytat:
Napisany przez pawelblu
Temu tekstowi powinien towarzyszyc dopisek: 'Nie ufaj kanaliom. Glosuj na ...'
Widzę, że mój tekst został źle zrozumiany, nie jest to tekst wyborczy.
Proszę admina o skasowanie go.
Pozdrawiam
para jest offline   Odpowiedz cytując ten post
Stary 22.08.2005, 11:49   #9
pykson
Czepek - od czepiania sie
 
Avatar użytkownika pykson
 
Data rejestracji: 04.03.2004
Lokalizacja: Górny Śląsk
Posty: 1,472
pykson zaczyna zdobywać reputację <1 - 49 pkt>
hehe, Sid, masz racje wypominamy tylko do 10 lat wstecz, reszta sie nie liczy

moze jestes jeszcze na tyle mlody, ze nie pamietasz czym byl PRL, dla mnie te trzy litery kojarza sie jedynie z wszystkim co najgorsze, popytaj rodzicow to moze poopowiadaja co nieco, no chyba ze im tez nie bylo zle za komuny

to, ze robil w majty to oczywiste, wszyscy robili bo to normalne w pewnym wieku dla kazdego czlowieka, wiec nie jestes az taki blyskotliwy, jak Ci sie wydaje

cimoszewicz jest falszywy i jak sie patrzy na te jego zadbana buzke pieknego gogusia w sumie nie trudno zrozumiec, ze tak latwo udalo mu sie przekonac do siebie tylu Polakow, elokwencja i wygadanie to te same cechy, ktore posiadal Aleksander Kwasny, na dwie kadencje starczyly

no i zrobilo sie nam tutaj male nieformalne studio przedwyborcze
__________________
UWAGA: nie mylic z MODeratorem!
.
pykson jest offline   Odpowiedz cytując ten post
Stary 22.08.2005, 12:02   #10
ed hunter
Obyś nadepnął na LEGO!
Zlotowicz
 
Data rejestracji: 30.11.2004
Posty: 38,993
ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>
Cytat:
Napisany przez para
Widzę, że mój tekst został źle zrozumiany, nie jest to tekst wyborczy.
Proszę admina o skasowanie go.
Pozdrawiam
nie ma żadnego powodu aby kasować ten tekst.

bolszewickie komuchy, nawet nie wiem jak wykształcone pozostaną bolszewickimi komuchami.

życzę nadzieji tym co zagłosują ^_^ Kwaśniewski miał dać mieszkania na wiosnę, ****a wiosny nie było od tamtego czasu
ed hunter jest offline   Odpowiedz cytując ten post
Stary 22.08.2005, 12:08   #11
Loczek
Kocham Agnieszke T. !!!
 
Avatar użytkownika Loczek
 
Data rejestracji: 24.02.2003
Lokalizacja: Grajewo (Podlasie)
Posty: 1,724
Loczek zaczyna zdobywać reputację <1 - 49 pkt>
Cytat:
Napisany przez -Sid-The-Rat=>
o ja p.. aaaaleś wyciągnął, stary, podpowiem ci: kiedy był mały robił pod siebie! napisz o tym do gazet! tylko nie wspominaj, że każdy inny robił..

powinna być jakaś granica tego, co można ludziom wypominać, 22 lata temu to trochę dawno
31 października 1939 Mołotow, na sesji Rady Najwyższej ZSRR (chyba, nie pamiętam co to dokładnie było, ale chyba to) nazwał Polskę "pokracznym bękartem traktatu wersalskiego".

Uważasz, że te słowa się nie liczą i mimo upłynięcia tylu lat już się "przeterminowały" ?

To samo tyczy się Cimoszewicza i każdego innego, kto klepał głupoty.

Ludzie tacy powinni mieć trochę wstydu.

Słowa powinny być wywarzone, a nie przesiąknięte aż do bólu ideologicznymi frazesami.

A Cimoszewicz nadal jest "czerwony". Nic się nie zmieniło. Jedyne co się zmieniło to tylko nastawienie partii lewicowych w stosunku do potencjalnych wyborców.

Przed ostatnimi wyborami, też obiecali, wygłaszali orędzia, organizowali wiece i spotkania. Namawiali. Byli gotowi zmyć ten "czerwony kolor" ze swoich twarzy bodajże wybielaczem do tkanin, aby tylko im uwierzyć.

Mówili: "stworzymy nową, lepsza Polskę".

A co było: kradli i oszukiwali.

Wiec nie dajmy się oszukać.
Loczek jest offline   Odpowiedz cytując ten post
Stary 22.08.2005, 12:21   #12
juicepp
Wyjadacz ;)
 
Avatar użytkownika juicepp
 
Data rejestracji: 01.02.2005
Lokalizacja: Bukowno
Posty: 248
juicepp zaczyna zdobywać reputację <1 - 49 pkt>
no chyba nie uważacie że tusk lub kaczor będą lepszymi prezydentami niż cimek...bez jak ale ja sobie nie wyobrażam kaczora lub tuska na stołku prezydenta, nie wspominając juz o giertochu lub leperze....
__________________
Używam
1. Laptop - IBM T41p, Pentium M 1400, 1GB RAM, Radeon 7500, Seagate 5400.3
2. Blaszak: INTEL CORE 2 DUO E8500 3,16GHZ, GIGABYTE GA-P35-DS4, PCX EVGA 8800GTX 768/384 1,8GHZ, PATRIOT DDR2 2*2GB 800 LLK CL4, SEAGATE 500GB 32MB SATA ST3500320AS, LG GH-20LS10 SATA BLACK LIGHTSCRIBE, SHARKOON REBEL 9 VALUE BLACK B/Z, MODECOM VOLCANO 750W, MS WINDOWS VISTA HOME PREMIUM EDITION PL 64BIT OEM, NEC LCD20WGX2 PRO SILVER/BLACK MONITOR LCD 20
--------
juicepp jest offline   Odpowiedz cytując ten post
Stary 22.08.2005, 12:38   #13
-Sid-The-Rat=>
Kocham Paskudy, Świntuszę
 
Avatar użytkownika -Sid-The-Rat=>
 
Data rejestracji: 30.03.2002
Posty: 6,017
-Sid-The-Rat=> niedługo stanie się sławny ;) <50 - 149 pkt>
widze, że z rozumowaniem ciężko. oceniajmy więc Niemców za wojny z Chrobrym, oceniajmy Szwedów za Potop, co z tego, że te kraje się pozmieniały, nie, to nieistotne, czepiajmy się wydarzeń sprzed 100 lat, 200 lat czy 1000 lat, przecież tyle mówią o współczesności. tak zachowują się bardzo głupie narody i jednostki, nie potrafiące wyrwać się z historii i żyjące tylko historią. narody i jednostki bez przyszłości, z bardzo mglistą, historycznie zaburzoną teraźniejszością.

nie bronie Cimoszki, wali mnie ten człowiek, tak jak reszta polskiej sceny politycznej, ale uważam, że każdy ma prawo do błędów i każdy ma szanse się zminić i poprawić. jeśli ktoś ma czyste sumienie wywlekając komuś błędy sprzed 22 lat to niech wywleka. tylko niech się potem nie dziwi, że nazywają go demagogiem i hipokrytą. realia polityczne PRL były takie, że aby zajmować się polityką trzeba było wstąpić i wygłaszać takie teksty. jedni robili to z obrzydzeniem inni z radością a inni z automatu.
podejrzewam, że niewielu zna wszystkie powody kierujące kimś kto do partii wstępował i niewielu jest godnych oceniania takiego człowieka. zwłaszcza, że od wstąpienia czy nawet wygłaszania takich pierdów do bycia kanalią droga daleka. ale co ja mówie, przecież tutaj same autorytety od zbrodni PRLu i ludzkiej moralności...

jestem tak błyskotliwy tak jak jestem, guzik ciebie i innych obchodzi co wiem o PRLu i co w nim przeżyłem, podejrzewam, że o moim wieku też masz błędne mniemanie.
zbędne wycieczki osobiste, nie zawsze wiek, którym się na pewien sposób chwalisz jest dobrym argumentem w dyskusji. wg. mnie nigdy nim nie jest, ale to kwestia gustu. znam bardzo wielu starych a głupich ludzi.

ps. cytat z Mołotowa to ni przypiął ni wypiął do tego tematu pasuje

ps2. głosowałem na Kwaśniewskiego, czy oznacza to, że jestem 'czerwony'? wybacz, ale nie było dla niego alternatywy, jakoś tak wyszło, że on i wykształcony i wygadany i nawet inteligentny. szkoda, że nie widzę takiej osoby pośród tegorocznych 'kandydatow'. dopiero wstyd będzie jak prezio będzie się z tłumaczem woził a naród będzie się musiał wstydzić wybryków, jak w przypadku naszego ex-prezydenta, który czasem lepiej, żeby się już nie odzywał.
kiedyś, w dalekiej przyszłości ludzie zaczną głosować kierując się przesłankami merytorycznymi, teraz to widzę dla niektórych kompletna bajka
__________________
2 * nec 20WGX2.. o mamo.. oczy za uszy
nie odpowiadam na pivy z pytaniami jak sie komus wlamac na mail [co za pomysl] i z prosba o pomoc w konfigu czegostam. te czasy sie skonczyly.
-Sid-The-Rat=> jest offline   Odpowiedz cytując ten post
Stary 22.08.2005, 13:08   #14
pykson
Czepek - od czepiania sie
 
Avatar użytkownika pykson
 
Data rejestracji: 04.03.2004
Lokalizacja: Górny Śląsk
Posty: 1,472
pykson zaczyna zdobywać reputację <1 - 49 pkt>
Cytat:
Napisany przez -Sid-The-Rat=>
widze, że z rozumowaniem ciężko. oceniajmy więc Niemców za wojny z Chrobrym, oceniajmy Szwedów za Potop, co z tego, że te kraje się pozmieniały, nie, to nieistotne, czepiajmy się wydarzeń sprzed 100 lat, 200 lat czy 1000 lat, przecież tyle mówią o współczesności. tak zachowują się bardzo głupie narody i jednostki, nie potrafiące wyrwać się z historii i żyjące tylko historią. narody i jednostki bez przyszłości, z bardzo mglistą, historycznie zaburzoną teraźniejszością.
(...)
napisales narody, - tak, bez sensu winic obecnych szwedow za potop - chyba ze uznaje sie zasade, ze syn powinien placic za grzechy ojca

ale nie jednostki
narod sie moze zmieniac, przeciez to nie jest jeden czlowiek o danych pogladach, charakterze czy inteligencji
gdyby cimoszewicz 100 lat temu wyglosil takie przemowienie dalej by go w moich oczach dyskwalifikowalo

Cytat:
Napisany przez -Sid-The-Rat=>
(...)
nie bronie Cimoszki, wali mnie ten człowiek, tak jak reszta polskiej sceny politycznej,
(...)
typowe dla Ciebie - czytajac Twoje posty bije z nich buta i cynizm, czasem trzeba przyznac cechy ciekawe i przychylnie usposabiajace, ale jak "wali Ci" polska scena polityczna, skoro glosowales swiadomie?
i jeszcze potrafisz uzasadnic swoj wybor (czy logicznie to juz inna sprawa)

Cytat:
Napisany przez -Sid-The-Rat=>
(...)
realia polityczne PRL były takie, że aby zajmować się polityką trzeba było wstąpić i wygłaszać takie teksty. jedni robili to z obrzydzeniem inni z radością a inni z automatu.
podejrzewam, że niewielu zna wszystkie powody kierujące kimś kto do partii wstępował i niewielu jest godnych oceniania takiego człowieka. zwłaszcza, że od wstąpienia czy nawet wygłaszania takich pierdów do bycia kanalią droga daleka. ale co ja mówie, przecież tutaj same autorytety od zbrodni PRLu i ludzkiej moralności...
(...)
to trzeba bylo sie wowczas 'polityka' nie zajmowac, a jezeli ktos chcial naprawde cos zrobic dla Polski, mogl dzialac w inny sposob
i bez sciemy, kto byl w PZPR mial z tego konkretne korzysci, a co dopiero wszyscy dygnitarze, m. in. czysty jak lza cimoszewicz

Cytat:
Napisany przez -Sid-The-Rat=>
(...)
ps2. głosowałem na Kwaśniewskiego, czy oznacza to, że jestem 'czerwony'? wybacz, ale nie było dla niego alternatywy, jakoś tak wyszło, że on i wykształcony i wygadany i nawet inteligentny. szkoda, że nie widzę takiej osoby pośród tegorocznych 'kandydatow'. dopiero wstyd będzie jak prezio będzie się z tłumaczem woził a naród będzie się musiał wstydzić wybryków, jak w przypadku naszego ex-prezydenta, który czasem lepiej, żeby się już nie odzywał.
kiedyś, w dalekiej przyszłości ludzie zaczną głosować kierując się przesłankami merytorycznymi, teraz to widzę dla niektórych kompletna bajka
(...)
[/QUOTE]

"wykształcony i wygadany i nawet inteligentny" - moze to sa cechy wazne, ale wazniejszy jest jakis program, cel, nastawienie na sprawy priorytetowe dla kraju

zarowno kwas jak i cimoszewicz na tym jada - ludzi przestaja obchodzic przekonania kandydatow, a interesuja sie tym czy jest np. wygadany
Clinton ponoc sobie przed wyborami wloski na siwo przybarwil, hamerykanie wola starszego prezydenta
przy Walesie to Kwasniewski moze i byl wykszalcony, ale jego wyksztalcenie pozostaje sprawa nadal rownie zagadkowa jak oswiadczenie majatkowe cimoszewicza

Cytat:
Napisany przez -Sid-The-Rat=>
(...)
zbędne wycieczki osobiste, nie zawsze wiek, którym się na pewien sposób chwalisz jest dobrym argumentem w dyskusji. wg. mnie nigdy nim nie jest, ale to kwestia gustu. znam bardzo wielu starych a głupich ludzi.
(...)
alez ja jestem jeszcze bardzo mlody, tyle ze komune pamietam bardzo dobrze, bo mi w niej dobrze nie bylo
a co do starych i glupich ludzi to juz tak jest, ze na starosc niektorzy dziecinnieja, nie przejmuj sie tym, to normalne
__________________
UWAGA: nie mylic z MODeratorem!
.
pykson jest offline   Odpowiedz cytując ten post
Stary 22.08.2005, 13:09   #15
ed hunter
Obyś nadepnął na LEGO!
Zlotowicz
 
Data rejestracji: 30.11.2004
Posty: 38,993
ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>ed hunter ma doskonałą reputację, jest przykładem osoby znającej się na rzeczy <2000 i więcej pkt>
ja nie oceniam krajów za ich historię (nawet Niemców)

oceniam przefarbowanych polityków.

żyje i rządzi pokolenie pzpr'owskich gnoi, którzy są teraz tacy porządni :\

mam dość tego, aby mną rządzili ludzie wybrani przez żuli, którzy uwierzyli w obietnice, że im DADZĄ.

****a.
ed hunter jest offline   Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz na post

Opcje związane z dyskusją
Tryby wyświetlania

Twoje uprawnienia:
Nie możesz rozpoczynać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz umieszczać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB codeWłączone
EmotikonkiWłączone
Kody [IMG]Włączone
Kody HTML są Wyłączone

Teleport


Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 16:06.


Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2024, vBulletin Solutions Inc.