Kirgizja kościół i świat - spotrzeżenia wilekiego piątku

[Ormianin]

Nie jestem zwolennikiem Akajewa ale co raz w jakimś kraju wybucha rewolucja to kasztanów, to goździków, to tulipanów, obalany jest tyran a władza dostaje się w ręce gangów i szajek - bo te narody ogłupiałe od propagandy dyktatora myślą że demokracja to ten system który był, gdyż ten dyktator głosił wszem i wobec że jest demokratyczny. Jak więc tyrana obalą i mowa jest o demokratycznych wyborach to każdy siedzi i czeka, kogo to władza mianuje na kandydatów i na kogo każe głosować. Co to ma wspólnego z demokracją? Tyle samo co miały rządy tamtego tyrana. Po co więc go było obalać? Tylko chyba po to żeby teraz mógł kraść inny złodziej. Wszystko wskazuje więc że świat zmierza w stronę anarchii i bandytyzmu.

Do tego nasz biedny Papież. Jak pokazywali go w środę w oknie, pomimo
że było z daleka, widać było jak bardzo cierpi. Potem występuje jakiś kardynał i piejrdoli i bez sensu że Jan Paweł II jest właśnie silny poprzez swoje cierpienie, i właśnie teraz szczególnie do nas przemawia poprzez swoje milczenie. Mimo woli przypomina się jakiś Gomułka, Gierek czy inna czerwona zaraza piejrdoląca o chwilowych problemach gospodarczych które jeszcze bardziej mobilizują klasę robotniczą do jeszcze wydajniejszej pracy na rzecz socjalistycznej ojczyzny. Wtedy nie wolno było mówić że to są brednie, ale historia tak to oceniła i oceniła komunistów za kłamców. Teraz nie wolno powiedzieć że kardynalskie słowa to też brednie, ale tak to historia oceni. A jeśli w ten sam sposób oceni dalej że Kościół stoi na kłamstwie?

ech... musialem sie wyladowac