Powrót   Forum CDRinfo.pl > Różne > Off topic

Off topic Forum poświęcone wszelkim innym tematom.



Witaj Nieznajomy! Zaloguj się lub Zarejestruj

Zarejestrowani użytkownicy mają dostęp do dodatkowych opcji, lepszej wyszukiwarki oraz mniejszej ilości reklam. Rejestracja jest całkowicie darmowa!

 
 
Opcje związane z dyskusją Tryby wyświetlania
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 11.12.2003, 14:26   #1
para
Guru
 
Avatar użytkownika para
 
Data rejestracji: 18.11.2002
Lokalizacja: Gdzieś tam
Posty: 1,754
para niedługo stanie się sławny ;) <50 - 149 pkt>
Wypadek helikoptera - rewelacje typu X-Files

WYPADEK, ZAMACH, CZY OSZUSTWO STULECIA? - Remake 2 mjr JS (2003-12-11 14:07)

Jestem oficerem lotnictwa, od dłuższego czasu na emeryturze. Wcześniej latałem na wiatrakach w KPD w Krakowie i po zebraniu plotek i faktów stawiam tezę, że nie było wypadku śmigłowca rządowego, a wszystko zostało wcześniej zaplanowane i wyreżyserowane. Posłuchajcie. 1. Dziwne fakty i intrygujące pytania. Dlaczego dwóch dziennikarzy, którzy wsiedli na pokład w Warszawie nie zostało wpuszczonych ponownie do śmigłowca na lotnisku w Lubinie ? Na ich pytania, o powody takiej decyzji, bo były wolne miejsca, agent BOR-u odpowiedział "przykro mi panowie, plany uległy zmianie, mamy przewidziane międzylądowanie, bo musimy wziąć kilku agentów, którzy zabezpieczali trasę. Miejsc nie ma.". Dlaczego, żadnemu ze świadków, którzy widzieli wypadek nie udało się dotrzeć do wraku, mimo że ruszyli tam natychmiast i mieli do pokonania tylko 150 m? Natknęli się na agentów zabezpieczających teren i wcale ochroniarze nie wyglądali na poobijanych. A może byli tam już przed wypadkiem ? Dlaczego świadkowie widzieli jedynie końcową fazę lotu ? Twierdzą, że widzieli jak helikopter z wysokości 10-15 metrów runął na ziemię. Tak nie wygląda awaryjne lądowanie. A może było to twarde lądowanie, po wcześniejszym uszkodzeniu sprężarki ? Dlaczego podczas awaryjnego lądowania w kokpicie był tylko jeden pilot ? Gdzie byli wówczas jego dwaj koledzy? Czy wiedzieli że w ich miejsce wbije się drzewo ? Czy może raczej był to przypadek, a w śmigłowcu nie było nikogo, poza jednym pilotem. Dlaczego w bakach wraku śmigłowca, jak wynika z pierwszych relacjach ekip ratunkowych, nie było paliwa? Według danych skąd leciał, gdzie ostatnio tankował, powinien mieć około 400 l. Sprawdzono, że w Warszawie zatankował do pełna (~1900l-zgodnie z procedurą dla helikopterów rządowych Mi-8, albo Hip'ów /w kodzie NATO/, gdy cała planowana trasa przekracza 1/2 zasięgu, tankuje się do pełna) i poleciał 300 km do Lubina (po drodze otwierał autostradę) i wracał, w Lubinie nie tankował. Gwarantuje wam, że podczas krótkiego awaryjnego lądowania nie zrzuciłby takiej ilości paliwa, chyba, że rządowe Hipy mają wyrzutnie napalmu. A może zrobił to wcześniej, aby być pewnym, że nie wybuchnie? Za kilka dni ~400 l paliwa znalazło się w zupełnie innym miejscu we wraku śmigłowca i teraz to paliwo jest badane. Mi-8 to krowa, ale dobra maszyna, mogła więc zatankować już po katastrofie. Dlaczego rozbił się śmigłowiec, a nie któryś z samolotów, co do których stanu technicznego były zastrzeżenia ? Może dlatego, że Mi-8 nie posiada czarnej skrzynki, a jedynie urządzenia rejestrujące mało przydatne w nocy. Dlaczego wszystkie służby, były na miejscu po 10 minutach, bo agenci Boru podali im lokalizację wypadku z wyjątkową precyzją, na chwilę przed zdarzeniem. Sami piloci natomiast mówili, że nie znali dokładnie swojej lokalizacji, było ciemno i była mgła. Pewnie GPS. Trudno uwierzyć w taką organizację. Wielu z nas dzwoniło na policję, przyjadą za 3,4 godziny albo wcale, albo na pogotowie: "kochanie z której jesteś kasy chorych". Sorry, nie ma już kas chorych, a to w końcu premier. Być może to pierwszy przypadek takiego zgrania, ale dlaczego w tak niejasnych okolicznościach. Dochodzi mnóstwo sprzecznych informacji: premier ma złamaną nogę w czwartek wieczorem, w piątek po południu noga jest ok, tylko złamany kręgosłup. Jedni mówią, że premier wyszedł z helikoptera o własnych siłach, on sam mówi, że wynieśli go agenci BORU. Większość pasażerów ma obrażenia łatwe do symulowania przed personelem szpitalnym i opinią publiczną. Kolejny zbieg okoliczności. Świadkowie wypadku są zastraszani przez BOR, nie wolno im z nikim rozmawiać, udzielać wywiadów. Zauważcie, temat tabu, najważniejsze jest zdrowie premiera. Może szukają spiskowców. Media mają zakaz analizowania przebiegu zdarzenia, bo trwa śledztwo. Jakoś w innych sprawach nie ma zakazu, a postepowania trwają. Czyżby sprawa była, aż tak poważna. W zagranicznej prasie i telewizji mówi się o tajemniczym wypadku i analizuje sprzeczne doniesienia, u nas cisza. Być może na wszystkie powyższe pytania można udzielić odpowiedzi przekonywujących o oficjalnej wersji, ale stają się one intrygujące w obecnej sytuacji politycznej i gdy dotyczą jednego wypadku z udziałem głowy państwa. 2. Korzyści z wypadku: Rząd może teraz kupić dowolne maszyny do floty rządowej, za dowolne pieniądze i wziąć odpowiednią prowizję. Premier Miller poprzez społeczne współczucie poprawia notowania swoje i swojej partii oraz pojedzie do Brukseli i będzie bohaterem narodowym. 3. Próba odpowiedzi. Zastrzegam, że poniższy komentarz jest jedynie hipotezą i z góry przepraszam wszystkich, których urażam lub posądzam o czyny niepopełnione. Mam nadzieję, że się mylę. Wypadek był wcześniej przygotowany i wyreżyserowany przez wąską grupę ludzi Millera. Planowane miejsce wypadku kilku agentów zabezpieczało już wcześniej. Helikopter prawdopodobnie wylądował gdzieś w okolicach miejsca pozorowanego wypadku wysadził pasażerów, a następnie na wysokości 10-15m nad lasem wyłączył silniki (najłatwiej uszkodzić sprężarkę) co dało efekt opisywany przez świadków i zgadza się ze stanem wraku.W helikopterze był wtedy 1 pilot, ale w momencie uderzenia o ziemię był już w środkowej części kadłuba w przygotowanym miejscu, albo nie było go tam wcale, a helikopter był sterowany zdalnie lub wykorzystano autopilota. Gdyby helikopter wpadł do lasu podczas awaryjnego lądowania to przypuszczam byłby w zupełnie innym stanie, rozbił by się o konary drzew, ponieważ podczas takiego lądowania kadłub śmigłowca obraca się w ostatniej fazie lotu, gdyż napędzany przez autorotację główny wirnik obraca się wolniej niż zwykle, wolniej obraca się też wirnik stabilizacyjny na ogonie. Można oczywiście przyjąć, że nie doszło do obrotu kadłuba, jeżeli prędkość pozioma podczas lądowania była odpowiednio duża, ale wówczas takie awaryjne lądowanie przypominało by lądownie szybowca i musiało by spowodować albo całkowite zniszczenie kadłuba, albo wycięcie kilkudziesięciometrowego pasa w lesie pod budowę kolejnej autostrady. Żaden doświadczony pilot nie wybrałby za miejsce lądowania awaryjnego lasu, chyba że wszystko jest przygotowane wcześniej i zależy nam aby było jak naj mniej świadków lub nie było ich wcale. Możliwe też, że były dwa helikoptery, a awarii uległ ten bez premiera. Myślę, że najlepszym dowodem, że obrażenia większości są pozorowane będzie bohaterski wyjazd Millera do Brukseli. Za 2 ,3 lata dowiemy się z kolei jakie to przekręty były przy zakupie floty rządowej w 2004 roku. Możliwe też, że Miller wykorzysta pozorowane zajście w walce politycznej i dowiemy się, że przyczyną awaryjnego lądowania np: był sabotaż sprężarki, czyli był to zamach. Winnych szybko znajdą. Raz jeszcze przepraszam, wszystkich, których uraziłem. Każdy ma prawo do swojego zdania. Być może jestem przeczulony, bo w swoim życiu nasłuchałem się wiele kłamstw w wojsku. Pamiętam jak mówiono o Popiełuszce, że popełnił samobójstwo, albo ostatnia wersja, że zabiło go CIA, aby szkalować SB. Pokazywano nam zdjęcia, filmy i przekonujące dowody. Albo ten student Pyjas, oficjalna wersja była, że był nałogowym alkoholikiem i spadł ze schodów i się zabił. Wtedy w to wierzyłem....... Pozorowane zamachy, nie są niczym wyjątkowym w historii ludzkości. Dziś wiemy na pewno, że były one normalnym elementem gry politycznej w Cesarstwie Rzymskim, Fuche organizował co najmniej trzy takie zamachy dla Napoleona, w których zginęły dziesiątki ludzi. Stalin bez komentarza. Te związane z wojną w Czeczenii, czy w Iraku będą szerzej znane naszym potomnym. Jedno jest pewne, nasz premier to bardzo zręczny i przebiegły polityk i z pewnością bez skrupułów. P.s. Mój artykuł spotkał się z szerokim zainteresowaniem internautów. Postanowiłem więc napisać powyższą trzecią już poprawioną i uzupełnioną wersję. Znaczący wpływ na zmiany miały wasze opinie, a zwłaszcza ludzi mających więcej wspólnego z lotnictwem. Pojawiało się wiele błędów i pewnie się jakieś jeszcze znajdą. Przepraszam za niefortunne użycie słowa "benzyna" oraz pomylenie systemu pakietowej transmisji danych GPRS z systemem lokalizacji satelitarnej GPS. Wycofałem się też z określeń dwóch i trzech pilotów, bo jedni z was chcieli dwóch, inni trzech, a jeszcze inni pisali o mechaniku. Za te i inne sugestie serdecznie dziękuję. Jednocześnie chciałbym powiedzieć osobom, które bardzo ostro reagują na mój tekst, aby w pierwszej kolejności sięgnęły po słownik poprawnej polszczyzny i znalazły znaczenie słów " teza" i "hipoteza". Pozdrawiam.mj r JS
para jest offline   Odpowiedz cytując ten post

  #ads
CDRinfo.pl
Reklamowiec
 
 
 
Data rejestracji: 29.12.2008
Lokalizacja: Sieć globalna
Wiek: 31
Posty: 1227
 

CDRinfo.pl is online  
 


Twoje uprawnienia:
Nie możesz rozpoczynać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz umieszczać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB codeWłączone
EmotikonkiWłączone
Kody [IMG]Włączone
Kody HTML są Wyłączone

Teleport


Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 09:37.


Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.