Forum CDRinfo.pl

Forum CDRinfo.pl (https://forum.cdrinfo.pl/)
-   Off topic (https://forum.cdrinfo.pl/f5/)
-   -   Brawo za odwagę (https://forum.cdrinfo.pl/f5/brawo-za-odwage-63788/)

para 23.03.2006 15:57

Brawo za odwagę
 
(z interia.pl)

Ekspedientka udaremniła napad na sklep spożywczy pod Warszawą. Najpierw rzuciła kubkiem w zamaskowanego, grożącego bronią napastnika, a później szczotką przegoniła go ze sklepu. Policja zatrzymała już cztery osoby podejrzewane o związek z tym napadem.


Do Komendy Powiatowej Policji- Warszawa Zachód dotarła informacja o usiłowaniu napadu na sklep w Umiastowie (gmina Ożarów). Z ustaleń wynikało, że mężczyzna w kominiarce, trzymając w rękach długą broń, zażądał wydania pieniędzy.

- Reakcja jednej ze sprzedawczyń była kompletnym zaskoczeniem dla złodzieja. Kobieta chwyciła za stojący na ladzie kubek i cisnęła nim w napastnika, po czym złapała stojącą obok szczotkę i ruszyła w jego kierunku. Oszołomiony takim przebiegiem zdarzenia mężczyzna uciekł - relacjonował nadkom. Mariusz Sokołowski, rzecznik prasowy stołecznej policji. Dodał, że napastnik wskoczył do czekającego auta, które odjechało.


Na podstawie informacji od świadków i wiedzy policjantów ustalono właściciela samochodu, który zaczęto obserwować. W momencie zapewniającym bezpieczeństwo innych osób, policjanci w Ołtarzewie zablokowali drogę temu samochodowi.

Zatrzymano Jarosława A. (34 l.), Krzysztofa S. (36 l.), Janusza G. (26 l.) i Iwonę O. (20 l.). W aucie znaleziono m.in. kominiarkę, pistolet hukowy, ostrą amunicję i kilka porcji amfetaminy. Ponadto w mieszkaniu Krzysztofa S. policjanci odnaleźli własnej produkcji broń długą, przypominającą kształtem tę, którą użyto w trakcie napadu.

Trójka zatrzymanych mężczyzn znana była miejscowej policji. Krzysztof S. odbywał wcześniej karę 8 lat więzienia za napad z bronią. Policjanci sprawdzają, czy grupa może mieć związek z innymi napadami.


P.S. dobrze, że nie zraniła kolesia, bo mogłaby mieć problemy za przekroczenie obrony koniecznej.

prometeusz 23.03.2006 16:04

w sumie to podziwiam ta Pania:spoko:
Z drugiej zas strony tez podziwiam:wow:

andrzejj9 23.03.2006 16:09

A ja ju***380; nie tak bardzo.. Mia***322;a szcz***281;***347;cie, trafi***322;a na jakiego***347; samozwa***324;czego z***322;odziejaszka, kt***243;remu akurat wpad***322;a w r***281;ce bro***324;. W ka***380;dym innym przypadku - gdyby do czynienia mia***322;a z rzeczywistym przest***281;pc***261;, po prostu zosta***322;aby zabita albo zraniona..

Zdecydowanie jestem za dzia***322;aniem, kiedy drugiemu cz***322;owiekowi dzieje si***281; krzywda, trzeba pokona***263; strach i pr***243;bowa***263; pom***243;c, cz***281;sto nawet ryzykuj***261;c w***322;asne zdrowie. Ale w tym przypadku, kiedy jedyn***261; strat***261; by***322;yby pieni***261;dze, trzeba si***281; zastanowi***263;, czy podejmowania dzia***322;ania s***261; w***322;a***347;ciwe do ewentualnych zagro***380;e***324;. Trzeba te***380; wiedzie***263; na przekroczenie jakich granic mo***380;na sobie pozwoli***263;.

Odwaga - tak, niepotrzebna brawura - nie.

Yarozelsky 23.03.2006 16:21

w/g mnie głupia baba i tyle,gdyby koles strzelił jej w twarz to dała by sie zabic za 1200zł[albo cos koło tej sumy zarabia]

IceManSpy 23.03.2006 16:27

To by***322;aby afera i by pokazali w Uwaga! ,***380;e nic nie mog***322;a zrobic, nie by***322;o alarmu , monitoringu i innych rzeczy.

ro29 23.03.2006 23:05

Witam !
A ja gratuluję jej odwagi :) - na pewno ryzykowała - ale czyż w życiu się nie ryzykuje ? A niestety w Polsce zbyt dużo ludzi jest obojętnych i bojacych się ryzyka w takich lub podobnych okolicznościach ...

Pozdrawiam
ro29

zene_k 23.03.2006 23:35

Udało się jej, to część mówi, że odważna itd., ale gdyby ten bandzior ją zastrzelił, to jestem prawie pewien, że komentarz w większości przypadków byłby w stylu: głupia baba, trzeba było oddać pieniądze i tyle.
Ja uważam, że za pieniądze nie warto ryzykować życia, bo one nie są tego warte.

ro29 23.03.2006 23:40

Cytat:

Napisany przez zene_k
Udało się jej, to część mówi, że odważna itd., ale gdyby ten bandzior ją zastrzelił, to jestem prawie pewien, że komentarz w większości przypadków byłby w stylu: głupia baba, trzeba było oddać pieniądze i tyle.(...).

Ja bym tak nie powiedział - uznałbym ja raczej za jeszcze większą bohaterkę ...
Oczywiście nie zawsze trzeba i można ryzykować - ale nie można być też tak obojętnym jak większość ludzi dzisiaj ...

ro29

zene_k 23.03.2006 23:57

Cytat:

Napisany przez ro29
ale nie można być też tak obojętnym jak większość ludzi dzisiaj ...

Przepraszam, ale co ma piernik do wiatraka? O jaką obojętność w tym przypadku chodzi, bo nie bardzo rozumiem.

joujoujou 24.03.2006 00:02

Cytat:

Napisany przez zene_k
Udało się jej, to część mówi, że odważna itd., ale gdyby ten bandzior ją zastrzelił, to jestem prawie pewien, że komentarz w większości przypadków byłby w stylu: głupia baba, trzeba było oddać pieniądze i tyle.

Też mi się tak wydaje. :taktak:
Cytat:

Napisany przez zene_k
Ja uważam, że za pieniądze nie warto ryzykować życia, bo one nie są tego warte.

Tym bardziej za cudze pieniądze. :mruga:

BTW Ciekaw jestem, czy jej pracodawca to doceni... :hmm:

Znając polskie realia - wątpię. :nie:

Predi 24.03.2006 00:20

Cytat:

Napisany przez joujoujou
BTW Ciekaw jestem, czy jej pracodawca to doceni... :hmm:

to jest chyba pytanie retoryczne :|

z tym jest chyba tak, jak ktos gdzies napisal, ze to ani odwaga ani glupota, tylko spontaniczna reakcja... ja bym tak w zyciu nie zrobil, chyba ze bym mial szanse (czyt. nikt nie celowalby we mnie z broni...)

ro29 24.03.2006 00:21

Cytat:

Napisany przez zene_k
Przepraszam, ale co ma piernik do wiatraka? O jaką obojętność w tym przypadku chodzi, bo nie bardzo rozumiem.

Miałem na myśli obojętność w takich sytuacjach (przecież nie można do końca pozwolić aby bandyci napadali ludzi czy sklepy i nie spotykali się z obroną) - albo podobnych - np. napad czy kradzież na ulicy - a przechodnie w ogóle nie reagują itd.
Oczywiście nie zawsze warto ryzykować - ale niestety obojętność ludzka jest już tak duża ... - a trzeba czasem zaryzykować i pokazać istotę człowieczństwa.

ro29

prometeusz 24.03.2006 10:19

to nie do konca tak jest, a czy my wiemy jakbysmy sie zachowali w takiej sytucaji - Ona zreagowala odruchowo - niemyslala - to jest wiecej niz pewne.
jakby miala wiecej czasu na przemyslenie to pewnie by podjela inna decyzje - nie nazwal bym jej glupia:P.

nowygiena 24.03.2006 10:37

[QUOTE=zene_k]Przepraszam, ale co ma piernik do wiatraka?
M Ą K Ę !

Wawelski 24.03.2006 13:22

Jeżeli ktoś dla paru PLN (do tego nie swoich) ryzykuje życie swoje i innych (choćby klientów sklepu) - to ja to nazywam głupotą, a nie odwagą.
W każdym banku (tam przynajmniej obsługa jest przeszkolona) procedura jest taka, że obrona pieniędzy nie jest żadnym celem - od tego są spece i ubezpieczenie. Celem obsługi jest minimalizacja zagrożenia dla siebie i klientów.

Wawelski 24.03.2006 13:27

Cytat:

Napisany przez joujoujou
BTW Ciekaw jestem, czy jej pracodawca to doceni... :hmm:

Znając polskie realia - wątpię. :nie:

Na miejscu klientów - omijałbym ten sklep, bo dla tej sprzedawczyni zdrowie i życie jej i innych osób jest mniej ważne od pieniędzy. A to jest niebezpieczne zarówno dla niej, jak i dla otoczenia.

Na miejscu pracodawcy - zwolniłbym ją aby uniknąć tego, co wyżej (albo przynajmniej udzielił nagany). Gdyby zginęła albo została ranna, to byłby to wypadek przy pracy i pracodawca musiałby jej/jej rodzinie płacić odszkodowanie albo i rentę dożywotnią. Podobnie, gdyby coś się stało klientom. I byłyby to z pewnością pieniądze o kilka rzędów większe, niż było w kasie.

andrzejj9 24.03.2006 13:57

Cytat:

Napisany przez Wawelski
Na miejscu klientów - omijałbym ten sklep, bo dla tej sprzedawczyni zdrowie i życie jej i innych osób jest mniej ważne od pieniędzy. A to jest niebezpieczne zarówno dla niej, jak i dla otoczenia.

Na miejscu pracodawcy - zwolniłbym ją aby uniknąć tego, co wyżej (albo przynajmniej udzielił nagany). Gdyby zginęła albo została ranna, to byłby to wypadek przy pracy i pracodawca musiałby jej/jej rodzinie płacić odszkodowanie albo i rentę dożywotnią. Podobnie, gdyby coś się stało klientom. I byłyby to z pewnością pieniądze o kilka rzędów większe, niż było w kasie.

Teraz to jak dla mnie popadasz w drugą skrajność.. Już nie przesadzajmy z głupotą. To, co zrobiła ta kobieta, jeśli nie nazwiemy odwagą, to możemy brawurą, być może niepotrzebną, ale dodatkowe epitety w jej kierunku są moim zdaniem całkowicie zbędne..

Kris 24.03.2006 14:37

Niestety to prawda - taniej da***263; go***347;ciowi kas***281; i po***378;niej jeszcze wzi***261;***263; odszkodowanie od ubezpieczyciela (je***347;li sklep by***322; ubezpieczony) ni***380; walczy***263; z konsekwencjami zachowania takiej sprzedaj***261;cej, kt***243;re mog***322;y kosztowa***263; o wiele wi***281;cej...

IMHO z tego co czytam to ta Pani mi si***281; kojarzy z jedn***261; z ekspedientek z film***243;w Barei :D he he - gotowe na wszystko "Szmat***281; mi zabra***322; - moje narz***281;dzie pracy! ...I kurczaka!" :rotfl:

Wawelski 24.03.2006 14:47

Cytat:

Napisany przez andrzejj9
ale dodatkowe epitety w jej kierunku są moim zdaniem całkowicie zbędne..

Gdzie w cytowanej wypowiedzi widzisz jakikolwiek epitet?

Odwaga ma się tak do brawury, jak picie w Szczawnicy do szczania w piwnicy.

Wyczyn pewnego kierowcy na warszawskim Żoliborzu nazwałbyś brawurą czy odwagą? Bo ja to też nazwałbym głupotą (zrobił to samo co ta ekspedientka - naraził życie ludzkie dla jakiegoś marnego celu - może żeby nie spóźnić się na spotkanie, a może coś jeszcze mniej wartego zapłaconej ceny).

demek 24.03.2006 16:02

gosc powinien marchewke hodowac a nie na sklepy napadac....

luminat 24.03.2006 16:36

Bardzo dobrze, ze tak postapila, nawet narazajac swoje zycie... Najgorsza rzecza jaka moze byc to uleglosc wobec bandyty, to wlasnie przez to czuja sie oni bez karni i postepuja zbiegiem czasu postepuja oni coraz okrutniej. Przestepcy sobie zazwyczaj kalkuluja sobie i nikt nie jest takim oszolomem, zeby zabic lub zranic kogos przy napadzie na sklep spozywczy - za to pierwsze grozi kara conajmniej 25 lat wiezienia. Przestepca jest swiadomy tego, ze predzej czy pozniej zostanie zlapany i nawet na mysl mu nie przyjdzie zeby kogos postrzelic przy skoku na sklep.

prometeusz 24.03.2006 16:40

Cytat:

Napisany przez luminat
Bardzo dobrze, ze tak postapila, nawet narazajac swoje zycie... Przestepcy sobie zazwyczaj kalkuluja sobie i nikt nie jest takim oszolomem, zeby zabic lub zranic kogos przy napadzie na sklep spozywczy - za to pierwsze grozi kara conajmniej 25 lat wiezienia. Przestepca jest swiadomy tego, ze predzej czy pozniej zostanie zlapany i nawet na mysl mu nie przyjdzie zeby kogos postrzelic przy skoku na sklep.

:wow:szybko musialem w profilu zobaczyc twoje aktualne zajecie bo troche sie przerazilem:spoko:

Smartek 24.03.2006 16:54

Cytat:

Napisany przez prometeusz
:wow:szybko musialem w profilu zobaczyc twoje aktualne zajecie bo troche sie przerazilem:spoko:

:rotfl: :rotfl:
postepuja, postepuja..

i do tego sobie, sobie :)

adax 24.03.2006 17:14

Cytat:

Napisany przez demek
gosc powinien marchewke hodowac a nie na sklepy napadac....

"MediaMarkt nie dla idiotów" ;) :P

zene_k 24.03.2006 17:25

Cytat:

Napisany przez luminat
Bardzo dobrze, ze tak postapila, nawet narazajac swoje zycie... Najgorsza rzecza jaka moze byc to uleglosc wobec bandyty, to wlasnie przez to czuja sie oni bez karni i postepuja zbiegiem czasu postepuja oni coraz okrutniej. Przestepcy sobie zazwyczaj kalkuluja sobie i nikt nie jest takim oszolomem, zeby zabic lub zranic kogos przy napadzie na sklep spozywczy - za to pierwsze grozi kara conajmniej 25 lat wiezienia. Przestepca jest swiadomy tego, ze predzej czy pozniej zostanie zlapany i nawet na mysl mu nie przyjdzie zeby kogos postrzelic przy skoku na sklep.

Fajny bełkot, ale tak mnie ubawiłeś, że masz ode mnie zielone:)

ro29 24.03.2006 18:26

Witam !
Cytat:

Napisany przez luminat
Bardzo dobrze, ze tak postapila, nawet narazajac swoje zycie... Najgorsza rzecza jaka moze byc to uleglosc wobec bandyty, to wlasnie przez to czuja sie oni bez karni i postepuja zbiegiem czasu postepuja oni coraz okrutniej. Przestepcy sobie zazwyczaj kalkuluja sobie i nikt nie jest takim oszolomem, zeby zabic lub zranic kogos przy napadzie na sklep spozywczy - za to pierwsze grozi kara conajmniej 25 lat wiezienia. Przestepca jest swiadomy tego, ze predzej czy pozniej zostanie zlapany i nawet na mysl mu nie przyjdzie zeby kogos postrzelic przy skoku na sklep.

Ogólnie się zgadzam z wypowiedzią kolegi - odważną, ale mającą w sobie dużo obywatelskiej odpowiedzialności. Oczywiście nie zawsze warto i powinno się ryzykować - ale z drugiej strony ludzka obojętność i bezczynność do czego nas doprowadziła, że ludzie nie reagują na przemoc itp.

Cytat:

Napisany przez Wawelski
Na miejscu klientów - omijałbym ten sklep, bo dla tej sprzedawczyni zdrowie i życie jej i innych osób jest mniej ważne od pieniędzy. A to jest niebezpieczne zarówno dla niej, jak i dla otoczenia.

Na miejscu pracodawcy - zwolniłbym ją aby uniknąć tego, co wyżej (albo przynajmniej udzielił nagany). Gdyby zginęła albo została ranna, to byłby to wypadek przy pracy i pracodawca musiałby jej/jej rodzinie płacić odszkodowanie albo i rentę dożywotnią. Podobnie, gdyby coś się stało klientom. I byłyby to z pewnością pieniądze o kilka rzędów większe, niż było w kasie.

A ja na przekór powiem, że bym chętnie do takiego sklepu chodził, bo bym wiedział, że tam pracują odważni ludzie. A nagana za odwagę ? Prawda - mogła zginąć - i jak napisałem wcześniej - nie zawsze warto ryzykować - ale jeśli już ktoś nie okazał się tchórzem to tylko można to pochwalić !!

Nie wiem czemu większość osób uważa wypowiedź kolegi @luminat za bełkot, a postawę kobiety za głupotę ?
Sam nie wiem jakbym się zachował - może i bym oddał pieniędze i nie podjął działania - ale jak mógłbym siebie później nazwać - po prostu tchórzem i tyle ...

Pozdrawiam
ro29

luminat 24.03.2006 18:48

Jestem ciekaw czy Ci co powiedzieli, ze postawa tej kobiety byla glupota/brawura mogli by w potrzebie ludziom z ulicy....

Kumpel ostatnio mi opowiadal o swojej przygodzie. Szedl ulica Wiejska - Ci co znaja Poznan wiedza gdzie to jest i w pewnym momencie zauwazyl staruszke ktora wolala o pomoc, gdyz nogi jej odmowily posluszenstwa i nie mogla dojsc do domu. Zgadnijscie czy ktos z przechodniów jej pomogl, oczywiscie nie, ale moj kumpel wykazal sie taktem i jej pomogl! Nie byl on najblizej miejsca zdarzenia, blizej do niej mialo parenascie innych osob!

Drugi przypadek, w moim rodzinnym miescie. Szedlem na peron i pewien mezczyzna mial klopoty sercem, chociaz objawy mogly skazywac na upojenie alkoholowe. Zgadnijcie co sie z nim stalo? Pomogla mu dziewczyna... i wszystko cale szczescie dobrze sie skonczylo.

andrzejj9 24.03.2006 22:52

Cytat:

Napisany przez Wawelski
Gdzie w cytowanej wypowiedzi widzisz jakikolwiek epitet?

Odwaga ma się tak do brawury, jak picie w Szczawnicy do szczania w piwnicy.

Wyczyn pewnego kierowcy na warszawskim Żoliborzu nazwałbyś brawurą czy odwagą? Bo ja to też nazwałbym głupotą (zrobił to samo co ta ekspedientka - naraził życie ludzkie dla jakiegoś marnego celu - może żeby nie spóźnić się na spotkanie, a może coś jeszcze mniej wartego zapłaconej ceny).

Chodziło mi o określenie "głupota" w stosunku do zachowania kobiety. Sam wcześniej napisałem, że doszukiwałbym się w nim niepotrzebnego ryzyka i wręcz brawury, ale mimo to nie nazwałbym tego głupotą.


Co do zdarzenia na Żoliborzu. Widzisz, różnimy się tym, że ja nie chcę tego oceniać, ponieważ nie znam tego człowieka i nie wiem, dlaczego jechał z taką a nie inną prędkością. Mówisz "marnego celu".. Ale skąd wiesz, jaki to cel był? Może jego żona właśnie była w szpitalu i rodziła, może przez telefon dowiedział się, że jego syn miał ciężki wypadek i przechodzi właśnie operacje... To drastyczne przykłady, ale przecież nie mamy pojęcia, jak było naprawdę, więc jak w ogóle możemy oceniać?


Przez brawurę rozumiem coś na kształt pyrrusowego zwycięstwa. Coś, co generalnie jest przejawem odwagi, ale co - patrząc na potencjalne korzyści i zagrożenia - nie powinno być robione. Głupota natomiast to dużo szersza grupa najróżniejszych zachowań, których definicji nie trzeba chyba podawać..

andrzejj9 24.03.2006 22:54

Cytat:

Napisany przez ro29
Nie wiem czemu większość osób uważa wypowiedź kolegi @luminat za bełkot, a postawę kobiety za głupotę ?

Sam właśnie nie wiem. Dla mnie też wypowiedź była całkiem sensowna, może emocjonalna i w brzmieniu powiedzmy.. "niewygodna", ale prawdziwa.



@ luminat

Na to, o czym piszesz w ostatnim poście, słyszałem kiedyś ciekawe określenie - "wisimizm". I jest to dla mnie najgorsza cecha Polaków, którą od dawna staram się w sobie zwalczać.

Wawelski 25.03.2006 00:35

Cytat:

Napisany przez andrzejj9
Chodziło mi o określenie "głupota" w stosunku do zachowania kobiety.

Słusznie zauważasz - odnosiłem się do tego konkretnego zachowania kobiety, nie do niej. Użyłem rzeczownika a nie przymiotnika - więc nie mógł to być epitet


Cytat:

Napisany przez andrzejj9
Ale skąd wiesz, jaki to cel był? Może jego żona właśnie była w szpitalu i rodziła, może przez telefon dowiedział się, że jego syn miał ciężki wypadek i przechodzi właśnie operacje...

Uważam, że żaden z podanych przez Ciebie przykładów nie uzasadnia jego zachowania (a już najmniej to, ze syn leży akurat na stole operacyjnym - bo nic jego obecność w szpitalu by nie zmieniła). Jedną z osób, które zginęły na tym wypadku jest pracownica firmy, w której pracuję. Ten kierowca zabił matkę piętnastoletniego chłopaka. Niewątpliwie zmienił diametralnie życie tego człowieka.
Uważam, że nic nie upoważnia człowieka do narażania życia innych. Nie jesteś w stanie ocenić, czy ratując życie 10 osób nie zabijesz kogoś, kto np. był o krok od wynalezienia leku na AIDS czy miał dokona innej ważnej rzeczy.

A JUŻ NA PEWNO NIE ZGADZAM SIĘ NA NARAŻANIE ŻYCIA LUDZKIEGO DLA NIŻSZYCH WARTOŚCI.

Wawelski 25.03.2006 00:44

Cytat:

Napisany przez luminat
Jestem ciekaw czy Ci co powiedzieli, ze postawa tej kobiety byla glupota/brawura mogli by w potrzebie ludziom z ulicy....

Je***380;eli pytasz, czy b***281;d***281; ok***322;ada***322; kubkiem cz***322;owieka, kt***243;ry z po***324;czoch***261; na twarzy b***281;dzie wychodzi***322; z banku przyk***322;adaj***261;c pistolet do czyjej***347; g***322;owy - odpowiem "NIE".
Je***380;eli pytasz, czy b***281;d***281; goni***322; po ruchliwej ulicy kogo***347;, kto wyrwa***322; staruszce torebk***281; - odpowiem "NIE" (bo ***380;ycie ani moje, ani kogo***347;, kto mnie omijaj***261;c wpadnie na latarni***281;/mur/do rowu czy te***380; ludzi stoj***261;cych na przystanku jest bezcenne).
Je***380;eli pytasz, czy jak samoch***243;d potr***261;ci pieszego to pomog***281; - odpowiem "TAK".

Cytat:

Napisany przez luminat
Kumpel ostatnio mi opowiadal o swojej przygodzie. Szedl ulica Wiejska - Ci co znaja Poznan wiedza gdzie to jest i w pewnym momencie zauwazyl staruszke ktora wolala o pomoc, gdyz nogi jej odmowily posluszenstwa i nie mogla dojsc do domu.

Drugi przypadek, w moim rodzinnym miescie. Szedlem na peron i pewien mezczyzna mial klopoty sercem, chociaz objawy mogly skazywac na upojenie alkoholowe. Zgadnijcie co sie z nim stalo? Pomogla mu dziewczyna... i wszystko cale szczescie dobrze sie skonczylo.

No i bardzo ***322;adnie. Tylko co to ma do ryzykowania ludzkiego ***380;ycia i zdrowia?

andrzejj9 25.03.2006 07:53

Cytat:

Napisany przez Wawelski
Uważam, że żaden z podanych przez Ciebie przykładów nie uzasadnia jego zachowania (a już najmniej to, ze syn leży akurat na stole operacyjnym - bo nic jego obecność w szpitalu by nie zmieniła). Jedną z osób, które zginęły na tym wypadku jest pracownica firmy, w której pracuję. Ten kierowca zabił matkę piętnastoletniego chłopaka. Niewątpliwie zmienił diametralnie życie tego człowieka.
Uważam, że nic nie upoważnia człowieka do narażania życia innych. Nie jesteś w stanie ocenić, czy ratując życie 10 osób nie zabijesz kogoś, kto np. był o krok od wynalezienia leku na AIDS czy miał dokona innej ważnej rzeczy.

A JUŻ NA PEWNO NIE ZGADZAM SIĘ NA NARAŻANIE ŻYCIA LUDZKIEGO DLA NIŻSZYCH WARTOŚCI.

Najpierw sprostowanie - czy mówimy o tym kierowcy, który wpadł na przystanek i spowodował śmierć kilku osób?


Natomiast wspomniałeś o pracownicy twojej firmy - to już sprawia, że patrzysz na tę sprawę osobiście nie możesz być obiektywny.

I jeszcze jedna bardzo ważna kwestia - temu człowiekowi nikt nie postawił z góry sprawy jasno - jedziesz szybko, spowodujesz wypadek i śmierć ludzi - sam zdecyduj, czy to, do czego się spieszysz, jest tego warte. On jechał szybko, tak jak każdy z nas setki razy, tylko po prostu miał pecha - tak, zwykłego pecha! - i skończyło się to wypadkiem. Chciałoby się powiedzieć "niech ten, kto jest bez winy.. i tak dalej". Każdy nie raz robił dokładnie to samo, co ten kierowca i też podejmował wtedy osobistą decyzję, że jedzie szybciej, bo.. Tylko, że nie kończyło się to w taki sposób, ale.. przecież mogło! To nie do nas niestety należy już decyzja na temat konsekwencji naszych czynów. My decydujemy tylko o nich samych, ale nikt nam z góry nie daje tabelki, gdzie prostymi równaniami podaje następstwa.

Wawelski 25.03.2006 09:12

Cytat:

Napisany przez andrzejj9
temu człowiekowi nikt nie postawił z góry sprawy jasno - jedziesz szybko, spowodujesz wypadek i śmierć ludzi

Naprawdę nie stawiają tego jasno na znakach (tam jest ograniczenie do 40)?
Mylisz się. W przepisach (które trzeba znać - zdaje się egzamin na prawo jazdy) jest napisane, że należy dostosować prędkość jazdy do warunków na drodze (nawet, kiedy oznacza to jazdę poniżej dopuszczalnej prędkości).
Jeżeli ktoś nie potrafi zrozumieć, że jak straci panowanie nad pojazdem to grozi to kalectwem czy śmiercią (własną lub postronnych ludzi) to jest dokładnie to, co nazywam głupotą.
Chyba, że ktoś ma tego świadomość i robi to z premedytacją - to wtedy jest to już zbrodnia.

Kris 25.03.2006 10:51

Cytat:

Napisany przez andrzejj9
(...)I jeszcze jedna bardzo ważna kwestia - temu człowiekowi nikt nie postawił z góry sprawy jasno - jedziesz szybko, spowodujesz wypadek i śmierć ludzi(...)

O czym mówisz? Nie rozumiem tej wypowiedzi. Przecież jest to jasne jak słońce, że jak ktoś jedzie szybko - krótszy czas reakcji - większe prawdopodobieństwo spowodowania wypadku! Przecież to jest OCZYWISTE! Czy Twoim zdaniem powinni dawać jakieś pismo do podpisu kierowcom że szybka jazda oznacza większe szanse wypadku? :wow:

Cytat:

Napisany przez andrzejj9
(...)
On jechał szybko, tak jak każdy z nas setki razy, tylko po prostu miał pecha - tak, zwykłego pecha! - i skończyło się to wypadkiem. Chciałoby się powiedzieć "niech ten, kto jest bez winy.. i tak dalej". Każdy nie raz robił dokładnie to samo, co ten kierowca i też podejmował wtedy osobistą decyzję, że jedzie szybciej, bo.. (...)

Mów za siebie - każdy myślący, podkreślam, myślący kierowca powinien tak dostosować prędkość, żeby mieć kontrolę nad pojazdem a nie tłumaczyć się 'miałem pecha'.

Cytat:

Napisany przez andrzejj9
(...)To nie do nas niestety należy już decyzja na temat konsekwencji naszych czynów. My decydujemy tylko o nich samych, ale nikt nam z góry nie daje tabelki, gdzie prostymi równaniami podaje następstwa.

Taa... tzw. prawdy ogólne - a taką 'tabelkę' daje - doświadczenie. Słynne "piłeś - nie jedź" powtarzane kierowcom i pokazywane w TV skutki 'brawurowej' jazdy po 'kilku' daje obraz następstw jakie mogą się zdarzyć po błędnych decyzjach.

ed hunter 25.03.2006 11:09

Cytat:

Napisany przez Kristoferros
Mów za siebie - każdy myślący, podkreślam, myślący kierowca powinien tak dostosować prędkość, żeby mieć kontrolę nad pojazdem a nie tłumaczyć się 'miałem pecha'.

tak się zdaje, że jade nie za szybko.....jak się skończy dachować to już się wie, że na łagodnym łuku w czasie deszczu 70 to za dużo...

Smartek 25.03.2006 12:28

kurcze, temat byl o sprzedawczyni rzucajacej kubkiem, a ostatnie posty sa o dachowaniu kierowcy.. ^_^

andrzejj9 25.03.2006 13:38

Cytat:

Napisany przez Wawelski
Naprawdę nie stawiają tego jasno na znakach (tam jest ograniczenie do 40)?

I według ciebie każdy ten znak ograniczający prędkość do 40 oznacza, że tyle można tam bezpiecznie jechać? Chciałbym, żeby tak było. Widocznie nie widziałeś dyskusji na temat pozostawianych po remontach znakach ograniczających prędkość tylko po to, żeby na dwupasmowej, odgrodzonej od chodników ulicy policja mogła kasować tych, którzy do kretyńskich ograniczeń się nie dostosowują.

Idiotycznie porozmieszczane ogranicznia doprowadziły do tego, że nie ma już wśród polskich kierowców świamości, że - jest ograniczenie, znaczy, że coś na drodze bądź inne okoliczności powodują, że rzeczywiście dla zachowania bezpieczeństwa trzeba zwolnić. Jest jedynie odruch rozglądania się, czy w pobliżu nie stoi policja. Przykre, ale prawdziwe w naszym kraju.

Cytat:

Mylisz się. W przepisach (które trzeba znać - zdaje się egzamin na prawo jazdy) jest napisane, że należy dostosować prędkość jazdy do warunków na drodze (nawet, kiedy oznacza to jazdę poniżej dopuszczalnej prędkości).
Taa... jeden z najbardziej *****nych przepisów w polskim prawie w ogóle.. Zawsze - powtarza zawsze jak cokolwiek przydarzy ci się na drodze można powiedzieć, że nie dostosowałeś prędkości do warunków panujących na drodze. Nawet jeśli ruszysz ze skrzyżowania i jadąc jeszcze 10-20 na godzinę potrącisz kogoś, kto na czerwonym wybiegł ci pod samochód. Jeśli nie widzisz absurdu tego przepisu, to nie będę cię przekonywał.
(chociaż jego podstawowe założenie, gdyby nie było nadużywane, jest prawidłowe -wiadomo, że mogą być tysiące powodów, dla których nie można jechać w danym miejscu i czasie z prędkością, która zwykle jest tam dozwolona)


Cytat:

Jeżeli ktoś nie potrafi zrozumieć, że jak straci panowanie nad pojazdem to grozi to kalectwem czy śmiercią (własną lub postronnych ludzi) to jest dokładnie to, co nazywam głupotą.
Chyba, że ktoś ma tego świadomość i robi to z premedytacją - to wtedy jest to już zbrodnia.
Każdy to rozumie (a przynajmniej prawie każdy), ale niewiele z tych osób do końca zdaje sobie z tego sprawę, dopóki taka sytuacja rzeczywiście im się przytrafi. Bo i tak naprawdę nie mogą wiedzieć, co się stanie w takim przypadku. Bo czy ktokolwiek uczy tego na kursach? Czy pokazuje ci, co może się stać, jeśli w danym momencie coś niespodziewanego stanie się na drodze? Nie. A na domyślanie się raczej nie ma tu miejsca.

Zgadzam się, trzeba dostosować prędkość nie tylko do warunków na drodze, ale i swoich umiejętności. Ale mimo to może zdarzyć się sytuacja, na którą wpływu nie mamy,a która zakończy się tragicznie. I potem ktoś będzie tak samo mówił o nas - wariant, kretyn itp. Mimo, że nie ma pojęcia, co tak naprawdę się wydarzyło i jaka była tego przyczyna.

andrzejj9 25.03.2006 13:47

Cytat:

Napisany przez Kristoferros
O czym mówisz? Nie rozumiem tej wypowiedzi. Przecież jest to jasne jak słońce, że jak ktoś jedzie szybko - krótszy czas reakcji - większe prawdopodobieństwo spowodowania wypadku! Przecież to jest OCZYWISTE! Czy Twoim zdaniem powinni dawać jakieś pismo do podpisu kierowcom że szybka jazda oznacza większe szanse wypadku? :wow:

No z tego chyba zdaje sobie sprawę nawet najbardziej skończony idiota siedzący za kółkiem.. Chodzi mi o to, że jak przekraczasz prędkość (a każdy - KAŻDY kierowca robi to wielokrotnie każdego dnia, nikt z góry nie daje ci ostrzeżenie, że jeżeli to zrobisz, to spowodujesz wypadek. Oczywiście, że im szybciej czy bardziej niebezpiecznie jedziesz, tym większe są szanse na taką ewentualność, ale nigdy przecież nie masz pewności, że coś takiego rzeczywiście się zdaje. Każdy zakłada, że nic takiego się nie wydarzy i w sumie ma rację - po co zakładać najgorsze (chociaż świadomość, że wydarzyć się może to również nam może być cennym wewnętrznym hamulcem).

Prawdopodobieństwo - tak, pewność - nie i o to mi chodziło.


Cytat:

Mów za siebie - każdy myślący, podkreślam, myślący kierowca powinien tak dostosować prędkość, żeby mieć kontrolę nad pojazdem a nie tłumaczyć się 'miałem pecha'.
Niby masz rację, ale jednak mówisz bzdury.. Żeby mieć pewność, że nie będziesz się ewentualnie musiał tłumaczyć, nie powinieneś przekraczać prędkości 5-10 na godzinę, bo taka ewentualnie daje ci (choć też nie zawsze) pewność, że nic na drodze cię nie zaskoczy i nikomu nie wyrządzisz krzywdy.

Dostosowujesz prędkość do warunków na drodze, które są ci znane i z których w danej sytuacji możesz zdawać sobie sprawę. Jest ograniczenie do 50 na dwupasmowej, ładnej drodze, więc jak większość kierowców jedziesz 70. I nagle pies wyskakuje ci pod koła.. Nie wyhamowujesz, bo nie masz szansy, ale nawet jak byś jechał 40, też byś nie wyhamował. Kontrolę nad pojazdem sprawujesz dostosowując go do pewnych oczywistych warunków. Ale nigdy nie wiesz, co nieprzewidzianego może się zdarzyć i albo decydujesz się wybrać dostosować prędkość do najbardziej prawdopodobnych zdarzeń i warunków, albo najlepiej w ogóle nie siadaj za kółkiem, bo przewidzieć wszystkiego nigdy nie możesz i nikt ci nie zagwarantuje, że za rogiem nie wyskoczy ci bezpośrednio pod koła dziecko..


Cytat:

Taa... tzw. prawdy ogólne - a taką 'tabelkę' daje - doświadczenie. Słynne "piłeś - nie jedź" powtarzane kierowcom i pokazywane w TV skutki 'brawurowej' jazdy po 'kilku' daje obraz następstw jakie mogą się zdarzyć po błędnych decyzjach.
To tak, ale ja tu nie mówię o brawurowej jeździe bo to zupełnie inna kategoria kierowców, o których szkoda w ogóle wspominać. Ja mówię o 'normalnych' osobach, które jeżdżą dobrze i bezpiecznie, ale np. jeżdżąc od kilku lat do pracy tą samą dwupasmową ulicą nie jadą na niej zgodnie z ograniczeniem 50 (jakoś kiedyś było 60, ale że zmieniły się przepisy to nagle jest 50, mimo że warunki pod żadnym względem się nie zmieniły..), ale 60-70. I jeżeli sam do takich osób nie należysz, to albo jesteś bardzo wyjątkowy, albo po prostu okłamujesz sam siebie.. (bo ja i tak w to nie wierzę)

Kris 25.03.2006 15:51

Cytat:

Napisany przez andrzejj9
(...)
Niby masz rację, ale jednak mówisz bzdury..

Uśmiałem się po pachy! :rofl: Zdecyduj się na coś - taka wypowiedź jest na poziomie marnego przedstawiciela handlowego - "Ma Pan racje, ale..." - marketingu tu nie uskuteczniaj.

Cytat:

Napisany przez andrzejj9
Żeby mieć pewność, że nie będziesz się ewentualnie musiał tłumaczyć, nie powinieneś przekraczać prędkości 5-10 na godzinę, bo taka ewentualnie daje ci (choć też nie zawsze) pewność, że nic na drodze cię nie zaskoczy i nikomu nie wyrządzisz krzywdy.

Nie popadajmy w skrajności...

Cytat:

Napisany przez andrzejj9
Dostosowujesz prędkość do warunków na drodze, które są ci znane i z których w danej sytuacji możesz zdawać sobie sprawę. Jest ograniczenie do 50 na dwupasmowej, ładnej drodze, więc jak większość kierowców jedziesz 70. I nagle pies wyskakuje ci pod koła.. Nie wyhamowujesz, bo nie masz szansy, ale nawet jak byś jechał 40, też byś nie wyhamował. Kontrolę nad pojazdem sprawujesz dostosowując go do pewnych oczywistych warunków. Ale nigdy nie wiesz, co nieprzewidzianego może się zdarzyć i albo decydujesz się wybrać dostosować prędkość do najbardziej prawdopodobnych zdarzeń i warunków, albo najlepiej w ogóle nie siadaj za kółkiem, bo przewidzieć wszystkiego nigdy nie możesz i nikt ci nie zagwarantuje, że za rogiem nie wyskoczy ci bezpośrednio pod koła dziecko..

Wiesz, nie wiem jak Ty, ale ja staram się przewidywać zdarzenia na drodze. Jeśli widzę z daleka matkę z dzieckiem, to automatycznie ich śledzę kątem oka.

Nie wymyślaj do cholery sytuacji, żeby za wszelką cenę bronić swoich racji! Jeśli ktoś wpada na przystanek z ludźmi to nie na dwupasmówce tylko w mieście! Nie wiesz po co ograniczenia do 50 km/h! Właśnie po to! A takie rzeczy dzieją się zwykle podczas wyprzedzania - i to umyślnego przecież manewru!

Cytat:

Napisany przez andrzejj9
To tak, ale ja tu nie mówię o brawurowej jeździe bo to zupełnie inna kategoria kierowców, o których szkoda w ogóle wspominać. Ja mówię o 'normalnych' osobach, które jeżdżą dobrze i bezpiecznie, ale np. jeżdżąc od kilku lat do pracy tą samą dwupasmową ulicą nie jadą na niej zgodnie z ograniczeniem 50 (jakoś kiedyś było 60, ale że zmieniły się przepisy to nagle jest 50, mimo że warunki pod żadnym względem się nie zmieniły..), ale 60-70. I jeżeli sam do takich osób nie należysz, to albo jesteś bardzo wyjątkowy, albo po prostu okłamujesz sam siebie.. (bo ja i tak w to nie wierzę)

Nie należę - mój kumpel dostał mandat za 70 km/h a mnie nie stać na mandaty.
A w co wierzysz, to mnie nie obchodzi.

I jeszcze jedno - jak odpowiadasz komuś, to pamiętaj, że zaimki osobowe pisze się z Dużej litery inaczej mówi to braku szacunku dla rozmówcy z Twojej strony.

Dla mnie koniec tematu.

demek 25.03.2006 17:36

po jednej stronie ulicy idzie "dupa z bonusem", po drugiej tak samo wiec parzysz na nie i wjezdzasz w zad samochodu jadacego przed toba.
starasz sie przewidywac wszystko - no coz fajnie moze powinienes zostac wrozka?
- potrafisz przewidziec, ze w aucie ktore jedzie przed toba zaraz odpadnie kolo?
- potrafisz przewidziec, ze kierowca auta jadacego przed toba zaraz bedzie mial zawal i zjedzie na jedna strone a ty w druga i wjedziesz w bok innego samochodu?
- potrafisz przewidziec, ze jadac przepisowe 50km/h w miescie dostaniesz cegla w szybe i wjedziesz w przystanek pelen ludzi?
jesli TAK to gratuluje

ed hunter 25.03.2006 18:06

Cytat:

Napisany przez demek
po jednej stronie ulicy idzie "dupa z bonusem", po drugiej tak samo wiec parzysz na nie i wjezdzasz w zad samochodu jadacego przed toba.
starasz sie przewidywac wszystko - no coz fajnie moze powinienes zostac wrozka?
- potrafisz przewidziec, ze w aucie ktore jedzie przed toba zaraz odpadnie kolo?
- potrafisz przewidziec, ze kierowca auta jadacego przed toba zaraz bedzie mial zawal i zjedzie na jedna strone a ty w druga i wjedziesz w bok innego samochodu?
- potrafisz przewidziec, ze jadac przepisowe 50km/h w miescie dostaniesz cegla w szybe i wjedziesz w przystanek pelen ludzi?
jesli TAK to gratuluje

potrafię przewidzieć, że jadąc szybciej mam mniejsze szanse na cokolwiek.

Dałeś dobre przykłady - jazda w mieście.

i tu nie ma zmiłuj.

szubkość = mniejszy czas na reakcję, dłuższa droga hamowania, bardziej poważne skutki ewentualnego wypadku.

zgadzam się z bezsensownością ograniczenia do 50 na trasach szybkiego ruchu, praktycznie bezkolizyjnych. sam przekraczam prędkość na Trasie Łazienkowskiej, na moście najczęściej, ale tam są 3 pasy, jak ten z prawej się kończy to jest wyjazd..
często jeżdżę tą trasą, ale na moście, gdzie prawie wszyscy przekraczają prędkość widzę najmniej wypadków.

demek 25.03.2006 18:15

podalem przyklady jazdy przepisowej czyli 50km/h w miescie, w ktorych nawet maksymalna koncentracja nam niezbyt pomoze

ed hunter 25.03.2006 18:24

Cytat:

Napisany przez demek
podalem przyklady jazdy przepisowej czyli 50km/h w miescie, w ktorych nawet maksymalna koncentracja nam niezbyt pomoze

mówimy chyba o tym samym tylko inaczej.

to jest racja co Mówisz, ale jednocześnie większa szybkość zwiększa ryzyko.

no i sprawa *****nych ograniczeń prędkości tam, gdzie można jechać szybciej całkiem bezpiecznie.

demek 25.03.2006 18:35

Cytat:

Napisany przez ed hunter
ale jednocześnie większa szybkość zwiększa ryzyko.

no i sprawa *****nych ograniczeń prędkości tam, gdzie można jechać szybciej całkiem bezpiecznie.

ja sie z tym zgadzam oczywiscie

andrzejj9 25.03.2006 20:38

Cytat:

Napisany przez Kristoferros
Uśmiałem się po pachy! :rofl: Zdecyduj się na coś - taka wypowiedź jest na poziomie marnego przedstawiciela handlowego - "Ma Pan racje, ale..." - marketingu tu nie uskuteczniaj.

Widziałem, że ten fragment zwróci twoją uwagę, ale tak to ująłem i postanowiłem nie zmieniać. Przede wszystkim dlatego, że.. po prostu jest tak, jak napisałem.

Cytat:

Nie popadajmy w skrajności...
Ale o takich skrajnościach cały czas mówimy! To, co się wydarzyło, to również była skrajność - tysiące osób wcześniej i tysiące później jechały tą samą ulicą w ten sam sposób, część nawet takimi samymi samochodami, ale nikomu nie przytrafiło się to, co tej osobie.. Miał po prostu pecha - doprowadził do tego swoimi wyborami, ale to, że ostatecznie tak to się skończyło zależne jest również od przypadków losowych. Wina leży po jego stronie, ale robił on to samo, co tysiące innych kierowców. Nie znaczy to, że robił dobrze. Ale nie jest jakimś wyjątkowym potworem, za którego niektórzy koniecznie chcą go postrzegać..


Cytat:

Wiesz, nie wiem jak Ty, ale ja staram się przewidywać zdarzenia na drodze. Jeśli widzę z daleka matkę z dzieckiem, to automatycznie ich śledzę kątem oka.
Osobiście mam szczęście mieć bardzo szerokie pole widzenia i też dostrzegam tego typu rzeczy już z daleka. Ale tak, jak widząc kogoś na poboczu automatycznie zakładam, że istnieje teoretyczna możliwość, że nagle wyjdzie mi pod koła, tak zdarzają się - i to wcale nierzadko - sytuacje, kiedy coś dzieje się bez żadnego ostrzeżenia. Sam miałem taką sytuację, kiedy mała dziewczynka nagle wyskoczyła mi pod koła. Nie było jej zupełnie widać, bo zrobiła to zza sporej półciężarówki. Zahamowałem, ale zatrzymałem się dosłownie milimetry od niej i udało się to tylko dlatego, że kilkadziesiąt metrów wcześniej ruszałem spod skrzyżowania i jechałem góra 25-30 na godzinę. Gdybym jechał już przepisowe 50 nie byłoby na to szansy..

Niestety, chociaż byśmy nie wiem, jak bardzo tego chcieli, na drodze nie da się przewidzieć wszystkiego. I nie można dostosować prędkości do takiego poziomu, żeby żadne nieprzewidziane wydarzenia nie mogły nam zaszkodzić. Po prostu się nie da..


Cytat:

Nie wymyślaj do cholery sytuacji, żeby za wszelką cenę bronić swoich racji! Jeśli ktoś wpada na przystanek z ludźmi to nie na dwupasmówce tylko w mieście! Nie wiesz po co ograniczenia do 50 km/h! Właśnie po to! A takie rzeczy dzieją się zwykle podczas wyprzedzania - i to umyślnego przecież manewru!
Ja nie muszę tych sytuacji wymyślać, bo one się po prostu zdarzają!! Musiałbyś być bardzo pozbawiony wyobraźni, żeby twierdzić, że nie mogą one mieć miejsca. One zdarzają się codziennie i to wiele razy w różnych miejscach. Właśnie zakładanie, że to wymyślanie i że coś takiego mi nie może się przytrafić, jest częstą przyczyną wielu wypadków.


Cytat:

Nie należę - mój kumpel dostał mandat za 70 km/h a mnie nie stać na mandaty.
A w co wierzysz, to mnie nie obchodzi.
W takim razie twierdzę, że - jeżeli jeździsz w miejscach podobnych do tych, co ja - po prostu blokujesz ruch. Bo ograniczenie do 50 w wielu miejscach Wrocławia jest po prostu kompletnie nieuzasadnione i jak ktoś wyjątkowo go w danym miejscu przestrzega, to utrudnia ruch wszystkim pozostałym, bo nikt - nikt - tyle nie jedzie..


Cytat:

I jeszcze jedno - jak odpowiadasz komuś, to pamiętaj, że zaimki osobowe pisze się z Dużej litery inaczej mówi to braku szacunku dla rozmówcy z Twojej strony.
Jeśli zadasz sobie trud przejrzenia moich postów na forum, to stwierdzisz zapewne, że poprawianie ortografii, interpunkcji, czy stylu moich wypowiedzi raczej nie jest konieczne. Tym bardziej nie wydaje mi się na miejscu w merytorycznej dyskusji.

Przez wiele lat zwracając się do kogoś pisemnie używałem w formach osobowych dużych liter. W końcu na podstawie pewnych dialogów i lektury pewnych opracować, doszedłem do wniosku, że to styli moich wypowiedzi ma świadczyć lub nie o szacunku do rozmówcy. Wielkie litery będą sztuczne i fałszywe, jeśli wydźwięk wypowiedzi mówi co innego. Tym samym przestałem ich używać i nie zamierzam do tego wracać. Zostawiam je na specjalne sformułowania, kiedy np. piszę pismo do profesora, dyrektora itp. W normalnych rozmowach nie jest to konieczne i wręcz dla mnie już niewskazane.


Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 13:45.

Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.