![]() |
Patelnia teflonowa czy ceramiczna?
:czar:
No właśnie, która lepsza. Ceramiczne są ciężkie i łatwo je uszkodzić przy upadku. Tyle wiem. Teflonowe od dawna używamy, po kilku latach zaczyna to dziadostwo schodzić, na dodatek trzeba uważać żeby nie porysować. Używał ktoś dłuższy czas ceramicznej? Może nie ma sensu zmieniać? I nie przerzucać mi topiku do śmietnika. To poważny temat, zahaczający o ludzką egzystencję. ;] |
Chyba się zgodzę, że chodzi o ludzką egzystencję... A na pewno zdrowie..
Jeśli w ogóle rozważasz coś poza teflonem to już jest dobrze i.. w zasadzie nie ma tutaj w ogóle wyboru :) Pierwszy link na google (nie czytałem dokładnie, ale mniej więcej opisuje temat): http://myzorki.wordpress.com/2011/04...-sie-trucizna/ |
Mam ceramiczną od dłuższego czasu-słabo się robią na mojej potrawy ziemniaczane ,mączne -(naleśniki ,placki ziemniaczane itp itd)przyklejają się do powierzchni patelni:ysz:
Reszta miecha- warzywa- ryby OK |
Ceramiczna!
Długo się nagrzewa (przynajmniej moja), ale jak już ma odpowiednią temp. to "nie ma bata na Mariolkę". |
Zepter!
|
Cytat:
Ostatnio testuję też Tefala, na razie wygląda nieźle, ale to za krótki okres, żeby polecać. |
Cytat:
Na razie żaden artykuł nie przekonał mnie do jego szkodliwości. Oczywiście to się może w każdej chwili zmienić. Póki co, artykuły z drugiej strony. "Teflon to azbest XXI wieku", "zarysowane patelnie są rakotwórcze". Niebezpieczeństwo czai się w naszej kuchni? Czy Teflon jest rakotwórczy? Inną opcją są patelnie żeliwne - bardzo trwałe, ale one również mają swoje wady. |
Oczywiście, że należy podchodzić z ostrożnością - i odsyłanie do Internetu jest tutaj ryzykowne, ale jeśli zacznę polecać konkretne książki, to i tak nikt do nich nie zajrzy ;)
Ale to tyczy się też artykułu, który sam zalinkowałeś. Sporo w nim rozważań, natomiast nie ma nic na temat - co będzie jak to zjemy? A to właśnie dzieje się przy uszkodzonej patelnii (zresztą nie tylko). No i komentarz na koniec: Cytat:
|
Mamy i używamy ceramiczną od 2 lat. Nie wiem co piszecie o długim nagrzewaniu, może macie na myśli jakieś ciężkie? Takie to się długo nagrzewają z innych powodów.
Moja patelnia jest lekka, jak zwyczajna, czy z teflonem. Po dwóch latach nic nie odłazi, nic się nie dzieje. Dużo lepsza od teflonowej. z przywieraniem też jest lepiej niż na teflonie - sporadycznie coś tam przywrze, ale generalnie nie ma z tym problemu. Kobieta smaży na niej wszystko i właśnie ją spytałem, czy zauważyła któreś z wymienionych przez was zjawisk. Odpowiedziała: NIE. Kosztowała 3 dychy. Były też inne i drogie i ciężkie, ale mi nie potrzebna patelnia z wyższą filozofią. |
ceramiczna,
Edzisko swego czasu polecało, więc kupiłem, jakaś chińska z Reala za 40zł, po roku nic sie nie złego dzieje, można drapać drewnianą łyżką, z teflonu po jakimś czasie wydzielają się różne paskudztwa. |
Teflonowa.
Przez tyle lat trucia się wszystkim jest mi i tak wsio ryba. :P |
Cytat:
Cytat:
Nie twierdzę, że jest on na 100 % nieszkodliwy, ale tak to wygląda na dzisiejszy stan wiedzy ludzkiej. Oczywiście najlepiej przekonać się o tym czytając pisma naukowe z zakresu medycyny lub/ i chemii. Ale w tym wypadku wiedza na temat ewentualnej szkodliwości teflonu na organizm ludzki nie zmieniła się chyba od 40 lat. Cytat:
Inna sprawa, że nie za wszystkie bolączki tego świata należy obwiniać produkt X, bo ktoś twierdzi, że jest szkodliwy. Niektóre sprawy dają się prosto wyjaśnić - cukrzyca, nadciśnienie - to może tylko styl życia i dieta - nic więcej. Alergicy - zwłaszcza ci z drugiego pokolenia w miastach - raczej powietrze, a nie produkty spożywcze. Choć i może one także. |
Aż mi ciarki przeszły po plecach...
A jak jest z rysowaniem? Też jest wrażliwa na np. widelec? Trzeba działać drewnianym asortymentem? :) |
A gdzie tam. Działamy normalnie, tzn nożami, widelcami itp.
Są co prawda rysy, ale powierzchnia nieuszkodzona. Nikt się nie będzie certolił z patelnią za 3 dychy, w razie czego kupi się nową. Przecież to tylko patelnia. |
Cytat:
Jak wybrać patelnie Kobieta wprawdzie nie wnika zbyt głęboko w temat, ale za to dyskusja pod artykułem jest ciekawa (o patelniach ceramicznych). Prawdę mówiąc jeżeli kupujesz tanią patelnię to nie licz na jej trwałość. U mnie teflonowe sprawują się lepiej od ceramicznych. Zresztą jeżeli stosujesz się do kilku zaleceń, to teflonowa może służyć dosyć długo. I owe zalecenia nie są aż tak bardzo problematyczne - specjalna łopatka (śmiesznie tanie) i nie należy ich szokować termiczne, czyli zalewać zimną wodą zaraz po smażeniu. Sporo zwolenników mają także patelnie żeliwne. Zastanawiam się nad kupnem, choć i one nie nadają się do wszystkiego - przyrządzania bardzo kwaśnych potraw, które niszczą warstwę impregnacyjną. |
Cytat:
Weźmy takie metale ciężkie. postępując bezmyślnie możemy pochłaniać ich dawki nawet i tysiąckrotnie przekraczające normy (to już skrajność, ale dojście do stukrotności to nie problem). Prowadząc zdrowy tryb życia sami będziemy odpowiedzialni za ok. 1-2% (sic!) metali ciężkich które absorbujemy, na pozostałą część dawki nie mamy wpływu, bo przychodzi z zewnątrz. Tak jest w wielu innych dziedzinach. Hałas, którego wpływu na nasze życie nie doceniamy - możemy wyłączyć głośną muzykę w domu, założyć nowoczesne okna, kupić dobrze wyciszone auto... a i tak całymi godzinami przebywamy w głośnym ruchu miejskim. Inny przykład - romieniowanie elektromagnetyczne, którym nas straszą. Jeśli rzeczywiście mocno szkodzi (trudno ocenić, opinie są sprzeczne), to oddalenie komórki od ucha nic nie da. Nadajników w koło jest multum, to raz. Dwa, we własnym mieszkaniu możemy przyjmować dawki promieniowania o jakich nam się nie śniło. Przypomina mi się eksperyment przeprowadzony na świniach (podobno mądre zwierzaki). Postawiono je w zagrodzie z trzema chlewami - drewnianym, murowanym z cegły, betonowym zrobionym w technologii tej samej co bloki z wielkiej płyty. Świnie bez zastanowienia wybrały drewno. Po zabraniu drewnianego chlewu. poszły do ceglanego. Po zabraniu ceglanego - spały na powietrzu. Bloki z wielkiej płyty z siatką zbrojeń przeplataną siatką przewodów elektrycznych to świetne klatki Faradaya... Tych przykładów można wymieniać wiele. W ich świetle my nie możemy sobie za wiele pomóc, możemy jedynie starać się nie szkodzić ;) Cytat:
|
My mamy trzy: teflonową, ceramiczną i hm... "zwykłą" - nie wiem, jak to nazwać, po prostu stalowa. :mruga:
Mi tam na stalowej pięknie się smaży rybę. Nic nie przywiera, do zmywarki i patelnia czysta. Po powierzchni teflonowej "jeździmy" bambusowymi przyborami, nic nie odłazi. Na ceramicznej rzadko coś robimy. Głównie w użyciu jest teflonowa oraz stalowa. |
Używamy dwóch patelni zeptera, jednej gładkiej, drugiej z "wypustkami". Nie zamienię ich na nic innego!!
|
polecam przyjrzeć się "złotym" patelnią firmy galicja :)
|
patelniom*
|
Cytat:
Cytat:
|
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Dalszy komentarz w odpowiedzi na kolejny post. Cytat:
Generalnie zgadzam się z częścią argumentów, ale z całością zdecydowanie nie. To zresztą jest bardzo częsty argument w dyskusjach o zdrowym żywieniu, czy zdrowym stylu życia ogólnie - że przecież jest tyle szkodliwych rzeczy dookoła nas, że i tak nie możemy z tym nic zrobić. I tak i nie. Są rzeczy, na które mamy wpływ, są te, na które nie mamy i są takie, na które mamy, ale ograniczony. I teraz od nas zależy co z tym wszystkim zrobimy. Niektórzy wychodzą z założenia, że skoro i tak tyle jest rzeczy szkodliwych, to kilka kolejnych (na które moglibyśmy mieć wpływ) już nie będzie miało znaczenia. Z tym zdecydowanie się nie zgadzam. Ja wychodzę z założenia, że wykorzystując to, o czym mogę decydować i na co mogę wpływać, wzmacniam organizm na tyle, że jest w stanie radzić sobie z tymi pozostałymi czynnikami, na które już wpływu nie mam (bądź które świadomie wybieram - np. wspomniane miasto - będąc w nim nie mam wpływu na wszystkie otaczające mnie czynniki, ale jednocześnie mieszkanie tutaj to także mój wybór - świadomy wybór w tym momencie życia). I to naprawdę się sprawdza, a w życiu widzę na to bardzo wiele - niestety negatywnych (u innych osób, które się z tym nie zgadzają - także z rodziny, więc kwestia genów jest tutaj do pominięcia) przykładów. W każdym razie tłumaczenie, że nie ma po co starać się żyć zdrowo, bo i tak otaczają nas szkodliwe rzeczy to tylko bardzo wygodne usprawiedliwienie. Jednocześnie ślepa uliczka, której zdecydowanie nie polecam. |
Żeliwo rox. Jedyna wada - trzeba uważać z myciem, żeby nie pordzewiało.
Taki sprzęt kupuje się raz na zawsze. A wszelkie inne (tylko z naprawdę porządnej stali jeszcze nie używałem dłużej) wcześniej czy później idą do kosza. A to się odkształca, a to przyprawia dania teflonem, a to nierównomiernie rozprowadza ciepło. A właśnie - teflon nie wytrzymuje temperatury jaką warto potraktować na starcie mięsko, żeby zamknąć smak. Żeliwo świetnie z tym sobie radzi. |
Cytat:
Tak samo z innymi dziedzinami życia - staram się żyć zdrowo, nie odżywiać się śmieciowym jedzeniem, uprawiać sport, ale zachowuję - nomen omen - zdrowy umiar ;) Bo podejrzewam, że angażując się w bardzo dużym stopniu w dbanie o zdrowie, sama świadomość tego ile niezależnych ode mnie czynników niweluje moje starania doprowadziłaby mnie do niepotrzebnego zupełnie i również szkodliwego dla zdrowia stresu :) |
Po przeczytaniu z grubsza waszych wywodów, bez zgłębiania linków, doszedłem do wniosku że najlepiej nie mieć patelni.
Ze wstydem przyznaję, że mam trzy. Żelazną, teflonową i ceramiczną. Każda z nich wyrządziła mi szkody na ciele i umyśle. No ale wyrzucić teraz, to już dla mnie chyba za późno? |
Ja nie przypuszczałem nawet, że kupno patelni może być tak skomplikowane.
Aż boję się pytać o żarówki (diodowe/świetlówki/tradycyjne). :szczerb: |
O żarówkach akurat już było. :czytaj:
Nie było chyba np. "guziki czy zamek w spodniach", "sznurowadła czy przylepce w butach", albo "jaka guma w majtkach jest najlepsza" :idea: :rotfl: |
A to akurat są banalnie proste pytania. 1. zamek, jak się nażłopiesz piwska to raz że możesz nie mieć czasu, a dwa - koodr.. korord.. precyzji w rękach na guziki. 2. najlepsze są gumofilce 3. w męskich wszystko jedno, damskie najlepiej robić z tej sznurówki, co z butów została :szczerb:
|
Cytat:
Poza tym podobny argument często słyszę od może nie przeciwników zdrowego stylu życia, ale tych, co sami przed sobą szukają usprawiedliwienia, że sobie szkodzą. I mówiąc oni, że nie mają na to czasu, że to za dużo wysiłku/zaangażowania/pieniędzy/... I to częściowo jest prawda, ale akurat ta inwestycja jest cholernie istotna, a poza tym - chodzi o to, żeby nie rzucić się nagle na wszystkie dostępne informacje i zrewolucjonizować swoje życie, bo tak nagłe zmiany często (właściwie zwykle) są tymczasowe i mało kto jest wytrzyma. Chodzi o sukcesywne zmiany, krok po kroku, najlepiej jedna na raz, a dopiero po wprowadzeniu nawyku kolejna. To dłużej trwa, ale jest skuteczne i stałe. Cytat:
Cytat:
|
Cytat:
Nie wspominając o tym, że niektóre odmiany warzyw i owoców pojawiły się nie tak dawno? Pamiętam jabłka lobo, które wciałem jak byłem mały. Gdzie teraz są? Myślisz, że jak stoi chłop na rynku to handluje swoimi produktami? To w większości przebrani za chłopów handlarze, którzy biorą towar z hurtowni i przywożą na sprżedaż. |
Te jabłka to smutna rzecz - cholera, tych odmian które najbardziej lubiłem w dzieciństwie już nie ma...
Ale czemu się dziwić - dziś sadownictwo podlega tym samym zasadom, co uprawa i chów zwierząt - ma być tanio i wydajnie. A drugi ogromny problem to zmniejszająca się ilość prywatnych, przydomowych sadów. Mieszkam przecież na Lubelszczyźnie, to nie Mazowieckie i okolice Grójca. A mimo wszystko jak się dziś czasem wybiorę na spacer czy wycieczkę rowerową po okolicy, to widzę przepaść w porównaniu z tym, co było 15-20 lat temu. Już nie o to chodzi, żeby każdy człowiek miał stadko kur biegających po podwórku i dwie świnie w chlewie, ale te parę drzew owocowych to w moim mniemaniu sama korzyść, a drzewa ani nie wydrapują trawy, ani nie śmierdzą na kilometr, jak zwierzęta hodowlane. A na moje oko to we wspomnianym okresie czasu ilość drzew owocowych w okolicy spadła o jakieś - przynajmniej - 40-50%. Iglaki za to są. |
Jak ktoś hoduje mniejsze ilości, to dla siebie i sam to wpierdziela + rodzina 'w mieście'. To, co zostanie to idzie na sprzedaż. Tak jest u mojego teścia, który kilka świń ma, ale w większości to sami je pochłaniają, jak za dużo to dopiero jedzie sprzedać żywego świniaka.
A co z wołowiną? Kiedyś jedliśmy wołowe często. Teraz co? Cała wołowina idzie w pi...u na zachód a u nas dobre wołowe trzy dychy. Polacy wpier..ją świnie karmione cholera wie czym i kurczaki na sterydach, sól wypadową itp. A przejmują się, czy zżerają teflon z patelni. Zastanówcie się co na niej smażycie. :mruga: Drzewka owocowe mamy. Wiśnie, jabłka i brzoskwinie. Po dwa. Poza tym agrest i czarna porzeczka. Nie pryskane wiśnie - połowa poszła do śmietnika. Z porzeczek małżowina zrobiła soki a z resztek dżemy. Super jej wyszło. Ale do tego trzeba mieć trochę terenu i przy tym chodzić. Ja nie należę do tych, którzy grzebią w ziemi i patrzą czy mszyce łażą po drzewach. Wolę czasem zamiast jabłek zjeść winogrona czy arbuza. :D |
Cytat:
Cytat:
Znam osoby, które w obcym otoczeniu potrafią się zamkiem przyciąć. I to na trzeźwo, a co dopiero po kilku piwach. Zawsze pozostaje opcja c), czyli spodnie dresowe.:haha: |
Po kilku piwach nikomu się zamki nie zacinają.
Zdarza się, że po kilkunastu nie udaje się znaleźć zamka. |
Gorących ceramicznych patelni nie wsadzamy pod kran, bo je trafia szlak i zaczyna do nich przywierać. Moja ceramiczna zaliczy jeszcze dzisiaj wór, bo sobie teflonową w Biedronce kupiłem. :taktak:
|
ostatnio wyposażyłam się w ceramiczną, ale przyznam, że chyba już za bardzo przyzwyczaiłam się do teflonowych, że te ceramiczne mnie nie powalają
|
W Makro kupiłem dwie takie ciężkie jak cholera, chyba ze 3 kg każda, stalowe, jedna gładka, druga ryflowana, jakiejś niemieckiej firmy. Rozgrzewają się długo.
Kosztowały sporo, parę setek - ale prawda jest taka, że żadne teflonowe wynalazki nie umywają się. |
|
Dobre pytanie. Teflon - super, cacy, że nic nie przywiera, ale jednak z moich obserwacji wynika, że w większości nawet w profesjonalnych kuchniach (w restauracjach np.) stosuje się żeliwne i ceramiczne właśnie. W domu mam ze dwie patelnie ceramiczne i bardzo je sobie chwalę. Z teflonowymi trzeba się jednak obchodzić ostrożniej - łatwo zarysować, trzeba używać drewnianych łyżek itd.
Sumując: mam i jedne i drugie, ale jakoś pod względem praktycznego zastosowania wolę ceramiczne. :) Fakt - przy ceramicznych trzeba dłużej poczekać aż się nagrzeją, ale myślę, że warto. |
Zdecydowanie polecam ceramiczną, z mojego doświadczenia wynika, że jest trwalsza, teflon podczas używania się mocno zdziera i jest czynnikiem kancerogennym
|
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 07:52. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.