![]() |
Palą i trują
Nie wiem gdzie i nie wiem kto, ale od miesiąca ktoś w okolicy pali śmieci (czy może nawet gorzej). Zawsze na noc. Czasami bywa nie do wytrzymania, jest aż tak intensywny (ni to metal, ni to papier, cholera wie, chemia jakaś). Jeszcze jeden miesiąc i dostanę raka płuc... :P
Gdzie takie chamstwo można zgłosić (straż pożarna?)? I jakie są realne szanse że w ogóle się tym zainteresują? |
Straż miejska, ale musisz pobawić się w detektywa i podać im dokładne namiary...
|
Zgłosić możesz na policji - umorzą z marszu - tobie po pół roku dadzą odpowiedź o umorzeniu - od takie przepisy.
Strażaki miejskie - zignorują od razu... co innego jak by mogli dać mandat za parkowanie - to w tedy przyjadą od razu Jeśli na prawdę chcesz coś z tym zrobić to zgłoszenie na policje a potem telewizja - inaczej nie ma szans... ewentualnie wytoczenie sprawy tej osobie we własnym zakresie... W końcu to polska ;) |
Nie no strażnicy jak dostaną dokładne informacje, powinni się tym zająć bo mogą wystawić mandat, ale sami szukać nie będą... Pytanie czy to jakieś dzikie paleniska czy w domach ludzie palą czym popadnie, jak to drugie to raczej nie znajdziesz winowajcy...
|
Cytat:
Staż miejska się bzdetami nie zajmuje... ich interesuje tylko łatwy zysk, jak wystawianie mandatów bogu winnym obywatelom... którzy się nie postawią :sciana: |
Jeśli to rzeczywiście śmieci, to jeszcze jest szansa. To jest akurat karalne i jeśli łatwe do wykrycia - ktoś pali regularnie, wiadomo kto i gdzie, z komina kopci się na pół kilometra - to zgłoszenie, najlepiej na piśmie i oczywiście dobrze udokumentowane, może przynieść oczekiwany efekt.
Gorzej jeśli np. to nowy zakład, albo istniejący, który właśnie zaczął przerabiać coś, co niemiłosiernie śmierdzi. W Polsce (i poza nią raczej również) nie ma czegoś takiego jak "normy smrodu", w przeciwieństwie do np. hałasu, zawartości w powietrzu trujących substancji (nie tylko trujące śmierdzą) itp. W takim wypadku trudno jest udowodnić uciążliwość dla okolicznych mieszkańców. Tak czy owak warto dogadywać się z sąsiadami i razem coś robić, wówczas nie jest to marudzenie jednej osoby, a "wyraz zaniepokojenia społeczności lokalnej" ;) |
Jak "pobawię się w detektywa" to na co mi wtedy Policja? Od tego chyba jest, abym nie musiał sam wymierzać sprawiedliwości? ;p
- - - Blok jest wytypowany, gorzej z mieszkaniem. W całym tym bloku są jeszcze piece (niby centrum miasta, a takie artefakty jeszcze się uchowały). |
Wejdź na dach, znajdź komin i wrzuć największą petardę jaką uda Ci się kupić. ||
|
albo jak będziesz na dachu to zatkaj wszystkie otwory kominowe xD
|
Straz miejska/gminna zajmie sie tym chetnie. Latwe 500 cebulionow to zgarniecia.
|
Ale dopiero po nowym roku. Teraz jeszcze silnie nadrabiają normę na czym innym.
|
Teraz tez chetnie, zawsze moga oddac do sadu gdzie ktos przytuli 5000 cebulionow a oni odtrabia sukces w prasie.
U mnie sie w 500 za smieci nie bawia. Od razu do sadu. Sady wala po 5 kola bez mrugniecia okiem. |
Ogólnie teraz w każdym mieście jest ciężko oddychać. Mówią, że Kraków tak bardzo truje mieszkańców, a ja mam wrażenie, że gdzie się nie pojdzie czuć dym, jest smog i nie ma czym oddychac. Czy zawsze tak było?
|
Wczesniej bylo jeszcze gorzej.
U mnie w miescie, czyli rzut beretem od Katowic jeszcze 10 lat temu bylo niewesolo, a elektrownie juz mialy filtry. Wiele sie zmienilo kiedy miasto zeczelo doplacac do wymian starych piecow, ludzie zaczeli przechodzic na gaz, groszek, pelet czy ogrzewanie "miejskie". |
Smog nad Warszawą jest straszny gdy nie ma wiatru, wszystko z samochodów, obserwowałem wczoraj, czy przedwczoraj z 6 piętra podwarszswkiego szpitala, widać to pięknie, jak spojrzy się za miasto, to niebo błękitne, a nie z ołowiu.
|
Jedz do Krakowa. Wtedy zmienisz zdanie, ze ten w stolicy jest straszny.
|
Po przejechaniu Krakowa smarkam na czarno :szczerb:
|
Jakbys trafil na smog tam to umyj glowe przed wyjscie. Pochodz ze dwie godziny i umyj glowe znowu.
Gwarantuje jedno k***a k***a |
dziś u mnie w NH
560% PM10 640% PM 2.5 k***a czyli pier**lone piece na plastik i gumę k***a w centrum krakówka jeszcze gorzej :sciana: |
Zapomniales o wunglu, byle tanszy.
|
Po jedżdżeniu samochodem po Warszawie robiłem test, trochę salicylaka na watkę i przecierałem głowę, czarna :szczerb:
|
Chcielismy to mamy.
Wysyp zlomow co Niemiec plakal jak sprzedawal, w postaci golfow trojek w dieslu i paru innych popularnych, niezdzieralnych klekotow, ktorym dupa kierowcow przyrosla do siedzenia. Druga sprawa to palenie najtanszym weglem, zapylonym, zasiarczonym etc, ktory daje pozorne oszczednosci dla kieszeni. Placi sie mniej za tone, spala sie duzo wiecej bo kalorycznosci to on ma o 1/4 mniej niz ten 100zl za tone. Niestety, przeciez nikt mi nie bedzie mowil czym i gdzie mam jezdzic ani czym palic. |
Cytat:
Gdyby grzanie np gazem nie było trzykrotnie droższe od węgla, to tylko zatwardziali patrioci i masochiści kopcili by polski węgiel. Dać ludziom korzystną alternatywę, to sami na to polecą. U nas wolą przekonywać karami i decyzjami administracyjnymi odgórnie. I jeszcze zwyzywać od przestępców, kombinatorów i morderców z którymi dzielnie walczą nasze bohaterskie 'organa'. Drugi sposób, to dać ludziom wiecej zarabiać, no ale tu nie ma co kontynuować rozważań... |
Spiesze z wyjasnieniem.
(zalozmy) Mam dom 150m kw, spale 8 ton syfu po 450 za tone, czyli 3600 cebulionow. Ponizej 600 ziko mozna kupic wegiel z Janiny, Sobieskiego i paru innych kopalni, gdzie spale nie wiecej jak 6 ton.Spalajac 6 (i liczac po 600) wychodzi tyle samo czyli 3600zl. Kolejna sprawa to stare piece, po co wymieniac jak dobry...podobnie jest z instalacja CO, calowki rurki, zeliwne, nieosloniete. Dziala? Dziala to po co zmieniac. Co z tego, ze nowa instalacja bedzie duzo bardziej wydajna, realnie oszczedzajac koszty? Nic, dobre jest to zostaje. W 1991r babcia z dziadkiem przeszli na gaz do CO. Piec full wypas na tamten czas. 8 lat temu przestalo sie oplacac bo drogo. Wiec zmiana na ekogroszek, calosc wyszla 8 kilo cebuli. A prawda jest taka, ze zmieniajac instalacje za 5 kilo cebuli (zostawiajac kaloryfery wyszloby z 1000zl), wyszloby podobnie jak teraz za czarne zloto. Oczywiscie mowie jej od 4 lat, ze wymienie instalacje (od biedy mozna zostawic kaloryfery, dramatu nie ma) ale nie bo sie nakurzy w domu a szkoda sprzatac za 100 oszczednosci. A prawda taka, ze zamiast 4 ton po 800, spalibym 3 tony po 800. Niestety takie podejscie to norma a nie rzadkosc i mamy co mamy. PS Jesli nie wierzysz z ilosciami to chetnie zaprosze na pokaz. |
Dobrze znam cenniki węgla i wiem co mówię. Nie opłaca się.
Twój przykład z Janiną jest wyjątkowo nieszczęśliwy. Ta kopalnia ze względu na parametry tego czegoś, co tam fedrują, powinna zostać zamknięta i zalana betonem - żeby nikt nigdy nie dokopał się ponownie do tego. Ich np miały ze względu na dużą zawartość siarki potrafią się same spalić na hałdzie zanim w ogóle zobaczą piec :rotfl: O zawartości popiołów i tym samym pyłów już pisał nie będę. Z tego też względu ceny z Janinie są "atrakcyjne" i dobre do takich wyliczeń jak twoje. Kwestie pieców i instalacji to druga sprawa i tu masz sporo racji. Jednak ani jedno ani drugie, ani nawet razem wzięte, nie dają tyle oszczędności, co porządne ocieplenie domu. Poza tym nikt dziś nie produkuje pieców węglowych zdolnych wytrzymac te 10 lat, więc raczej nikt nie ma jakiegoś archaicznego i niewydajnego pieca. U nas już od co najmniej 25 lat standardem są piece z nadmuchem i całkiem zmyślnym sterowaniem i zapewniam cię, że z tych kominów żadne czarne dymy nie lecą. Nie mówię tu o piecach z podajnikami ślimakowymi czy szufladowymi, ale o zwykłych zasypowych piecach. Średnice rur instalacji grzewczych, czy typ grzejników mają jakiś wpływ na koszty, ale bym tego nie przeceniał. Owszem bezwładność układu jest większa, ale summa summarum to ciepło nie ulatuje gdzieś na zewnątrz, ale zostaje w domu. Dla węglowych instalacji grzewczych wręcz są lepsze i bezpieczniejsze gdy jeszcze zapewniają chocby minimalny obieg grawitacyjny - a przy ich średnicach rur raczej zapewniają. |
Cytat:
|
Cytat:
Mam jeszcze wegiel z roznych kopalni, ktory byl ch...wy i wolalem kupic inny. I pokaze Ci, ze sie oplaca. Cytat:
Cytat:
Czy nie produkuje sie teraz piecow na 10 lat? smiem polemizowac. Ocieplic sie powinno na koncu. Pierw piec i wymiana instalacji. Oczywiscie pierw trzeba policzyc wszystko dla juz ocieplonego domu. Cytat:
Czy wymiana instalacji nie daje duzo? Zapraszam, pokaze rachunki i namacalny przyklad. Pokaze Ci rowniez jak sie za to nie zabierac. Gdzie gosc skonczyl ze zbyt mocnym piecem i ma w domu saune. |
Do zbyt mocnych pieców są zawory trójdrogowe.
Zbyt duża średnica rur generalnie nie jest szczególnie pożądana, ale głównie z powodów innych aniżeli straty ciepła. Wadami są tu duża bezwładność układu (choć jeśli zamierzamy wrócić później, to jest ona zaletą), znacznie większa ilość wody w całej instalacji (tu m.in. ryzyko większych zniszczeń przy pęknięciu rury i zalaniu), wreszcie sama estetyka takich rur. Natomiast bilans cieplny pozostanie niezmieniony. Tani węgiel, drogi węgiel - różnie z tym bywa. Generalnie ostatnio opłaca się kupować najtańszy węgiel zza granicy, a to dlatego, że jest naprawdę sporo tańszy od naszego z tych lepszych kopalni. Gdyby policzyć wszystkie za i przeciw to na pewno się nie opłaca - koszty środowiskowe i zdrowotne na pewno zepsują bilans - ale na to nie będzie się patrzył ktoś, kto musi ogrzać stary, nieocieplony dom ze starymi nieszczelnymi oknami i starym kotłem, kto w dodatku na rękę dostaje za mało, żeby ogrzać spokojnie nowoczesne, energooszczędne i malutkie mieszkanko. W ubiegłym roku obliczaliśmy z kolegą, kiedy zwróci mu się zakup wartego jakoś tak ok. 8k zł pieca zgazowującego drewno. Wyszło, że dość szybko, ale... te 8 - jak Ty to Demek ująłeś - kilo ziko trzeba było zainwestować. A jeśli ktoś na węgiel na zimę zapożycza się w Providencie, to raczej nie ma szans na wykonanie takiej inwestycji, choćby miała się w dwa lata zwrócić. Jak to mówią - biedny dwa razy płaci... |
@Jarson
Zalezy tez czy w piecu mozna palic wysokokalorycznym. Moze konstrukcyjnie sie nie nadawac. Zobacz, ze w tanich pieacach podaja wartosc 23-25KJ. Moze byc tak, ze najtanszym syfem spalimy 8 a lepszym 7 i sie nie oplaci. Tylko, ze 8 ton to sie w domu 150m+ zuzywa. Ja na 100m zuzywam 4 tony jak bedzie -10 przez 3 miesiace. |
U mnie w pokoju mam +12*C za oknem +5* jeszcze nie rozpocząłem sezonu grzewczego :jezyk: do spania jak dla mnie odpowiednia temperatura :taktak: do siedzenia przed PC trochę cielaki liżą po plecach ;) ale nie mogę doczekać się zimy gdzie będę marzł w doopę na lodzie łowiąc rybki :spoko: wolę mróz jak taką pogodę jak teraz , w robocie się spocisz , a robię 9h na zewnątrz i potem może przyplątać się jakieś choróbsko , ale nie pamiętam kiedy ostatnio miałem nawet katar :hmm: u mnie chałupa z 1918 r nie ocieplona , okna drewniane , ale plastików nie chcę nawet za darmo :>
|
@demek
Nie wiem o jakich pokazach mówisz. Pokażę ci jednak cennik różnych rodzajów węgla u nas. Jest to oficjalne składowisko węgla Kompanii Węglowej na centralną Polskę, więc ceny nie wg widzimisię jakiegoś prywaciarza. http://www.czw.com.pl/upload/pdf/Ost...13.10.2015.pdf W cenach jest zawarty koszt transportu ze Śląska do nas (ok 220km). Powiem tylko, że za różnicę w cenie węgla loco kopalnia a u nas nikt nie podejmie się go przywieźć. Przyjmijmy więc, że ten element ceny pomijamy i przyglądamy się tylko kaloryczności i cenom. Zakładamy też, że podane parametry węgla są prawdziwe - co niekoniecznie jest prawdą, ale i tak mniejsze wałki są na najtańszym gównie. Zauważ również, że najtańszy miał 19-28-06 ma mniej siarki, niż bardziej kaloryczne węgla ujęte w cenniku - a zawartość siarki ma wpływ na cenę tony węgla (oczywiście im więcej siary tym niższa cena). Wykaż mi, że opłaca się palić droższym węglem, w domyśle lepszym. Spalam tego setkami ton rocznie, przerobiłem większość kopalni i mam swoje zdanie. Mogę je zmienić, jeśli tylko mi wykażesz, że jestem w błędzie. Co do pieców, to u nas jest zagłębie piecowe (rejon Ostrów Wlkp-Pleszew i okolice). Wiem co robią, jak robią i z czego robią. Z założenia wytrzymują max 10 lat, przy gwarancji na lat 5. Oczywiście można kupić żeliwne, które wytrzymają 2 razy dłużej i kosztują też razy wiecej. Sprawność pieców węglowych to ok 80% max, jeśli ktoś podaje więcej to jest jak VW z normami spalin. Gazowe mają ok 90%. I jeszcze nawiązując. Od ocieplenia domu się zaczyna. Koszty zależą głównie od strat ciepła. Oszczędność na tym daje duużo więcej, niż kupno nowego pieca sprawniejszego o 10-20%, czy wymiana rurek na cienkie albo grzejników żeliwnych na convectory. Oczywiście najlepiej zrobić wszystko i cieszyć się dużo niższymi kosztami ogrzewania. PS Cytat:
|
U Was moze nie mozna kupic. Na Slasku mozna.
Powtorze jeszcze raz. Zapraszam do mnie, pokaze jak to wyglada w praktyce. |
OK zgłoszę się, jak będę chciał kupić lepszy miał niż w Janinie w cenie Janiny :mruga: :piwo:
Tak gdzieś maj-czerwiec.... ze 100-150 ton. Legalnie i z fakturą. |
Nie ma sprawy...z "akcyza" czy bez?
btw Cytat:
|
Bez akcyzy oczywiście.
A cennik zaraz sprawdzę....ale raczej jest bez zmian. Chwila. Mnie interesują ilości powyżej 20 ton, czyli na 'wanny' więc trochę nie zwracam na to uwagi. PS Cennik chyba bez zmian, widzę że miały bez zmian. Do cennika można dojść z ich strony głównej podanej w cenniku. http://www.czw.com.pl/upload/slajdy/...01.11.2015.pdf strona główna: www.czw.com.pl |
Jeszcze dwa lata temu sam spalałem jakieś 500-1100 (w zależności od temperatury) kg węgla dziennie. Miałem do dyspozycji dwa rodzaje węgla - na początku wysokokaloryczny i nawet na oko bardzo dobrej jakości ze Śląska, kiedy rozruch technologiczny się przedłużał o kilka miesięcy został dokupiony znacznie tańszy węgiel z UA, w którym dało się na oko (nie żartuję) zaobserwować gdzieniegdzie żółtawe naloty i nawet dym miał inny zapach. Różnica w ilości spalania? Porównując oczywiście dni o podobnej temperaturze - mniejsza niż w cenie. Zaznaczam, że nie robiłem wówczas szczegółowych analiz ani nie dysponowałem na instalacji licznikiem ciepła, ale to się dało przeliczyć, do tego naprawdę nie potrzeba inżyniera. BTW - ten droższy spalał się prawie całkowicie, drobny popiół można było liczyć na wiadra dziennie. Tańszy po spaleniu zostawiał żwir o średnicy nawet ok. 1-2 cm, którego dziennie było kilka taczek - taka była różnica w jakości.
Po sąsiedzku mam zakład, który z węgla produkuje ciepłą wodę na własne potrzeby (zużywa jej do produkcji, przede wszystkim pary, ale i jako inne rodzaje wody technologicznej w procesie, kilkaset m3 dziennie). Piec ma wydajność 3MW, w momentach kiedy zapotrzebowanie na wodę się zmniejsza nadwyżkę mocy wykorzystują w turbinie parowej produkując prąd do sieci. Znam ten zakład i wiem, że właściciele inwestują we wszystko to, co obniża koszty - m.in. w swoim czasie postawili kotłownię na mazut, a same koszty grzania wody to u nich jeden z głównych kosztów. Obecnie węgiel, który spalają wagonami, przychodzi do nich z różnych źródeł, ale są to zawsze odmiany gorszej jakości, tańsze. Oni tam mają system opomiarowania kotłowni więc nawet za bardzo nie muszą bawić się w laborantów - skoro korzystają z tego tańszego, to znaczy że taki bardziej się opłaca. |
Oplaca im sie bo przy takiej ilosci spalania maja pewnie filtry, odsiarczanie itd jak na elektrowni (oczywiscie w odpowiedniej skali). Podobnie jest np na zakladzie od spawania gdzie maja 5 hal.
Tak jak mowie, zapraszam do mnie, pokaze roznice. |
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 13:24. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.