Primaaprilisowy dowcip z "NIE"
 

Adam Małysz na dopingu.
Może stracić wszystko łącznie z krzyształową kulą.

Nawet nie chce mi się gadać o takim poziomie dowcipów.

Pozdrawiam

Re: Primaaprilisowy dowcip z "NIE"
 

ciesz sie ze to nie sa "Fakty i mity" bo tam pewnie by powiedzieli ze malysz przewodzi mlodzierzy wszechpolskiej :D ^_^ :D

Widzisz... niektórzy ludzie mają wręcz kretyńskie poczucie humoru...

"Czemu ziemia nasza nosi takich kretów" -tu cytat :P :P ;)

Witam !

No niestety jak wszedzie musi byc zachowana rownowaga - / niestety własnie w tym przypadku /

jak gazeta się drukuje i sprzedaje to znaczy że ktoś ją kupuje i czyta, a nazywanie kretynem kogoś kto śmieje sie z czegos co nie śmieszy innego to lekka przesada... a w każdym demokratycznym kraju potrzebna jest opozycja i prześmiewcy, jacy by nie byli...

pozdro, Marcin

to prawda - troche tolerancji :)

ale trzeba przyznac, ze NIE prezentuje czasami bardzo "specyficzny" rodzaj poczucia humoru

Zdecydowanie nie odpowiada mi ten "specyficzny" rodzaj poczucia humoru.

nie Tobie jednemu ;p

Żeczywiście nudne i głupie a jak ktoś uwierzy to można zawału dostać :/

Moze i dowcip maja wybitnie nie na poziomie ale sama gazeta NIE i jej redakrtor naczelny J. Urban podobaja mi sie bardzo. W sposób prosty i dobitny ukazuja wszelakie bzdury, machlojki ludzi powiazanych ze swiatem polityki i mediów. Robia to bez jakiegokolwiek strachu i powiem wam jeszcze że scena polityczna liczy sie ze zdaniem gazety NIE.

Wiwat Urban:) :) :)

mnie sie ogolnie tygodnik "NIE" podoba. najlepsze jest to, ze wielu, bardzo wielu uwierzylo w ta historyjke... :D a zagranie z informacja na drugiej stronie, ze to numer primaprilisowy bylo strzalem w dziesiatke... :D

a uczy to jednego: nalezy podchodzic z odpowiednim dystansem do tego, co sie czyta i oglada... :D

Heh... :) Muszę przyznać że lektura tego teklstu nabiła mi niezłego gwoździa:) Traktowałem to jako primaaprilisowy żart, ale mimo wszystko na początku czułem się dziwnie. W końcu legenda, tyle serc porywała...

trochę ci się dziwię; zdaje sie, ze jestes w moim wieku, ale ja w przeciwieństwie do ciebie pamiętam jego "plucie" w telewizji jak był rzecznikiem rządu za komuny...

Ale gdzieś musi być granica tolerancji, bo zaczniemy naśmiewać się z największych świętości.

zgadzam sie, na pewno istnieje granica, ktorej nie powinno sie przekraczac (z czego Nie rzadko zdaje sobie sprawe), ale tez nie znaczy to, ze zadna krytyka skierowana nawet w kierunku do najwiekszych swietosci nie moze miec miejsca.