problem z dźwiękiem na stacjonarnym
 

Dzień dobry

Ściągam sobie koncerty z Internetu (całkiem legalne, żeby było śmieszniej). Wypalam na DVD (najczęściej DVD+R Verbatim, ale z -R tez próbowałem). Mniej więcej na 15 ściągniętych koncertów, 10 odtwarza się idealnie na odtwarzaczu stacjonarnym (Philips DVDR520H). Na pozostałych 5-ciu kaszani się dźwięk - co 2-3 sekundy robi się cisza, po chwili wraca dźwięk i tak w kółko. Przerywa po prostu to co w koncercie najważniejsze - muzyka.
Dźwięk np. w menu odtwarza się bez problemu. Ta sama płyta odtwarzana na
komputerze działa bez problemu.
Próbowałem nagrywać w niższych prędkościach (2,4x) i nadal to samo.
Nie wiem z czym to wiązać, szczególnie, że piersze 6-7 koncertów ściągnęło
się i odtwarza bez zarzutu.
Nie miałem okazji spróbować na innym stacjonarnym odtwarzaczu, ale tak czy inaczej, problem chciałbym rozwiązać, bo w końcu u siebie będę najczęściej to oglądał. :-)
Ma ktoś jakieś pomysły jak to ruszyć? Albo obejść ;->
Ew. jakie inne szczegóły są niezbędne do jakiejś dziagnozy?

pozdrawiam,
MG

Hmm... tak..., to zależy... a zależy zapewne od tego czy to jest DVD RIP czy reauthoring. Tak sobie gdybam.
Miałem taką dolegliwośc w odtwarzaczu SONY z dźwiekiem DTS, jak robiłem reauthoring IfoEdit to dźwiek właśnie tak sie zachowywał - znikał, pojawiał sie znikał - zupełnie losowo - raz na chwile czasami na kilkanaście minut...
Problem dotyczył właśnie IfoEdit i malego bugu, który wychodził tylko i wyłącznie z odtwarzaczami stacjionarnymi SONY i dotyczył tylko DTS. Na kompie i innych odtwarzaczach wszystko było OK.
Musiałem zrezygnowac w takim przypadku z IfoEdit (choć uwielbiam ten program - jest mały, darmowy i potężny...).

Stawiam na Twoje DVD i jakość przetworników, oprogramowanie procesorów, lub ogólnie na hardware.
Moge sie mylić, oczywiscie - ale musisz w tym przypadku spróbować na innym odtwarzaczu DVD, najlepiej innej firmy i postępować konsekwentnie drogą kolejnych eliminacji.

W mojej opinii nie masz innego wyjscia - to jest dobra metoda - moze juz pierwsza eliminacja okazac sie skuteczną :-)

Pozdrawiam!

Nie znam się na fachowej terminologii w tym zakresie ;-) ale na pewno nie jest to DVD RIP. Są to albo kopie archiwalnych kaset VHS, albo materiał prywatnie/amatorsko nagrywany i opracowywany.

Siedzę i myślę o co może chodzić i dzięki Twojej podpowiedzi coś zauważyłem - mam dostęp (przynajmniej w części przypadków) do w miarę dokładnego "lineage":

DV master -> First Gen VHS -> Adobe Premiere -> DVDlab -> DVD-R

albo:

studio tape -> VHS1 -> VHS2 -> standalone DVD-R -> DVD Decrypter ->
VIDEO_TS -> DVDlab for re-author -> VIDEO_TS

To dwa przykładowe nie do końca dobrze działające DVD. No i zauważyłem to DVDlab (jak rozumiem, to jakiś program do re-authoringu). W przypadku wszystkich działających koncertów do których mam "lineage" DVDlab nie było użyte. Wśród trzech, które nie działaja poprawnie w dwóch było użyte (a w jednym nie wiem, bo historii edytowania nie dołączono). Więc może to?

I teraz jako laik pytam:
czy raz opracowany materiał, można próbować ponownie opracować używając innego softu?
Jeśli tak, to jaki program będzie najbardziej intuicyjny/przyjazny osobie, która nigdy tego nie robiła a chce się szybko przekonać czy to coś da.
(zadowole się odpowiedziami tak/nie i nazwą programu, nie będę już więcej męczył forumowiczów i co dalej sobie sam poszukam)

pozdrawiam,
MG

Hmm... to na poczatek rozbierz wszystko na części, np. VobEditem i zmuksuj tylko dźwiek i obraz IfoEditem - zobacz co to dało...
Jak (jeżeli) cos dało to albo dopracuj projekt tym softem (bez menu niestety), albo wrzuć do jakiegoś Adobe Encore i wtedy zrób sobie menu.

Pozdrawiam!