Niezgodność towaru z umową proszę o pomoc.
Zakupiłem w pewnej dużej firmie, w grudniu 2004 raoku. Panel Lcd. 20 maja 2005, ujrzałem na nim czarne wypalone pixele. po nieskutecznych próbach kontaktu z serwisem, wysłałem 2 czerwca, do sprzedawcy, powołując się na ustawie, o szczegółnych warunkach sprzedaży konsumenckiej. 3 czerwca sprzedawca dostał panel, niestety dzwoniąc w poniedziałek 6 czerwca zostałem uświadomiony że PANEL JEST SPRAWNY. Nie usatysfakcjonowała mnie ta decyzja, i stwierdziłem że panel ma wadę i proszę ją usunąć. sprzedawca stwierdził że od dnia 6, czerwca będzie liczyć czas dostarczenia do firmy mega avans. Ponieważ wysyłają zbiorczo uszkodzone rzeczy do serwisu monitorów, po uświadomieniu sprzedawcy, że nie jestem zainteresowany, liczeniem czasu od dnia, paranoicznych wymysłów sprzedawcy ale od dnia dostarczenia, przez mojego kuriera, to jest 3 czerwca. Cóź mamy 17 , czerwca sprzedawca wczoraj,odpowiedział mi ustnie że PANEL JEST USZKODZONY MECHANICZNIE, więc nie naprawią wady. Co mogę zrobić w tej sytuacji??? W końcu za pierwszym razem powiedzieli że wady niema. Po za tym niedostałem odpowiedzi w ciągu 14 dni na piśmie. Czy faktycznie, mam szanse wygrać sprawę w sądzie, gdy powołam się na zapis, że sprzedawca, ma obowiązek, w ciągu 14 dni odpowiedzieć, na zażalenie klienta, w innym wypadku po tym terminie, uznaje roszczenie za zasadne.
Pleaseeee Pomocy. :help: |
Ostatnio reklamowałem ... buty.
na ekspertyzie przybito pieczątkę "reklamacja zasadna, wymienić na nowe, brak podstaw do zwrotu gotówki". Takich samych nie było. Zadzwoniłem do rzecznika praw konsumenta przy urzędzie miejskim. Jesli nie mogą naprawić lub wymienić na nowe, to (pamiętam) na podstawie art.8 ust.4 ustawy o szczególnych warunkkach sprzedaży konsumenckiej należy skorzystać z prawa odstapienia od umowy i zażądać zwrotu gotówki. Pani kierownik sklepu stwierdziła że mogę wybrać inne obuwie. Nie zgodziłem się i postąpiłem jak podpowiedzaiał rzecznik. Otrzymałem zwrot gotówki. (Rzecznik stwierdził, że jeśli odmówią, pozostaje tylko droga sądowa) Dodane : Stwierdzenie, że jest uszkodzony i że nie naprawią odbierz na piśmie i na tej samej decyzji lub osobnym pismem, w związku z tym stwierdzeniem zażądaj tego co wyżej. W sądzie liczą się przede wszystkim dokumenty, potem zeznania. |
|
Cytat:
1. napisałem do kobiety z komputer świata, zajmie się tą sprawą. 2. zawiadomiłem rzecznika praw konsumenta, mam wygraną sprawę w sądzie. 3. szukam adwokata za darmo:( |
Mogę się mylić, ale czy przypadkiem, jeżeli chodzi o panele LCD nie jest tak, że istnieje jakiś podział na klasy i w zależności od tego, do której klasy został zaliczony dany panel może on posiadać jakąś ściśle określoną ilość spalonych pikseli i w świetle przepisów jest on traktowany jako sprzęt w 100% sprawny?
pozdr. |
@*Vojtas*
masz racje ale tyczy sie to tylko kilku pikseli do 3 lub 4 o ile pamietam |
Cytat:
|
Cytat:
A tylko porzadne firmy pisza wprost przy ilu martwych pixelach wymieniaja. Ale jakby nie patrzec to i tak termin 14 dni minal :) |
Cytat:
|
Najlepiej to się w ogóle nie kłócić, tylko kochać....
Z polubownych to znam tylko załatwianie spraw, nie sądy. Zanim założy się sprawę w sądzie dobrze wykorzystać istniejące możliwości polubownego załatwienia sporu i mieć tego ślady na piśmie. Dziś jest 21, to już chyba tak czy inaczej 14 dni minęło i można zacząć znowu rozmawiać, i pertraktować i skąłdać nowe propozycje. Sąd w Polsce to ostateczność, z uwagi na czas i sposób działania. |
http://www.nec-monitors.de/specials/...iso/index.html
Poczytaj waść na podanej stronce, to jest norma obowiązujaca w UE, jeżeli twój monitor jej nie spełnia możesz zacząć bitke z gwarantem lub sprzedawcą |
ja kupuje czesc do komputera, pobawie sie i wymieniam (nie majac znajomego w sklepie)
np. ostatnio z radeon 9550 xt miałem problem z jego taktowaniem (wiec wymieniłam bios) karta po restarcie nie zyła (moj wina nie uznaja reklamacji) a ze jestem cwaniakiem :> poszedłem z karta do sklepu tam gdzie ja nabyłem i powiedziałem (oczywiście zmyślone) "grałem sobie a tu nagle komp sie wyłączył" po sprawdzeniu ze nie zyje karta kolo ODRAZU dał mi nową 8 ) rada jak oddajemy coś do serwisu - udawaj kompletnego lamera (nic nie wiesz) - jak oddajesz zepsuta rzecz na serwis zapytaj sie czy mozesz (jak ta rzecz przyjdzie z serwisu spowrotem NEW) wymienic na innego producenta dlaczego np. miałem dysk 40gb kosztowała 380zł po 1.5 roku zepsułem go i oddałem do serwisu. po 21 dniach dysk był spowrotem NEW wieć zapytałem czy moge wymienic na innego producenta (sklep na tym nic nie traci), kolo sie zgodził. za 380 wziołem (dysk maxtor 80 z 8mb za 250zł) a reszte kasy mi oddali 8 ) |
Cytat:
|
andrzejj9 a moze ci w sklepie nie oszukuja :blee:
|
Cytat:
|
Aby nie zakładać nowego tematu to napiszę tutaj.
Sprawa wygląda następująco: Mianowicie, jakiś czas temu (niestety nie pamiętam kiedy :() kupiłem okulary do pływania. Po x czasie użytkowania zerwał się pasek. Wydało mi się to głupie bo przecież żeby założyć okulary na głowę to trzeba ten pasek naciągnąć i nie może on być w jakiś sposób luźny itp. Postanowiłem oddać okulary na gwarancję. I tutaj zaczynają się schody, otóż nie mam paragonu :( Czy da się w jakiś sposób tą sprawę załatwić? Sprzedawca może powiedzieć "przecież Pan nie kupił tych okularów w moim sklepie, niech Pan to udowodni". Jedynym sposobem (nawet nie wiem czy jest takowa możliwość techniczna) jest kod kreskowy na opakowaniu okularów. Może jak go zeskanują to wyskoczy im komunikat, że to u nich kupiłem? Jak myślicie, jest sens w ogóle zajmować się tą sprawą czy kupić nowy towar? Boli mnie to bardzo bo 80zł dałem za te okulary i miały być och ach niezniszczalne :szczerb: |
Nie warto.
Paragon jest podstawą zakupu i wszystko zależy od dobrej woli sprzedawcy, która u nas jest raczej rzadkością. Co prawda według niektórych prawników paragon nie jest niezbędny, bo w kasie fiskalnej jest jego kopia, ale w praktyce musiałbyś sprawę oddać do sądu, żeby była możliwość jego takiego odzyskania. Podsumowując - sprawa niewarta zachodu. Ewentualnie po prostu pójdź i zapytaj. Rzadko, bo rzadko, ale sporadycznie i u nas można być w sklepie pozytywnie zaskoczonym. |
po kodzie mozna sprawdzic, ze towar mogl wyjsc z tego sklepu, cala paleta ma pewnie ten sam kod wiec beda pewnie porozrzucane dosc mocno
|
Szkoda zachodu, wolę kupić nowe okulary. Ehh... Tym razem za 20zł.
|
Kup samą gumkę w pasmanterii - taniej wyjdzie. ;p
|
Cytat:
A ja się tu męczę jak sprzedawcę podejść... :spoko: |
Cytat:
|
Cytat:
;) |
Jak będzie czarna - będzie cool. :matrix:
|
Allegro...
Ehh...
Dziwni Ci sprzedający. Jakiś czas temu kupiłem znajomemu dyfuzor na lampę Canona. Okazało się, że dyfuzor nie pasuje. Zwrot był odwlekany ponieważ nie miałem czasu zobaczyć się ze znajomym (ale to problemu nie stanowi bo mogę w przeciągu 2 lat zgłaszać niezgodność towaru z umową). Piszę do tego durnego sprzedawcy a on mi wciska swoją filozofię "Zapoznał się Pan z Warunkami aukcji" ble, ble, ble (było napisane, że mam 5 dni na zwrot :|) Napisałem mu nawet na podstawie jakiej ustawy można zwracać towar etc... Cycki opadają z braku sił i nie tylko... |
Hmm... Ale zamówiłeś konkretny dyfuzor pod konkretny model lampy, a sprzedawca przesłał inny? Bo jeśli chcesz kupić lodówkę, ale przypadkiem zamówiłeś pralkę, to nie jest niezgodność z umową, tylko roztargnienie. A w tym przypadku masz tylko 10 dni na zwrot towaru przy zakupie przez internet.
|
Kupiłem konkretny dyfuzor pod konkretną lampę :) Nie pasuje, w ogóle nie chce na nią wejść. Albo felerny model albo gość bubel sprzedaje.
|
Na zwrot masz 10 dni, a nie 5, nawet jeśli tak jest napisane w opisie aukcji. Poza tym też nie dokładnie na zwrot, tylko chyba na poinformowanie o zwrocie (ale to musiałbyś sprawdzić). Potem masz jeszcze 2 tygodnie na przesłanie towaru.
Inna sprawa, to jeśli coś miało działać, a nie działa. Ale wtedy też nie masz aż 2 lat, tylko chyba miesiąc (albo dwa, bo wydaje mi się, że zostało to zmienione) od momentu, kiedy tą niezgodność stwierdziłeś. A że trudno byłoby, abyś nie zauważył od początku, że kupionego towaru nie da się używać, to w praktyce 2 lata skracają się do miesiąca (dwóch). |
@Andrzejj9, a Tobie nie chodzi przypadkiem o to, że na zawiadomienie sprzedawcy o niezgodności towaru z umową mamy jednak tylko dwa miesiące od momentu jej stwierdzenia?
Bardzo ciekawy artykuł znalazłem http://www.bankier.pl/wiadomosc/Kied...y-1465980.html |
Cytat:
|
Cyrków ciąg dalszy
Uwaga, będzie długie.
Korespondencja ze sprzedającym: Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
Dorzucę pytanie odnośnie innej (mojej) sprawy - po dostarczeniu (pocztą) zakupionego towaru zadziałał on raz, krótko.
Ponowne uruchomienie nie jest możliwe, towar nie działa. Sprzedawca nie chce słyszeć o naprawie/wymianie/zwrocie kasy po odesłaniu mu towaru tą samą drogą, którą został zakupiony, czyli pocztą właśnie - żąda ode mnie udania się do jednego ze sklepów jego sieci i złożenie tam reklamacji, tłumacząc się swoim regulaminem. Pytanie brzmi - czy taki regulamin może być podstawą do nieprzyjęcia reklamacji i żądania naprawy/wymiany ze względu na niezgodność z umową? Bo mnie się zdaje, że nie. |
Zasadniczo jeśli kupiłeś coś wysyłkowo, to możesz w ciągu 10 dni zwrócić towar nie podając nawet przyczyny i musi Ci sprzedawca zwrócić kasę. Regulaminy swoje może gość mieć, ale jeśli naruszają one przepisy prawa, to może on je sobie w buty włożyć.
|
10 dni już dawno minęło - towar dostarczono do rodziny w PL, po sprawdzeniu (to ten raz, gdy działał) przesłano do mnie. Towar jest z gatunku bardzo trudno psujących się (na razie wolę nie ujawniać co to konkretnie jest).
Dlatego interesuje mnie, czy wytyczne regulaminu sprzedawcy mogą mi nakazywać udanie się do salonu sprzedawcy (do PL mam trochę daleko). |
IMO nie. Nawet jak to jest duża sieć i ma salony w każdym większym mieście, to i tak znajdzie się ktoś, komu będzie nie po drodze. Jeśli zdecydowali się na sprzedaż wysyłkową, to muszą też obsługiwać zwroty przez pocztę. Inna sprawa, że lepiej byłoby załatwiać to osobiście, żeby mieć potwierdzoną przez sprzedawcę kopię zgłoszenia niezgodności.
Nie może ktoś tego tu PL załatwić? Co to za sieć? |
Według mnie nie ma znaczenia jak się dostarcza towar do sklepu (reklamacja). Możesz wysłać wujkiem, pocztą, ciotką, kurierem itp.
Swoją sprawę zgłosiłem na allegro. Zobaczymy co odpiszą. Został mi jeszcze do wystawienia komentarz, najwyżej będzie negatyw. Tylko sprzedający "odwdzięczy" się tym samym. |
Cytat:
|
Cytat:
Teoretycznie komentarz negatywny jest tu oczywistością. Ale też wiem, co nastąpi później, a że jeszcze żadnego negatywnego nigdy nie dostałem, to trochę szkoda.. @ Jou "Pytanie brzmi - czy taki regulamin może być podstawą do nieprzyjęcia reklamacji i żądania naprawy/wymiany ze względu na niezgodność z umową?" Nie. Sprawa krótka. Regulamin nie znosi zapisów prawa. |
Cyrków ciąg dalszy
Dostałem odpowiedź z allegro:
Cytat:
|
Ja bym napisał do kolesia ostatniego maila z informacją, jakie konkretnie po kolei kroki podejmiesz, jeśli nie zaakceptuje twojej reklamacji (tylko zwróć mu jeszcze raz uwagę, że chodzi o reklamację, a nie zwrot dlatego, że się rozmyśliłeś) - czyli albo rzecznik konsumentów, albo policja, a potem ewentualnie sąd konsumencki.
A jeśli to nie podziała, to.. zrób to, co napisałeś. Na początku nie wymaga to od ciebie większego zaangażowania (jedynie zgłoszenia). |
Z tymi negatywami na allegro to kpina.
Mam nowe konto - 0 punktów (dotychczas kupowaliśmy wszystko na koncie brata). Kupiłem jakies rzeczy od sklepu który ma prawie 8000 punktów. W sumie tylko on miał dobrą ofertę więc przez przeoczenie nie spojrzałem że ma sporo negatywów (tzn na 120 ostatnich pozytywów 5 negów) Pieniądze wpłaciłem 10.04 ale nic jeszcze nie przyszło On twierdzi w wiele mówiącym mailu "wysłano 15" (chyba to oznacza że wysłał 15 kwietnia, zapłaciłem 10 ale niech bedzie - święta były). Za sam kontakt ciężko dać mu pozytywa. Tylko że wcale sie nie zdziwie jak bede musiał czekać miesiąc. Pewnie kupie gdzie indziej bo mi sie spieszy ale co - negatywa mu mam dać? Mając zero punktów to brzmi jak atak kamikaze. Teraz rodzi sie pytanie : ile z tych 120 pozytywów powinno być neutralami albo negami. 10%? A może 90%? Więc co jest warty ten system komentarzy? NIC. Moim zdaniem komentarze powinny sie pokazywać obu stronom jednocześnie, tzn ten wpisany jako pierwszy jest ukryty (nie ma nawet info ze został wystawiony) póki druga strona nie wystawi swojego. Teoretycznie to mogłoby powodować, że jakiś cham stawiałby same negatywy otrzymując pozytywy, ale podejrzewam ze to szybko by zostało wykryte. Podoba mi sie postawa bodajże Wawelskiego z naszego forum, który jasno na stronie "o mnie" pisze ze pozytywy daje tylko jak wszystko jest OK i w dupie ma negatywy odwetowe. Ale z moim "dorobkiem" na razie nie będę tego w życie wprowadzac ... Ale kiedyś na pewno. Konto allegro nie jest czymś niesamowicie ważnym, więc troche negów nie zaszkodzi. Nie będę chamom pozytywów wystawiał. |
Cytat:
|
Cytat:
Cytat:
Inna sprawa, że odpowiedź na mojego maila zajęła im OSIEM dni. :rotfl: |
Cytat:
Ja się nadal zastanawiam czy wystawić negatywa (i tym samym sobie zaśmiecić konto w postaci "riposty") mojemu "sprzedawcy". Ehh... |
Wystaw - przecież będzie zasłużony. :taktak:
Podzielam w tej materii zdanie Andrzeja i Sobrusa. :spoko: Z drugiej jednak strony nie podoba mi się możliwość wystawiania odwetowych negatywów - na ebayu sprzedawca negatywów wystawiać w ogóle nie może - na karanie niepłacących kupujących są inne metody. :> |
Cytat:
|
I jak ten odwet? Już jest?
|
Jeszcze nie ma. To jest masowy sprzedający to pewnie na komentarze zagląda raz w tygodniu, albo mu wisi ten koment...
|
Odwetowy komentarz, oczywiście negatywny:
Cytat:
|
Strzel może "odpowiedź" z linkiem do swojego posta na poprzedniej stronie. Jak ktoś będzie czytał Twojego negatywa to może zajrzy i zrozumie...
O ile linki można wklejać ;->. |
Już strzeliłem odpowiedź z numerem ustawy. Jak ktoś będzie w miarę rozgarnięty i kumaty to skopiuje do google :>
|
No to teraz przyszła na mnie kolej, żeby się poużerać ze sklepem..
Pisałem w innym temacie, że padła mi karta graficzna. Kupowana w Proline, ale wysyłkowo, więc najpierw do nich zadzwoniłem (tel. z faktury) z pytaniem, czy można oddać do sklepu. Można spróbować, ale przyjęcie zależy od kierownika. To już się nie spodobało, więc podowiadywałem się o przesyłkę i warunki reklamacji. W skrócie 21 dni, w tym czasie oni decydują, czy naprawiają, wymieniają itp. itd. przedłużyć się może, bo korzystają z serwisu zewnętrznego i tak dalej. Generanie.. mało atrakcyjne. Kolejne pytanie więc o reklamację na podstawie niezgodności towaru z umową. Tu już od razu usłyszałem niechęć w głosie (serio..), tak jak dotychczasowa rozmowa była bardzo miła, i zaraz potem pytanie o to, kiedy karta kupowana (ok. 10 miesięcy temu) i zdecydowane stwierdzenie, że mam tylko 6 miesięcy na reklamowanie z tego tytułu. Zacytowałem fragment przepisu, co jednak w żaden sposób nie przekonało, stwierdziłem, że jeszcze się zastanowię i na tym zakończyłem rozmowę. Przed chwilą szybki telefon do rzecznika konsumentów, żeby się upewnić w moim rozumieniu przepisów i.. teraz się chyba zacznie :> Oczywiście 6 miesięcy to mrzonka (chociaż taki termin w ustawie też występuje), zresztą, co dobrze pamiętam, Media Markt w jakimś mieście (chyba w Bielsku Białej) ma własnie problemy z UOKiK ze względu na nie przyjmowanie reklamacji po tym terminie (świeża sprawa), dodatkowo zostało to uznane za klauzule niedozwoloną. Mogę więc wysyłać, mam prawo wyboru, czy chcę wymiany czy naprawy, sklep ma obowiązek zwrócićc mi pieniądze za przesyłkę itp. Tak więc zaczynamy :) |
Trzymam kciuki. :spoko:
|
Walcz z tymi z Proline, ja walczyłem i mi się udało zwrócili mi kasę. Niestety ja nie reklamowałem na podstawie niezgodności towaru z umową, ale i tak się udało.
Informuj na bieżąco. Napisz do rzecznika mail'a, ja tak zrobiłem przedstawiłem sytuacje i odpisali mi następnego dnia. Z wydrukiem maila poszedłem do sklepu i już nie robili większych problemów. Jedynie co mogę doradzić stanowczo postawić im żądania. |
Myślę, że nie będzie problemu, jak podam konretne paragrafy. A w razie czego ponowny kontakt z rzecznikiem (już się upewniłem, że będzie można) i inna rozmowa. Generalnie ja nie przewiduję specjalnych trudności z doprowadzeniem tego do końca, tylko znowu pojawiają się niepotrzebne problemy. A ja przecież nie wymyślam przepisów prawa, nie chcę nikogo oszukać. Chcę tylko, żeby sprzęt, za który sporo zapłaciłem, działał w prawidłowy sposób. A jeśli nie działa, to zeby został naprawiony lub wymieniony na nowy w sensownym czasie i na odpowiednich warunkach.
Nie wiem, czemu świadomość przepisów jest w naszym kraju tak niska.. |
Takie mamy prawo i sprawiedliwosc. Nikt nie mial ochoty sie wziasc za tych sklepikarzy z bozej laski. Wlepili by jakis mandacik w wysokosci 1% obrotow/przychodow i by sie skonczylo. Mielibysmy standardy europejskie w 1 miesiac wprowadzone.
A teraz co grozi takiemu sklepowi ? Oni graja na tym ze nikomu sie nie chce walczyc i ze nie wszsycy znaja prawo. |
Wiesz dlaczego grają? Bo nie są w żaden sposób przez to prawo chronieni. Niezgodność towaru z umową nie obowiązuje pomiędzy podmiotami gospodarczymi. Czyli klient występuje o niezgodność z umową do sklepu i dostają w tyłek o całą wartość towaru. Mogą to tylko oddać do hurtowni do naprawy i próbować później sprzedać, ale na ogół z tym zostają. Przy dzisiejszej tendencji do produkcji (i kupna) tanich bubli producenci się cieszą, klienci są chronieni, a sklepikarze dostają po kieszeni.
|
A kto karze sklepikarzom sprzedawac buble ? Sami to ludziom wciskaja. Uj mnie obchodzi skad maja towar. Jezeli decydujesz sie cos sprzedac to badz za to odpowiedzialny. Inaczej nie pchaj sie do handlu.
|
Buble się sprzedają, bo sa tanie. Wypierają z rynku to, co dobre i drogie.
Sklep najczęściej ma umowę z importerem chińszczyzny na wymianę bubli, a jak nie ma - to sklepikarz jest dupa. Chinole na nic nie dają gwarancji - ewentualne roszczenia załatwia importer poprzez wymianę (nikt tego nie naprawia). Marżę na tej taniosze ma tak wielką, że spokojnie stać go na to. A sklep? W razie zwrotu kasy klientowi musi czekać tygodnie na "rozpatrzenie" sprawy przez importera i na ten czas wykłada swoją forsę - to dlatego takie opory. |
Cytat:
Ale jest inny problem, który mnie boli. Bo ja zawsze byłem zwolennikiem idei, że kto kupuje tanio, dwa razy kupuje. Zawsze wolałem wybrać sprzęt droższy, ale o lepszych parametrach, czy choćby wykonany z lepszego materiału. Problem w tym, że przy zalewie rynku tandetą ze wschodu te droższe, uznane marki chcąc utrzymać się na rynku, musiały mocno pościnać koszty, a odbyło się to niestety kosztem jakości. I w tej chwili ciężko jest kupić coś dobrego. |
najgorsze jest to, ze male firmy sprzedajace rozne rzeczy nie maja sily nacisku w przypadku jakichkolwiek spraw
jedne sklepiki roszczenia uznaja bezproblemowo (na zasadzie, ze lepiej pocierpiec, jak to opisal Grzeniu, a nie narazac sie na proces lub utrate klienta), inne robia schody obawiajac sie kosztow i liczac na to, ze klient machnie reka a duze firmy, np telekomunikacyjne, sieci supermarketow itd, robia co chca - maja sztab prawnikow, na dostawcach sa w stanie wymusic warunki kozystne dla nich (np wymiana wszystkiego od reki, odroczone platnosci nawet o pol roku itd itd) klient chce cos zareklamowac - przeciagna go po sadach opisywalem tu, jak sie szarpalem z plusgsm - tych gnoi i sposobu zalawiania reklamacji polecam kazdemu, kto ma za male cisnienie zgodnie z prawem potrafia doprowadzic klienta do klopotow - wystarczy odmowic przyjecia reklamacji a w przypadku procesu zarzadac kilkunastu ekspertyz - kto prywatnie wyda kilkadziesiat tysiecy by odzyskac kilkaset? oczywiscie - jak firma przegra, a w koncu by przegrala, to pokrywa wszystkie koszty ale do tego czasu placi pozywajacy - dlatego Federacja Konsumentow tez stara sie odwodzic konsumentow od pozywania takich gigantow tu sa prawdziwe problemy kapitalizmu - jak chronic biednych przed bogatymi - przekonaniami jestem daleki od socjalizmu, ale prawda jest taka, ze ten kto ma pieniadze - ma racje :( pojdziesz do sklepiku na rogu wymienic koc - nie ma problemu zareklamuj komorke u operatora albo samochod u dilera - zobaczysz co to sa problemy |
Cytat:
|
Nie obowiązują pomiędzy podmiotami gospodarczymi. Możesz zasadniczo skoczyć hurtownikom, obunóż z rozbiegu.
|
Cytat:
Skoro handel taki nieprzyjazny dla sklepikarza to dlaczego tylu ich jest ? Masochiści czy jak ? Smieszy mnie po prostu utyskiwanie tych bidnych sklepikarzy. Bo i tak na koncu najbardziej pokrzywdzony jest klient. |
Z której strony? Klient jest chroniony prawem, a że nie wszyscy klienci zdają sobie z tego sprawę, to już sami są sobie winni.
Dużo jest sklepikarzy? Gdzie? Bo w mojej okolicy wymiotło wszystkich, zostały supermarkety i duże sieci handlowe. Popadały też punkty usługowe, bo w tej chwili jest tendencja wyrzucania rzeczy używanych, a nie ich naprawa i konserwacja. I w ten sposób dotujemy zachodnich właścicieli, bo duże sieci to nawet podatków nie płacą... |
Cytat:
Tutaj spierać się nie będę, bo nigdy ta część mnie nie interesowała, ale naprawdę trafiłem gdzieś przy okazji na fragment analizy przepisów dotyczących stosunków między sklepem, a hurtownią i tam była ta kwestia poruszona. Co do sklepikarzy, to nie zgodzę się, że jest ich mało. Na pewno zależy to od miasta i miejsca, ale w większych aglomeracjach, gdzie się nie obejrzy, na każdej ulicy jest przynajmniej kilkanaście/kilkadziesiąt różnych sklepów i sklepików. Kurde.. miałem właśnie pakować kartę, ale postanowiłem po raz ostatni ją sprawdzić przed wyjęciem z komputera. Włączyłem i.. zadziałała... Teoretycznie powinienem się cieszyć, w praktyce tak nie jest. Z nią definitywnie jest coś nie tak i jeśli ma paść, to wolałbym sprawę załatwić od razu. A tak pewnie stanie się to w jakimś najbardziej nieodpowiednim momencie... Pytanie.. bo nie zamierzam teraz karty oszczędząć i w najbliższym czasie dokładnie ją przetestuję (i najwyżej zareklamuję jako przegrzewającą się, co jest zgodne z prawdą). W Furmarku jest test stabilności. Czy on ma jakiś koniec? Czy karta powinna normalnie przez niego przejść, czy jego celem jest zawieszenie każdej karty i ostatecznie będzie to miało miejsce? Ewentualnie w jaki inny sposób można przetestować kartę pod względem przegrzewania się? |
Cytat:
- drogerię, gdzie mogłem sobie kupić środki chemiczne, a i guzik i jakieś tasiemki się znalazły; - sklep z art. metalowymi w którym mogłem się zaopatrzyć na szybko w gwoździe, śrubki, wiertła, narzędzia, a ponieważ mieli też hydraulikę, to i w wężyk do wody jak mi strzelił... - sklep z farbami - niezastąpiony, jak mi zabrakło czegoś w trakcie remontu; - sklepik ogólno-spożywczy tuż pod domem, w którym mogłem wracając zawsze dostać świeżą bułkę i rewelacyjną kiełbasę - nie wiem skąd ją kobieta brała. W tej chwili nie ma już ani jednego. Rozmawiałem z babką jak się zwijała - sprawa prosta, czynsze rosną, a wszyscy jeżdżą na zakupy do oszołoma. I teraz w pobliżu mam biedronkę, carrefoura, oszołoma, kilka pubów i kiosków z gazetami i nic innego. Nie wiem, gdzie można kupić sobie gwoździa w pobliżu - chyba tylko w castoramie przy makro. |
Oczywiście, że jest mniej sklepików z towarem typowym dla supermarketów, przyczyn nie trzeba chyba przypominać. Ale powstaje wiele nowych, niektóre na krótko, niektóre na dłuzej. W każdym razie sklepów jako takich jest dużo, do tego doszło bardzo dużo internetowych, nie można powiedzieć, że ludzie boją się tego rodzaju działalności.
|
Niezgodność towaru z umową obowiązuje wyłącznie pomiędzy sprzedawcą(sklepem) a konsumentem(w znaczeniu kupująca osoba fizyczna - nieprowadząca działalności gospodarczej!).
Pomiędzy podmiotami gospodarczymi występuje pojęcie rękojmi. Faktycznie sklep może dochodzić swoich praw wobec producenta i nieraz producent pomimo 1 rocznej gwarancji naprawi bezpłatnie sprzęt po np. półtora roku użytkowania. Co do liczby sklepów - zmniejsza się ona znacznie - głównie przez nas samych - kupujemy w marketach i sklepach internetowych - ma to swoje zalety (cena) ale i wady. Ileż to razy przychodził do mnie klient z problemem "panie pomóż pan bo nie działa, nie umiem ustawić, jak to podłączyć..." Odpowiadam zawsze: "Oczywiście pomogę Panu ale gdzież to zakupił Pan ten przecudowny towar." "Ano w internecie bo taniej" "Taniej bo nie płacił Pan za moją obsługę, za ekspozycję towaru, za prąd itp...zaoszczędził pan 40zł to teraz moja pomoc będzie kosztowała 50zł za godzinę". Mina klientów bezcenna. Oczywiście jestem zły i niedobry, ale czy Wy wszyscy pracujecie za darmo? Przecież sprzedaż i obsługa posprzedażna klienta to moja praca. Co mam powiedzieć dziecku : "Nie będzie danonka bo dzisiaj obsługiwałem cwaniaczków ze sklepu internetowego, którzy dali zarobić komuś innemu, ale przychodzą z problemami do mnie." Oczywiście przyszłość to i tak sklepy internetowe. Tylko gdzie wtedy poogląda się w realu(nomen omen) towar? |
Wszystkie większe sklepy internetowe (sporo mniejszych też) migruje do realu, właśnie z powodu, że ludzie chcą mieć możliwość obejrzenia towaru i odbioru osobistego. (Komputronik, Morele, Electromarket....)
Siedziba takiego sklepu nie musi znajdować się w prestiżowym miejscu, bo klient nie trafia tam z ulicy... Małe sklepy powinny mieć chociaż klitkę na zadupiu, czynną ze 2 godziny dziennie, jak nie mają, to zaczynają się kłopoty - kupując różne rzeczy MUSZĘ je najpierw obejrzeć. Potem mogę już zamawiać przez internet. Ale do niektórych to nie dociera. Wtedy muszą przysłać mi próbki, jak nie, to są inne sklepy/hurtownie... :] |
Odkopię temat bo mam pytanie.
Ostatnio kupiłem pewne dwa identyczne urządzenia do wykorzystania przy innych dwóch identycznych urządzeniach. Po porównaniu zachowania urządzeń, doszedłem do wniosku, że jedno ma 100% wadę (na pewno elektronika) pewna funkcja dzieje się losowo a czasem w ogóle się nie dzieje (zamiana miejscami urządzeń, do których to zakupiłem nie zmienia postaci rzeczy). Zakupiłem to w poniedziałek a do sklepu (proline) w tej sprawie będę szedł w piątek (czas od zakupu będzie wynosić 5 dni). Moje pytanie brzmi następująco, jakie mam prawa, chodzi mi, że jedyne wyjście to oddać urządzenie na gwarancję czy mogę skorzystać z niezgodności towaru z umową i żądać wymiany na urządzenie fabrycznie nowe ? Zwrotu pieniędzy nie chcę bo docelowo chcę mieć tu urządzenie sprawne. |
mozesz
ale nie od Ciebie zalezy, czy Ci od reki wymienia czy sprobuja (majac na to dwa tygodnie) naprawic Ty mozesz swoja sugestie przedstawic, ale to sklep decyduje o formie rekompensaty - wymiana lub naprawa dopiero, jak naprawa sie nie uda, to mozesz odstapic od umowy |
Cytat:
czyżbyś na prawdę miał rację :sciana: kupiłem urządzenie niesprawne z wadą ukrytą niemożliwą do wykrycia podczas zakupu więc tak mi się wydaje, że chyba mam coś do gadania... i chyba mam prawo przez wzgląd na to żądać doprowadzenia urządzenia do zgodności z umową (czyt. wymiana na inne nowe sprawne) |
No ale przecież ta ustawa ma kilka stron...
Nie wiem skąd to przekonanie, że w ciągu kilku dni od zakupu można oczekiwać wymiany na urządzenie nowe. Fakt, niektóre sklepy tak robią (np. Saturn czy MM), ale to ich prywatny regulamin, na który klient może się zgodzić, ale wcale nie musi (bo może korzystać z praw ustawowych). Możesz w Prolinie sprawdzić, czy czegoś takiego nie mają, ewentualnie od razu do nich zadzwonić i przedstawić sytuację. Doświadczenia z obsługą w tym sklepie mam raczej pozytywne, więc może nikt nie będzie robił problemów. A jeśli będzie.. .. to jest tak, jak pisał Nimal - możesz zareklamować na podstawie niezgodności towaru z umową i zażądać wymiany towaru na nowy. Nie do końca zgodzę się z tym, że to sklep decyduje, czy wymieni ci towar, czy go naprawi, bo choć faktycznie w praktyce tak się zdarzać może, to jednak ustawa dość jasno opisuje sytuacje, w których ta dyspozycja klienta nie musi być spełniona. W przypadku towaru nowego, będącego aktualnie w sprzedaży, można dość łatwo udowodnić, że wspomniane przesłanki nie są spełnione. Jeśli bardzo ci zależy (a będą się zapowiadać kłopoty), telefon do rzecznika konsumentów, powinien rozjaśnić sprawę (tobie, albo - co ważniejsze - sklepowi). |
Tak zrobię, jutro zadzwonię, przedstawię sytuację i poproszę o nazwisko pracownika, z którym rozmawiałem bo powiem, że powołam się na tą rozmowę w piątek.
|
W zasadzie nic się nie dowiedziałem nowego, kolo powiedział, że na miejscu wyniknie jak to będzie wyglądać. Eh.
|
Byłem wymienili od ręki. Kolejny plus dla pro line +
|
Hejka.
Opiszę swój problem, który jutro się rozwiąże albo ... W poniedziałek 31 zakupiłem zlewozmywak w dużym e-sklepie za kwotę 450zł, za pobraniem. W środę zjawił się kurier, po otwarciu okazało się że worek z syfonem jest rozdarty i wszystkie części latają. Jako że miałem montaż nowej kuchni umówiony na piątek postanowiłem zaryzykować i przyjąć paczkę.W końcu zawsze mogę częsci do syfonu dokupić. Sklep natychmiast został poinformowany o rozdartym worku, i prosił o kontakt jakby czegoś brakowało więc pomyślałem sobie luzzz sssss. W piatek - sobotę firma montowała mi kuchnie na wymiar i tam parę innych mebli. Siedzę sobie w pracy a tu mi dzwoni szef firmy monterskiej w sobotę o 15 żebym przyjechał do domu . Okazało się że kilka części syfonu brakowało ,kilka jest z innego zestawu i nie da się go kupić w markecie budowlanym bo jest dedykowany ale to nic... pokazuje mi zlewozmywak który przymierzył do wyciętego w blacie otworu no i patrze a on na połowie swojej długości odstaje od blatu ,nawet o 1cm :ysz: krzywy odlew żywiczny , podobno zdarza się , nie zastawiając się kazałem zlew poskładać i spakować do oryginalnego kartonu. Następnie pojechałem do marketu i kupiłem inny zlew tzn kolor - firma i typ ten sam - ten na szczęście pasuje idealnie. Napisałem do sklepu , opisałem cała sytuacje ,pisze że chce zwrócić zlew i odzyskać kasę. No i zaczęło się... Pani chce fotki krzywego zlewu :haha: tłumacze że nie jestem w stanie już ich wykonać bo mam nowy dobry zlew, ona jak katarynka to samo. no i wqrwiłem się .. sklep akceptuje odstąpienie od umowy wiec ściąłem z ich strony Cytat:
Jakieś rady z waszej strony bo nie wiem czego się spodziewać ... |
Towar zakupiony przez internet można zwrócić do 10 dni bez podania przyczyny.
|
Sklep nie ma nic do akceptowania lub nie akceptowania. Masz 14 dni (do końca zeszłego roku było 10) na odstąpienie od umowy bez podania przyczyn. Tak że tu nie ma żadnej dyskusji, czy towar spełniał normy czy nie - to musiałbyś zastosować gdybyś np. był na urlopie gdy przyszła paczka i zobaczyłbyś wadę za późno - w tym przypadku możesz odstąpić od umowy "bo tak". Jeśli mieścisz się w 14-tu dniach, możesz kupić na odległość jacht, a potem go zwrócić bo przypomniałeś sobie, że na podwórku nie masz morza ;)
Inna sprawa to koszt przesyłki - nie jestem pewien czy nie jest tak, że zwracając bez podania przyczyny bierzesz go na siebie (a zlewozmywak jest raczej spory i paczka pewnie kosztowała nieco), natomiast udowadniając sklepowi wadę to on ponosi wszelkie koszty. W takim razie nie trzeba jednak montować zlewozmywaku z powrotem - przecież równie dobrze to Ty mógłbyś mieć krzywy blat - wystarczy moim zdaniem, że wykonasz zdjęcia przedmiotu z przyłożoną do niego miarką. |
Cytat:
Cytat:
|
Byłem o 5 minut szybszy :-P
|
Za długo się grzebałem :D
|
Caly problem jaki tu wystapi to powod zwrotu. Kolega juz powiedzial, ze nie pasuje...
|
Dzieki wszystkim za optymistyczne odpowiedzi, po 8 dzwonię :)
Cytat:
|
Załatwione :smile:
jedyny problem to taki ,że muszę sam wysłać do nich kuriera i dołączyć uzupełnione pismo o rezygnacji , maja 14 dni od otrzymania paczki na wpłatę kasy na wskazane w piśmie konto na dodatek zwrócą mi koszt kuriera [30zł] jeśli okaże się na miejscu ,że zlew jest krzywy i niekompletny ;) oczywiście nie załatwiałem tego z Panią od reklamacji bo ta dalej swoje tratatatattata.... |
Trochę nie na temat, ale mam takie szybkie pytanie i nie chce zakładać nowego tematu.
Czy jeżeli kupiłem coś ma stronie internetowej sklepu, a mieli błąd w cenie która była dla mnie korzystna, to mogą się wycofać że sprzedaży? Czy mogę walczyć o swoje? |
Ja tak kupiłem dysk twardy, o 100 zeta taniej, nie robili problemów. Cena na stronie jest ofertą, więc jak się pomylili, to ich problem, więc powinni sprzedać, jak się zaprą, to zależy ile to kasy, czy warto się z nimi użerać.
Jak nie chcą dołożyć do interesu, to zazwyczaj odpisują, że zabrakło towaru, raz tak miałem. :] |
Były 73 sztuki dostępne hehe. Kupiłem baterię do zlewu, za 22 zł plus koszt wysyłki, dziś już cena 120 jest :)
|
Zależy od sklepu. Na pewno na stronie jest informacja, że przedstawione ceny nie stanowią oferty w rozumieniu art. 66 par. 1 KC a są jedynie zaproszeniem do jej złożenia i wtedy sprzedawca z definicji jest kryty.
Ale coraz częściej spotyka się sytuacje w których kupujący wypisują informacje o sprawie w social mediach i sklep, jeśli różnica nie jest absurdalna (np. laptop za 150 PLN zamiast 15 000 PLN) to sklep idzie na rękę w ramach dobrego marketingowo finału i biorą stratę na siebie. Słowem - różnie to bywa ;-) |
Wysłali kuriera więc wygląda na to, że bricoman to porządna firma ;) nic się nie kontaktowali :)
|
Zawsze jest pytanie, warto sprzedać taniej, czy stracić klienta i narazić się na hejt na fejsbuku, jak to M@X słusznie pisał.
|
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 18:29. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2024, vBulletin Solutions Inc.