Powtórka z historii - trochę długie
Przemówienie na zakończenie obrad XIII Plenum KC PZPR
wygłoszone 15 października 1983 r.,przez Cimoszewicza Z XIII Plenum wychodzimy bogatsi o wiele cennych opinii i wniosków. Dyskusja była żywa. niezwykle aktyw*na. Zgłosiło się do niej 77 towarzyszy. Wystąpiło 44 mów*ców. Pozostali przekazali swe wystąpienia do protokołu. Referat Biura Politycznego ujął kluczowe problemy ideologiczne w sposób analityczny i szczegółowy. Został on przyjęty przez Komitet Centralny. Dlatego też odnio*sę się do niektórych tylko spraw. Jak można by scharakteryzować główną przewodnią linię naszego plenum? Chyba tak: Po pierwsze naszej partii potrzeba więcej klasowej, ideowo-teoretycznej świadomości. W tym, powtarzając za Leninem, powinniśmy upatrywać główne źródło zwięk*szania sił partii. Po drugie naszej partii potrzeba więcej codziennej aktywności, przetwarzającej ideologię w fakty, w rze*czywistość społeczną. I po trzecie naszej partii potrzeba więcej czynów potwierdzających stabilność i nieodwracalność linii IX Zjazdu, przysparzającej nam robotniczego, społecz*nego zaufania. Tematykę XIII Plenum podyktowało życie. Za nami wielki odcinek drogi. Już prawie cztery dziesięciolecia Pol*ski Ludowej. Już przeszło trzy lata szczególnie ostrego star*cia z siłami reakcji, z wewnętrznymi i zewnętrznymi zagrożeniami socjalizmu. Już przeszło dwa lata realizacji linii IX Zjazdu. Nadzwyczajne środki stanu wojennego, nieustępliwa walka z przeciwnikiem, jak i cierpliwe dążenie do poro*zumienia, a przede wszystkim konsekwencja w urzeczy*wistnianiu socjalistycznej odnowy zaowocowały widocz*nymi powszechnie postępami normalizacji. Osiągnięć nie powinniśmy jednak przypisywać wyłącznie sobie. Obok tych, którzy od początku byli na pierwszej linii, przy*czynili się do postępu również ci, którzy dokonywali wyboru stopniowo. W ocaleniu narodowym mają nie*mały udział również i ci obywatele, którzy mimo ura*zów i wątpliwości opowiadali się w krytycznych momen*tach i dziś opowiadają się nadal za ładem, spokojem społecznym i pracą. Normalizacja nie jest celem samym w sobie. Jest do*piero wstępnym warunkiem powodzenia, dalszego postę*pu. Przyszłość zależeć będzie od tego, jak normalizację wykorzystamy. W swej książce o roku 1944 Zbigniew Załuski suge*stywnie ukazał ogromny wpływ, jaki na zwycięstwo Pol*ski Ludowej miały pozornie szare, nieefektowne dni lu*belskich początków. To przecież wtedy utrwalały się fakty rozstrzygające o zwycięstwie lewicy polskiej, o umocnieniu władzy ludowej. Tak jak Manifest Pol*skiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego był zapowie*dzią nowej historycznej drogi narodu, tak IX Zjazd był tej drogi uwierzytelnieniem, proklamacją naszego po*wrotu do źródeł. Wielu towarzyszy pamięta, jaką wagę przywiązywała partia w pierwszych powojennych latach do tego, aby tworzyć codziennie jakiś konkretny fakt utwierdzający ludzi pracy w przeświadczeniu, że to jest ich władza, ich ustrój. To samo odnieść można do obecnego okresu. Stworzyliśmy już konieczne przesłanki, niezbędną kon*strukcję tego, co potocznie nazwano socjalistyczną odnową. Teraz, w powszedniej pracy, w codziennej roz*mowie z klasą robotniczą, ze społeczeństwem rozstrzy*gają się losy programu IX Zjazdu. Przyjęte przez XII Plenum Komitetu Centralnego Sprawozdanie z prac komisji KC PZPR powołanej dla wyjaśnienia przyczyn i przebiegu konfliktów społecz*nych w dziejach Polski Ludowej, wskazuje wyraźnie, że wszystkie dotychczasowe konflikty społeczno-ekonomiczne w Polsce miały jeden wspólny mianownik osła*bienie politycznej i moralno-psychologicznej więzi partii z klasą robotniczą. Więzi, która rozstrzyga o sile naszej partii, o jej miejscu w życiu społeczeństwa. Im więcej będzie konkretnych, namacalnych potwierdzeń, że nie ustajemy w naprawianiu błędów, że rzeczywiście wpro*wadzamy reformy, że potrafimy je wprowadzić, tym bardziej skurczy się pole oddziaływania przeciwnika, przybywać będzie społecznego zaufania do naszej ideo*logii, do naszej polityki. Nasza linia jest i musi być jasna, prosta. Na obecnym etapie nie wystarcza już zapowiedź, że nie ma powrotu do anarchii sprzed 13 grudnia 1981 roku, że nie ma po*wrotu do deformacji występujących przed sierpniem 1980 roku. Te słowa powinny być, jeśli można użyć ta*kiej przenośni, wypisane w każdej partyjnej legitymacji. Jesteśmy bowiem nadal w ostrej walce. Nie toczy się już ona na ulicach, na ogół nie na powierzchni życia, lecz przede wszystkim w jego głębi, w warstwie spo*łecznej świadomości. Podjęcie przez Komitet Centralny problematyki ideologicznej jest odpowiedzią partii na tę właśnie sytuację. Stan wojenny został zniesiony, lecz nie słabnie ani na chwilę agresja propagandowa, wielopłaszczyznowe dzia*łanie wroga. Nie zrezygnował on z zamiarów, jakie po*krzyżowaliśmy 13 grudnia. Udało się nam w sposób za*sadniczy osłabić przeciwnika, zepchnąć go do defensywy, ale konieczna jest nadal stanowczość i konsekwencja. Pojawiają się bowiem różne metody pośrednie, próby osiągnięcia tych samych celów, ale trochę inaczej, w in*nym tempie, innymi środkami. Utrzymywanie stanu nie*pewności, bojkoty i `szeptanki", rocznicowe awantury i demagogia socjalna oto niektóre formy walki prze*ciwnika rodem z okresu przedgrudniowego. Z tego też wynikają i nadzieje na swego rodzaju `drugi etap", na to, że władza nie wytrzyma nacisku Zachodu, że się zmę*czy, zagapi, da się zaczarować różnymi księżycowymi ofertami. Służą temu celowi także nikczemne nawoływa*nia do utrzymania imperialistycznych restrykcji. Ich po*pis dał ostatnio w amerykańskiej prasie przebywający na Zachodzie jeden z byłych liderów byłego stowarzy*szenia dziennikarzy. Rachuby przeciwnika na nasze cofanie się są niereali*styczne. Z obranej drogi nic nas zepchnąć nie zdoła. Jednoznaczna, bojowa atmosfera naszego plenum po*twierdziła to raz jeszcze. Dziś jest to już droga wypró*bowana, potwierdzona. Stanowi ona pryncypialną, a jed*nocześnie twórczą kontynuację tego. co było najlepsze, najpłodniejsze w całym czterdziestoleciu Polski Ludowej. Ideologiczne, polityczne, wychowawcze zadanie polega dziś na tym, aby klasa robotnicza, jak najwięcej obywa*teli, praktycznie cały naród rozumiał zarówno istotę, sens, jak i uwarunkowania obecnej sytuacji. Mamy do czynienia z obolałością tkanki społecznej. W sensie poli*tycznym nadal więc jesteśmy w swoistym stanie wyjąt*kowym. Teraz za każdy błąd płaci się podwójnie, a każdy krok prawidłowy jest o połowę mniej dostrzegalny. XIII Plenum dokonało oceny stanu naszej partii, jej ideowego wnętrza. Uznaliśmy, iż nie przestała ona ani na chwilę być kierowniczą siłą w państwie. Ale po wstrząsach, które przeżyła, odzyskuje dopiero swą prze*wodnią rolę w społeczeństwie. Dlatego krytycyzm i sa*mokrytycyzm w toku naszych obrad jest szczególnie uzasadniony, szczególnie ważny i potrzebny. Odbudowa więzi partii z jej klasą, z ludźmi pracy, odzyskanie zaufania to zadanie dla nas najważniejsze. Dzień po dniu, krok po kroku musimy likwidować dystans, jaki powstał między partią i częścią świata pracy. Można to osiągnąć tylko w jeden, jedyny sposób: ludzie powin*ni czuć, że partia jest im życiowo potrzebna, że jest blisko nich, że stanowi najpewniejszą oporę w walce z trudnościami i bolączkami, z marazmem i zastojem, z wszelkimi rodzajami zła, że program, który posiada, że zadania, które wytycza, mają na celu jedynie dobro narodu. Nasza działalność po IX Zjeździe, po 13 grudnia nie może być zwolniona od wnikliwej oceny. Musimy codziennie rozliczać się z tego jak przezwy*ciężamy kryzys, jak uzdrawiamy, reformujemy poszcze*gólne dziedziny życia. Wiemy, że zrobiliśmy wiele, ale przecież nie zrobiliśmy wszystkiego, co by należało. Dotyczy to również i kierownictwa partii. Jest ono dalekie od samozadowolenia. Na przykład nie udało nam się dotychczas wystarczająco posunąć do przodu tak do*niosłych problemów, jak kompleksowo rozumiana pro*blematyka młodzieży, wychowania. Pod ciężarom pro*blemów codzienności nie potrafiliśmy poświęcić dosta*tecznej uwagi zadaniom perspektywicznym. Wciąż jeszcze egzekwowanie do końca uchwał i decyzji me jest naszą mocną stroną. Należałoby wreszcie odbywać jeszcze wię*cej spotkań kierownictwa partii i państwa z załogami zakładów pracy, z aktywem partyjnym i społecznym. Mówił między innymi o tym towarzysz Stępień. Wyciąg*niemy z tego, osobiście I sekretarz, wszystkie możliwe i niezbędne wnioski. Na dzisiejszym plenum podkreślić jednak przede wszystkim należy, iż nie działa jeszcze w dostateczny sposób system teoretycznego wspomagania oraz ideolo*gicznego zasilania działalności partyjnej. A przecież właściwa orientacja ideologiczna jest absolutnie konieczna po to, by wytyczać takie cele i znajdować takie argu*menty, które spotkają się ze zrozumieniem. Ale decy*dują fakty. Albo uskrzydlają one ideę, albo ją podwa*żają, a nawet kompromitują. Zastanawiając się nad ideologią, mówimy nie o abstrak*cji, lecz o czynniku, który motywuje ludzkie postępowa*nie i głęboko je przepaja. Każdy człowiek ma tylko jed*no życie. Ale każdy, bez względu na to, czy się do tego przyznaje, czy nie, ma ideologię, którą kieruje się w co*dziennym postępowaniu. Ideologia jest wyrazem intere*sów klasowych. Tym samym w życiu człowieka wyzna*cza bardzo wiele: stosunek do wielkich i mniejszych spo*łecznych spraw, stosunek do pracy, problemy życia oso*bistego, przykład dawany własnym dzieciom. To prawda, że byt kształtuje świadomość, ale bez od*powiedniej świadomości ukształtować byt też jest trudno. Niejednokrotnie przecież widzimy, że ludzie lub nawet całe warstwy, które socjalizmowi zawdzięczają wszystko, nie wyłączając nawet wysokiego standardu materialnego, wykształcenia, awansu, popularności, wykorzystanych życiowych szans, dyszą wprost nienawiścią do władzy ludowej. A iluż z kolei uczciwych, dobrze pracujących, ofiarnych ludzi, którzy borykają się z dotkliwymi trud*nościami, z drożyzną, z brakiem mieszkania, z arogancją kumoterskich klik, nie traci zaufania do socjalizmu ani przekonania, że władza ludowa jest ich władzą. Nie tylko my, komuniści, przywiązujemy wielką wagę do spraw ideologicznych. Nie mniejszą wagę przywią*zuje do nich przeciwnik, który swe poglądy upowszech*nia, gdzie może i jak może. Nawet w kolejce i na baza*rze, w klasie szkolnej i w stołówce, w domu, w rozmo*wach, w codziennym postępowaniu odnajdujemy jakąś ideologię, jakiś system wartości. Walka ideologiczna toczy się każdego dnia. Toczy się wszędzie. Jej front przebiega przez wszystkie środowiska i grupy ludzi, przez każdą rozmowę o sprawach społecznie ważnych. Partyjnym obowiązkiem jest w tej rozmo*wie uczestniczyć, bronić w niej socjalistycznych, robot*niczych racji, przeciwstawiać się wrogim argumentom, przekonywać i zjednywać. Bardzo mądrze i ciekawie mówiło o tym wielu uczestników naszej dyskusji. Będziemy mieli podstawy do zadowolenia z kondycji ideologicznej naszej partii, gdy tak jak w pierwszych latach Polski Ludowej członkowie partii prostym, nie*wyszukanym językiem będą mówić takim jak oni. lu*dziom pracy, po co żyć, na co stawiać, do czego dążyć, O co walczyć. Jest takich towarzyszy wielu i wciąż przy*bywa. Ale, jak dziś powiedziano, są i tacy, którzy cier*pią w milczeniu", gdy partia w ich obecności jest znieważana i poniewierana, ale boją się zabrać głos. Są też `gabinetowi rewolucjoniści", którzy licytują się pryncypialnością w swoim gronie, ale publicznie się nie wy*powiedzą, nie napiszą, ukrywając się za ogólnikami, które niczym nie grożą. Dzieło Lenina jest wzorem zarówno wielkiej teore*tycznej twórczości i rewolucyjnego działania, jak i wzo*rem rzeczowości, konkretności, niechęci do werbalizmu, ogromnego szacunku dla małych efektów, z których powstają rzeczy wielkie. Nie chodzi naturalnie o wpadanie z jednej skrajności w drugą. Wąski praktycyzm jest szkodliwy. Fakty jed*nak silniej przemawiają niż słowa. Partii niezbędne jest więc głębokie poczucie realizmu, wrażliwy zmysł prak*tyczny. Działalność ideologiczna wyrasta bowiem z życia, z praktyki. Zawsze, ale obecnie szczególnie dużo mówi się o roli i znaczeniu klasy robotniczej, roli i znaczeniu marksizmu-leninizmu. U niektórych słowa te nie schodzą ze szpalt i z ust. Kto więcej razy tych ornamentów użyje, ten sam sobie wydaje się bardziej pryncypialny. Oczy*wiście marksizm-leninizm wypowiada się i wypowiadać go trzeba słowami, ale najważniejsze, by był on w głowie, w sercu, a przede wszystkim w czynie, w postępo*waniu. Naszemu ruchowi zbędna jest deklaratywna dewocja, głoszenie haseł odległych od życia jak niebo od ziemi. Mówił o tym bardzo interesująco towarzysz Wroński. To bowiem właśnie marksizm dowiódł, że żaden, nawet naj*bardziej logiczny wywód, jeżeli na dłuższą metę kłóci się z logiką interesów ludzi pracy, z ich doświadczeniem. nie może liczyć na szersze poparcie. Zadaniem partii jest dbać o warunki pracy i życia, pozycję i prestiż klasy robotniczej. Partia jej przewodzi, ale i jej służy. Jak słusznie pisał niedawno redaktor Bartosz z Wrocławia: Obowiązkiem partii jest nie tylko reprezentowanie klasy robotniczej, lecz utożsamianie się z nią. Nie można skutecznie przewodzić bez poczucia, że się służy jej klasowym wartościom i interesom. Tak jak partia nie jest sama dla siebie, tak i klasa robotnicza nie jest sama dla siebie. Tylko hegemonia tej klasy, tyl*ko wprowadzane w życie idee ruchu robotniczego są naj*lepszą gwarancją uwzględnienia interesów wszystkich ludzi pracy, pomyślnej budowy socjalizmu. Staje przed nami wielkie zadanie rozszerzenia płasz*czyzn, na których praktycznie i bardziej skutecznie wyrażać się powinna czołowa rola klasy robotniczej. Duże znaczenie powinny mieć lepsze warunki jej organizowa*nia się już w procesie produkcji. Na przykład w ZSRR nowy system pracy brygad obejmuje wiele mobilizują*cych elementów dużą samodzielność oraz silną moty*wację materialną i moralną. Warto też starannie studio*wać interesujące doświadczenia towarzyszy z Niemieckiej Republiki Demokratycznej, Węgierskiej Republiki Ludo*wej i innych krajów realnego socjalizmu. Klasa robot*nicza jako rzeczywisty gospodarz powinna korzystać w pełni z możliwości, jakie dają jej związki zawodowe, samorządy przedsiębiorstw, samorządy terytorialne. Co*raz silniejsza reprezentacja klasy robotniczej powinna znaleźć się w Sejmie, radach narodowych oraz różnych innych organach przedstawicielskich. Będziemy rozsze*rzać system konsultacji, odbywać narady robotnicze, ta*kie jak narada marcowa. Nową istotną płaszczyzną stać się może system inspekcji robotniczej. Rozpoczynamy prace nad przygotowaniem stosownych propozycji. Zaś dla nas powinno być szczególnie ważne umacnianie ro*botniczego trzonu partii, troska o to, by w jej władzach, na wszystkich szczeblach odpowiednio liczący się udział stanowili robotnicy. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza obecnie, w przededniu rozpoczęcia kampanii sprawozdawczo-wyborczej. Marksizm-leninizm to wytyczne działania. Obowiąz*kiem kadr partyjnych jest znać teorię naukowego socja*lizmu. Z kolei wiedza członka partii musi potwierdzać się w jego działaniu. Budownictwo socjalizmu wymaga intelektualnego wysiłku nad poznawaniem społecznej rzeczywistości i wypracowaniem racjonalnych sposobów jej przekształcania. Wielkie to zadanie dla nauk społecz*nych powiem mocniej to zadanie bojowe, jakie partia stawia przed swym teoretycznym zapleczem. Partia ponosi szczególną odpowiedzialność za edukację historyczną społeczeństwa, zwłaszcza młodzieży. Dzieje narodu toczą się łożyskami wyżłobionymi przez historię. Nie da się zawrócić ich do punktu wyjścia. Za*danie żyjących pokoleń polega na tym, by odcinek dzie*jów, za który odpowiadamy, kształtować zgodnie z wy*mogami swego czasu, z logiką postępu społecznego. Eks*humowanie idei `przedmurza", ożywianie katastrofal*nych koncepcji poszukiwania wrogów blisko, a przyjaciół daleko wszystko to jest nadużywaniem patriotyzmu i wymaga zdecydowanego przeciwdziałania we własnym, najgłębiej polskim interesie. Nie będziemy ustawać w walce z próbami rehabilitowania przekreślonych przez historię doktryn i kierunków politycznych, oświetlaniem przeszłości zarówno w duchu nacjonalizmu i polonocentryzmu, jak i narodowego nihi*lizmu i kosmopolitycznego kompleksu małej wartości. Przeciwnicy usiłują wskrzesić najbardziej wsteczne nurty przeszłości, nawołują równocześnie, aby Polska, juko pierwszy i zapewne jedyny kraj świata, wzięła na siebie ryzyko wypróbowania takich form organizacji ekonomiczno-społecznych, jakie nie sprawdziły się jeszcze nigdy i nigdzie. Nie ma w dzisiejszym świecie mody, pomysłu, starzyzny intelektualnej, których by nie wy*korzystali do walki z partią i socjalistycznym państwem. Dla robotniczej awangardy szczególne znaczenie ma walka ideologiczna, która toczy się w fabrykach, wśród załóg. Partia musi nieustannie zapoznawać się z dąże*niami i oczekiwaniami robotników, z treściami ich świa*domości. Jej kształtowanie łączyć należy z ofensywnym przeciwdziałaniem `wnoszeniu" idei i poglądów przez siły i ośrodki wrogie socjalizmowi. Jeśli partia zlekce*waży życiowe doświadczenie, odczucie robotników i w ogóle ludzi pracy, przestaje być partią mas, ulega biurokratyzacji. Z kolei, jeśli żywiołowi się podporządko*wuje, staje się narzędziem demagogii, ulega ideowej erozji. Partia nie musi być przymilna. Jej obowiązkiem jest mówić prawdę i tylko prawdę. Jej powinnością jest uświadamianie klasie robotniczej, całemu narodowi tego, co możliwe, ale i tego, co konieczne. Partia nie jest ani misjonarzem, ani administratorem. Aby dobrze służyć robotniczym interesom, wiele razy musieliśmy i zapewne będziemy musieli w przyszłości podejmować decyzje trudne, niepopularne. Partii nie wolno zwodzić ludzi pustymi deklaracjami i gołosłow*nymi obietnicami, ulegać przed żądaniami, których nie da się zrealizować. Klasowy charakter partii powinien przejawiać się w codziennej i systematycznej pracy wśród klasy robotniczej, w organizacjach robotniczych. Działalność związkowa, młodzieżowa, samorządowa to partyjny obowiązek. Nie wystarczy mieć racją, słuszną ideologię. Ideolo*gia upowszechnia się, zdobywa serca i umysły tylko wtedy, gdy pada na użyźniony pozytywnymi faktami grunt. Gorzej, jeśli jest odwrotnie. Słusznie przestrzegał towarzysz Kurdziel przed zbyt łatwym optymizmem. Są nadal ludzie, którzy niewiele zrozumieli i niczego się nie nauczyli. Dramatyczne wydarzenia minionego okresu spływają po nich `jak z gęsi woda". Znów wszystko wiedzą najlepiej, znów wypinają pierś do przodu. Dla nich człowiek, ludzie istnieją głównie po to, by można było nimi apodyktycznie kierować, niezbyt troszcząc się o to, co myślą, co czują, jakie nurtują ich rozterki i jakie gnębią troski. Są i tacy, którzy znów wpadają w dygni*tarski styl życia i pracy, wykazują nadmierną zapobie*gliwość o osobiste sprawy. Przechodzą na biurokratyczno-wygodnicki tryb i przesadnie sztywne normy czasu urzę*dowania. Przy czym, jak celnie podkreślił towarzysz Hani, wielu z nich, dziś tak pewnych siebie, wczoraj trzymało się na bezpieczną odległość. Minione doświadczenia pozostawiły po sobie szczególną wrażliwość moralną na każdą, nawet najmniejszą szcze*linę, jaka w praktyce sprawowania władzy może poja*wiać się między teorią i praktyką. W partii, w admini*stracji zdecydowanie dominują ludzie sumienni i uczciwi. Nadchodzą jednak sygnały potwierdziły je i głosy na plenum że w niektórych gminach czy miastach, w po*szczególnych zakładach pracy pojawia się znów klimat klikowości, kumoterstwa, ubijanie własnego interesu, bezduszność wobec ludzkich spraw, brak wrażliwości na ludzką krzywdę. Nie chcę wchodzić w sprawy, co do których zapadły decyzje organów kontroli partyjnej mówił o tym do*bitnie towarzysz Urbański ale nie można milczeć o zdarzających się faktach udziału członków partii pełniących różnorodne funkcje w przemyśle, budownic*twie, handlu i usługach w różnego rodzaju naduży*ciach czy też o faktach karygodnego niedbalstwa i marno*trawstwa, a więc, powiedzmy po prostu, szkodnictwa. Z jednego z zakładów przyszedł list informujący, że w ramach rozbudowy powstał luksusowy budynek dyrekcyjny z kosztownym wyposażeniem. Wyjaśniając tę sprawę, dyrektor napisał, że wszystko jest w porządku, bo na meble, dywany i żyrandole poszło `tylko" około 3,5 miliona złotych. Myślę, że takich dyrektorów trzeba będzie posyłać na przyspieszone kursy skromności. Są też sygnały o tym, ze tu i ówdzie wraca zwyczaj urzą*dzania wystawnych przyjęć finansowanych z publicznych funduszów, że ludzie w niejednym miejscu kraju obser*wują ,.ważnych" myśliwych, uganiających się za zwierzy*ną w dniach i godzinach, w których powinni pracować. Odpowiedzialność jak mówił towarzysz Paterka to pierwszy warunek do sprawowania stanowiska kierow*niczego. Trzeba otwarcie powiedzieć, że choć organa kon*trolne działają coraz skuteczniej, to ciągle jeszcze obser*wujemy niechęć różnych ogniw, w tym niektórych instan*cji partyjnych, do wyciągania pryncypialnych wniosków w razie stwierdzonej przez kontrolę odpowiedzialności określonych osób funkcyjnych. Okazuje się, że niektórzy towarzysze złe zjawiska piętnują chętnie `w ogóle", kierując przeważnie wzrok ku górze czy też w inną stronę. U siebie natomiast są często pobłażliwi i wyrozumiali wobec tych, którzy na pobłażli*wość nie zasługują. Instancje partyjne powinny w takich sytuacjach postępować rygorystycznie, cofać mandat do pełnienia odpowiedzialnego stanowiska. W pełni podzie*lam wyrażone przez kilku towarzyszy stanowisko w tej sprawie. Nie są to, na szczęście, zjawiska szerokie; reaguje na nie i reagować będzie coraz bardziej zdecydowanie Cen*tralna Komisja Kontroli Partyjnej, terenowe komisje kontroli. Zjawiska te znajdują również i znajdować będą nadal stosowne odbicie w decyzjach administracyjno-kadrowych. Na łamach `Rzeczypospolitej" redaktor Szeliga opisał niedawno podróż wagonem Polskich Kolei Państwowych w pociągu międzynarodowym. Wagony z innych krajów socjalistycznych były czyste i wygodne, zadbane i dobrze obsługiwane, nasz zaś odrapany, odstraszał brudem, nie*chlujstwem, brakiem elementarnej troski o pasażera. A więc, mówiąc obrazowo, wagon-widmo. Nie chcę wy*ciągać zbyt daleko idących wniosków, ale jest w tym i pewien symbol: nasz polski wagon trzeba remontować. Musi on dobrze służyć pasażerom. Nie może być zasmo*lonym kopciuszkiem międzynarodowego socjalistycznego składu. Nie ma żadnych powodów, aby go wstydliwie ukrywano na bocznych torach. Porządki trzeba zaczynać od siebie. Członkowie partii są wszędzie: w zakładach pracy, w instytucjach, dyrek*cjach, w agendach ubezpieczeń społecznych, na poczcie, na kolei, w ambulatorium, w sklepie. Są we władzach wszystkich szczebli. Jeśli więc gdzieś dzieje się niedobrze, pracuje się gorzej, niż na to pozwalają warunki, źle obsłu*guje się ludzi, opieszale załatwia ich sprawy jest to strata naszej partii. Można wręcz powiedzieć, że wszelkie anomalie, które występują w tej sferze, są rodem z tego samego ZOO `pracuj jak żółw" czy `bądź ślepy jak kret" wobec ludzkiej sprawy czy wobec społecznej potrzeby. Można by nam zarzucić wyolbrzymianie znaczenia za*gadnień moralnych. Byłby to zarzut niesłuszny. W spo*łeczeństwie socjalistycznym odnowa rozumiana jest nie tyle jako zespół założeń polityczno-programowych, nie tyle jako suma reform instytucjonalno-prawnych, lecz przede wszystkim jako stopień zmian dających się zaobserwować we własnym, najbliższym kręgu. Bez kon*sekwentnego oczyszczania życia ze zła, z wynaturzeń społeczno-moralnych nikt w rzeczywistą odnowę nie uwierzy. Reflektorem krytyki oświetlamy celowo zjawiska ne*gatywne. W ostrym świetle lepiej widać, jak bardzo kon*trastują one co pragnę jeszcze raz podkreślić z prze*ważającymi w partii, w organach władzy ludowej, w służ*bach publicznych postawami sumienności i uczciwości. Jeśli więc mówimy o tym tak ostro, to przede wszystkim mając na uwadze partyjno-polityczną profilaktykę, prze*cięcie pewnych zjawisk, zanim się rozwiną i rozrosną do niebezpiecznych wymiarów. Wiemy z licznych, jakże bolesnych doświadczeń, do czego w konsekwencji one prowadzą. Dobrze więc, że nasze plenum było bojowe i surowe, było krytyczne. Tym bardziej, że pojawiają się i inne postawy. Pojawiają się zadowoleni z siebie, tacy, którzy uważają, że błędy są już poza nami. Nie mamy patentów na nieomylność. Błędów będzie mniej, będą mniej kosztowne, jeśli krytyka i samokryty*ka stanie się instrumentem stosowanym codziennie, na*turalną, nie wzbudzającą sensacji metodą działania. Błędów nie popełniają tylko ci, którzy stoją z boku i nie biorą na swoje barki żadnej decyzji, za nic nie od*powiadają i odpowiadać nie chcą. Ale może jeszcze bar*dziej naganne i szkodliwe jest nie tylko popełnianie błę*du, lecz zaniechanie, zaniedbanie, odłożenie na później sprawy, którą trzeba rozwiązać już dziś. Takich postaw, takiej opieszałości i bierności istnieje jeszcze niemało. W tym świetle jakże ważne jest, by partia stała się opozycyjna w stosunku do wszelkiego zła. To przede wszystkim z naszych szeregów powinna wychodzić kry*tyka i zdecydowane zwalczanie zjawisk, które są z socja*lizmem sprzeczne, a tym samym dostarczają amunicji wrogowi. Pozbyliśmy się na szczęście demobilizującego niegdyś przeświadczenia, że mamy monopol na kształtowanie opinii społecznej w Polsce. Zaczynamy podejmować co*raz skuteczniejszą, bardziej przekonywającą polemikę z dywersją propagandową wewnętrznego i zewnętrznego przeciwnika politycznego. Tu postęp jest już wyraźny. To już nie `propaganda sukcesu" i nie `propaganda klęs*ki", lecz wnioski i zadania płynące z rzeczywistości. Partia sprawuje kierownictwo nad frontem propagan*dy. Prasa, radio, telewizja, ogniwa informacji każdego dnia zdają trudny i ideowy egzamin. Zdają go redakto*rzy, publicyści, zespoły, zdają organizacje partyjne oraz ogniwa dziennikarskiego stowarzyszenia. Ale są też jesz*cze zjawiska ujemne. Należy w szczególności przełamy*wać nastrój rezerwy, niechęci do angażowania się w wal*ce twarzą i nazwiskiem, zajmowanie pozycji kibica. Nie można przemilczać ideowo-politycznego mętniactwa i bałamuctwa. Pryncypialna, celna replika i krytyka powinny stawać się coraz skuteczniejszym orężem. Z drugiej jed*nakże strony trzeba też zerwać z natrętną dydaktyką, z denerwującymi ludzi uproszczeniami, po prostu z bana*łem i nudą. Wiemy, że żadna propaganda nie zastąpi po*zytywnych rezultatów gospodarowania, pożądanych zmian w życiu. Ale mądra propaganda jest do ich osiągania absolutnie niezbędna. Mnożą się tytuły prasowe, rosną nakłady gazet i cza*sopism, do normy wraca program telewizyjny i radiowy, ale ilość powinna szybciej przechodzić w jakość. Jak słusznie zwrócił uwagę towarzysz Morawski, niezwykle ważna jest celność, sugestywność języka używanego w propagandzie, w całej naszej pracy ideologicznej. Poruszano w dyskusji problem niebezpieczeństw ideologicznych. Chcę krótko ustosunkować się do tej sprawy. Rewizjonizm i dogmatyzm w czystej, krystalicznej nie*jako postaci występują niezbyt często. Co więcej, ani rewizjonista, ani dogmatyk sami się za takich nie uważają. Jeden uważa się bowiem za jedynego autentycznego re*alizatora socjalistycznej odnowy, drugi zaś za jedynego obrońcę zasad marksizmu-leninizmu. Towarzysze wybaczą żartobliwe porównanie, ale przy*pomina mi to coś z dziecięcych filmów telewizyjnych. Jedni to pszczółka Maja, która osobistą słodyczą i przymilaniem się do każdego ma zamiar uzdrowić świat. Dru*dzy to rozbójnik Rumcajs, który bez fuzji po świecie poruszać się nie umie. Nasza partia działa w warunkach ostrej walki klaso*wej. Do oportunisty i kapitulanta, do ideologicznie `rozlazłego" działacza, który zwątpił w niewzruszalność na*szej idei i linii, który o nią nie walczy, nieuchronnie, prędzej czy później, dotrze jawny lub niekiedy zakamuflo*wany wróg klasowy. Ale również pożytku nie przyniosą pomruki różnych recenzentów linii partii, samozwańczych `strażników świętego ognia". Pryncypialność nie polega na kanonadzie ostrych słów, lecz na umiejętności przekonywania ludzi, inicjowania procesu przemian, które rzeczywiście posu*wają naprzód sprawę socjalizmu. Najważniejsze jest jednak nie to, co dzieje się na tak zwanych skrzydłach, na których zresztą wznosić się w gó*rę nie sposób, lecz w podstawowym trzonie naszej partii. Jest on coraz bardziej zwarty i jednolity, chociaż nie*mało jeszcze partyjnych towarzyszy nie przyswoiło sobie gruntownie uchwał IX Zjazdu, ich postawy są częstokroć nijakie. W tym kontekście trzeba powiedzieć wyraźnie naszym groźnym przeciwnikiem jest również ignorancja, brak wiedzy, powierzchowność, pomieszanie pojęć. Zna*jomość podstaw marksizmu-leninizmu nie jest dostatecz*na. Pewna część członków partii ocenia sprawy `na oko", a zdarza się, że ulega sensacyjności i plotce. Widać ele*mentarny niekiedy brak znajomości faktów, liczb, kon*kretów. Niewystarczające jest czytelnictwo prasy partyjnej, zwłaszcza ,.Trybuny Ludu", `Nowych Dróg", a także innych tytułów. Każdy członek partii powinien znać abe*cadło ideologii i historii, polityki i gospodarki. Nie ma takich poglądów przeciwnika, których nie można byłoby odeprzeć, powołując się na rzeczowe argumenty, na kla*sową analizę. Oczywiście, nie każdy członek partii może być teore*tykiem. Każdy jednak powinien być człowiekiem, którego jednoznaczna postawa osobista, zasób podstawowych ar*gumentów oraz sposób ich przedstawiania budzą w naj*bliższym otoczeniu, w miejscu pracy i zamieszkania rze*czywisty szacunek oraz zwykłe ludzkie zainteresowanie. Mówił zresztą wczoraj o tego typu sytuacjach i przykła*dach jak zwykle barwnie towarzysz Jan Mikulski. Być komunistą to znaczy być przede wszystkim czło*wiekiem odważnym i otwartym. To znaczy być wśród lu*dzi, borykać się dzień po dniu ze światem, jaki jest, uczyć innych i uczyć się od innych, słuchać robotników i wy*jaśniać robotnikom to, co dziś dla Polski i dla naszej idei najważniejsze. Komunista powinien szanować ludzką indywidualność, odmienność upodobań, prawo do prywatności, ale w spra*wach zasadniczych musi być naszym rzeczywistym, nie celuloidowym `człowiekiem z żelaza". Właściwie mógłbym w tym miejscu przytoczyć statut. Gdyby był on przez wszystkich ściśle przestrzegany, by*libyśmy o wiele dalej. Porozumienie narodowe, stanowiące warunek powodze*nia linii IX Zjazdu, oparte jest na sojuszach klasowych, a nie na umowie każdego z każdym. Nie chodzi o tuszo*wanie zróżnicowań klasowych, politycznych, światopoglą*dowych, ale o konsolidację wokół traktowanych nieroze*rwalnie podstawowych interesów narodowych i zasad ustrojowych. Prowadzimy i prowadzić będziemy nieustanną walkę z wrogiem, polemikę z obcymi kierunkami. Są Polacy, z którymi `dogadać się" nie zamierzamy. Paktowania z wrogiem, z pupilami imperialistycznej dywersji nie bę*dzie. Ale do tych, którzy nierzadko w dobrej wierze, w emocji czy goryczy politycznie pobłądzili wy*ciągamy rękę, tworzymy szansę `wyjścia z twarzą" z pro*wadzącego donikąd zaułka. Stale i szczerze dążymy do rozbudowy pomostów ułatwiających ludziom przechodze*nie na naszą stronę, na stronę socjalizmu. To Lenin uczył, że nie może uważać się za komunistę ten, kto nie pozyska osobiście dla sprawy choć jednego nie przekonanego. Wielu dyskutantów podkreślało, że sytuacja w naszym kraju na swój sposób przypomina front. To prawda, że dla partii nie jest rzeczą bez znaczenia, skąd i dlaczego przyszedł do nas nowy towarzysz lub sojusznik, ale sto*kroć ważniejsze co między innymi podkreślili towa*rzysze Maniawski i Walichnowski jest to, po której stronie się opowiedział, jak się dziś zachowuje, czemu służy. Czy na przykład wokół nas, w centrali, województwie, gminie, nie widzimy dziś ludzi, którzy jeszcze kilka lat temu uchodzili za obojętnych czy chwiejnych, a w latach trudnej dla partii próby dokonali jednoznacznego, ideo*wego wyboru. A ilu wstępuje do partii, `aby się spraw*dzić" jak to określił jeden z młodych robotników w rozmowie z reporterem `Trybuny Ludu". Pozwólcie, że w tym miejscu odwołam się do wojennego doświadczenia. Kiedy na ludzkie głowy sypią się pociski, żołnierz nie pyta swojego sąsiada w okopie, skąd przy*szedł, kim był, liczy się to, co ten człowiek w tej chwili robi, jak się zachowuje, czy można na nim polegać. Jak wiadomo, wśród żołnierzy I Dywizji i I Armii znaczną część stanowili tacy, których poczucie krzywdy, rozterki i wątpliwości były bardzo silne, a jednak nie zawiedli w boju. I nie po prostu i tylko dlatego, że łączył ich nad*rzędny cel walka z faszyzmem, walka o wolność Polski. Ale że potrafili ich wychować polscy komuniści, że wpły*nęli na nich swym przykładem, klimatem ideowym, idąc razem w ogień i wodę, bojowi towarzysze radzieccy. Obowiązek cierpliwości i taktu dotyczy zwłaszcza kon*taktów z młodzieżą. O młodych trzeba walczyć uporczy*wie i wytrwałe. Nie ma sprawy ważniejszej jak odzyski*wać i zdobywać ich dla sprawy socjalizmu. Naturalną cechą młodości jest krytycyzm. Inspirujmy więc młodych do walki ze złem w różnych jego postaciach. Jest okazja, by powrócić do doświadczeń, które w okre*sie ZWM i ZMP czyniły z ich członków siłę uderzeniową przeciwko wstecznictwu i kołtuństwu. Naturalną cechą młodości również jest ambicja, chęć wybicia się, wyróżnienia. Dbajmy więc o to, by młodzi mogli sprawdzić się w trudnych zadaniach, by materializowały się ich szansę podnoszenia kwalifikacji, zasłużone*go awansu i uznania. Pokażmy społeczeństwu młodych działaczy partii, sojuszniczych sił politycznych, Patriotycz*nego Ruchu Odrodzenia Narodowego, związków zawodo*wych, rad narodowych i samorządów, młodych dyrekto*rów i kierowników, wynalazców i racjonalizatorów, mło*dych twórców związanych z ideą socjalizmu, tych, któ*rym `nie jest wszystko jedno". A przede wszystkim za*dbajmy o to, by ich przybywało. Na tym właśnie plenum trzeba powiedzieć kilka słów o reformie gospodarczej. Podejście do niej też ma wymiar ideologiczny. Chodzi o socjalistyczne oblicze reformy. Reforma to wielki krok na drodze przebudowy spo*sobu funkcjonowania gospodarki, a więc i społeczeń*stwa. W sposób zasadniczy zwiększona została samodziel*ność socjalistycznych przedsiębiorstw. Ulepszane są for*my centralnego kierowania gospodarką. To posunięcia we właściwym kierunku. Ale istnieją również zagrożenia, za*równo te, które wyrażają się w chęci powrotu do starych przeżytych form, jak i te, które wykorzystują samodziel*ność dla partykularnych, egoistycznych interesów. W trakcie dyskusji wiele uwagi poświęcono problemom sektora prywatnego. Podzielam pogląd towarzyszy Otawy, Maniawskiego i wielu innych członków KC co do koniecz*ności dalszego zaostrzenia kursu wobec naruszeń prawa w enklawie prywatnej przedsiębiorczości produkcyjnej i usługowej. Wyznaczamy jej społecznie właściwe i gospo*darczo uzasadnione ramy. Zapewniamy w tych ramach warunki trwałej stabilnej działalności. Musimy jednak z większą niż dotąd konsekwencją spowodować, by usta*lone przepisy były skrupulatnie przestrzegane, a odstęp*stwa od nich surowo karane. Każdy przejaw żerowania na trudnościach, tuczenia się cudzym kosztem, uprawiania bezpośrednich i pośrednich form wyzysku wywołuje, obok ujemnych skutków ekono*micznych, jeszcze większe szkody społeczne, moralne, psychiczne. Działa bowiem zniechęcająco i demoralizu*jąco, rani socjalistyczne poczucie sprawiedliwości, upo*wszechnia klasowo obce wzorce pazerności, drobnomieszczańskiego stylu życia. A więc, o ile w skali ogólnoekonomicznej to jeszcze problem mikro, to w sferze społecz*nej, ideowej, moralnej staje się on problemem makro. Zwracamy się do niezawisłych sądów, aby częściej ko*rzystały z przewidzianej przez prawo możliwości nakła*dania kary dodatkowej, tj. publikowania nazwisk malwersantów, złodziei mienia społecznego, łapówkarzy. Aby zrezygnowały w ich traktowaniu z niczym nie uzasadnio*nej delikatności. Uczciwi ludzie powinni wiedzieć, kto ich okrada, kto działa na ich szkodę. Powinni mieć pełną informację, jak się z nadużyciami walczy. Powinni wie*dzieć, jak się do tej walki można włączyć. Odpowiednie do istoty dyktatury proletariatu zadania stawiamy w tym względzie przed organami ścigania, wymiaru sprawiedli*wości, aparatem państwowej kontroli. Problem jednak nie zamyka się w granicach sektora prywatnego, byłoby to uproszczenie i zawężenie. Dotyczy on również niejednego z przedsiębiorstw państwowych i spółdzielczych, zarówno od strony nadużyć, przecieków angażowania się w nielegalną działalność gospodarczą, jak i od strony niedbalstwa i marnotrawstwa, bumelanctwa i brakoróbstwa. Konsekwentne uzdrawianie, porządkowa*nie, intensyfikacja dominującej u nas gospodarki uspo*łecznionej są kluczowym warunkiem poprawy sytuacji, również moralnej, na całym obszarze życia społeczno-ekonomicznego. W tym miejscu znów wracam do reformy. Jest ona wielką próbą podjętą z inicjatywy partii i ściśle związa*ną z jej imieniem. To zobowiązuje. Jak wiadomo, o wyż*szości ustroju w ostatecznym wyniku zadecyduje poziom wydajności pracy. Nie jest u nas z tym najlepiej. To nie wina socjalizmu. I bez bicza bezrobocia szereg krajów realnego socjalizmu osiąga dobre wyniki. Reforma stwarza wielką szansę właśnie dla partii, dla każdego jej członka. Chodzi o to, aby świadomie, w du*chu interesów społeczeństwa i państwa uczestniczyć w ekonomicznym procesie, uruchomić na trwałe mecha*nizmy postępu ekonomicznego. Może się to dokonać tylko poprzez pełne wykorzystanie elementarnych wartości socjalizmu: każdemu według pracy (a więc zdrowe materialnezainteresowanie); szerokie pole dla inicjatywy i nowatorstwa; satysfakcja moralna człowieka pracy. W tym kontekście widzimy wielki problem ideowo--wychowawczy poznawania i popularyzowania najlepszych Judzi, pracowitych, rzutkich, utalentowanych pod wzglę*dem technicznym i organizacyjnym, myślących katego*riami nie tylko własnego zakładu. W ostatnich latach ujawniło się i pogłębiło w sposób jaskrawy, iż świadomość społeczna pozostaje częstokroć w tyle wobec socjalistycznych stosunków produkcji. W umysłach wielu ludzi nastąpiło rozerwanie związków między tym, co się należy, i tym, co się z siebie daje. Właśnie to najbardziej uzasadnia zaznaczoną dzisiaj przez towarzysza Laszczaka potrzebę upartych starań o to, aby socjalistyczna zasada społecznej sprawiedliwości od każdego według jego możliwości, a każdemu według jego pracy" była urzeczywistniana nie tylko w sferze podziału, lecz i w sferze pracy, produkcji, gospodarowa*nia, jak również w całokształcie polityki kadrowej. Słusznie również dziś wskazywano na dotkliwe nie-równomierności i dysproporcje, jakie występowały w pro*cesie przeobrażeń społeczno-ustrojowych w Polsce. Obec*nie musimy skupić uwagę przede wszystkim na prze*zwyciężaniu tej, która wyraża się w sprzeczności między znacznym w wielu dziedzinach, nowoczesnym potencja*łem produkcyjnym a lichą organizacją pracy, niską jej jakością i wydajnością, niedostateczną efektywnością gospodarowania. Popełnione błędy, wszystkie słabości, o których mó*wimy tak otwarcie, nie zmieniają faktu, że czterdziesto*lecie jest okresem prawdziwie przełomowym, etapem najgłębszych przemian i najszybszych postępów w na*szych trudnych dziejach. Pozwólcie, ze ograniczę się do jednego, bardzo zresztą nietypowego argumentu. Otóż ukaże się niebawem niezwykle ciekawa książka, napisana w 1939 roku. pt. Dysproporcje, pióra przedwojennego wicepremiera, jednego z twórców Centralnego Okręgu Przemysłowego i Gdyni, w odbudowie której po wojnie, jako pełnomocnik ludowego rządu, również uczestniczył, mianowicie Eugeniusza Kwiatkowskiego. Jeśli więc zde*cydowano wydać książkę człowieka pełniącego wysokie funkcje przed wojną, to dlatego, że jest ona ważkim ideologicznym argumentem na naszą korzyść. Wynika z niej jasno, że dopiero partia klasy robotniczej, dopiero rewolucyjne przemiany mogły zapewnić Polsce realiza*cję tych niezbędnych przeobrażeń cywilizacyjnych i eko*nomicznych, z których potrzeby zdawały sobie sprawę już od dawna najświatlejsze umysły minionej epoki. Przyjęliśmy doniosłe decyzje w sprawie polityki ka*drowej. Rozpoczynamy tworzenie systemu odpowiadają*cego współcześnie w sposób optymalny celom partii i in*teresom socjalistycznego państwa. O powodzeniu tego systemu zadecyduje praktyka, sposób i konsekwencja z jaką wprowadzać go będziemy w życie. Wymaga to, jak słusznie powiedziała towarzyszka Antoszewska, zde*cydowanego odesłania do lamusa polityki `walki o swo*jego" zamiast `walki o najlepszego". Prawidłowość, rzetelność, przejrzystość polityki kadro*wej to jeden z podstawowych warunków odbudowy wiarygodności i społecznego zaufania dla naszej partii, to jeden z najważniejszych warunków realizacji całego naszego programu. Wrócę do początku moich uwag. Jakie są przyczyny, dla których miliony ludzi pracy, polskich robotników wstających o świcie, nierzadko z trudem wiążących ko*niec z końcem, co dzień jak w górnictwie ryzyku*jących własnym życiem lub, jak w tylu innych dziedzi*nach, stykających się nie tylko z oporem materii, lecz i z ciemnotą lub bojkotem, nie opuściło szeregów partii? Dlaczego tysiące towarzyszy z instancji terenowych, z aparatu partyjnego, z administracji, poddanych co*dziennie ostrzałowi wroga czy poszturchiwaniu głupca nie cofało się, nie ustępowało i nie ustępuje, lecz trwa w swojej partii? Widzimy, jakim aplauzem wynagradza się renegatów, byłych komunistów, tych wszystkich, którzy albo uznali, że pora pożeglować w inną stronę, albo z partią moral*nie i politycznie nigdy nic wspólnego nie mieli. Towa*rzysze mogliby niewątpliwie wymienić wielu takich, któ*rzy z wtorku na środę wierność ideałom zamienili na piątkę ze sprawowania wystawioną przez te ośrodki, dla których partia jest najgroźniejszą, najtrudniejszą do przezwyciężenia `zawadą". Partia przeszła i wytrzymała ciężką próbę. Obroniła swe główne pozycje. Potwierdziła swe prawo do kiero*wania państwem i przewodzenia narodowi. Trafniej zresztą byłoby powiedzieć, że egzamin ten zdawał każdy z osobna członek partii. Bezcennym jej kapitałem są wszyscy ci, którzy nie tylko w najtrudniejszym momen*cie, lecz nadal i dzisiaj umieją walczyć ze zwykłym ludz*kim zmęczeniem, ze słabością, od której przecież nikt nie jest wolny, z plugawą nieraz potwarzą, plotką, obmową. Padło z tej trybuny wiele krytycznych i gorzkich słów. Nas już na to stać. Nie są one oznaką naszej słabości, a na odwrót, powracającej siły, powracającego zdrowia. Są potwierdzeniem, że idziemy słusznym kursem, służą usuwaniu kamieni z naszej drogi. W ostrym świetle widać lepiej, jak bardzo istniejące jeszcze negatywne zjawiska kontrastują ze zdecydowanie przeważającymi w partii postawami ofiarności i odpowie*dzialności. Postawami, które nie powinny być ani samo*zadowoleniem, ani samobiczowaniem. Jak to kiedyś cel*nie powiedziała towarzyszka Makowska: `ani pychą, ani pokorą". Wielkie problemy ideowe, o których mówiliśmy na tym plenum, zaistnieją jako rzeczywistość społeczna, społecz*na praktyka i atmosfera, o ile zostaną zrozumiane, za*akceptowane i przyswojone przez każdego członka partii. O ile uczynią go obrońcą, rzecznikiem i realizatorem linii generalnej, którą nasz robotniczo-chłopski Komitet Cen*tralny potwierdza i rozwija na kolejnych posiedzeniach. Linia ta będzie o tyle trwała, o ile podstawowa część kla*sy robotniczej uświadomi sobie w pełni istotę swego miej*sca klasowego, swój związek z marksistowsko-leninowską robotniczą partią. Nasze plenum spotka się bez wątpienia z kolejnymi przejawami wrogości ze strony przeciwnika, zwłaszcza dywersyjnej propagandy. To zrozumiałe. XIII Plenum czyni naszą partię, a więc i socjalizm w Polsce silniejszym. Trudno więc oczekiwać, że przeciwnik będzie bić z tego tytułu brawo. Im głośniej, bardziej agresywnie atakować nas będą, tym bardziej poświadczą, że ich zabo*lało, że się niepokoją, ze rozsypują się kolejne ich speku*lacje i rachuby. W szczególności skompromitowała się spekulacja doty*cząca rzekomych podziałów i konfliktów w naszej partii. Jedność celów działania, wierność linii IX Zjazdu znalazła na tym plenum dobitne potwierdzenie. Jest ona leninow*skim wymogiem i oczywistym nakazem chwili. Jest jeszcze trudno i długo nie będzie łatwo. Ale ho*ryzont się rozszerza, perspektywa wydłuża. Podczas spot*kania w hucie `Baildon" jeden z mówców powiedział obra*zowo, iż nadszedł czas na `drugi oddech w pracy dla socjalistycznej odnowy". Dobiegające końca obrady Ko*mitetu Centralnego stały się mocnym impulsem w tym właśnie kierunku. Dały one jednocześnie wartościo*we tworzywo dla kampanii sprawozdawczo-wyborczej w partii oraz dla ogólnonarodowych obchodów czterdzie*stolecia Polski Ludowej. Temperatura ideowa i jednocześnie rzeczowość XIII Ple*num pozwala sądzić, że jego uchwały zostaną zrealizowa*ne punkt po punkcie, w całej rozciągłości i z całą skrupu*latnością. |
niedobrze mi sie robi
mamy tu dwie mozliwosci: - cimoszewicz jest nadal komuchem - i zawsze zostanie komuchem, co oczywiscie jest jego atutem tylko dla socjalistycznie nastawionej czesci naszego spoleczenstwa albo - cimoszewicz juz nie jest komuchem, czyli tak sie choragiewka ustawi jak wiatr zawieje, co oznacza ze jest nieszczery i dwulicowy, teraz jest nawroconym euroentuzajsta bo to jest modne cimoszewicz nie jest wart nawet uwagi, dla mnie ta druga ewentualnosc jest prawdziwa - to po prostu taki sliski wegorz, dopasowac sie do obecnych warunkow i dalej ciagnac z wladzy ile sie da |
No i ???
|
o ja p.. aaaaleś wyciągnął, stary, podpowiem ci: kiedy był mały robił pod siebie! napisz o tym do gazet! tylko nie wspominaj, że każdy inny robił..
powinna być jakaś granica tego, co można ludziom wypominać, 22 lata temu to trochę dawno |
fiuuuuuuuuuu...........
jak bede sie nudzil to poczytam ;) a co do Cimki to tylko Lepper i Giertych od niego gorsi jezeli chodzi o fotel prezydenta wg mnie |
Cytat:
Puściłem to bez komentarza, wiele osób z tego forum nie pamięta tych czasów, ale widzę, że jednak jest potrzebny: Rozumiem Cię dawno temu to było, tylko, że to nie moja wypowiedź, warto ją przypomnieć. A ode mnie pytanie: Czyli jakbyś miał możliwość tobyś zatrudnił doktora Mendele na rodzinnego? Powodzenia P.S. Ile ma wynosić ta granica? 4 lata? |
Temu tekstowi powinien towarzyszyc dopisek: 'Nie ufaj kanaliom. Glosuj na ...'
|
Cytat:
Proszę admina o skasowanie go. Pozdrawiam |
hehe, Sid, masz racje wypominamy tylko do 10 lat wstecz, reszta sie nie liczy
moze jestes jeszcze na tyle mlody, ze nie pamietasz czym byl PRL, dla mnie te trzy litery kojarza sie jedynie z wszystkim co najgorsze, popytaj rodzicow to moze poopowiadaja co nieco, no chyba ze im tez nie bylo zle za komuny to, ze robil w majty to oczywiste, wszyscy robili bo to normalne w pewnym wieku dla kazdego czlowieka, wiec nie jestes az taki blyskotliwy, jak Ci sie wydaje cimoszewicz jest falszywy i jak sie patrzy na te jego zadbana buzke pieknego gogusia w sumie nie trudno zrozumiec, ze tak latwo udalo mu sie przekonac do siebie tylu Polakow, elokwencja i wygadanie to te same cechy, ktore posiadal Aleksander Kwasny, na dwie kadencje starczyly no i zrobilo sie nam tutaj male nieformalne studio przedwyborcze :D |
Cytat:
bolszewickie komuchy, nawet nie wiem jak wykształcone pozostaną bolszewickimi komuchami. życzę nadzieji tym co zagłosują ^_^ Kwaśniewski miał dać mieszkania na wiosnę, ****a wiosny nie było od tamtego czasu :bicz: |
Cytat:
Uważasz, że te słowa się nie liczą i mimo upłynięcia tylu lat już się "przeterminowały" ? To samo tyczy się Cimoszewicza i każdego innego, kto klepał głupoty. Ludzie tacy powinni mieć trochę wstydu. Słowa powinny być wywarzone, a nie przesiąknięte aż do bólu ideologicznymi frazesami. A Cimoszewicz nadal jest "czerwony". Nic się nie zmieniło. Jedyne co się zmieniło to tylko nastawienie partii lewicowych w stosunku do potencjalnych wyborców. Przed ostatnimi wyborami, też obiecali, wygłaszali orędzia, organizowali wiece i spotkania. Namawiali. Byli gotowi zmyć ten "czerwony kolor" ze swoich twarzy bodajże wybielaczem do tkanin, aby tylko im uwierzyć. Mówili: "stworzymy nową, lepsza Polskę". A co było: kradli i oszukiwali. Wiec nie dajmy się oszukać. |
no chyba nie uważacie że tusk lub kaczor będą lepszymi prezydentami niż cimek...bez jak ale ja sobie nie wyobrażam kaczora lub tuska na stołku prezydenta, nie wspominając juz o giertochu lub leperze....
|
widze, że z rozumowaniem ciężko. oceniajmy więc Niemców za wojny z Chrobrym, oceniajmy Szwedów za Potop, co z tego, że te kraje się pozmieniały, nie, to nieistotne, czepiajmy się wydarzeń sprzed 100 lat, 200 lat czy 1000 lat, przecież tyle mówią o współczesności. tak zachowują się bardzo głupie narody i jednostki, nie potrafiące wyrwać się z historii i żyjące tylko historią. narody i jednostki bez przyszłości, z bardzo mglistą, historycznie zaburzoną teraźniejszością.
nie bronie Cimoszki, wali mnie ten człowiek, tak jak reszta polskiej sceny politycznej, ale uważam, że każdy ma prawo do błędów i każdy ma szanse się zminić i poprawić. jeśli ktoś ma czyste sumienie wywlekając komuś błędy sprzed 22 lat to niech wywleka. tylko niech się potem nie dziwi, że nazywają go demagogiem i hipokrytą. realia polityczne PRL były takie, że aby zajmować się polityką trzeba było wstąpić i wygłaszać takie teksty. jedni robili to z obrzydzeniem inni z radością a inni z automatu. podejrzewam, że niewielu zna wszystkie powody kierujące kimś kto do partii wstępował i niewielu jest godnych oceniania takiego człowieka. zwłaszcza, że od wstąpienia czy nawet wygłaszania takich pierdów do bycia kanalią droga daleka. ale co ja mówie, przecież tutaj same autorytety od zbrodni PRLu i ludzkiej moralności... jestem tak błyskotliwy tak jak jestem, guzik ciebie i innych obchodzi co wiem o PRLu i co w nim przeżyłem, podejrzewam, że o moim wieku też masz błędne mniemanie. zbędne wycieczki osobiste, nie zawsze wiek, którym się na pewien sposób chwalisz jest dobrym argumentem w dyskusji. wg. mnie nigdy nim nie jest, ale to kwestia gustu. znam bardzo wielu starych a głupich ludzi. ps. cytat z Mołotowa to ni przypiął ni wypiął do tego tematu pasuje ps2. głosowałem na Kwaśniewskiego, czy oznacza to, że jestem 'czerwony'? wybacz, ale nie było dla niego alternatywy, jakoś tak wyszło, że on i wykształcony i wygadany i nawet inteligentny. szkoda, że nie widzę takiej osoby pośród tegorocznych 'kandydatow'. dopiero wstyd będzie jak prezio będzie się z tłumaczem woził a naród będzie się musiał wstydzić wybryków, jak w przypadku naszego ex-prezydenta, który czasem lepiej, żeby się już nie odzywał. kiedyś, w dalekiej przyszłości ludzie zaczną głosować kierując się przesłankami merytorycznymi, teraz to widzę dla niektórych kompletna bajka |
Cytat:
ale nie jednostki narod sie moze zmieniac, przeciez to nie jest jeden czlowiek o danych pogladach, charakterze czy inteligencji gdyby cimoszewicz 100 lat temu wyglosil takie przemowienie dalej by go w moich oczach dyskwalifikowalo Cytat:
i jeszcze potrafisz uzasadnic swoj wybor (czy logicznie to juz inna sprawa) Cytat:
i bez sciemy, kto byl w PZPR mial z tego konkretne korzysci, a co dopiero wszyscy dygnitarze, m. in. czysty jak lza cimoszewicz Cytat:
[/QUOTE] "wykształcony i wygadany i nawet inteligentny" - moze to sa cechy wazne, ale wazniejszy jest jakis program, cel, nastawienie na sprawy priorytetowe dla kraju zarowno kwas jak i cimoszewicz na tym jada - ludzi przestaja obchodzic przekonania kandydatow, a interesuja sie tym czy jest np. wygadany Clinton ponoc sobie przed wyborami wloski na siwo przybarwil, hamerykanie wola starszego prezydenta przy Walesie to Kwasniewski moze i byl wykszalcony, ale jego wyksztalcenie pozostaje sprawa nadal rownie zagadkowa jak oswiadczenie majatkowe cimoszewicza ;) Cytat:
a co do starych i glupich ludzi to juz tak jest, ze na starosc niektorzy dziecinnieja, nie przejmuj sie tym, to normalne |
ja nie oceniam krajów za ich historię (nawet Niemców)
oceniam przefarbowanych polityków. żyje i rządzi pokolenie pzpr'owskich gnoi, którzy są teraz tacy porządni :\ mam dość tego, aby mną rządzili ludzie wybrani przez żuli, którzy uwierzyli w obietnice, że im DADZĄ. ****a. |
Cytat:
widzę, że znowu podpadłem pod 'grzech Cimoszki' raz mnie nie waliło i do końca życia przyjdzie mi z tym żyć.. i ja się dziwie, że ten kraj nie idzie do przodu |
Cimosz nie jest moim kandydatem na prezydenta, chociaż nie dyskwalifikuje go to, co powiedział kiedyś tam na jakimś zjeździe KC. powody są zupełnie inne, ale to już moja sprawa.
Cytat:
|
Cytat:
Chodzi o fakt. Chodzi o godność. Której większość polityków nie ma. I chyba przedobrzyłeś. Chciałeś zabłysnąć i nie wyszło, nie ocenia się narodu - tylko ludzi. A ludzie, politycy lewicy, każdy wie kim byli kiedyś. |
a ja bym wypier***** cały sejm i senat w pierony, wszystkich, wszystkich którzy teraz rządzą i nierządzą, co do jednego, i powybierał młodych fachowców w wieku 28-35 lat, wtedy nie było by problemu czy ty byłeś szpieg czy nie, nie trzebaby było nikogo lustrować, wszyscy by byli "czyści". I na tym budować IV Rzeczpospolitą, bo teraz jest tak jak jest, poprzełazili z jednej partii do drugiej i jest taki syf jak był tylko pod innymi szyldami.
****a **ć |
Cytat:
JAkim bylibyśmy teraz krajem gdyby nie faszystowska wojna!! nie jestem zbyt wielkim patriotą, ale jakby trzebabyło iśc walczyć przeciwko niemcom to ja ide pierwszy. |
@juicepp
niemcy tez byly zniszczone w wyniku wojny, ale to co sie dzialo po wojnie ma znaczenie polska zostala objeta 'opieka' sowietow, wiec jest jak jest niemcy w tym czasie poszli ostro do przodu moze mieli innych ludzi u wladzy wowczas, nawet nie lepszych a przynajmniej sprytniejszych masz racje, nie jestes patriota, jestes faszysta, skoro sam jezyk niemiecki Cie 'wku***a' |
Cytat:
a co do języka, to troszke przesadziłem, ale fakt faktem ze ich nie bardzo lubie :) ...wiadomo za co... |
Podsumowując:
Ludzie na wysokich stanowiskach w państwie powinni liczyć się z tym, że opinia publiczna patrzy się na ich zachowanie, teraźniejsze, przeszłe i przyszłe. Powinno oceniać się ludzi. A nie narody. Naród sam w sobie nie jest złą "instytucją". Dobrze rządzony przynosi zyski, buduje poczucie bezpieczeństwa. Jednak jego zachowanie zależy od rządzących. To oni kreują państwo. Oni wydają najważniejsze decyzje dotyczące państwa. Nie zawsze trafne. Więc nie dajmy się oszukać. Czerwony to czerwony. Nie da się tego ukryć. Tak jak stare drzwi koloru czerwonego. Można je pomalować farbą na kolor czarny. Jeśli nawet farba pokryje czerwony kolor niezauważalnie to i tak pod nową warstwą jest stara warstwa. Ktoś mógłby powiedzieć, że starą farbę można zedrzeć. Oczywiście. Ale człowiek to nie drzewo z którego wykonane zostały drzwi, bądź blacha na dachu. Z człowieka nie można zedrzeć koloru. Można próbować go zmienić. Ale i tak nic to nie da. Ideologii głęboko wsiąkniętej w człowieka nie da się zamazać, ona jest i będzie. |
ludzie się nie zmieniają? jest i będzie? bardzo dokładnie widzę poznałeś mentalność ludzką.. w takim razie po co więzienia, skoro skazańcy i tak się nie zmienią? lepiej od razu zabić, po co te cale zabawy z sądami. przecież 20 lat temu, jako nastolatek ukradł jabłko z sadu sąsiada, to więc na pewno on zabił tego człowieka, zabijmy go!
ludzie się nie zmieniają? ja pamiętam Wałęsę z lat 80 jako człowieka, który należał do nielicznych wpływających na losy całego świata, jednak nie chcę, żeby kiedkolwiek wypowiadał się więcej publicznie. właśnie dlatego, że się zmienił i 'odrósł' od roli męża stanu. zmienił się. cenię go za to co zrobił, ale to jest przeszłość. to działa też w drugą stronę. to co ktoś robił 20 lat temu znaczy tylko tyle, że robił to 20 lat temu. NIC więcej. trzeba niezwykłej odwagi [albo buty połączonej z głupotą], żeby wyciągać z tego jakieś daleko idące wnioski na temat charakteru czy innych cech danego człowieka. skoro to dla ciebie farba, której się nie da zedrzeć to szkoda mi ciebie. nie, w sumie wcale nie szkoda, ale boję się takich ludzi. bo od tego do ksenofobii nie jest daleko - przyklejona łatka 'zły' i koniec. nie chciałbym żyć pośród takich ludzi. przypomina mi to społeczności małych miasteczek, gdzie każdy o każdym wszystko wie. i nie daj boże, żeby wiedzieli coś złego.. wtedy taki ktoś ma przesrane na całej linii. nie jest ważne kiedy to zrobił, często ciągnie się to pokoleniami i dotyka zupełnie niewinnych ludzi. ludzie naturalnie oceniają narody, stereotypy przecież skądś się biorą, przenoszone są potem podświadomie lub świadomie na jednostki. możecie się z tym nie zgadzać, nie musicie. ktoś wyżej napisał o 'hamerykanach' - takie ośmieszenie nazwy narodowości też jest formą oceny i ustosunkowania się do tej oceny. najważniejsi ludzie w państwie z tego państwa pochodzą, są produktem narodu. polski naród bardzo stracił na inteligencji w czasie wojny i to widać w skąpości tej warstwy społecznej, stopniu wykształcenia czy świadomości społecznej. widać też w jakości sceny politycznej i tym co na niej widać. mądry naród nie da się rządzić *****om, zadajmy sobie pytanie jakim jesteśmy narodem. i dlaczego. ps. Cimoszki nie pogrąża przemówienie jakich setki czy tysiące było w tamtych czasach, prędzej bym się zainteresował sprawą słynnych oświadczeń i akcji, których nie było. to jest teraźniejszość, znacznie więcej mówiąca o człowieku niż przeszłość. ps2. bardziej niż czerwonych nie lubię 'świętoszkowatych obłudników' zasiadających po drugiej stronie sceny politycznej. ps3. wykształcenie Kwaśniewskiego nie jest tajemnicze, jest podane do publicznej wiadomości. nie wiem czy kiedykolwiek ktokolwiek zadał sobie trud przeczytania wywiadu z naszym ustępującym prezydentem, ale zapewniam, że czytało się to w miare dobrze, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że maglowały go spece od trudnych wywiadów. ps4. tak, ludzie patrzą na prezencję i wygadanie kandydata, pewnie też dlatego, że główną rolą prezydenta w naszym kraju jest reprezentacja państwa na arenie międzynarodowej. wypada, żeby taki człowiek znał języki, był obyty, oczytany, umiał tańczyć czy zachować się w towarzystwie. przykro mi, że ktoś nie widzi wagi tych czynników. keidyś ktoś powiedział - każdy polityk kradnie, to taki swoisty podatek, ale wybierajmy takich, którzy dodatkowo coś dla państwa robią. mam nadzieję, że następne wybory będę oglądał z daleka, z kraju, który *****om rządzić się nie dał. ostatnie ps. czytając to tutaj zachodzę w głowę czemu partia o. Rydzyka nie ma już 30% poparcia... |
Cytat:
http://www.przeglad-tygodnik.pl/ oraz (to o niczym jeszcze nie swiadczy): http://www.wp.pl/r/6n1170 |
Cytat:
Zapomniałeś o tych którzy rządzili 4 lata wcześniej - o kryminalistach i bandytach z ekipy postsolidarnościowej ? O tym, że są wśród postsolidarnościowych ministrów pospolici przestępcy (jeden siedzi w więzieniu inny został zastrzelony w gangsterskich porachunkach). O tym że wywołali kryzys, że związkową pazernoscią doprowadzili państwo do bankructwa ? Wtedy nie miałeś dość, że rządzi Tobą pokolenie postsolidarnościowych gnoi ? ? ? A może lubisz gnoi, którzy obecnie chcą się dopiąć do koryta. Takich świątobliwych gnoi, którzy wraz z rodziną przejęli władzę w pewnym banku i potem go okradli ? Albo tych gnoi demokratycznych, którzy brali łapówki za lipne przetargi na budowy dróg i mostów w Warszawie ? Albo tego Warszawskiego gnoja, który sobie i kolegom solidaruchom w urzędzie miejskim rozdał po 40tys. premii za doskonałe wypełnianie nicnierobienia ? Do jakiego rodzaju gnoi siebie zaliczysz ? |
@warek
miej odwage i podpisz sie prawdziwym nickiem pisanie anonimowych postow, w ktorych wyzywa sie innych userow od gnoi nie uchodzi nawet nowym userom @sid, pisz troche krotsze posty, bo nikomu nie bedzie chcialo sie Ciebie czytac, a jak sadze na tym Ci jednak bardzo zalezy Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
to nie marionetka i bawidamek prezydent w polsce moze duzo wiecej, ma przede wszystkim prawo veta a to na prawde trudno przecenic, problemy w kraju sa bardziej wazne od bezowocnych konwersacji o zniesieniu wiz to jak sie prezydent Kwas pokazal w swiecie lepiej pozostawic bez komentarza, jego dokonania na arenie miedzynarodowej sa takie, ze wizy do USA jak byly tak sa, w towarzystwie to sie zachowal upijajac sie jak student w sesji i jeszcze przeprosil w imieniu calego narodu, za cos czego jeszcze nie wiedzial ale na wszelki wypadek juz przeprosil prezydent w swiecie powinien sie pokazac z jak najlepszej strony, jezyki znac oczywiscie powinien, ale jak maja odbierac kwasa w brukseli w swietle jego wczesniejszych podrozy do moskwy? |
pykson - ja nie z tobą rozmawiam, wybacz. łapiesz mnie za słówka, całe akapity zbywasz jednym, dwoma słowami a na dodatek celowo zaniżasz poziom dyskusji udając, że nie rozumiesz pewnych skrótów myślowych czy porównań.
oszczędźmy sobie czasu. |
Sid, ktoś kto 20 lat temu zabił jest dalej dla mnie kimś kto zabił.
Proces resocjalizacji jest kpiną. Tylko 20 % skazanych po wyjściu z więzienia wchodzi na dobrą drogę. Reszta spowrotem wraca do "fachu". I nie pisz mi o nastolatkach buszujących w sadach. Kradzież jabłka to wykroczenie, a nie przestępstwo za które idzie się do więzienia. Zwykły człowiek zmienia się dla siebie, dla rodziny, dla przyjaciół. Polityk zmienia się dla wyborców. Oboje z nich łączy jedna zależność. Dalej to ci sami ludzie. Zmienia się tylko maska. Tyle tylko, że maska polityka to fałsz ! @SID "to działa też w drugą stronę. to co ktoś robił 20 lat temu znaczy tylko tyle, że robił to 20 lat temu. NIC więcej. trzeba niezwykłej odwagi [albo buty połączonej z głupotą], żeby wyciągać z tego jakieś daleko idące wnioski na temat charakteru czy innych cech danego człowieka" Jak się zwalisz w portki, ściągniesz gacie ale się nie umyjesz to smród i tak będzie za Tobą chodzić. Tak na marginesie. Piszesz tak jakby Cimoszewicz był kandydatem na babcie klozetową w pałacu prezydenckim. On jest kandydatem na prezydenta. To on miałby rządzić państwem, a nie czyścić kible. Niektórzy po prostu nie nadają się na niektóre stanowiska. Zacznij pisać konkrety. Nie wywyższaj się bo czasami poziom twoich wypowiedzi mimo użycia wielu płomiennych słów i porównań jest na poziomie wody w klozecie. Państwo powinno być rządzone silną, sprawiedliwą ręką. @SID "mam nadzieję, że następne wybory będę oglądał z daleka, z kraju, który *****om rządzić się nie dał" W sumie to ja już nie wiem, nie ganisz Kwaśniewskiego, wierzysz Cimoszewiczowi to dlaczego uciekasz ? |
Cytat:
O to nawet Twój pierwszy post. _____________________________________________ Dobranoc. Pogadamy jutro. |
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
napiszę konkret. bardzo mnie martwi, że ludzie tacy jak wy, moi dwaj drodzy dyskutanci, ludzie, którzy kierują się emocjami a nie pragmatycznym podejściem do sprawy są jednymi z ostatnich, których to jeszcze obchodzi. emocje to kiepski doradca, w polityce zwłaszcza. kiedyś do was dotrze jak dobrym prezydentem był Kwaśniewski i jak potrzebny był polsce ten okres 10 lat z przynajmniej jednym stabilnym punktem sceny politycznej. wpadki.. były owszem, niektóre większe, niektóre mniejsze, ale interesując się kiedyś szerzej polityką stwierdzam, że nie wyskakiwały ponad poziom międzynardowy. bardzo dużo wiesz o resocjalizacji. może przejdź się na jakiś uniwerek i pogadaj, sporo wydziałów będzie można zlikwidować, tylko co zrobić z więźniami? jak egzekwować prawo bez kar? gdzie postawić kreskę oznaczającą zbrodnię, która przekreśla człowieka i jak go 'przekreślić'? wielu, znacznie mądrzejszych niż my razem nie podjęło się podjęcia tego tematu.. zastanówmy się dlaczego PS. prawo weta w obecnej formie i przy jeszcze niedawnym układzie sił w parlamencie było prawem praktycznie bezwartościowym. prawicowy rząd miał na ogół poparcie wystarczające do zniechęcnia prezydenta do zabawy w weto a lewicowy go nie potrzebował. z kolei w dość interesującym okresie totalnego chaosu i tak nie było czego wetować. PS2. czemu uciekam to mój biznes PS3. nie napisałem czy Cimoszka się nadaje czy nie, napisałem, że nijak się do tego czy się nadaje czy nie ma przemówienie-woda wylana na jakimś plenum KC 20 lat temu z okładem. kolejny raz wciska mi się coś czego nie powiedziałem. albo to celowe, albo komuś się nie chce czytać ze zrozumieniem. nie dam się sprowadzić do poziomu i pokonać doświadczeniem. PS4. dobry tekst, pawelblue |
Ponieważ zapoczątkowałem ten post to parę moich uwag do jednego z rozmówców:
Cytat:
Szkoda, że nie odpowiedziałeś na moje pytania o Mengele i ile czasu ma wynosić karencja. No i emocje Ci puściły. Zresztą zacytowałem te stare przemówienie bez żadnego komentarza. Cytat:
Sam podnosisz temperaturę dyskusji i w następnych postach dziwisz się, że innych ponoszą nerwy. Cytat:
Co ciekawe identycznych argumentów używają dawni działacze PZPR. Dobra pamięć jest przydatna lecz czasami niewygodna. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Przy okazji - może podasz jakieś linki o skuteczności resocjalizacji w więzieniach - szczególnie mnie ciekawią polskie badania. I nie mówimy o jabłkach - porównanie bezsensowne do mordercy. Cytat:
Ja myślałem, że prezydent powinien przede wszystkim (a nie dodatkowo) coś dla kraju pozytywnego robić. Cytat:
Cytat:
Wynika z tego, że chyba wszyscy na tym forum są za głupi żeby merytorycznie z tobą rozmawiać. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Po co dowody, skoro wszystko wiem najlepiej. Cytat:
Cytat:
Pozdrawiam P.S. Mam nadzieję, że nie zaniżam poziomu dyskusji, ale jeśli tak uważasz to nie musisz odpowiadać. Jest tu trochę uwag osobistych i złośliwości, ale ile razy w końcu można pisać o poziomie dyskusji? (dając jednoznacznie do zrozumienia, że ktoś jest oszołołem lub kimś w tym stylu). |
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
PS. przekręcenie nazwisk jest celowe. :fiu: |
Cytat:
przed wyborami jednak kazdy powinien tez miec mozliwosc zapoznania sie z prezentacja kandytatow i poznania o nich roznych prawd, tych wygodnych i nie wygodnych (politycznie), ocena ta prawdopodobnie bedzie dosc subiektywna... bo kazdy osobno ma swoje wlasne nan spojrzenie, czerwone, zielone, niebieskie z elementami lewymi, prawymi i centralnymi... tak do tego kazdy ma prawo... zgodnie z demokracja... Szkoda ze wielu nie pamieta lub nie zna (bo wiek mlody) czasow PRLu, kiedy nie bylo zadnej prawdy, panstwo milicyjne, puste polki w sklepach... nie bede sie rozpisywal... zachecam do ogladniecia Czlowieka z Marmuru i Czlowieka z Zelaza, mozna troche sie dowiedziec jak to bylo... no i mam nadzeje ze Sid nalezysz do tej czesci Twojego pokolenia, ktore potrafia jeszcze zrozumiec takie filmy jak "Mis", "Co mi zrobisz jak mnie zlapiesz", "Brunet wieczorowa pora"... bo wiem ze wielu bardzo wielu z Twojego pokolenia ma juz problemy z interpretacja tych filmow... |
Cytat:
Ale to nie moje tylko ed huntera, który napisał cyt: "żyje i rządzi pokolenie pzpr'owskich gnoi***8221; Czy uważasz, że duża liczba postów uprawnia do wypisywania bredni? Jeśli tak, to rozumiem czym uzasadniony jest styl i zawartość intelektualna większości wypowiedzi w tym wątku. |
Cytat:
Rzeczywiście filmy z czasów PRLu (bo "Człowiek z marmuru" wtedy powstał) zrobione za PRLowskie pieniądze są najlepszą metodą sprawdzenia kto będzie najlepiej rządził Rzeczpospolitą [lol]. Gratuluję logiki ale lepiej nie zarabiaj nią na życie. Jeśli chodzi o prezentację kandydatów - to wszyscy pieką wyborczą kiełbasę. Trzeba mieć na tyle świadomości obywatelskiej żeby o tym wiedzieć. Głupi ten co wierzy w obietnice wyborcze i sam sobie jest winien. Zarzucanie Cimoszewiczowi, że wygłaszał coś w czasach PZPRu jest tak samo głupie jak zarzucanie przez komuchów - zaraz po II Wojnie Światowej -oficerom Ludowego Wojska Polskiego tego, że przed Wojną służyli w sanacyjnej armii polskiej (w jakiej mogli służyć skoro innej nie było?). Wybory są teraz, w RP, a nie 15 czy 20 lat temu w PRL. Patrząc na Cimoszewicza czy Borowskiego widzę rozsądnych ludzi. Patrząc na Giertycha, Kaczyńskiego czy Tuska widze nawiedzonych pieniaczy i populistów nie odbiegających wiele od Leppera czy Tymińskiego (a ten wytrzeszcz i gwałtowność wypowiedzi Tuska sugeruje, że ma jakieś problemy z nadczynnością tarczycy i jego miejsce powinno być na innym fotelu niż fotel prezydencki). |
Ja wam powiem co innego. Glosujac na Cimoszewicza wybieracie Kaczynskiego. Rachunek jest prosty. Jezeli do drugiej tury wejdzie Kaczor i Cimoszewicz, to elektorat Tuska w wiekszej czesci przejdzie do Kaczora. Jezeli w drugiej turze spotkaja sie Tusk i Kaczor to na 100% wygra Tusk, bo lewa czesc wybierze mniejsze zlo dla nich.
Co do wyborow, to przyznaje ze z jednej strony mamy kandydatow negatywnych, ktorzy ida na fali krytyki, jak SLD w poprzednich wyborach i glosowanie na nich jest glupie, bo wiadomo jak sie skonczy. Jak nie beda mieli wroga na swoim poziomie (bo jak ktorys dostanie fotel prezydenta to nie bedzie mial juz zadnego wroga na swoim poziomie), to caly sens ich istnienia prysnie i 5 lat prezydentury bedzie wegetacja. Z drugiej strony mamy albo kandydatow cieszacych sie duzo za malym poparciem (bo jak mozna budowac elektorat nie uczestniczac w brudnej grze, skoro to nia najbardziej zainteresowane sa media), albo tych 'zlych komuchow'. Ciekawe, ze skoro jeszcze uzywa sie argumentow typu - post PZPR, to znaczy ze w 15-letniej dzialalnosci czlowiek zachowywal sie w miare przyzwoicie bo nie mozna mu nic innego zarzucic. W przypadku Borowskiego chyba tak wlasnie jest. W przypadku Cimoszewicza nie jest to do konca prawda, bo przez 15 lat popelnil troche bledow (IMO nie dyskredytujacych, ale bledow). Jednak duzo latwiej jest uzyc argumentu typu - dzialal w PZPR, bo sa to fakty ktorych kandydat wyrzec sie nie moze i tlumaczyc jest sie dosc trudno i niezrecznie. Wiec mamy tak naprawde wybor: Kaczor i Tusk (czyli kampania negatywna, nastawiona na wrogosc), Cimoszewicz (post PZPR) lub stracony glos. Radze rowniez przemyslec jak bedzie wygladala druga tura. Wybor jest dosc trudny, nawet dla wolno-myslacego czlowieka ktory sprzeciwia sie temu co dzialo jest w PRL, ale widzi do czego zmierzaja i na czym buduja swoja pozycje kontrkandydaci. I na koniec 2 slowa o kampani negtywnej PiS: jakimi bezczelnymi burakami trzeba byc, zeby w kampani EWIDENTNIE JAWNIE I WPROST zabierac glosy koalicjantowi (chodzi o spoty PiS, dyskredytujace program PO, ktory zreszta od dawna jest nieaktualny). I kolejny przyklad kampani negatywnej i skutkow (wczesniej przypomnialem SLD 4 lata temu). Kaczor wygral wybory prezydenckie w Wawie i co ?? NIC !! Najwiekszy sukces to budowa muzeum. Glowne inwestycje w warszawie sa zwalone. Budowa trasy siekierkowskiej ktora miala polaczyc nowy most z glowym skrzyzowaniem po prawej stronie wisly STOI, bo urzednicy nie uwzglednili kilku postawowych faktow. Budowa Zlotych Tarasow o maly wlos nie bylaby zamknieta (przez dluzszy czas dzialala nielegalnie, pod przymknietym okiem wladz miasta), bo urzednicy niedopelnili obowiazkow i brakowalo kilku papierow i zezwolen. Tak konczy sie kampania negatywna, potem CALKOWITE PRZETASOWANE KADR (PiS w Wawie zrobil takie przetasowanie jakiego nigdy nigdzie nie bylo - pomogla w tym ustawa warszawska - a komisje ktore przyjmowaly nowych urzednikow byly zlozone z prominentnych politykow - jedno z pytan kierowanych przez radnych LPR - koalicjanta PiS w Wawie - do urzednikow na wysokie stanowiska w miescie bylo - czy jest Pan za wstapieniem Polski do Unii Europejskiej - TO JEST AUTENTYK !!) |
Wreszcie merytoryczny i rzeczowy post @pawelblu.
Parę postów temu było napisane o obłudzie. Ja również jej nie znoszę, szczególnie teraz jak ktoś był 30 a może więcej lat w jakiejś organizacji, startuje za jej pieniądze, ma jej działaczy w swoim komitecie i robi z siebie bezpartyjnego niezależnego kandydata. Po prostu żenada. |
Cytat:
ja bym ich powsadzał wszystkich do pierdla...za te kłamstwa i tą obłude. |
Cytat:
http://katalog-stron.luman.biz/Afera_mostowa |
Cytat:
Co do Zlotych Tarasow, to mylimy troche etapy inwestycji. Ja nie mowie o przetargach i wylanianiu inwestora, tylko juz o obsludze samej inwestycji -> okres rzadow Kaczora. Co do afer. Powiem Ci ze sam nie wiem czy przypadkiem nie wole jak wladza nie dziala do konca fair, nawet co mi tam - bierze lapowki, ale cos robi i mieszkancy moga odczuc DOBRY efekt rzadzenia (nawet jezeli samo rzadzenie nie jest idealne), niz nic nie robi i w swietle prawa przyznaje sobie (pojedynczym ludziom, nie w sumie) kilkudziesiecio tysieczne nagrody np. z tytulu rocznicy konstytucji 3 maja, czy innego typu swiat i zaslug leniwej i biernej wladzy. Bo jak sie nic nie robi to nie mozna byc posadzonym o lewizny. Dla mnie to jednak duzo wieksze pasozyty, bo kase biora a sa bezuzyteczni. No moze oprocz wydawania zakazow i nakazow, co prezydentowi wychodzi nadzwyczaj dobrze. |
Cytat:
Tak sie sklada ze te 50 lat PRLu nosimy wszyscy jeszcze w "genach", a sitwa polityczna typu Pan Cimoszewicz i kolesie ten PRL doskonale reprezentuja. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Czy ty jestes jakims emerytowanym komunista? Tak bardzo tesknisz za Polska Rzeczpospolita Ludowa? |
Sid napiszę to tak ogólnie.
Popadasz w skrajności. @SID "Hitler, Stalin, Castro... zawsze myślałem, że to demokracja jest tą 'lepszą' drogą.." Państwo rządzone przez silnego prezydenta, potrafiącego zjednoczyć naród. Nie chodziło mi o despotę. O to chodzi drogi kolego. Tak samo porównanie mordercy z gówniarzem kradnącym jabłka. Może i jesteś oczytany, ale na wykład z resocjalizacji to Ty nie chodziłeś. @SID "wielu, znacznie mądrzejszych niż my razem nie podjęło się podjęcia tego tematu.. zastanówmy się dlaczego" Ja wiem, a Ty nie ? Odpowiedź jest prosta - resocjalizacja to mit. I nikt tego nie zmieni. @SID "to każdy polityk jest be.. nawet ten silny i sprawiedliwy, nie głosuj więc, skoro wszyscy to złodzieje i zakłamani skubańcy. albo przyznaj otwarcie, że wolisz swoich, którzy pomimo tego, że są politykami, wbrew twojej własnej teorii nie są zakłamani i fałszywi" Znowu uprościłeś. Każdy ma maskę. To jest nieodłączny atut gry politycznej. Tyle tylko, że maska jednego skrywa dużo więcej, niż maska drugiego. A i na zakończenie drogi Sidzie. Ludzie są rozumni. Nie tylko Ty otrzymałeś od Boga dar rozumu. Mamy XXI w. większość z Nas potrafi czytać, pisać i rozumie to co widzi przed oczyma. |
Cytat:
Jeśli tak to coś Tobie powiem. Zwróciłem Tobie tylko uwagę. To jest forum cdrinfo.pl, a nie bravo bądź popcorn. Czasami obrażanie ludzi jest nie na miejscu. Ed Hunter napisał o politykach, a nie o Tobie. Werek Tobie naprawdę chyba tęskno do Polski Ludowej lat 80. +++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ Błędem byłoby zamykanie oczu na sprawy dotyczące kandydatów. I czy to było 20 lat temu, czy lat 5. |
lol jaka zaciekla dyskusja....
pierwszy raz widze jak Sid'owi puscily nerwy :> a co wyborow... Kaczor lub Tusk... Cimoszewicz cos ostatnio ostro stracil na wiarygodnosci... poza tym jednego lewego prezydenta mi wystarczy..... |
Cytat:
nie powiem, że miałem z tego egzaminy, bo ciągnęło mnie tam co innego i nie zawsze słuchałem, ale na wykłady chadzałem :) resocjalizacja nie jest skuteczna tak jakbyśmy tego chcieli, ale jeśli nie ona to co? alternatywę [przyznaję, przejaskrawioną] podałem - zabić. można też izolować od społeczeństwa na wieeeele lat, tworzyć kolonie karne itp. w każdym razie - eliminować ze społeczeństwa. jest to tożsame z założeniem, wg. mnie kompletnie błędnym, że człowiek się nie zmienia i danemu społeczeństwu się już nie przyda. zmienia się i osobom, które nie wykazują tendencji to lubowaniu się w robieniu innym źle, należy szansę powrotu dać. nie przytoczę ogólnego współczynnika resocjalizacji, bo nawet nie wiem czy się taki podaje, wrzucając do jednego wora zbrodniarzy [mordercy, zabójcy, gwałciciele] i przestępców winnych mniejszych przestępstw. wiadomo, że są problemy, które zwalcza się ciężko, głównie te na tle seksualnym, gdzie sukcesów jest niewiele i problem często powraca. powiedzmy, że to wsadźmy do innego worka, często jest to silniejsze od człowieka. inaczej przebiega resocjalizacja i wdrażanie do życia po wyroku człowieka siedzącego za alimenty, za bójkę [wyroki ze starych czasów] a zupełnie inaczej człowieka, który generalnie nie rokuje - seryjnego czy płatnego zabójcy u nas problemem jest też skandaliczny poziom techniczny więzień, przepełnienie, brak kadry, często brak odpowiedniej liczny strażników i jeden psycholog na 180 osadzonych. tak się nie da pracować i nic dziwnego, że efekty są kiepskie. w takich warunkach, nawet rokujący więzień szybko przestaje rokować, bo żyje w 6 osób na 10mkw podłogi w budynku XIXw koszar carskiej armi. gdyby teoria o kompletnym bezsensie resocjalizacji była prawdziwa, to już dawno zlikwidowano by wydziały kształcące w kierunku, zlikwidowano ośrodki pomocy, zwolniono psychologów itp. tylko co zamiast? teraz ja czekam na konkret: co proponujesz ZAMIAST resocjalizacji, lub jak wyobrażasz sobie problem przestępczości BEZ resocjalizacji w jakiejkolwiek postaci? bo jak narazie powiedziałeś 'bezsens', 'mit' i że 20% to mało. Cytat:
Cytat:
zresztą akurat wszystkim wymienionym przywódcom zjednoczyć naród się udało. ludzie nazywają to zamordyzmem, totalitaryzmem, ale są też tacy, którym się to podobało i chcieli by dalej tak żyć. pamiętaj, że każda prawda jest względna, to co dla ciebie jest despotyzmem ja mogę nazwać rządami autorytarnym. to co świat postrzega jako kompletny zamordyzm, ktoś może akceptować w imie potrzeby chwili czy czegokolwiek innego. i co jest piękne - obaj mają racje! zawsze staram się patrzeć na dane zagadnienie oddalając się od niego i unikać tych względności, ale nie zawsze się da bo niewiele jest rzeczy jednoznacznie dobrych lub złych dla ceibie rządy silnego prezydenta są dobre, a mnie martwi, że wszystkie rządy autorytarne czy totalitarne depczą jednostki w imie 'prawdy i sprawiedliwości i dobra ogólnego'. taki władca musi być kryształowo uczciwy i bardzo, bardzo mądry, żeby rządów opartych na autorytecie przywódcy i wierze, że 'da radę' nie zamienił na rządy siły i terroru w naszej najnowszej historii takim człowiekiem był Piłsudzki, ale nawet on nie uniknał błędów, starć na pograniczu wojny domowej i zagrań nie mających wiele wspólnego z czystą grą polityczną. państwo wyszło in plus, ale wiele osób dostało po buzi, bardzo mocno ja nie widzę na scenie politycznej nikogo, kto spełnia choćby część warunków i jednocześnie ma siłę się tego podjąć. z ciekawostek, z tego co pamiętam z historii, założeniem systemu totalitarnego jest zaangażowanie społeczeństwa w politykę [przysłowiowe zjednoczenie narodu], w systemie autorytarnym społeczeństwo jest nakłaniane do zajmowania się swoimi sprawami [w które władza się nie miesza] oraz do nie dotykania się do polityki. władza autorytarna działa 'obok' społeczeństwa nie informując, nie kierując i generalnie olewając społeczeństwo jako siłę polityczną. silny władca i aktywne politycznie społeczeństwo to prawie modelowy totalitaryzm :) [czysto teoretycznie, tam jeszcze kilka innych warunków miało być spełnionych, więc proszę się nie czepiać :)] |
Cytat:
puscily mu nerwy, bo nie ma sensownych argumentow, a jedynie swoje opowiesci jak wielu ludzi zna i jakie sa z nimi zwiazane historie, a jak prosze o przyklady, to pomija to milczeniem to, ze ze mna nie dyskutuje, nie tlumaczy dlaczego olewa tez innych dyskutantow - nie tylko ja prosilem o linka argumenty sa po to, zeby je przyjmowac albo zbijac, a nie odpowiadac jedynie na te, na ktore dobre sa przypowiastki o studentach z uniwerku, starych glupich ludziach, czy jablkach w ogrodzie, bo to trzeba poprzec przykladami ja rowniez, tak jak Ty, znam bardzo wielu ludzi, wsrod nich sa tacy, ktorzy nie tesknia za PRLem, nie sluchaja dniami i nocami Radia Maryja, nie donosili za komuny, nie kradna, i maja sie dobrze i wiesz co, Sid? oni nie zaglosuja na post(?)komunistow tylko ze podobnie jak Ty, niestety nie mam na to dowodow, ale znam ich wielu, linkow tez nie podam, ale idz na uniwerek albo polibude, pogadaj to sie dowiesz @Sid jak piszesz takie brednie, ze kwasniewski byl dobry jako prezydent bo byl to okres stabilizacji to faktycznie, zgodzic sie mozna jedynie w tym, ze byl on przewidywalny - tchorz i nierob, nie zrobil nic i gdzie mogl to sie w pas klanial, takze docenimy po 10 latach jego wklad w rozwoj kraju - tzn. ze TYLKO kilkanascie razy go przyhamowal co do resocjalizacji, to IMO jest potrzebna, i powinna byc skuteczniejsza, i chyba nie ma niczego co moglo by ja zastapic p.s. dobrego kandydata nie ma w tym rozdaniu, trzeba chyba bedzie wybrac najmniej zlego |
Cytat:
Jakos argument 'zly bo czerwony' pojawia sie nadwyraz rzadko (na tyle rzadko ze nie przypominam sobie zebym go slyszal). Co wiecej np. lewicowa partia SDPL, dzieki swoim akcjom coraz bardziej przychyla sobie studentow (jako jedyna partia aktywnie sprzeciwiala sie patentom, weszla w koalicje z partia zielonych - tego typu inicjaltywy popieraja studenci). Srodowisko studentow lubi wolnosc - ideowo i doslownie. Jest w wiekszosci tolerancyjne i zyczliwie nastawione do innych. A prawa strona cos ostatnio za bardzo zaczyna sie lubowac w nakazach i zakazach, o tolerancji juz nie wspominajac. PS. Mowilem glownie o studentach UW z ktorymi rozmawiam. Sila rzeczy glownie sa to studenci matematyki i informatyki. PS2. Rzady Kwasniewskiego - nie wiem czy dobre czy niedobre, w kazdym razie jezeli chodzi o dyplomacje, byly wzorowe. Watpie zeby ktorys kandydat byl w stanie powtorzyc ten wyczyn. |
Cytat:
Cytat:
-dyplomatycznie przeprosil za jedwabne, ale jeszcze nic nie wiedzial -dyplomatycznie przyjal bagatelizacje przez Putina roli Polski w walce z faszyzmem -dyplomatycznie wital z radoscia Papieza -dyplomatycznie trzezwy pokazal sie Katyniu -dyplomatycznie zalatwial zniesienie wiz i dalej je zalatwia, kosztem udzialu Polski w tzw. odbudowie Iraku (mozecie pisac, ze przesadzam, ale jednak...) to ze dobrze zna jezyki i stosunki miedzynarodowe nie sa mu obce, jak rowniez mozna odniesc wrazenie, ze wie kto jest kto jezeli chodzi o politykow europejskich i nie tylko, ze jest wygadany to jeszcze jest jednak malo, zeby powiedziec ze jego rzady w kwestii dyplomacji byly wzorowe napisz, pawelblu, co zrobil dla tego kraju przez te dwie kadencje nawet jedynie w kwestii tej wzorowej dyplomacji oprocz wprowadzenia polszczy do unii, bo tego oczywiscie nie on dokonal |
Sorry ale UE i reszta swiata ma w dupie jaka forme prezentowal w Katyniu. Chcesz wierzyc czy nie, ale Katyn znaczy cokolwiek jedynie dla Polakow. Choc historia jest niezwykle tragiczna, poza granicami kraju nie istnieje, a przyczynia sie do tego w duzej mierze stanowisko Rosji w tej sprawie.
A reszta: - Jedwabne, jak wyzej, kogo to obchodzi oprocz Izraela ?? !! Przeprasza, nie przeprasza - nie ma znaczenia w wielkiej polityce. - Swietowanie w Moskiwe konca WWII - coz innego mial zrobic. Gdyby sie postawil w tym momencie w jakim sie znalazl wyszedlby na idiote. Przeciez on tam pojechal jedynie jako widz i bylo to wiadome juz od poczatku. Mogl nie jechac, ale dyplomatycznie mu wypadalo ... niestety. - Wital, jak wital. - Katyn, jak napisalem wyzej - Wlasnie dzieki temu ze dajemy znac ze nam zalezy ale nie jestesmy natretami i nie probujemy nic zalatwic na sile, sprawa jest caly czas w toku i nie umarla mimo napietej sytuacji bezpieczenstwa globalnego na co sa bardzo wyczuleni amerykanie. Swoja droga, gdybym to ja byl prezydentem USA i ode mnie by zalezalo czy zniesc wizy Polakom czy nie, to oczywiscie bym tego nie zrobil - wiem jaki bylby tego skutek. Oni chyba zreszta tez wiedza, tylko rowniez dzialaja w tej sprawie dyplomatycznie, wiec jezeli chodzi o kwestie dyplomatyczna to w tym problemie jest wszystko OK. Obie strony graja swoja gre. Z ostatnich miesiecy - wybory na Ukrainie. TO SIE LICZY NA SALONACH UE, jedna z kluczowych spraw ostatniego roku !! Nawet jezeli w rzeczywistosci nic nie zrobil i z Kuczma rozmawial o dupie Maryny, to zwyciezca dyplomatycznym w oczach UE w sprawie 'unijnej kolonizacji Ukrainy' jest Kwasniewski. Tak samo zabiegi z Putinem i pobiciami. Dobra wywazona reakcja. Zadnych pochopnych decyzji. Kolejna sprawa - tez ostatnie dni. Polska ustalila bodajrze z Francja i Niemcami, ze przed spotkaniami z Putinem beda konsultowali wspolne stanowiska. To jest kolejna szalenie wazna dyplomatycznie sprawa. |
Sid rozbrajasz mnie.
Znowu podajesz przykład jakiegoś idioty, cz. Hitler. Skąd Ty bierzesz te przykłady. Silne nie znaczy totalitarne. Silne nie znaczy despotyczne. Silne nie znaczy złe. Czytaj ze zrozumieniem, proszę. Ja ani razu nie wspomniałem o jakimś wykolejonym "wypierdku". PS. już po raz, który zwracam Tobie uwagę abyś nie używał skrajnych przykładów. Jednak Ty dalej swoje. A potem masz pretensje, że ktoś Ciebie nie rozumie. Nie mów więcej o Hitlerze, Stalinie, Leninie i wielu innych. To są przykłady nijak wiąrzące się z tematem. @SID "tylko co zamiast? teraz ja czekam na konkret: co proponujesz ZAMIAST resocjalizacji, lub jak wyobrażasz sobie problem przestępczości BEZ resocjalizacji w jakiejkolwiek postaci? bo jak narazie powiedziałeś 'bezsens', 'mit' i że 20% to mało." Do tych nieskutecznych metod o których słyszałeś u Siebie w szkole dołożyłbym ciężką pracę. Niech się trochę chłopaki pomęczą, a nie leżą do góry brzuchami za pieniądze podatników. Czytając Twoje opinie można spostrzec, iż wg. Ciebie każdy może zmienić się nie do poznania. Bzdura. Uważasz, że system więziennictwa zmieni jakiegoś psychopatę na niańkę do dzieci ? A innego, który całe życie okradał kioski RUCHU sprowadzi na drogę sprawiedliwości i prawdy ? @SID "u nas problemem jest też skandaliczny poziom techniczny więzień, przepełnienie, brak kadry, często brak odpowiedniej liczny strażników i jeden psycholog na 180 osadzonych. tak się nie da pracować i nic dziwnego, że efekty są kiepskie. w takich warunkach, nawet rokujący więzień szybko przestaje rokować, bo żyje w 6 osób na 10mkw podłogi w budynku XIXw koszar carskiej armi" Najlepiej zwalić winę na środki techniczne. Kadrę, obdrapane mury, brak zestawu kina domowego w celi. Brudne firanki i brak baldachimów na łóżeczkami. |
Cytat:
|
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
Cytat:
Kilka dni temu w kurierze warszawskim pokazywali jakiegos urzedasa (pewnie dostal stanowisko za legitymacje PiS), ktory mowil ze jeszcze dzisiaj zajma sie problemem ostatnich dzialek wlasnosciowych ktore sa na trasie projektu. 'Jeszcze dzisiaj' - jawna urzednicza bezczelnosc i lenistwo. Jasne, to tez zasluga Piskorskiego, ze glab z obecnego urzedu zajmuje sie sprawa wlasnosci dzialek dopiero jak przychodzi telewizja. TO POWINNO BYC ZALATWIONE JUZ ROK TEMU, ale wtedy urzedasy z PiS i LPR woleli sobie przyznawac nagrody. I powiem jeszcze raz - tak, wole (tzn uwazam za mniejsze zlo, a nie za dobra sytuacje) jezeli wladza rozwija miasto, powstaja nowe obiekty i nie wszystko jest 100% czyste, niz jakby miala w swietle prawa grzac dupe na stolku i w swietle tego samego prawa przyznawac sobie nagrody. Ze Zlotymi Tarasami jest dokladnie to samo. Kaczor zwala na poprzednikow, bo co - ma sie przyznac do bledu ze obsadzanie wlasciwie wszystkich stanowisk w urzedzie miasta z klucza partyjnego bylo glupota. Nie - podobnie jak Miller zwali na poprzednia ekipe. Nawet jezeli przyjac ze bledy popelnila poprzednia ekipa (co nie jest oddaniem faktycznego stanu problemu z inwestycja), to zadaniem urzedu bylo rozwiazanie tej sprawy i urzednicy mogli to zrobic w tydzien po objeciu stanowiska. Ale robili - to co pisalem wczesniej. Zaniechanie tez jest przestepstwem. |
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
Trasa Siekierkowska będzie się składać z takich odcinków:
1. most przez Wisłę i węzeł "Wał Miedzeszyński" km 3+754 (Wał Zawadowski) - km 5+000 2. odcinek trasy od węzła "Czerniakowska - Beethovena" do wału Zawadowskiego km 0+000 - km 3+754 3. ul. Wał Miedzeszyński odcinek ul. Wersalska - ul. Narodowa km 0+000 - 3+504.42 4. odcinek trasy od węzła "Wał Miedzeszyński" do węzła " Bora Komorowskiego" km 5+000 - km 5+600 5. odcinek trasy od węzła "Bora Komorowskiego" do ulicy Płowieckiej (część węzła "Marsa") km 5+600 - km 8+144,09 6. pozostała część węzła "Marsa" obejmująca włączenie ulic: Ostrobramska, Marsa i Grochowska do węzła "Marsa" tak więc odcinek pomiędzy Czerniakowską a Mostem jest częścią trasy a nie mostu. EOT. edit: jeszcze jedna sprawa @pawelblu. Wymieniałeś kilka razy jako argument budowę Muzeum Powstania Warszawskiego... Uważał bym na Twoim miejscu aby kokgoś nie urazić (pewnie niechcący). Dla tych co przeżyli Powstanie Warszawskie, stracili bliskich, wszystko co mieli, a potem często byli uważani za wrogów władzy ludowej, ci ludzie czekali na to Muzeum kilkadziesiąt lat, większość nie doczekała i jest to dla nich bardzo ważna sprawa. Ważne jest też to, że w końcu po 60 latach świat dowiedział się o tym, że w 1944 roku w Warszawie toczyła się jedna z większych bitew II Wojny Światowej, skazana na zagładę jednym ruchem fajki wujaszka Stalina. |
Cytat:
|
Cytat:
Dyskusja i Cimoszce już chyba nie ma sensu bo sam się wczoraj podłożył tymi 3 wersjami oświadczeń majątkowych, w których z premedytacją nie wpisał akcji Orlenu. Nie ukrywam - był moim kandydatem (czytaj wg mnie najmniejszym złem), ale zaczął za bardzo kręcić. |
My tu sobie gadu gadu, a tu coś takiego - http://wydarzenia.wp.pl/wiadomosc.ht...4138&kat=33326
Trudno mi zrozumieć jedną rzecz. Jak można zapomnieć o kwocie 500.000 zł i to 3 razy. Niektórzy muszą na to zarabiać całe życie. A on biedak zapomniał... |
Ale to bez znaczenia. Te akcje byly w oswiadczeniu z poprzedniego roku. W nastepnym ich nie wpisal bo w momencie skladania oswiadczenia ich nie posiadal - wyzbyl sie ich ponad 3/7 miesiacy wczesniej, zalezy od odswiadczenia (nie wpisal ich we wszystkich 3 oswiadczenia, co znacznie uprawdopodabnia szanse zwyklej pomylki i przeswiadczenia ze nie musi ich umieszczac).
Oswiadczenie z poprzedniego roku, gdzie podczas wypalniania oswiadczenia za miniony rok, Cimoszewicz fizycznie mial akcje oczywiscie jest pomijane, bo tam te akcje widnieja, a to obala mit zatajenia faktu posiadania akcji. Zeznania Jauckiej okazaly sie falszywe (ciekawe kto za to odpowie tak przy okazji), a Cimoszewicz dostaje rykoszetami wielkiej afery, ktora okazala sie byc zwykla pomylka. PS. Inni politycy tez zlozyli bledne oswiadczenia. Patrz oswiadczenie majatkowe Lecha Kaczynskiego, ktory wpisal ze nie ma zadnych dochodow, co oczywiscie jest poswiadczeniem nieprawdy. Takze nie czepiajmy sie pierd0l, bo to ze mial te akcje wynikalo bezposrednio z poprzedniego oswiadczenia, a to ze ich nie wpisal w nastepnych, po tym jak je sprzedal wydaje sie byc malo istotnym szczegolem. PS2. A sprawa Cimoszewicza przed komisja, powinna sie skonczyc na pytaniu, czy swoje akcje wykorzystywal na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy (to jedyna mozliwosc wplywania na spolke z powodu posiadania jej akcji, a wlasnie te wplywy bada komisja). Jak wiemy Cimoszewicz nie uczestniczyl w walnych zgromadzeniach akcjonariuszy PKN Orlen i nikt nie mial pelnomocnitwa do reprezentowania jego i pakietu akcji jakie posiadal na walnych zgromadzeniach. |
@pawelblu
popieram Twoje zdanie, ale czuję niesmak, że Cimoszewicz próbuje coś zataić np. to że zasiadał w radzie nadzorczej jakiejśc tam spółki. |
Tez nie zaglosowalbym na Cimoszewicza, ale z innych powodow. Ostatni powod z ktorego mi podpadl to cytowanie na konferencji prasowej, internauty ktory mowil o piesku, ze jak nie moze ugryzc to obsika. Powazny kandydat na prezydenta powinien sie powstrzymywac przed tego typu niskiej jakosci komentarzami.
Poza tym okresu kiedy byl premierem nie wspominam najlepiej. No i Cimoszewicz jako kandydat bezpartyjny, to dosc kiepska poza. |
Żeby nie było, że jestem nieobiektywny - tekst z dzisiejszej Wyborczej:
http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34308,2895762.html Tomasz Nałęcz nazwał całkowitym fałszerstwem krążący w Internecie tekst rzekomego wystąpienia Włodzimierza Cimoszewicza z plenum KC PZPR z 1983 roku. W "Sygnałach Dnia" rzecznik kandydata na prezydenta oświadczył, że osoba, która rozsyła ten tekst zasługuje na najwyższe potępienie Nałęcz powiedział, że po raz pierwszy na plenum KC PZPR Włodzimierz Cimoszewicz był pod koniec 1989 roku, jako poseł sejmu kontraktowego i opuścił to spotkanie, bo - jak to określił Nałęcz - atmosfera mu nie odpowiadała. Osobę, która rozsyła w internecie fałszywy tekst nazwał "autentyczną świnią". Krążący w Internecie tekst - zawierając rzekomo słowa Cimoszewicza - mówi o "budowaniu pomostów, ułatwiających przechodzeniu ludziom na stronę socjalizmu". Znajduje się tam tez cytat z Lenina, głoszący, że nie "może uznawać się za komunistę ten, kto nie pozyskał osobiście dla sprawy przynajmniej jednego nieprzekonanego". |
ja myślałem ze tu jakiś przyzowity temat o historii a tu znowu o prezydentach :niepow: :niepow:
|
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 12:42. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2024, vBulletin Solutions Inc.