![]() |
Raz a dobrze (ŁÓDŹ)
Ponad sto wind stanęło wczoraj jednocześnie w wieżowcach przy ulicach: Marysińskiej, Łagiewnickiej, Inflanckiej, Zagajnikowej, Marynarskiej i kilku innych. Uwięzionych w nich zostało co najmniej kilkadziesiąt osób.
Wszystko przez nieostrożnego robotnika, który kilofem uszkodził kabel elektryczny - informuje "Express Ilustrowany". Kilka minut po godzinie 12 mieszkańców wieżowca przy ul. Marynarskiej zaalarmował głośny krzyk. Odgłosy wydobywały się z windy. "Pomocy! Pomocy! Jest mi słabo! Duszę się!" - krzyczała 57- letnia Maria Laksander, uwięziona w ciemnej windzie wieżowca. Na ratunek kobiecie ruszyli sąsiedzi i mąż. "Zabrakło w domu prądu i nagle usłyszałem rozpaczliwy krzyk żony. Próbowałem sam otworzyć drzwi windy kluczem francuskim, ale nie dałem rady" - relacjonuje Jacek Laksander, mąż uwięzionej. Na pomoc fachowców z pogotowia dźwigowego trzeba było jednak poczekać. W podobnej sytuacji jak pani Maria było bowiem wiele innych osób. Każda akcja ratownicza trwa kilka minut. W ruch poszły młotki i kombinerki. "Czegoś takiego już dawno nie widziałem. W ciągu pół godziny otworzyłem kilkanaście wind" - mówi Piotr Kostrzycki z pogotowia dźwigowego. |
Aż chce sie napisać: Boże, znów ta Łódź !! ^_^
Przepraszam, bo nie chciałbym kogoś urazić z forumowiczów, ale jakieś fatum wisi nad Łodzią. Jakoś jest tak, że jeśli w wiadomościach mówią, że coś dziwnego, złego się stało, to na 90% podadzą zaraz też, że miało to miejsce w Łodzi. Chyba fatum Millera wisi nad tym miastem... :) Pozdrawiam wszystkich Łodzian ;) |
dokladnie : znow ta Lodz...
ktos juz kiedys proponowal aby to miasto otoczyc murem ;) |
ja mieszkam kolo Lodzi - Pabianice :)
ale tu na szczescie nic strasznego sie nie dzieje :) pozdro ;) |
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 01:18. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.