![]() |
pewna niesmieszno-smieszna historia
to co mnie dzis spotkalo przeszlo wszystko czego moglem sie spodziewac po moim jak sadzilem dobrym koledze piotrku
sprawa wyglada tak - napisze w punktach zeby sie dobrze czytalo 1.piotrek kupuje komputer od naszego kolegi dominika w ktorym byla kosc ram 256 moja ale piotrek o tym nie wiedzial 2.mialem klawiature a4techa bezprzewodowa od kolegi ktory ja chcial sprzedac i dalem/sprzedalem mu za 30 zl przy czym kase mial mi dac jak bedzie mial kase - bylo to we wrzesniu - oczywiscie wlascicielowi klawiatury kase dalem a "kolega" mial mi oddac 3.tydzien temu w sobote dzwonie do niego ze potrzebuje ta kasc spowrotem i slysze zebym to z domikiem zalatwil bo od niego kupowal - mysle sobie o co mu biega jak to moja kosc ale ok moge poczekac - telefon do domina, pogadal z piotrkiem i wszystko wydawalo sie jasne i oczywiste 4.wysylam dzis esa do piotrka nastepujacej tresci i potem zaczola sie cala seria sms1 "przyjdz w przerwie na piwo i wez moj ram" odpowiedz na sms1 "jakiej przerwie? ramu ci nie dam bo jest moj i ****" sms2 "jakie twoje? sa moje a byly tylko u domina w kompie. wez kase dla mnie jak masz bo potrzebuje" jak widac napisalem "jak masz" odpowiedz na sms2 "mozesz sobie jutro po ta ***ana klawiature przyjsc bo jak nie przyjdziesz to ja *******ne za okno a ramow za **** nie dostaniesz i wypierdalaj" jak widac nie dotarlo "jak masz" i jak widac ton tej sms'owej konwersacji byl niemily z jednej strony no i w tym momencie zrobilem cos czego nigdy w zyciu nie spodziewalem sie ze zrobie, nie mniej jednak sytuacja mnie do tego zmusila gdyz ten ram jest mi bardzo potrzebny. zadzwonilem do mamy piotrka i powiedzialem tak "a czy moglaby mu pani powiedziec jak wroci bo nie moge sie do niego dodzwonic zeby mi przyniosl moj ram bo jest mi on bardzo potrzebny,jest to bardzo pilna sprawa, on bedzie wiedzial o co chodzi" nie powiedzialem jej ze nie chce mi tego oddac i nie przedstawilem sytuacji tak jak miala ona miejsce, jest to delikatny sposob, no ale jak to zostalo przez nia przedstawione lub tez przez niego odebrane to juz nie wiem no ale wrocmy do smsow tym razem od niego "a co wjedziesz mi na chate strach sie bac" nie wiem do czego on odpisal bo raczej nie na mojego smsa i kolejny od niego "pozal sie mamie" i moja odpowiedz "twojej? juz to zrobilem. nie chciales oddac w normalny sposob to oddasz w inny. nie mam czasu na zabawe w kotka i myszke bo jest mi ten ram potrzebny" po 20 minutach dzwoni "klawiature i ram masz na skrzynce" no to zeszedlem na dol po "paczke" po chwili dostaje sms "zadzwon do mamy wszyscy sie z ciebie teraz napierdalaja od xxxx po xxxx" szczerze mowiac zwisa mi to co inni mysla tylko ciekawi mnie sposob w jaki przedstawil to tym "innym" no i oczywiscie zripostowalem "juz ci powiedzialem ze nie mam czasu na zabawe. a co mysla mysla inni to wiesz gdzie mam bo mnie znasz. moze mielismy sie bic o 50zl? rusz glowa czasem" dalej pisalem grzecznie ale krew mnie juz zalewala no i dostalem kolejnego cudownego smsa "mama mnie uczyla zeby nie ruszac gowna bo smierdzi a za scierwo nie mam zamiaru isc siedziec" ja rozumie ze jak ktos bylby mi winien kilka tysiecy zlotych i nie chcial oddac to mozna go postraszyc czy nawet uzyc lekkiego argumentu sily ale o 50 zl? gosc ma jakies chore wyobrazenie o swiecie no i kolejny odemnie a w zwiazku z tym ze goscia sie wogole nie boje bo i nie ma czego to napisalem mu tak "napisz jeszcze cos ciekawego. nie jestes taki mocny jak ci sie wydaje" zapalem trzeciego papierosa pod rzad wiec juz ojciec wyczail ze cos jest nie tak ale nic mu nie powiedzialem i odpowiedz "to sie ****a przekonasz" to znow grzecznie odpisalem i spytalem "w sadzie?" i chyba pierwsza grzeczna aczkolwiek w niemilym sensie odpowiedz "musialbym byc toba" i to jest moj ostatni sms do niego ale nie ostatni jego do mnie "ty nie jestes mna a ja nie jestem toba i wszystcy sa szczesliwi. ale teraz przynajmniej wiem CZYM ty jestes" no i teraz gwozdz programu ktory doszedl w sztukach ilosci dwoch "wypierdalaj ty ***any w dupe ***any ***** w*******e ci tak ze wyladujesz w szpitalu jak cie spotkam jestes zwyklym s****ysynem i napluje ci w twarz a twojemu ojcu powiedz zeby sobie w dupe wsadzil ta robote bo jego tez *******e i niech wypierdala jak najdalej zebym was nie ogladal bo was obu posle na intensywna" tekst orginalny z powtarzajacym sie slownem "***any" i tak oto okazalo sie jakiego mam naprawde kolege ktorego jak pisalem wczesniej uwazalem za jednego z moich lepszych, sadze ze nie skonczy sie tylko na koncu kontaktow tylko z ta osoba bo jak znam zycie to innym tez cos nawciska do glowy, no ale czlowiek uczy sie na bledach a na postepowanie takich ludzi nie mamy wplywu niestety przestrzegam tym tekstem innych przed swoimi znajomymi zastanawiam sie rowniez czy nie oddac sprawy do sadu zeby sytucja sie nie powtorzyla - grozby karalne pod moim adresem i mich bliskich - ublizanie co tez jest karane w naszym kraju nie chce na tym zarobic bo nie chce za to pieniedzy chce tylko zeby przeprosil mojego ojca za grozby pod jego adresem - ale mam powazny dylemat czy to wogole zrobic mozecie cos doradzic i skomentowac cala sytuacje? |
Ten koleś jakiś psychiczny jest najwyraźniej, skoro tak zareagował (kogoś mi przypomina... :> ).
Ciesz się, że Cię tylko na tyle trafił, chociaż wiem, że to marna pociecha. :glaszcze: Nie od dziś wiadomo, pożycz coś komuś, stracisz przyjaciela. :( Co za życie... :| |
ale ja tego jemu nie pozyczalem tylko porzedniemu wlascicielowi tego komputera, ktory teraz tez jest przeciwko mnie
ale z drugiej strony teraz wiem jakich "kolegow" mialem osobiscie uwazam ze skarzenie czyjejs mamusi to glupota tylko sek w tym ze ja sie nie poskarzylem ze on mi tego nie chce oddac tylko powiedzialem cos zupelnie innego |
Cytat:
|
Jak dla mnie to sytuację można było od początku "normalnie" rozwiązać, bo było to po prostu nieporozumienie. Zachowanie kolegi było zdecydowanie nie w porządku i tu w ogóle nie ma się nad czym rozwodzić, ale ty też (jak dla mnie - ale nie ma to być krytyka) mogłeś trochę bardziej chcieć rozwiązać ten problem.
To, co ja zrobiłbym od początku, to nie pisał głupich sms-ów o coraz bardziej agresywnej treści, tylko po prostu poszedł porozmawiać twarzą w twarz. Zwłaszcza jeśli to kolega i to dobry (przynajmniej do tej pory), to chyba nie ma problemu, żeby wszystko sobie normalnie wyjaśnić. Nie zmienia to jednak faktu, że pieniądze, nawet małe, w pewnych sytuacjach bardzo zmieniają ludzi i można się na tym bardzo przejechać i rozczarować. Jeśli jest to tego typu sytuacja, a wszystko na to wskazuje, to współczuję, bo nie jest to nic przyjemnego. |
przez złą interpretacje SMS już nie jedna przyjaźń się skończyła, co nie zmienia faktu, że kolo takimi bluzgami udowodnił jedno - jest bobkiem, który wypadł spod koziego ogona.
|
niektorzy nie sa warci, zeby tracic czas na zadawanie sie z nimi
nie raz w zyciu zmienisz jeszcze znajomych, wiec sie nie martw - zmienisz szkole czy pojdziesz na studia i bedziesz sie z tego smial pewnie opowiadajac przy piwie, albo zupelnie o tym zapomnisz ;) historyjka z moralem :) z tego co piszesz nie zszeedles do jego poziomu, co sie chwali :) |
Cytat:
Cytat:
nie sadze tez ze chec takiego postepowania wynikala z tege ze mial mi zaplacic 30 zl czy tez oddac ram wart z 50zl - ale nie moge dojsc jaki moglby byc inny powod postanowilem ze do sadu nie ide |
idiotami nie ma co sie wkurzać bo jest ich tylu że byś nic nie robił a tylko sie martwił.
pociesze Cie tym: mój sąsiad "nadał" na mnie na policje, gdyż jak powiedział słucham jakiejś satanistycznej muzyki i pewnie w domu odstawiam jakiś niechrześcijańskie rytuały, które go oburzają i nie ma zamiar tego znosić. a ze nie był u mnie nigdy w domu to już inna kwestia || a co zrobiła policja? przyjechała do mnie by stać na strazy praworządności. nieźle sie zdziwili jak zobaczyli ze jestem w garniaku || mieli farta bo akurat wychodziłem na egzamin. wiec tylko sie uśmiechnęli i sobie poszli reasumując na pohybel kretynom :piwo: |
no to mnie zaskoczyłeś,
Ale tak jest. Kiedyś nawet była taka ciekawa kreskówka w TV. klient coś porzycza sąsiadowi, czeka grzecznie, jakiś , czas , potem prosi by oddał jego rzecz, a sąsiad jeszcze ma pretensje że przecież jest u niego i nic się z tym nie stanie. Na koniec lecą jak u Ciebie różne słowa. I sąsiad oczywiście czuje się urażony bo ktoś zabrał "jego" rzecz Aż boję się myśleć co jest z moim dyskiem - czy jest jeszcze mój i kiedy go odebrać. Chodzi u kogoś juz 2 latka :smutny: |
a ja nie mam juz "kolegow" pod blokiem :serdusz: :serdusz: :serdusz: :serdusz: :serdusz: :serdusz:
|
koleś mi wisi 80 zeta od pół roku.
tak się składało, że nigdy nie miałem czasu po to iść, bo mieszka na niezłym zadupiu. ale po przeczytaniu twojego tekstu, chyba się przejadę. |
Ja był złożył pozew. Nauczy się trzymać jezyk za zębami.
|
za pozno - skasowalem juz sms'y
|
@demek
jeśli to jakiś "cieć" to weż jakiś pręt i baseball daj drugiemu kumplowi. (nie będzie używania siły) zapukaj do drzwi (zapewna matka lub ojciec otworzy) powiedz ze pani/pana syn ma niewyjaśniona psrawe, policja juz wie itd. i przyszlismy ja zalatwic :) skutek ? zaraz ram dostaniesz a i polec sie ze obrazal twego ojca niedosc ze dostanie sie mu od rodzinki to jeszcze bedzie siara :) POSKUTKUJE! |
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 07:41. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2025, vBulletin Solutions Inc.