Paypass
 

Kiedyś o tym czytałem, ale nie wiedziałem, że już jest wprowadzane. W sumie fajna sprawa i ciekawe, kiedy (i czy) będzie można tego używać w większej ilości miejsc.

http://www.paypass.pl/

Przy okazji - może ktoś już używa?

Objaśnij, bo mi się ten flash ładuje wieki. :sciana:

Przy zakupach drobnych rzeczy, do 50 zł, płacisz kartą zbliżając ją do czytnika. Zalety: nie wypuszczasz karty z ręki, nie wprowadzasz żadnych pinów, podpisów, szybko, łatwo i przyjemnie. Wady: mało punktów sprzedaży, które to obsługują na razie (nie robię zakupów w żabce :nie:), tylko dwa banki wydają te karty. A, i można oczywiście używać tej karty normalnie (mastercard bodajże)

Niegłupi pomysł, choć z drugiej strony od momentu skradzenia tej karty do momentu jej zablokowania, szczególnie w przypadku gdy okradziony nie zauważy tego faktu od razu, złodziej będzie mógł parę sklepów oblecieć. Chyba, że są stosowane zabezpieczenia typu osobny limit dzienny dla zakupów paypass, albo konieczność wprowadzenia kodu PIN w przypadku korzystania z tej formy płatności któryś raz w ciągu tego samego dnia.

Z tego, co czytałem konieczność potwierdzenia pinem ma być sporadyczna (i w sumie dobrze, bo przecież właśnie o to chodzi, żeby nie trzeba było tego robić, z kolei zwiększa to ryzyko..).

Generalnie rozwiązanie wydaje mi się bardzo praktyczne, ale kwestie bezpieczeństwa rzeczywiście będą musiały jakość zostać rozwiązane. Pytanie jak, bo przyznam, że tak na szybko, trudno mi znaleźć sensowne rozwiązanie, które zachowuje wygodę (brak konieczności autoryzacji).

Bo te wszystkie zabezpieczenia idą w złym kierunku.

Kiedyś miałem Visę na podpis - jakiż to problem podpisać się w sposób zbliżony do oryginału, który przecież musi być jako wzór z tyłu karty? Przecież przy kasie nie siedzi grafolog...

Potem w kartę wbudowano jakiś chip i potwierdzam transakcję PINem. Nieraz stojąc w kolejce zastanawiam się cóż to jest za zabezpieczenie skoro widzę dokładnie jakie 4 cyferki wprowadza na padzie osoba przede mną... Wystarczy jej tylko rąbnąć kartę i po zabezpieczeniu...

Karty wydawane są imiennie, czyli jest tylko jedna uprawniona osoba, by się nią posługiwać... Więc idealnym rozwiązaniem znacznie podnoszącym bezpieczeństwo posługiwania się plastikiem było by połączenie metody Paypass z czytnikiem linii papilarnych. Proste do wdrożenia, trudniejsze do podrobienia, więc tym samym dużo bezpieczniejsze... I nie pieprzyły by mi się przy kasie te numerki do tych wszystkich kart...

Od czasu do czasu płacę za zakupy w sklepie kartą. Do tej pory tylko w LIDL'u zauważyłem, że osoba stojąca za mną przy kasie nie podejrzy wprowadzanego PIN-u. Klawiatura jest bowiem zakryta na stałe osłoną i nie ma po prostu takiej możliwości.

A wiesz, jaki by się szum podniósł gdyby banki chciały pobierać odciski palców przy wydawaniu karty ;)

Ale zgadzam się, to w sumie jedyne rzeczywiście bezpieczne zabezpieczenie. Wszystko inne ma większe lub mniejsze wady.


A co do podpisów to swego czasu w ogóle mało kto ze sprzedawców patrzył, na kogo wydana jest karta i spokojnie facet mógł użyć karty kobiety i odwrotnie. Dopiero jak był o tym reportaż w telewizji, to zaczęto zwracać na to uwagę. Choć i teraz nie jest rzadkością, że autoryzacja przez system jest właściwie jedyną czynnością.

Banki i tak wiedzą o nas więcej niż urząd skarbowy ;) No chyba, że się ma kilka kont w różnych bankach. Więc czy to taka duża różnica, czy dla znacznego zwiększenia bezpieczeństwa moich pieniędzy wezmą jeszcze odcisk palca?

Co prawda mam ubezpieczenie w przypadku kradzieży karty, ale wolałbym tego nie testować w praktyce...

Ja ostatnio zapłaciłem w sklepie kartą mojej siostry, kasjerka nie zwróciła uwagi na imię i nazwisko. :nieee: Zgubienie karty na podpis jest jeszcze gorsze niż takiej zbliżeniowej, bo limity na zakupy mogą być duże...