Windows 7 i jego najbardziej bezużyteczna kopia systemowa na świecie
Jestem wściekły. ;)
Tytuł może trochę na wyrost, w niektórych przypadkach taka kopia się sprawdza i jest to całkiem wygodne. Niestety nie we wszystkich - a dlaczego i w jakich, o tym elaborat na dole. W dniu wczorajszym w godzinach porannych odkryłem, że fotoszopka zaczęła wszystkie grafiki ładować w jakiś bladych tonacjach. Pomyślałem, że niechcący przełączyłem się na CMYK, LAB, cholera wie na co i jakimś skrótem klawiszowym. Ale nie, nic podobnego. Wyłączyłem, włączyłem ponownie, a problem nie ustąpił (mam ro na wszystkich plikach z ustawieniami). Wyczyściłem cały komputer z Adobe (rejestr, dane rozpieprzone po całym systemie niczym gnój na polu - przy okazji, jak mnie to wk* w Windows). Nic to nie dało. To może stery? Wywaliłem obecne do grafiki/monitora i zainstalowałem najnowsze. Nic to nie dało. To spacer z monitorem po chałupie (nie, nie jestem szamanem >> do innych komputerów :P). Okazało się, że na innych jest wszystko w porządku. Dobrze, to pozgrywam na wszelki wypadek aktualnie ważne dane na zewnątrz ("strzeżonego pan Bóg strzeże" ;]) i przywrócę system z obrazu, który Windows Vista i 7 pozwalają utworzyć. W zasadzie powinienem to zrobić od razu, no ale... Zrobiłem i nic mi to nie dało. Ki diabeł!? Zwróciłem uwagę na to, że ustawienia powiadomień w zasobniku nie są takie jakie ja ustawiłem. W rejestrze też nie wszystko jest po mojemu (wywalam zawsze tą kretyńską gwiazdkę od ulubionych z managera i sieć bo nie używam). Czyżby on wcale nie przywracał całego obrazu tylko sobie z niego coś wybierał? No tak, partycje mają 100MB+20GB, nie kompresuje tego, przywraca w dwie minety, a zapis u mnie to w porywach 100MB/s. Coś tu nie halo... Nie zaglądałem do tego *.wim-a, ale są tam chyba całe obie partycje. Myślę sobie, będę cwańszy i zmuszę Cie dziadzie do wgrania całych partycji - wydawało mi się, że MS tak celowo oszukał aby użytkownikowi wydawało się że to takie uber mega super szybkie i tylko w sytuacji podbramkowej grzecznie wgra zawartość obrazu jak każdy normalny program tego typu. Odpaliłem GParted i sformatowałem obie te partycje. Następnie odpaliłem instalator Windowsa, wszystko fajnie, znalazł obraz, pozwolił wybrać... i stwierdził, żebym go pocałował w dupę bo nie ma żadnej instalacji Windowsa na tym HDD. :klnie: Być może gdybym zostawił mu tę 100MB partycję nie naruszoną to by się zgodził. Kiedyś sprawdzę... Jak można spierniczyć projekt tak ważnej aplikacji w systemie? Nie rozumiem jak to możliwe, że przy takich milionowych nakładach na dział Windows, przy takich rocznych przychodach do firmy można taką fuszerkę odpier*ć! Clonezilla wróciła do łask. Przynajmniej wiem, że dane będą 1:1, można kompresować, a nawet przenosić tę kopię czego Windows ze swoją nie pozwala (ani nawet tam zajrzeć bez przebijania się przez nadawanie uprawnień użytkownikowi)... |
Nie jestem siurek, bo nie korzystam z tego tałatajstwa, ale kiedyś obiło mi się o uszy, że to nie przywraca całej partycji systemowej, że trzeba wcześniej posadzić normalnie windę, aktywować i dopiero przywracać. Ale tak jak mówię, nie korzystam, są lepsze, choć płatne rozwiązania.
|
Szkoda, że mi się nie obiło. :|
Skoro pierwej trzeba postawić system to po co to komu? Na dodatek nie przywraca wszystkich danych. Dziadostwo. Jak dla mnie lepszym i darmowym rozwiązaniem jest Clonezilla. |
Bo to jest tak - od razu na starcie po instalacji Windowsa instalujesz sobie inną niż IE przeglądarkę internetową, inny niż MP odtwarzacz multimedialny, Photoshopa zamiast Painta (:P - tu akurat porównanie wygląda wyjątkowo kuriozalnie), to dlaczego przyszło Ci do głowy, żeby skorzystać z domyślnej metody tworzenia kopii zapasowej? ;)
|
Łudziłem się, że chociaż tego MS nie zepsuł. ;)
Tej systemowej kopii używałem od dawna, co prawda nie na swoich komputerach, i nigdy nie było problemów (tj. musiały być mniejsze skoro po wgraniu takiej kopii ustępowały ;d). Jestem skrajnie zawiedziony. |
Na kolory -> Zarządzanie kolorem w systemie. Zobacz jaki jest profil zapięty w systemie.
|
W systemie były ok, w szopce nie były. I to jest dziwne.
|
Programy do backupu pod Windows generalnie są dobre i można im zaufać.
Nawet tym od Microsoftu. Jeden warunek, to wcześniej zrobić kopię Clonezillą ;) |
przecież są darmowe wersje Acronisa, starsze oczywiście,
lub dedykowane pod konkretne HDD, np. Seagate, WD. to badziewie M$ jest do dupy. |
Kupiłem kiedyś jakiegoś TrueImage dodanego do pisma.
Działał co najwyżej średnio i strasznie powoli. W sprawie backupów offline jest pozamiatane - jest clonezilla. Nie zamieniłbym jej na nic innego. Gorzej wyglada sprawa backupów online, najlepiej automatycznych. Niestety windows wszystko strasznie komplikuje, przez co programy są zawodne, przynajmniej te darmowe. Moja przygoda z Win skończyła się 2 lata temu - może dziś jest troche lepiej. Ale wtedy było niespecjalnie. Na Linuksie można zrobić 1:1 kopię systemu.... kopiując pliki na inny dysk. Trzeba tylko pamiętać o zrobieniu "grub_update" jeżeli przywracamy kernel i pliki startowe. Jako root można nadpisywać i kasować pliki które są w użyciu (łącznie z działającym kernelem) więc z przywracaniem tak zrobionej kopii problemu tez nie ma i to podczas pracy komputera. Jedyne narzędzie które potrzeba do backupów online to rsync i cron, a operacja trwa sekundy (kopiowane sa jedynie zmienione pliki). I tak to powinno działać, wtedy darmowe programy do backupów nie byłyby niczym wyjątkowym. |
używam wersji True Image 2010,
darmowa dla dysków WD, ani nie jest średni, ani wolny :spoko: clonezilla jest jakaś toporna i niepraktyczna. |
Fakt, clonezilla wydaje się toporna, ale jest cud miód malina. Zapytaj Beriona :D
To nie jest program do backupu, ale cała dystrybucje linuksa. Można ją odpalić na laptopie z pendrive (automatycznie wyszuka i zainstaluje kartę wifi) po czym przywrócić backup przez wifi z drugiego komputera, dysku sieciowego czy serwera FTP. Kilka kompresji do wyboru, obsługa x64 i wielordzeniowych CPU, widzi wszystkie systemy plików które widzi Linux. Kiedyś miałem problem z obrazem Norton Ghost. Po przywróceniu systemu Windows nie działał. Rozwiązanie było takie: 1. przywróć obraz ghost (błedu nie ma - ale nie działa) 2. zrób kopię clonezillą 3. przywróc tą kopię (clonezilla wykryła problem w konfiguracji bootloadera windows i poprawiła go), 4. Windows działa :) To ostatecznie pogrzebało dla mnie inne rozwiązania :spoko: |
Ano toporna, w końcu to cli. Ale wstanie na wszystkim i daje sporo swobody. Możesz wgrać/zrobić obraz przez sieć, via shell, pojedynczych wybranych partycji, całego HDD, wybór algorytmów kompresji, metod adekwatnie do użytego programu (dd, partclone, ntfscośtam (można np. ominąć plik wymiany i hibernacji) itd.), przeliczanie sum kontrolnych obrazów, w locie edycja partycji jeśli rozmiary się nie zgadzają, możliwość poprawy MBR/GPT itd. Obrazy mogą być posektorowe (jeśli użytkownik tak chce lub dla nieznanych i/lub szyfrowanych systemów plików).
Na końcu dostajesz litanię do wklepania, którą możesz sobie wpisać do skryptu i na drugi raz tworzyć/wgrywać obraz wpisując tylko jego nazwę. Polecam dystrybucję Parted Magic. Zawiera masę narzędzi do HDD, m.in Clonezillę. Środowisko to OpenBox, więc odpali się nawet na zabytkach. - - - Acronis True Image mnie zawiódł. Zrobiłem obraz dysku twardego PS3, ale nie potrafił go przywrócić. A jako, że format był własnościowy to i niczym nie dało się danych z niego wydłubać. Skoro nie poradził sobie z tak prostą czynnością jak posektorowy obraz to bałbym mu się powierzyć system. :P |
Zacząłem używać tej Clonezilli i całkiem nieźle sobie poradziła , używałem na win7 kopii zapasowej do czasu jak przeczytałem ten wątek. Dzięki za ostrzeżenie i współczuję
|
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 15:40. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2024, vBulletin Solutions Inc.