CNC obrabiarki
Jesli ktoś z forum , dobrze zna temat CNC [programowanie ,obsługa,rodzaje systemów itp]
To prosze o kontakt na PV |
Ja się nie znam...
... ale sprowadze na forum kolegę który dłubie swoją od podstaw. Z zamiłowania elektronik i krotkofalowiec. Będzie? |
Cytat:
Programowanie:
Do tego zawodowo - projektuję elementy na takie maszyny - więc coś tam wiem :czar: |
Cytat:
|
Za moich czasów to się wprowadzaniem danych nazywało. :D
Czyżby dzisiaj programy były jednorazowe i za każdym razem je od nowa pisać trzeba? :P Robiłem, jeszcze w środowisku tekstowym, co nie było zbyt wygodne niestety. Dawno dawno temu. :] |
Cytat:
W środowisku tekstowym nie robi się od lat. Teraz jak centra obróbcze to robisz model 3D w SolidWorks / Inventor / Catia, a potem w tym samym środowisku nanosisz ścieżki obróbkowe w dodatku np. MasterCAM albo SolidCAM by na koniec wygenerować gcode z wykorzystaniem postprocesora danej maszyny. Przy wykrawaniu / laserze czy cięciu wodą jest prościej - gdyż pracujesz na wcześniej wygenerowanym pliku dxf :P |
Czyli nie piszesz programów, tylko wprowadzasz dane. Dokładnie tak jak dawniej, tylko innych programów używasz. :P
|
Cytat:
Pamiętam - jak na studiach, jako ciekawostkę, pisaliśmy w notatniku program dla jakieś tam maszyny. Taż to katorga była - nikt w dzisiejszych czasach teraz tego nie robi w ten sposób :) |
Program pisałeś czy instrukcje? Bo to zasadniczo do tego się sprowadza. Wiem jak się mówi, a czym jest rzeczywistość, ale na każdym kroku staram się prostować to również pod kątem językowym. :mruga:
Wiadomo że maszynę i materiał można uszkodzić, dlatego oprócz wiedzy potrzebne jest doświadczenie. Też zresztą uczyłem się na własnych błędach, w owym okresie nawet nie bardzo było kogo spytać. Oczywiście internet jeszcze nie istniał. Miałem w pracy "geniuszy" konstruktorów co najprostsze rzeczy potrafili niemożliwie skomplikować, a nie potrafili zrozumieć oczywistych ograniczeń technologicznych. I na moje "nie da się" (po dokładnych wyjaśnieniach, niejednokrotnie popartych plikiem naprędce sporządzonych rysunków) było "ale niech pan spróbuje" wołałem majstra i kierowników i jak dostawałem przy świadkach zgodę na próbę zniszczenia maszyny, działałem. A na koniec było "no faktycznie się nie da". Najgorszy był pewien docent doktor inżynier, chyba go wywalili z tej politechniki, albo sobie te papiery kupił/załatwił. :sciana: |
Cytat:
Co do konstruktorów - to nie ma co się dziwić. Robię jako projektant / konstruktor i to wcale nie takie proste. Trzeba się na hale wybrać i zapoznać się z maszyną co się da, a co nie - a szybciej to jeszcze po przeliczać. Inaczej nie ma szans - doświadczenie to podstawa, które ni jak ma się do tego co na studiach mówią :ysz: |
No, teraz to ja za bardzo uprościłem - instrukcje i polecenia do jednego worka wrzuciłem. :zawstydz:
Mieliśmy w fabryce gościa co zajmował się wyłącznie wprowadzaniem danych (my, operatorzy, wprowadzaliśmy z doskoku, czasem też poprawki) i też bardzo często bywał na hali właśnie po praktyczną wiedzę której na studiach nie miał okazji poznać. W sumie to fajne czasy były, CNC dopiero raczkowało (przynajmniej w Polsce), a robiliśmy takie cuda (jak na owe czasy) że oko bielało. A jakie fajne fuchy wpadały! :D |
Cytat:
|
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 00:48. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2024, vBulletin Solutions Inc.