Windows 7 losowe zawieszanie - identyfikacja problemu?
 

Witam, prywatnie używam dość starego komputera typu All in one wraz z legalnym Win7. Jakieś 4 dni temu zachciało mi się aktualizacji do Win10 i zaczęły się problemy - system losowo się całkowicie zawieszał (czasem cały dzień było ok a czasem 2 razy w ciągu godziny freezował). Skorzystałem z opcji powrotu do Win7 i nadal problem występuje. Przeinstalowałem więc Win7 "na czysto" - problem nadal występuje. Przed chwilą przywróciłem Ghostem backup partycji C z systemem (stworzony parę lat temu na wzór "przywrócić czysty system z już zainstalowanymi aplikacjami i sterownikami")... problem właśnie wystąpił.

Czy jest jakiś sposób na identyfikację problemu? Bad sectory po tylu latach mam na bank ale dziwi mnie fakt, że zaczęło się sypać od czasu aktualizacji i nie pomogło nawet wgranie obrazu 1:1 partycji. Dziennik zdarzeń wyświetla tylko błędy typu Kernel-Power (z racji, że muszę "siłowo" wyłączyć komputer po zwieszeniu) oraz coś w związku z antywirusem (Security Essentials), którego nie było na Win10 oraz na czystej siódemce oraz błędy z "WMI" ale w logach widać, że występowały też w 2012 (:szczerb: data powstania obrazu partycji).

Zrzut z dziennika:
https://imgur.com/a/EPSnVMe

Specyfikacja komputera:
Intel Core i5 430M Dual Core (A)
8GB SO-DIMM type-PC3-10600 (DDR3-1333)
GeForce GT 230M 1GB
Chipset: Intel HM57 Express
1,5TB HDD 7200 Sata
Mobo:
Pegatron IMPIP-M5
https://support.hp.com/in-en/document/c02017992

Możesz sprawdzić pamięci za pomocą MemTest86.
Ten program dodatkowo powinien być dodawany np do Linux mint (bodajże Memory test).

Sprawdź dysk czy rzeczywiście nie zawiera uszkodzonych sektorów (np HD Tune).

Jeśli wiesz, że masz bad sectory to jakich rad oczekujesz?
W ogóle robiłeś jakieś testy? Cokolwiek? Zapraszasz do zgadywanki?

ja stawiam ze ram zaczol kulec ;)

Grzeniu, tak, dokładnie szukam kogoś ze szklaną kulą :P MemTesta (z pakietu Hiren'sa) wykonałem przed napisaniem tego tematu - chodził przez około 6h i żadnych błędów (zawsze PASS). Co do dysku to założyłem z góry, że mam bad sectory z racji na wiek dysku ale z poziomu WinPE odpaliłem dziś w nocy Victorię i do samego rana się skanował. Wynik - brak bad sectorów, kilkadziesiąt z wolniejszym czasem odczytu ale ani jednego zaznaczonego przez program jako bad. SMART też zwraca "good".

Nie wiem czy pomogę ale maiłem coś podobnego z jakąś starą płytą główna
(już nie pamiętam z jakim gniazdem) z Pentium 4.

Wymieniłem pastę termo-przewodzącą nad CPU, wyczyściłem wentylator...

Mogłem wgrać Win XP ale czasem np po uruchamianiu jakiegoś filmu zawieszał się.
Czasem wszystko działało dobrze...

Wymiana dysku i pamięci nie pomogła, więc pewnie była to płyta główna...

Fakt, pasty ze 4 lata nie wymienialem ale z drugiej strony nie lapie jakiś koszmarnych temperatur (przynajmniej nie wiekszych jak do tej pory). Czy jest jakies narzędzie pod Windowsa, ktore logowalo by mi zachowanie podzespołów do pliku? Może w ten sposób znalazło by się jakiś wzór/przyczynę problemu.

A jak tam zasilacz trzyma napiecia ?

Trzeba było napisać o tym memteście. Dobrze jest wiedzieć, że coś już było zrobione.


Widzisz, zachciało ci się harców i coś nie wytrzymało upgradu :D
Możesz jeszcze pomierzyć napięcia, jeśli te będą ok to czeka cię żmudne dochodzenie. Począwszy od kabelków, przez wszystkie podłączone moduły.
Masz tam grafikę integrę, to przejdź na nią. Jakieś wifi, inne rzeczy podłączone? Odłączanie albo podmiana - wiem, że robota głupiego, bo nie wiadomo jak długo czekać na efekt. No i zawsze na końcu zostaje mobo, a wtedy.....
Może wystarczy porządne odkurzenie i wyczyszczenie wszystkich złączy, radiatorów.


O, widzę że już napisali przede mną :)

Napięcia to chyba bym musiał bezpośrednio na płycie pomierzyć bo zasilacz w tym komputerze jest zewnętrzny, na wzór laptopowego. Grafikę mam na slocie MXM i o ile pamiętam to w CPU powinna być integra, która wystartuje jak wypnę GeForce'a ze slotu. Cóż, akurat mam tydzień wolnego to obadam wspomniane przez Was rzeczy :)

Ja bym przetestował jeszcze Linuxa w trybie Live, a jak masz możliwość to jako samodzielny system. Wyeliminował bym podejrzenia o sterowniki.
Komputer poczuł się urażony aktualizacją do 10-tki. Też bym tak zrobił :taktak:
... a na serio, to podmień dysk. Owszem, może nie zwracać błędów ale zachowanie bynajmniej podejrzane, tym bardziej że przywróciłeś poprzednią wersję OS z backupu.
Takie "lagi" się od grafiki raczej nie biorą. Ja obecnie w pracy mam na laptopie 10-tkę i psioczę na ten system równo. Momentami praca dysku to 100% i ciągłe zwiechy. Zamawiam nowy dysk, bo raz ten ma bady. A dwa, Windows samemu generuje jakieś niepotrzebne zapisy i odczyty, co wyłącza się w rejestrze (pomaga na chwilę do czasu aktualizacji systemu)