Windows 11
No właśnie - ktoś coś? Kto zaktualizował, kto zamierza w przyszłości, a kogo wołami nie zaciągną?
Mam obecnie trochę czasu więc porządkuję komputer i przy okazji myślę nad aktualizacją. Przyznam, że jakoś za bardzo mnie do tego nie ciągnie, bo z tego co widzę - wielkiej różnicy nie ma. Po 2025 wypadałoby ze względów bezpieczeństwa (koniec wsparcia, choć nie zdziwię się, jak je przedłużą dla 10-tki), ale teraz zastanawiam się, czy mi do szczęścia 11-tka jest niezbędnie potrzebna... |
Masz pewnie jakiś dysk w szafie, to zamontuj, zainstaluj 11 i zobaczysz. Sam skromnie myślę, że na razie za wcześnie jest. Co rusz czytam o niedoróbkach, poprawkach itd. Podejrzewam, że większość czasu będzie wisiał na winupdate i co rusz wymuszał restarty, co już przy 10 doprowadzało mnie do szału, aż się wkurzyłem i wyłączyłem dziadostwo. Dla sportu boksować mi się z tym nie chce.
Pamiętam czasy świętego spokoju na win2003serwer, to były czasy :fiu: |
no pszeciesz łindołs 10 miał być ostatnim systemem majkrosoftu :taktak:
|
No przecież był.
|
Mnie wołami nie zaciągną. Pozostanę na siódemce. :fiu:
|
Również cały czas używam Siódemki, aczkolwiek jestem ciekaw co tym razem poprawili a co spartolili. Może chociaż zunifikowali panel sterowania, bo o wywaleniu jakiś idiotyzmów w stylu konto M$ czy telemetria nie ma co marzyć :P
|
Cytat:
|
No właśnie u mnie będzie trochę roboty - moduł TPM muszę po prostu tylko włączyć, ale moja dziesiątka to upgrade siódemki kupionej (BOX, mam do tego słitaśne pudełko, teraz już się tego nie stosuje ;)) niedługo po premierze i oczywiście zainstalowanej na dysku z MBR, który teraz trzeba przekonwertować. Teoretycznie to chwila, ale najpierw wolę na wszelki wypadek zrobić pełen backup dysku systemowego, a na nim jest 400 GB danych... Sama aktualizacja też trochę potrwa. Dlatego wolę nie eksperymentować, tylko jeśli już poświęcę tych kilka godzin - to raz a dobrze ;)
|
Przy zachowaniu backupu zaktualizowałem sobie system do jedenastki i w zasadzie nie odniosłem żadnych innych wrażeń poza tymi, o których się mówi.
System w żadnym razie nie zrobił na mnie złego wrażenia, co nie znaczy, że nie ma wad. Funkcjonalnie rzeczywiście mocno przeszkadza brak możliwości najechania na aplikację na pasku zadań z plikiem (choćby w celu łatwego dodania załącznika do maila) i powinni jak najszybciej zastanowić się nad przywróceniem tej możliwości lub ewentualnie wymyśleniem jakiegoś genialnego zastępnika, który sprawi, że zapomnimy o tym sposobie. Natomiast zupełnie niepotrzebne jest przesunięcie całego menu kontekstowego z paska zadań (poza jego ustawieniami) do menu Start. Przez to klikając PPM tam gdzie od 20 lat w celu dostania się do Menedżera zadań zobaczymy menu kontekstowe z jedną opcją, ale już klikając PPM na menu start ukazuje nam się menu posiadające... 17 opcji. Pozytyw - bezpośrednio tam znajdziemy skrót do Menedżera urządzeń czy wręcz Zarządzania dyskami. Ale również... skróty do Terminala Windows i Terminala Windows (admin), które, przynajmniej u mnie... nie działają, tylko zwracają okno błędu z komunikatem, że system Windows nie może znaleźć pliku "wt.exe". Osobny akapit poświęcę zlikwidowaniu możliwości przeniesienia paska zadań na bok ekranu. Już w Windowsie chyba 7 zabrano możliwość tworzenia na krawędziach ekranu pasków ze skrótami - ja miałem zawsze na górze ekranu pasek ze skrótami do partycji na dyskach i było to przy zachowaniu porządku na dyskach i logicznego podziału partycji obłędnie wygodne rozwiązanie. Dziś już nie byłoby ono aż tak przydatne, natomiast mamy erę wyświetlaczy widescreen, gdzie większość marnującego się - poza scenariuszem gdy oglądamy film - miejsca to krawędzie ekranu. Wymuszenie umiejscowienia paska zadań na dole jest w tej sytuacji nieporozumieniem. Tu przychodzi mi do głowy pewna myśl - od lat systemy starają się wyglądać atrakcyjnie wizualnie w stanie "out of the box", co cieszy, natomiast jednocześnie są coraz mniej elastyczne na dalszą customizację. W XP-ku miałem - bo wtedy mi się chciało - cały zestaw aplikacji zarządzających tapetami, wyglądem okien, zestawami ikon, wygaszaczami ekranu. Siódemka miała zamiast dwóch opcji kolorystycznych możliwość wyboru dowolnego koloru wiodącego plus możliwość automatycznej zmiany tapet - ale o skórkach do explorera mogliśmy już zapomnieć. Natomiast jedenastka blokuje pozycję paska zadań (zmieniając wpis w rejestrze można go przenieść na górę ekranu, tyle). Owszem, stockowy wygląd tych systemów jest coraz to lepszy, chcę to wyraźnie podkreślić - ale podatność na zmiany coraz mniejsza i choć wiem, z czego to wynika, to i tak pochwalić nie mam najmniejszego zamiaru. iOS również nie pozwala poszaleć jeśli chodzi o wygląd, tylko że tam nie bardzo jest się do czego przyczepić. Windows niestety pod względem spójności systemu (zarówno funkcjonalnym jak i wizualnym) wciąż jest z tyłu i wówczas dopuszczenie do głosu moderów jest doskonałym rozwiązaniem. Windows 11 nie przeszkadza mi na tyle, żeby przywracać kopię z dziesiątką. Ale nie zakochałem się w nim. Mało tego, próbna zmiana i lekkie rozczarowanie co do możliwości kustomizacji i przygotowania systemu "pod siebie" sprawiły, że zacząłem się zastanawiać, czy aby nie minęło już zbyt wiele czasu od mojej ostatniej przygody z Linuxem? Akurat chwilowo nie korzystam z żadnych aplikacji dostępnych ekskluzywnie na środowisko Microsoftu, zatem... :fiu: |
Do nowego kompa zakupiłem win11 i małe rozczarowanie. Przy win10 ładne, kolorowe pudełeczko, a tu koperta.:wow: Jakie opakowanie, taki system? :ysz:
|
Przecież wszędzie oszczędzają na opakowaniach. Pamiętam jak kupowałem Samsunga Avilę to było duże pudełko z wypisanymi funkcjonalnościami, ładne zdjęcia telefonu. W środku instrukcja, poradnik, słuchawki, osobny kabel USB i ładowarka. Teraz jest malutkie pudełko z modelem telefonu a w zestawie telefon, ładowarka i jakieś dwie karteczki.
|
Ale najlepsze jest to, że przy win10 można było wybierać między wersją dvd, a pendrive'em (mam taką). A win11 występuje tylko z płytką dvd (takową zakupiłem). Ciekawe kto składa kompa w 2022r. z napędem, optycznym? Chyba tylko garstka. Oczywiście Microsoft dodaje klucz w środku opakowania. :taktak:
|
Cytat:
Poskutkowało?... poskutkowało :D |
Może dlatego, że danie PD o pojemności 4 GB (chyba tyle wystarczy, albo 8, nie pamiętam) wyglądałoby trochę bidnie, a z kolei pakowanie systemu na nośnik powiedzmy 64 czy 128 GB to niepotrzebny ruch i tak samo niepotrzebny koszt... Z drugiej strony to samo można powiedzieć o DVD, sam klucz by wystarczył :P
|
Oj już od kilku ostatnich wersji win10 nie mieści się na DVD 4.3GB, nie wiem jak win11. Obrazy masz na MS, narzędzie do instalki na PD też, czyli wystarczy sam klucz.
|
Wszystkie czasy w strefie CET. Aktualna godzina: 14:45. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.11
Copyright ©2000 - 2024, vBulletin Solutions Inc.