Surströmming, Durian
 

Czy ktoś z użytkowników forum próbował Surströmming (kiszone śledzie), lub duriana, lub coś podobnego? :P Ja odważyłem się spróbować Surströmming. Otwierałem na dworze w reklamówce przez rękawiczki nitrylowe. :D Nakłucie, psssyyy i kupa smrodu. Pozostało tylko otworzyć, powąchać i do dzieła... Śledzie ładnie wyglądały i tylko to było spoko. :ysz: Kęs i... dosłownie kupa w gębie. :haha: Odruchy wymiotne pojawiły się, ale nie oddałem. :D

Wiesz, wychodzę z założenia, że co odpycha mój nos, siłą rzeczy odciąga całą moją facjatę, a to znaczy, że nie ma sensu znów jej ku temu pożywieniu na siłę zbliżać :>

Duriana jadlem, opakowany podwojnie a w domu przez lodowke walilo. W smaku - dla mnie - jak cebula.

A co przypomina zapachem?

Nie dziękuję. Mam do takich rzeczy podobne podejście jak kolega Jarson.

To jest ciezkie pytanie w tej chwili. Wali po swojemu - zapach strasznie odrzuca.

Nie widzę przyjemności w jedzeniu rzeczy które mnie odpychają. Jest tyle dobrego jedzenia, że naprawdę nie warto.

Niektóre sery pachną hm.... specyficznie, ale smakują już w porządku. Natomiast jeśli coś smakuje tak ochydnie jak pachnie to... po co?

Dotąd nie poznałem, ale dzięki wam trzymał się będę z daleka :D