Muszę sobie tu ponarzekać trochę. Wypożyczyłem dzisiaj Indiana Jones i [...] Czaszki
Oczywiście 100% oryginał, płyta prawie bez rys, trochę po połowie filmu zaczęło mi się ciąć na stacjonarnym, więc wyjąłem płytę, aby ją obejrzeć i wytrzeć z ewentualnych paluchów. Już za Chiny nie ruszyła, a laser odstawiał takie sztuki, że aż walił.
Oczywiście wsadziłem i uruchomiłem inny film, ale to nic nie dało... W związku z tym zostałem przymusowym piratem, bo chcąc obejrzeć film do końca na stacjonarce, nie miałem innego wyjścia, jak go skopiować na płytę RW. Jest to nie wiem który raz, jak tłoczone płyty robią mi takie hece, a odtwarzacz jest naprawdę odporny na zarysowania płyt. Po prostu jakość tłoczonych u nas płyt jest często tragiczna.
To tak chciałem sobie stwierdzić oczywistą oczywistość, mając właśnie przymusową przerwę w czasie świetnej akcji w filmie...
Oczywiście nie muszę nikomu tłumaczyć, że zabezpieczona wszystkim co się da płyta poległa pod darmowymi DVDFab Decrypter i DVDShrink...