hmm... no cóż..
Udało mi się tą wymienioną przejściówką podłączyć dysk. Na początku było kiepsko, bo co prawda widział spod Windowsa wszystkie partycje, ale jak tylko próbowałem coś w nich zrobić, to komputer się zawieszał na kilka minut, a potem dysk przestawał być widoczny. Trzeba było wyłączyć (wyłączyć - restart nie wystarczał) komputer i zaczynać zabawę od nowa.
Sprawdziłem kilka programów, próbowałem zrobić też posektorową kopię dysku, żeby próbować już na niej, ale bez powodzenia. Program nie widział dysku mimo, że ten widoczny był i w biosie i w Windowsie.
Ostatecznie udało mi się krok po kroku przekopiować trochę kolejnych danych. Zacząłem od ostatniej partycji, gdzie miałem zdjęcia i trochę starych dokumentów. Okazało się, że przechodząc powoli przez katalogi i kopiując pojedyncze pliki, jestem w stanie zrobić ich kopię. A jeśli coś się przedłużało, anulowanie zwykle załatwiało sprawę. Zwykle, bo czasami komputer jednak się zawieszał i trzeba było uruchamiać go jeszcze raz.
Taką metodą, dość czasochłonną, ale przynajmniej dającą jakieś efekty, udało mi się odzyskać prawie wszystkie zdjęcia (prawie, bo niestety bez dwóch dość ważnych dla mnie katalogów, których w ogóle nie dało się otworzyć - ale postanowiłem zostawić to na później, jak już przekopiuję wszystko, co działa bez takich problemów) i właściwie wszystkie dokumenty. Zrobiłem to jednego dnia, na następny planowałem zająć się pozostałymi partycjami. Właściwie głównie jedną, bo na dwóch pozostałych specjalnie mi nie zależało. Niestety kiedy następnego dnia próbowałem uruchomić dysk, okazało się, że nie jest już widoczny. To kilkuminutowe zawieszenie komputera następowało już podczas uruchamiania Windowsa i w nim dysk już się nie pojawiał (w biosie jest widoczny).
To było dwa dni temu i od tego czasu nie udało mi się już nic nowego wymyślić. Nie mam też pojęcia, co sprawiło, że jednego dnia wszystko dobrze działało, kolejnego już nie. I pomyśleć, że przegrałbym jeszcze w sumie dwa większe katalogi z tej drugiej partycji i na resztę mógłbym już spokojnie machnąć ręką. A tak, mam co prawda więcej odzyskanych danych (z czego bardzo się cieszę), ale dalej jestem właściwie w punckie wyjścia, bo z tych, które jeszcze zostały, również nie chcę zrezygnować.
__________________
neverending path to perfection..
|