Fotoradarem w kierowców. Czyli - Mocne przykręcenie śruby
http://www.auto-swiat.pl/wydania,Fot...y,23669,1.html
Najlepsze są te ostatnie próby (i już chyba skuteczne) zniesienia punktów karnych. Jaśniejszego przekazu, że chodzi tylko i wyłącznie o wysokie wpływy do budżetu, a nie o jakieś tam zwiększanie bezpieczeństwa, już chyba nie można było dać...
Ciekawy fragment:
Cytat:
Oficjalnie przyczyną 44 proc. wypadków spowodowanych przez kierowców jest ***8222;niedostosowanie prędkości do warunków ruchu***8221;. Ale to niejedyna przyczyna tego, że w Polsce liczba ofiar śmiertelnych na 1000 wypadków jest wyższa niż np. w Niemczech. Oto kolejne. Brak odpowiedniej sieci dróg. Autostrad przybywa zbyt wolno i wciąż główne miasta w Polsce łączą drogi, które standardem porównywalne są z szosami lokalnymi na Zachodzie. Ruch na drogach krajowych jest bardzo duży, a sytuację pogarszają ciężarówki, które trudno wyprzedzić. Brakuje obwodnic, przez co dochodzi do kolizji ruchu lokalnego z tranzytowym.
Zbyt stare samochody. Statystyczne auto osobowe zarejestrowane w Polsce wyprodukowano w drugiej połowie lat 90. ubiegłego wieku. Nawet gdyby te samochody były w idealnym stanie technicznym ***8211; a przecież nie są! ***8211; to i tak poziomem zabezpieczeń nie dorównują najnowszym modelom. Większość samochodów w Polsce nie ma nawet ABS-u, podczas gdy 80 proc. aut sprzedawanych w Niemczech ma ESP. Najpopularniejsze modele na naszych drogach nawet nie występują w bazie testów Euro NCAP, a jeśli nawet są takie auta, to ich wyniki mówią same za siebie (Fiat Seicento ***8211; 1,5 gwiazdki).
Kiepskie ratownictwo medyczne. Ranni w wypadkach zbyt długo czekają na pomoc , zwłaszcza na Mazurach i tzw. ścianie wschodniej. Ofiara wypadku ma największe szanse na przeżycie, gdy w ciągu godziny od zdarzenia drogowego znajdzie się w szpitalu. Tymczasem w naszych warunkach sam przyjazd karetki zajmuje właśnie godzinę.
|
Ciekawi mnie jeszcze jedna rzecz, hipotetyczna sytuacja - kierowca przekracza prędkość jadąc powiedzmy 100km/h i jedzie tak przez trzy kolejne wioski. Robione są mu trzy zdjęćia na kolejnych fotoradach. Ile mandatów powinien dostać - 1 czy 3? Teoretycznie złamał trzy ograniczenia, w praktyce cały czas jechał tyle samo, więc złamał je raz. I czy np. byłaby różnica gdyby jechał 90, czyli pomiędzy tymi ograniczeniami wracał do przepisowej prędkości.
Inna sytuacja - trzy kolejne radary w jednej wiosce (niestety i takie rzeczy się zdarzają - chociażby Walichnowy na trasie Wrocław-Warszawa). Przez całą wioskę jedzie stówą (nic rzadkiego w tym miejscu..), dostaje trzy zdjęcia - ile mandatów? W tym momencie trudno byłoby uzasadnić mandat za każdy radar, bo i na jakiej podstawie. Prędkość została przekroczona jeden raz.
Ciekawi mnie, czy te kwestie są w ogóle gdzieś uregulowane, czy jak wiele innych rzeczy u nas, zależą od widzimisie jakiegoś decydenta.