Powinien być spisany protokół reklamacji i w nim, że reklamujesz w ramach gwarancji bądź niezgodności z umową. Coś takiego dostałem w komputroniku, jak reklamowałem nagrywarkę.
"Gwarancja" jest na podstawie paragonu, bo chinole na nic nie dają gwarancji producenta - te ewentualne roszczenia "załatwia" importer. To wszystko jest wkalkulowane w cenę towaru

Zasady tej gwarancji są zagadkowe, bo z reguły dostajesz nówkę wzamian, a zdanego szajsu nikt nie naprawia. Dla zwykłego szaraczka odzyskanie kasy graniczy z cudem.
Twój przypadek jest ewidentny, ale może wymagać postraszeniem rzecznikiem praw konsumenta, a nawet jakimkolwiek prawnikiem. Jeśli tylko usłyszą, że wiesz o takiej możliwości, sprawa natychmiast okaże się banalnie prosta