Pare miesięcy temu natknąłem się na ciekawego bloga, prowadzonego przez bardzo doświadczonego fotografa (kilkadziesiąt lat doświadczenia, praca dla gazety NBC).
Aktualnie używa DMC-FZ18 oraz DMC-FZ28 (próbował też Sony H5, ale szybko sie go pozbył).
Troche mnie to zaskoczyło, biorąc pod uwagę że niedawno był FZ28 po prostu zachwycony (tak jak FZ18 rok wcześniej).
Wrócił częściowo do FZ18, ponieważ... FZ28 jest lepszy przy słabym świetle, ale jego zdjecia w dobrym są mniej ostre i pozbawione szczegółów.
Wychodzi jednak na to, że cudów nie ma - przy zredukowanej ostrości znacznie łatwiej pozbyć się szumów.
Martwi mnie tylko to, że to samo mówili o FZ18 vs FZ8 - FZ8 szumiał bardziej, ale mimo że miał 1mpix mniej - zdjęcia miały więcej szczegółów. Wtedy zwalano winę na upchanie zoomu 18x. Teraz już można tylko na procesor...
Wydaje mi się że Panasonic do czasu FZ18 miał zamysł robienia aparatów, które w pełni wykorzystają możliwości szkieł Leica (i trybu RAW). Szumią - OK. Ale ostość nie do pobicia (w niskim ISO). Troszkę chyba "zmiękł" po fali krytyki - do tej pory Lumixy słyną jako "szumofony".
Zmniejszył ostrość, spowolnił szkło (FZ8 miał f/2.8-f/3.3, jeszcze starsze chyba stałe f/2.8!) mógł wtedy dorzucić x18, wiecej mpix i wide - oceny się polepszyły. W FZ28 ucierpiał dodatkowo RAW - jest schowany głęboko w menu.
I tak dobrze, że Panasonic nie dołączył póki co do wyścigu na zoom x24, bo tu chyba nawet Leica nie pomoże
Mam nadzieje że wraz z każdą kolejną generacją sprzętu nie będziemy dostawać coraz bardziej wymytych ze szczegółów obrazów...
blog jest tutaj:
http://www.tlc-systems.com/artzen2-0120.htm