Ale o co tyle krzyku?
Przecież od początku Chorzów i Kraków były miastami rezerwowymi i miały one dostać Euro, gdyby któreś z miast miało wyraźne opóźnienia znacznie odbiegające od harmonogramu prac. I taką umowę przecież podpisały Chorzów i Kraków.
Miasta podstawowe wywiązały się i po prostu UEFA pozostała przy wcześniejszych ustaleniach. Nie ma powodów by zmieniać umowy o organizację mistrzostw, które już przecież UEFA podpisała z Poznaniem, Gdańskiem, Warszawą i Wrocławiem.
A szans Krakowa i Chorzowa dopatrywano się głównie w tym, że Ukraina sobie nie za dobrze radzi. I że więcej polskich miast dostanie organizację Euro. UEFA się na taki podział nie zgodziła. No i tyle.
__________________
Seny, pit i collons!
|