Mój kuzynek często jeździł na spływy, ale takie kilku (nasto) dniowe. Do tego rzeczywiście trzeba się trochę przygotować, bo jak np. trafi się na tydzień deszczu (nawet w lecie się zdarza), a nie ma wystarczającej ilości odpowiednich ciuchów, to jest krucho.
Jednodniowe spływy to raczej z marszu i tu poza kapeluszem na słońce i czymś do picia (i u mnie obowiązkowo aparatem

) nic specjalnego brać nie trzeba. No chyba, że nie jest prowadzony to jeszcze mapa może się przydać.
Sam byłem na takim w zeszłym roku. Tak będąc na Kaszubach ktoś rzucił pomysł, pogadało się z gospodarzem, który ma kajaki, wszystko zorganizowało i jednego dnia spłynęliśmy sobie kilkanaście kilometrów, co zajęło cały dzień. Było męcząco, ale okolice piękne i wpomnienia miłe
----
EDIT
Akurat miałem na dysku kilka zdjęć: