Niestety, z polskich gwiazd tamtych czasów pozostały tylko znaki marketingowe albo wcale nie grają. Bo co to za Perfect bez Hołdysa, co to za Dżem bez Riedla itd. - zostaje jedna czy dwie osoby z tamtego składu i się chwalą, że Lady Pank. Kaczmarski by się chyba najbardziej tam nadał - ale niestety, za późno.
Dla porównania Pink Floyd jedynie bez Watersa grał w Gdańsku pod "marką" David Gilmour
W sumie to się dziwię, że nie zrobili normalnych cen biletów - byłem na Jarre, na David Gilmour w stoczni - jakoś nie przeszkadzały nikomu rynkowe ceny biletów i wątpię, żeby zabrakło chętnych na bilety w cenie jak np. połowa na Madonnę, albo i drożej (na Madonnę pod scenę dałem 400PLN, na Kylie dałem 10 - a byłem skłonny i 200 PLN - mój zysk

)