Rany, ale o czym my w ogóle mówimy?!? Nie ma żadnego dowodu na to, że dana osoba kupiła tutaj alkohol, jeśli sama tego nie sfilmowała, więc gdzie w ogóle może być rozmowa o winie?? Jakie stracenie koncesji? W tym momencie właściciel występuje do sądu o ogromne odszkodowanie i wygrywa. Jeśli nie w polskich sądach (jestem sobie to w stanie wyobrazić) to są na szczęście inne możliwości (choć może to trochę trwać).
Gdzie monitoring po to, żeby udowadniać własną niewinność. Jeśli właściciel danego punktu rzeczywiście jest uczciwy (mam nadzieję, że tacy są) to niech sobie i przyraczkuje niemowlak z 30 paragonami, przecież to o niczym nie świadczy. Oczywiście zgadzam się - policjanci mogą spytać, ale to jedyne co mogą zrobić. Powtarzam - nie ma żadnego dowodu, poza słowem jakiegoś dzieciaka przeciwko słowu sprzedawcy.
__________________
neverending path to perfection..
|