Paskudny wypadek.
Wracając do obecnego lotu 447, to wczoraj wszysła informacja że znajdowane ciała były nagie, w dodatku w znacznej odległości (kilkadziesiąt km) od siebie. Brak śladów oparzeń.
Wskazywałoby to że samolot rozpadł się w powietrzu - i samolot nie wybuchł.
Ciała nie miały wody w płucach (pasażerowie zginęli jeszcze w powietrzu) i były połamane.
Podano jeszcze jedną ciekawą informację. Ciała mogły się połamać ze względu na burzowy wiatr, który szalał tam z prędkością aż 160km/h. Na połamanie ciał to wydaje mi sie nieco za mało. Natomiast czy nie jest to wartość wystarczająca do połamania samolotu?
Kiedyś grałem na PC w bardzo zaawansowany symulator lotu. I ile razy wybrałem sobie lot w piękny front burzowy tyle razy urywało mi skrzydła (jeżeli w ogóle nie wywróciłem się podczas startu).
Być może po prostu wiatr załatwił maszynę?
|