Po prawdzie nie mogę powiedzieć że już skończyłem (jestem blisko celu, choć nie wiem czy jest to powód do zachwytu ), ale jednak napiszę, gdyż jestem głęboko oczarowany tym dziełem. Mianowicie: Frank Herbert 'Diuna'. Wspaniała, nic więcej nie napiszę bo żadne słowa nie są w stanie tego opisać. Idealnie trafia w moje gusta czytelnika.
Fani twórczości Herberta są podzieleni (podejrzewam zresztą jak każdego autora), jednak ja jestem w gronie tych którzy wpadli w wir uzależnienia. Inne książki utraciły dla mnie swój smak

Szykuję się do zakupu całej serii, licząc na ten sam poziom 'głębi' i zainteresowania jaki dała/daje mi diuna. Ale czymże byłaby treść bez szaty? Wspaniałe wydanie domu wydawniczego Rebis z rysunkami Wojciecha Siudmaka. Polecam z całego serca.
Patrick Rothfuss 'Imię wiatru' Jak już wspomniałem, smak zatracony

Jednak coś zostało w pamięci. Książka warta polecenia dla ludzi lubiących opowieści i ludziach doświadczonych przez los, którzy talentem i pracą w życiu się bogacą. ^^ A tak całkiem serio, bardzo przyjemna książka o charakterze fantastycznym, gdzie poruszona jest istota magii, nie tylko tej stereotypowej, bo dotykającej również uczucia i myśli. Po chwilowych przemyśleniach dochodzę do wniosku, że może to zakrawać lekko na Harrego Garncarza, ale jakoś w lepszej wersji... Wciąga, a to się liczy.
Patrick O'Brian 'Kapitan'. Dzieło na podstawie którego powstał film Pan i władca na krańcu świata. Niegdyś zachwycony filmem, po przeczytaniu książki oglądnąłem go jeszcze raz. I widzę coś czego nie widziałem wcześniej, czyli pustkę (może to za dużo słowo, gdyż film nigdy nie miał być głębokim filmem psychologicznym, Ale..) w filmie, który prezentuje jedynie wspaniałe sceny batalistyczne, życie marynarzy (ukazane, jak dla mnie, perfekcyjnie) i bezmiar wód oceanu. Pominięto ogromną ilość wątków, które miały tak ogromny wpływ na historie kapitana Jacka "szczęściarza" Aubreya. Jednak, tak jak i wyżej, po przekopaniu się przez początkowe mdłe wątki miłosne, książka niesamowicie wciąga. Każdy marynarz wie, że miłośc jak i beczka grogu kiedyś się kończy!