Nie wiem jak to jest z bieganiem, bo nie biegam (no nie liczę gonitw za autobusem), ale jak się jedzie na rowerze, np. pod wiatr, a człowiek chce zachować tempo, i przy 15 - 20 kilometrze nieprzerwanej jazdy nagle przestaje zwracać uwagę na szczegóły mijanego krajobrazu, typu nazwy ulic, lub okoliczności przyrody, to się trzeba zatrzymać, unieść ręce nad kierownicę, i sprawdzić jak mocno się trzęsą. Jeśli mocno, to trzeba zjeść batona, popić wodą, i za 5 minut można już w miarę bezpiecznie wracać. Jeśli nie ma się batona, to wypić wodę, poczekać minimum 15 minut i lekko zacząć wracać. Jeśli nie ma się nic, to można jechać dalej. Jak się uda, to może nie przejedzie nas samochód, lub nie wyrżniemy w coś.
|