wiem, wiem - poczytałem. Myślę tak sobie, czy dałbym radę je wymienić sam. Poczytałem trochę o tym i jest to trochę ryzykowne, ale nie jest też aż tak skomplikowane. Usuwam stary kondensator, zaznaczając uprzednio stronę z minusem - tak co by się później nie "jorgnąć".
A w dziurki po nim pozostałe po starym wlutowywuję stary uważając na +/-. Jedyne czego się boję to że uszkodzę płytę, źle ją oczyszczę z pozostałości mojej pracy i kaplica. Jest przy tym możliwość że spalę resztę podzespołów (procek, karta graf.)??
Z drugiej strony nie chce też trafić na pseudofachowca, który policzy sobie za sztukę jak za cały komplet, a niestety nikt znajomy jeszcze tego nie robił - więc nie mam pod ręką kogoś doświadczonego.
|