Recenzji nie czytam z pełną premedytacją.
Filmów Tarantino nie można brać dosłownie, i jeżeli umieścił on w roli głównej oddział Żydów, o których wszyscy w USA wiedzą, że są najbardziej przegranymi w II WŚ, stworzył historię od nowa, i zaprezentował nieprawdopodobne zdarzenia, to miał coś ciekawego na myśli. Co? Pewnie nie będzie można dojść CO? Bo na tym polega kino Tarantino - ilu widzów, tyle subiektywnych wrażeń, ale jak ktoś trochę przy tym myśli, to zabawa fantastyczna.
Mam nadzieję, że tak jest tym razem, bo po Pulp Fiction bywało z tym różnie... ale zawsze się obejrzeć dało...nawet zawsze z ciekawością, a nieraz z wielką frajdą.
|