Kubica co prawda do mety nie dojechał, ale sam wyścig uważam za bardzo emocjonujący. Dawno nie widziałem tyle manerwrów wyprzedzania. Start Kubicy rewelacja, później już niestety jak zwykle.
To, co zrobił Hamilton powinno przejść do historii, jako jednak z najgłupszych wypadków w historii.
Przy okazji totalnie rozwalili mnie kierowcy Toyoty, którzy omal się nawzajem nie staranowali nie walcząc nawet o punkty. W ich teamie musi być niezła atmosfera