Zenon z Elei dał w pewnym sensie klucz, według którego da się odróżnić fizyka od matematyka. Do zagadnienia pokonywania kolejnych połówek drogi można podejść dwojako: matematycznie i fizycznie.
Weźmy takie doświadczenie: w pewnej odległości stoi piękna dziewczyna, do której chcesz podejść, ale możesz to robić pokonując dystans tylko w ten sposób, że przechodzisz połowę odcinka, i znów połowę tego co zostało, i znów połowę, i znów...
Matematyk twierdzi, że nigdy nie dojdziesz do tej dziewczyny, bo zawsze istnieje odległość, którą da się jeszcze podzielić na pół, i ma rację, ale...
Fizyk twierdzi, że w pewnym momencie można dokonać przybliżenia, i zaniedbać pewien mały odcinek, co nie spowoduje powstania znaczącego błędu. Więc, gdy jesteś dostatecznie blisko, możesz uznać, że cel osiągnąłeś: dziewczyna jest przy Tobie.
I to różni matematyka od fizyka.
Ja jestem fizykiem

Miłego dnia, metemtycy i fizycy.