nie zapomnę naszego podniecenia, gdy koleś przyniósł do szkoły na kasecie Terminatora 2. wszyscy zasiedli w świetlicy (która notabene pękała w szwach) i z wypiekami na twarzy oglądaliśmy na zwykłym telewizorze najnowsze dziecko Camerona...
to było coś...
__________________
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.
Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów bez podawania przyczyny.
pozdrawiam
|