Nie jeżdżę na rowerze po Parku Skaryszewskim, boję się, że złapię gumę, albo jeszcze gorzej - złapie mnie skurcz...
Plastikowe kibelki stoją tam w okolicy, więc pedał kłamie, poszli się w krzaki seksić.
Na Grenadierów to jest poważna komenda na całą Pragę Południe, tam się sprawami kryminalnymi zajmują, a nie klapsami za nieobyczajne buszowanie po krzakach...
A o kulturze strażników miejskich to pisał nawet nie będę...