Wyjechałem na małą przejażdżkę rowerkiem, a zrobiłem 39 kilometrów, z czego połowę po lesie i bocznych drogach, wyglądałem jak potwór z bagien, tyle jest błota, ale co za radość od endorfin wytworzonych przy długotrwałym wysiłku fizycznym.

Niezła pogoda na rower jak na koniec października - nie ma wiatru, w miarę ciepło (do 12 stopni), nie pada...
Rower już umyty, teraz trzeba ciuchy wypłukać na podwórku, bo taka ilość błota zniszczy pralkę.