Moje ogólne wrażenie dotyczące tego serialu - jakby nie do końca przemyślany. SG to pewien schemat, musi być temat przewodni (Wojna z Goauld, Wojna z Wraith, Ori) oraz podróże na różne planety i poznawanie różnych kultur. No i zawsze sezon "mocno" się zaczyna. A tutaj mamy rozpaczliwe "mieszanie" po statku (Atlantydę jednak lepiej opanowano, no ale tam był McKay...).
__________________
SITH LORD
|