Idzie sobie król lew, a tu nagle podbiega lis(tonosz) i wręcza mu bilet do wojska.
- Co? - broni się lew. - Z taką grzywą do wojska pójdę? Jak ja będę wyglądał? Idę do pantery się pożalić!
Jak powiedział, tak zrobił.
- Pantera, poradź coś. Do armii chcą mnie brać.
- Ale spoko, w woju nie jest źle. Ogolą Cię na zero i będzie fajnie.
- Mnie na zero? Ale jak ja będę wyglądał?! Jestem lew, muszę mieć grzywę.
- Mówię ci, w woju jest fajnie. Jak nie wierzysz, zapytaj myszy. O, właśnie idzie.
Lew woła:
- Hej, mysz! Jak jest w wojsku?
- Kurna ja nie mysz, tylko jeż!
|