Na kolei do dziś panuje komuna - komunistyczny system pracy, komunistyczne zarządzanie...
W ramach pseudorestrukturyzacji i pseudoreform dokonali paru podziałów, w wyniku czego uwłaszczyła się stara nomenklatura i swojacy.
Wyprzedaje się majątek i maszyny ze grosze, a za chwilę płaci się za wynajem tych maszyn. Mało tego - te maszyny nadal stoją na swoim starym miejscu, tylko teraz płacą za ich używanie nowemu właścicielowi.
Redukuje się liczbę etatów zwalniając ludzi produkcyjnych, (albo i odchodzą naturalnie na emerytury), administracja zaś ma się świetnie, a po podziałach wręcz zwielokrotniła się. Kto więc, czym i za co ma choćby utwardzać podtorowiska?
Jeśli w ten i podobne sposoby marnuje się pieniądze, to jak ma starczyć na utrzymanie choćby stanu torowisk, czy wagonów, już nie mówiąc o budowie nowych w standardzie europejskim?
Nawet w górnictwie, o którym co jakiś czas jest głośno, chyba więcej się zmieniło.